[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.To nie skończy się dobrze, myślała, choć zupełnie nie mogła znalezć w sobie siły, abywyperswadować sobie pomysły, które rodziły się w jej skołowanym umyśle.Ciągle słyszała echo ostrzeżeń koleżanek, jednak kiedy patrzyła w jego szmaragdowe oczy,każde mądre rady.puff! Znikały z jej głowy, zastąpione pożądaniem.Była pewna, że toalkohol tak buzuje w jej żyłach i pobudza hormony, które od kilku miesięcy były uśpione wjej organizmie i teraz reagowały ze wzmożoną siłą przy pierwszej nadarzającej się okazji.Izabella zaśmiała się do swojego odbicia i pokręciła głową.Przestała wybijać sobie z głowyniemądre pomysły.Pochyliła się nad umywalką i skropiła twarz wodą, po czym poprawiłanieco makijaż, ponownie się do siebie uśmiechnęła i wyszła z powrotem do sypialni.Pomieszczenie oświetlone było jedynie małą lampką przy łóżku po przeciwnej stronie, gdzieEdward stał przed szafą wbudowaną na szerokość całej ściany i wybierał z niej jakieś rzeczy.- Nie musisz się dla mnie przebierać powiedziała zalotnie Iza alarmując chłopaka o swojejobecności.- Och, jesteś odpowiedział odwracając się i podchodząc do swojej strony łóżka.Wybierałem coś dla ciebie.do snu.Dziewczyna uśmiechnęła się zawadiacko i uniosła jedną brew robiąc krok w kierunku łóżka. Dla mnie do snu? A.gdzie miałabym spać? dopytywała się głosem, który nieco zbiłEdwarda z tropu, robiąc kolejny krok i znajdując się przy krawędzi łóżka.- Yyy.tu.Uśmiech Izy poszerzył się i uniosła jedno kolano opierając je o materac.- Znaczy. Edward utracił zdolność koncentracji, kiedy uzmysłowił sobie, że znajduje się wśrodku nocy, w swojej sypialni z piękną dziewczyną, której czekoladowe oczy właśnie gohipnotyzowały, a ona sama poruszała się powoli w jego stronę, niczym jakiś drapieżnik.pojego ogromnym.robionym na zamówienie.łóżku. Yyy.po prostu.wolałbym, żebyś niewracała do domu. wyjąkał chłopak, po czym podrapał się w czoło i przeczesał nerwowowłosy palcami, kiedy zorientował się, jak to zabrzmiało.Iza znajdowała się już całkiem na łóżku i bardzo powoli, poruszając się na dłoniach ikolanach, przybliżała się do niego, z niesfornym uśmiechem, świetnie zdając sobie sprawę ztego co mu robiła, szczególnie, że w tej pozycji, chłopak miał idealny widok, na jej kształtnydekolt.- Chodzi mi o to, że lepiej żeby ojciec nie zobaczył cię.takiej dokończył wreszcie.- Takiej? zapytała niewinnie znajdując się tuż przed chłopakiem i podnosząc się z rąk.Byli teraz naprzeciwko siebie.Edward ściskał w jednej dłoni wybraną wcześniej koszulkę i wpatrywał się w dziewczynęzupełnie osłupiały.Wszystko w jego głowie krzyczało, że zaraz popełnią ogromny błąd izastanawiał się jak w ogóle doszło do tej sytuacji, ale kiedy patrzył na śliczną, młodądziewczynę przed sobą, nic innego nie miało znaczenia, pragnął jej.Izabella klęczała na łóżku.Ich ciała dzieliło od siebie jedynie kilka centymetrów, a ona niemogła się powstrzymać.Wiedziała, że nie powinna była nawet myśleć o jakimkolwiekzwiązku, fizycznym czy emocjonalnym, jej terapeuci powtarzali jej to do znudzenia, jednakbędąc z Edwardem w jego sypialni, na jego wspaniałym łóżku, otoczona jego zapachem,chciała tylko jednego.Jego.Oboje to czuli, od samego początku i byli bezsilni w starciu z potężną siłą przyciągania jakamiędzy nimi działała.W jednej chwili, Edward wypuścił wszystko z rąk, a jego dłonie oplotły Izę w pasie, podczaskiedy jej ręce same powędrowały na jego kark, a ich usta starły się w pełnym pasji pocałunku.Całe ich ciała przylgnęły do siebie, a mimo to ściskali się mocno, jakby nie mieli siebiejeszcze dość.Ich usta ruszały się rytmicznie i namiętnie, aż w końcu dla niego i tego było za mało i rozwarłjej usta językiem, pogłębiając pocałunek i wydając z siebie jęk zadowolenia, kiedydziewczyna chętnie na to przystała.Ten pocałunek był dziki i ostry, ich serca biły jednym, szalonym rytmem, a ich dłonie zaczęłyeksplorować wzajemnie ich ciała.Edward obejmował mocno brunetkę zachwycając się jej zgrabnymi kształtami i przesuwającdłonie w górę jej pleców, wplatając palce w jej włosy i zachwycając się aromatem jej perfum,który ich otoczył.Izabelli nikt nigdy wcześniej tak nie całował i dziewczyna zatonęła w rozkoszy, którą czuła wramionach właściciela ośrodka.Zastanawiała się jak to możliwe, by od jednego pocałunku,całe jej ciało stawało w płomieniach.Czuła dreszcze, najprzyjemniejsze na świecie dreszcze,rozchodzące się po całym jej ciele, a mające swoje zródło w ich połączonych wargach.