[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Zmierzę ci gorączkę.Nie podoba mi się to twoje chrząkanie.Szczerze mówiąc, nie mogę wprost pojąć, że przez cały dzień chodziłeś z chorym gardłem inie powiedziałeś ani słowa własnej matce.Dlaczego to przede mną ukrywałeś? Aleks, chorobaHeinego-Medina nie zna się na meczach baseballowych.Zna tylko respirator i kalectwo do końcażycia! Nie pozwolę, żebyś biegał zdyszany, to jest moje ostatnie słowo.Albo żebyś jadłhamburgery na mieście.Albo majonez.Albo siekaną wątróbkę.Albo tuńczyka.Mało kto tak dba o świeżość jedzenia jak twoja matka.Przywykłeś w domu do idealnejczystości, nie masz zielonego pojęcia, co się dzieje w restauracjach.Wiesz, dlaczego twoja matka,kiedy idziemy do Chińczyka, za nic nie usiądzie twarzą do kuchni? Bo nie chcę widzieć, co się tamdzieje.Aleks, musisz wszystko myć, rozumiesz? Wszyściutko! Bóg raczy wiedzieć, kto tegodotykał przed tobą.Czy pana zdaniem przesadzam, jeśli uważam, że cudem ominął mnie dom wariatów? Tahisteria i te przesądy! Te przestrogi i środki ostrożności! Nie wolno ci tego, wystrzegaj się tamtego,uważaj! Aamiesz bardzo ważne prawo! Jakie prawo?Czyje prawo? Mogliby równie dobrze nosić blaszki w wargach, kółka w nosach i malowaćsię na niebiesko, bo tyle mieli wspólnego z cywilizowanymi ludzmi! A jeszcze te ich naczyniamleczne i mięsne, wszystkie meszugene przepisy i normy wieńczące ich własny, prywatny obłęd!Anegdota rodzinna głosi, że kiedy byłem malutki, odwróciłem się od okna, przez któreobserwowałem zawieję śnieżną, i zapytałem z nadzieją w głosie: Mamuś, czy my wierzymy wzimę? Rozumie pan, co to znaczyć Wychowali mnie Hotentoci i Zulusi! Przez myśl by mi nieprzeszło, żeby popić mlekiem kanapkę z salami, bo już bym obraził śmiertelnie Pana BogaWszechmogącego.Proszę więc sobie wyobrazić, jak masturbacja odbiła się na moim sumieniu!Poczuciem winy, ustawicznym lękiem, strachem, który przeniknął mnie do szpiku kości! Cow ich świecie nie graniczyło z niebezpieczeństwem, nie roiło się od zarazków, nie niosłozagrożenia? Gdzie się podziały radość, śmiałość i odwaga? Kto zaszczepił tym moim rodzicom takprzerażające nastawienie do życia? Ojciec, już na emeryturze, ma teraz właściwie jeden jedynytemat, którym jest w stanie się zająć, a mianowicie autostrada New Jersey Turnpike. Nie wjechałbym na to diabelstwo, nawet gdyby mi dopłacano.Trzeba mieć zle w głowie,żeby tamtędy jezdzić, to istna fabryka śmierci, zalegalizowana forma morderstwa. Wie pan, coon mi powtarza trzy razy na tydzień, liczę tylko te telefony, kiedy podniosę słuchawkę, a niewszystkie dzwonki codziennie między szóstą i dziesiątą wieczór. Proszę cię, sprzedaj tensamochód.Zrób to dla mnie, sprzedaj ten samochód, żebym choć raz mógł spokojnie zasnąć.Niemogę pojąć, po co ci samochód w mieście.Nie jestem w stanie zrozumieć, po co płaciszubezpieczenie, garaż i utrzymanie.Nie rozumiem zresztą, dlaczego w ogóle wolisz mieszkać samw tej dżungli.Ile w końcu płacisz tym złodziejom za tę klitkę? Jeśli płacisz choć centa ponadpięćdziesiąt dolarów miesięcznie, to chyba straciłeś rozum.Zachodzę w głowę, dlaczego nie chceszsię z powrotem przeprowadzić do North Jersey, dlaczego wolisz ten hałas, zbrodnie i spaliny.A moja matka nie przestaje szeptać.Sophie znów szepcze! Raz w miesiącu bywam u nichPhilip Roth * Kompleks Portnoyana obiedzie, chociaż musiałem użyć całego sprytu, podstępu i siły na przestrzeni tych wielu lat, i tow nie sprzyjających okolicznościach, żeby ograniczyć swoje wizyty do jednej miesięcznie.Dzwonię do drzwi, matka otwiera i z miejsca zaczyna się szeptanie! Nie pytaj nawet, co ja z nim wczoraj miałam. No więc nie pytam. Aleks ciągniesottovoce w taki dzień, nawet sobie nie wyobrażasz, co by dla niego znaczył telefon od ciebie.Kiwam głową. Jeszcze jedno, Aleks nie przestaję kiwać głową, bo to nic nie kosztuje, a możeuda mi się wykręcić w przyszłym tygodniu są jego urodziny.To że Dzień Matki przeszedł bezkartki, no i moje urodziny, pogodziłam się z tym.Ale on kończy sześćdziesiąt sześć lat.Aleks, to nie żarty, to ważna chwila w życiuczłowieka.Wyślij mu kartkę.Korona ci z głowy nie spadnie.Panie doktorze, co za niesłychani ludzie! Nieprawdopodobni! Para niezrównanychproducentów i pakowaczy poczucia winy w naszych czasach! Wytapiają to ze mnie niczym tłuszczz kurczaka! Aleks, zadzwoń.Aleks, przyjedz.Aleks, informuj nas [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl matkasanepid.xlx.pl