- Och! westchnęła w końcu, kiedy zaczęło kręcić jej się w głowie i odwróciła nieco twarz,nie mając już siły tak się całować, jednak Edward jeszcze nie miał dość.Ponownie przeniósłdłonie na talię dziewczyny, czując że zaczęła chwiać się w jego objęciach, a swoje ustapokierował w dół jej twarzy, po policzku, szyi, do jej pięknego dekoltu, rozprowadzającnieopisane sensacje po całej jej skórze.Iza nie mogła już dłużej tego znieść i odepchnęła chłopaka delikatnie, przejmując inicjatywę iłapiąc za krawędz jego koszulki zaczęła podnosić ją do góry odsłaniając jego wspanialezbudowane ciało.W głowie Edwarda zapaliła się czerwona lampka.Wszystko działo się zbyt szybko, nie takjak powinno, nie z nią.Jednak myśli te szybko wyleciały z jego głowy, gdyż poczuł na swoimtorsie gorące usta dziewczyny, o której śnił od dnia kiedy ją poznał i ponownie wplótł palce wjej włosy, odrzucając ubranie gdzieś na podłogę.Izabella, wciąż klęcząc przed chłopakiem, całowała jego ciało rozkoszując się jego męskimzapachem i wspaniałą budową.Podobało jej się uczucie jego napinających się mięśni pod jejdotykiem i od czasu do czasu wysuwając język i kosztując jego smaku, schodziła ścieżkącoraz niżej w kierunku jego spodni.Kiedy była już tak nisko, że przestało jej być wygodnie,dziewczyna usiadła, prostując nogi przed sobą, aż siedziała przed Edwardem, z jego biodramina wysokości swojej twarzy.Do tego dążyła.Dziewczyna zaczęła rozpinać rozporek w jeansach gospodarza, który co chwila bił się zmyślami.Izabella nie była pierwszą laską, z którą znajdował się w podobnej sytuacji w swojej sypialni,ale cały czas miał poczucie, że coś jest nie tak, że nie tak sobie wyobrażał, że potoczy się ichznajomość, że chciał ją lepiej poznać, zaprzyjaznić się, dowiedzieć dlaczego nagle się tusprowadziła.Znów jednak jego przemyślenia zostały przerwane, gdyż poczuł jak jego spodnie zostajązsuwane w dół jego nóg, a dziewczyna zaczęła delikatnie masować go przez bieliznę.- Och! Edward zacisnął oczy i zęby oraz odchylił głowę do tyłu.Było mu tak przyjemnie,już nie mógł doczekać się dalszego ciągu tego wieczoru, jeśli sama jej dłoń sprawiała mu tyleprzyjemności.Dziewczyna nie traciła czasu i już po chwili bokserki chłopaka podążyły za jego spodniami iEdward poczuł chłodne powietrze owiewające jego biodra, a delikatną dłoń dziewczynywokół swojej nagiej, twardej męskości.Jedna z jego rąk samoistnie zacisnęła się wokół jejwłosów, a drugą wsparł się na jej ramieniu masując je delikatnie i oczekując, że dziewczynaprzygotowuje się do tego co od dawna sobie wyobrażał.- Bella [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl matkasanepid.xlx.pl
.To nie skończy się dobrze, myślała, choć zupełnie nie mogła znalezć w sobie siły, abywyperswadować sobie pomysły, które rodziły się w jej skołowanym umyśle.Ciągle słyszała echo ostrzeżeń koleżanek, jednak kiedy patrzyła w jego szmaragdowe oczy,każde mądre rady.puff! Znikały z jej głowy, zastąpione pożądaniem.Była pewna, że toalkohol tak buzuje w jej żyłach i pobudza hormony, które od kilku miesięcy były uśpione wjej organizmie i teraz reagowały ze wzmożoną siłą przy pierwszej nadarzającej się okazji.Izabella zaśmiała się do swojego odbicia i pokręciła głową.Przestała wybijać sobie z głowyniemądre pomysły.Pochyliła się nad umywalką i skropiła twarz wodą, po czym poprawiłanieco makijaż, ponownie się do siebie uśmiechnęła i wyszła z powrotem do sypialni.Pomieszczenie oświetlone było jedynie małą lampką przy łóżku po przeciwnej stronie, gdzieEdward stał przed szafą wbudowaną na szerokość całej ściany i wybierał z niej jakieś rzeczy.