.Zmierzę ci gorączkę.Nie podoba mi się to twoje chrząkanie.Szczerze mówiąc, nie mogę wprost pojąć, że przez cały dzień chodziłeś z chorym gardłem inie powiedziałeś ani słowa własnej matce.Dlaczego to przede mną ukrywałeś? Aleks, chorobaHeinego-Medina nie zna się na meczach baseballowych.Zna tylko respirator i kalectwo do końcażycia! Nie pozwolę, żebyś biegał zdyszany, to jest moje ostatnie słowo.Albo żebyś jadłhamburgery na mieście.Albo majonez.Albo siekaną wątróbkę.Albo tuńczyka.Mało kto tak dba o świeżość jedzenia jak twoja matka.Przywykłeś w domu do idealnejczystości, nie masz zielonego pojęcia, co się dzieje w restauracjach.Wiesz, dlaczego twoja matka,kiedy idziemy do Chińczyka, za nic nie usiądzie twarzą do kuchni? Bo nie chcę widzieć, co się tamdzieje.Aleks, musisz wszystko myć, rozumiesz? Wszyściutko! Bóg raczy wiedzieć, kto tegodotykał przed tobą.Czy pana zdaniem przesadzam, jeśli uważam, że cudem ominął mnie dom wariatów? Tahisteria i te przesądy! Te przestrogi i środki ostrożności! Nie wolno ci tego, wystrzegaj się tamtego,uważaj! Aamiesz bardzo ważne prawo! Jakie prawo?Czyje prawo? Mogliby równie dobrze nosić blaszki w wargach, kółka w nosach i malowaćsię na niebiesko, bo tyle mieli wspólnego z cywilizowanymi ludzmi! A jeszcze te ich naczyniamleczne i mięsne, wszystkie meszugene przepisy i normy wieńczące ich własny, prywatny obłęd!Anegdota rodzinna głosi, że kiedy byłem malutki, odwróciłem się od okna, przez któreobserwowałem zawieję śnieżną, i zapytałem z nadzieją w głosie: Mamuś, czy my wierzymy wzimę? Rozumie pan, co to znaczyć Wychowali mnie Hotentoci i Zulusi! Przez myśl by mi nieprzeszło, żeby popić mlekiem kanapkę z salami, bo już bym obraził śmiertelnie Pana BogaWszechmogącego.Proszę więc sobie wyobrazić, jak masturbacja odbiła się na moim sumieniu!Poczuciem winy, ustawicznym lękiem, strachem, który przeniknął mnie do szpiku kości! Cow ich świecie nie graniczyło z niebezpieczeństwem, nie roiło się od zarazków, nie niosłozagrożenia? Gdzie się podziały radość, śmiałość i odwaga? Kto zaszczepił tym moim rodzicom takprzerażające nastawienie do życia? Ojciec, już na emeryturze, ma teraz właściwie jeden jedynytemat, którym jest w stanie się zająć, a mianowicie autostrada New Jersey Turnpike. Nie wjechałbym na to diabelstwo, nawet gdyby mi dopłacano.Trzeba mieć zle w głowie,żeby tamtędy jezdzić, to istna fabryka śmierci, zalegalizowana forma morderstwa. Wie pan, coon mi powtarza trzy razy na tydzień, liczę tylko te telefony, kiedy podniosę słuchawkę, a niewszystkie dzwonki codziennie między szóstą i dziesiątą wieczór. Proszę cię, sprzedaj tensamochód.Zrób to dla mnie, sprzedaj ten samochód, żebym choć raz mógł spokojnie zasnąć.Niemogę pojąć, po co ci samochód w mieście.Nie jestem w stanie zrozumieć, po co płaciszubezpieczenie, garaż i utrzymanie.Nie rozumiem zresztą, dlaczego w ogóle wolisz mieszkać samw tej dżungli.Ile w końcu płacisz tym złodziejom za tę klitkę? Jeśli płacisz choć centa ponadpięćdziesiąt dolarów miesięcznie, to chyba straciłeś rozum.Zachodzę w głowę, dlaczego nie chceszsię z powrotem przeprowadzić do North Jersey, dlaczego wolisz ten hałas, zbrodnie i spaliny.A moja matka nie przestaje szeptać.Sophie znów szepcze! Raz w miesiącu bywam u nichPhilip Roth * Kompleks Portnoyana obiedzie, chociaż musiałem użyć całego sprytu, podstępu i siły na przestrzeni tych wielu lat, i tow nie sprzyjających okolicznościach, żeby ograniczyć swoje wizyty do jednej miesięcznie.Dzwonię do drzwi, matka otwiera i z miejsca zaczyna się szeptanie! Nie pytaj nawet, co ja z nim wczoraj miałam. No więc nie pytam. Aleks ciągniesottovoce w taki dzień, nawet sobie nie wyobrażasz, co by dla niego znaczył telefon od ciebie.Kiwam głową. Jeszcze jedno, Aleks nie przestaję kiwać głową, bo to nic nie kosztuje, a możeuda mi się wykręcić w przyszłym tygodniu są jego urodziny.To że Dzień Matki przeszedł bezkartki, no i moje urodziny, pogodziłam się z tym.Ale on kończy sześćdziesiąt sześć lat.Aleks, to nie żarty, to ważna chwila w życiuczłowieka.Wyślij mu kartkę.Korona ci z głowy nie spadnie.Panie doktorze, co za niesłychani ludzie! Nieprawdopodobni! Para niezrównanychproducentów i pakowaczy poczucia winy w naszych czasach! Wytapiają to ze mnie niczym tłuszczz kurczaka! Aleks, zadzwoń.Aleks, przyjedz.Aleks, informuj nas [ Pobierz całość w formacie PDF ]