- Nie musisz się dla mnie przebierać powiedziała zalotnie Iza alarmując chłopaka o swojejobecności.- Och, jesteś odpowiedział odwracając się i podchodząc do swojej strony łóżka.Wybierałem coś dla ciebie.do snu.Dziewczyna uśmiechnęła się zawadiacko i uniosła jedną brew robiąc krok w kierunku łóżka. Dla mnie do snu? A.gdzie miałabym spać? dopytywała się głosem, który nieco zbiłEdwarda z tropu, robiąc kolejny krok i znajdując się przy krawędzi łóżka.- Yyy.tu.Uśmiech Izy poszerzył się i uniosła jedno kolano opierając je o materac.- Znaczy. Edward utracił zdolność koncentracji, kiedy uzmysłowił sobie, że znajduje się wśrodku nocy, w swojej sypialni z piękną dziewczyną, której czekoladowe oczy właśnie gohipnotyzowały, a ona sama poruszała się powoli w jego stronę, niczym jakiś drapieżnik.pojego ogromnym.robionym na zamówienie.łóżku. Yyy.po prostu.wolałbym, żebyś niewracała do domu. wyjąkał chłopak, po czym podrapał się w czoło i przeczesał nerwowowłosy palcami, kiedy zorientował się, jak to zabrzmiało.Iza znajdowała się już całkiem na łóżku i bardzo powoli, poruszając się na dłoniach ikolanach, przybliżała się do niego, z niesfornym uśmiechem, świetnie zdając sobie sprawę ztego co mu robiła, szczególnie, że w tej pozycji, chłopak miał idealny widok, na jej kształtnydekolt.- Chodzi mi o to, że lepiej żeby ojciec nie zobaczył cię.takiej dokończył wreszcie.- Takiej? zapytała niewinnie znajdując się tuż przed chłopakiem i podnosząc się z rąk.Byli teraz naprzeciwko siebie.Edward ściskał w jednej dłoni wybraną wcześniej koszulkę i wpatrywał się w dziewczynęzupełnie osłupiały.Wszystko w jego głowie krzyczało, że zaraz popełnią ogromny błąd izastanawiał się jak w ogóle doszło do tej sytuacji, ale kiedy patrzył na śliczną, młodądziewczynę przed sobą, nic innego nie miało znaczenia, pragnął jej.Izabella klęczała na łóżku.Ich ciała dzieliło od siebie jedynie kilka centymetrów, a ona niemogła się powstrzymać.Wiedziała, że nie powinna była nawet myśleć o jakimkolwiekzwiązku, fizycznym czy emocjonalnym, jej terapeuci powtarzali jej to do znudzenia, jednakbędąc z Edwardem w jego sypialni, na jego wspaniałym łóżku, otoczona jego zapachem,chciała tylko jednego.Jego.Oboje to czuli, od samego początku i byli bezsilni w starciu z potężną siłą przyciągania jakamiędzy nimi działała.W jednej chwili, Edward wypuścił wszystko z rąk, a jego dłonie oplotły Izę w pasie, podczaskiedy jej ręce same powędrowały na jego kark, a ich usta starły się w pełnym pasji pocałunku.Całe ich ciała przylgnęły do siebie, a mimo to ściskali się mocno, jakby nie mieli siebiejeszcze dość.Ich usta ruszały się rytmicznie i namiętnie, aż w końcu dla niego i tego było za mało i rozwarłjej usta językiem, pogłębiając pocałunek i wydając z siebie jęk zadowolenia, kiedydziewczyna chętnie na to przystała.Ten pocałunek był dziki i ostry, ich serca biły jednym, szalonym rytmem, a ich dłonie zaczęłyeksplorować wzajemnie ich ciała.Edward obejmował mocno brunetkę zachwycając się jej zgrabnymi kształtami i przesuwającdłonie w górę jej pleców, wplatając palce w jej włosy i zachwycając się aromatem jej perfum,który ich otoczył.Izabelli nikt nigdy wcześniej tak nie całował i dziewczyna zatonęła w rozkoszy, którą czuła wramionach właściciela ośrodka.Zastanawiała się jak to możliwe, by od jednego pocałunku,całe jej ciało stawało w płomieniach.Czuła dreszcze, najprzyjemniejsze na świecie dreszcze,rozchodzące się po całym jej ciele, a mające swoje zródło w ich połączonych wargach.- Och! westchnęła w końcu, kiedy zaczęło kręcić jej się w głowie i odwróciła nieco twarz,nie mając już siły tak się całować, jednak Edward jeszcze nie miał dość.Ponownie przeniósłdłonie na talię dziewczyny, czując że zaczęła chwiać się w jego objęciach, a swoje ustapokierował w dół jej twarzy, po policzku, szyi, do jej pięknego dekoltu, rozprowadzającnieopisane sensacje po całej jej skórze.Iza nie mogła już dłużej tego znieść i odepchnęła chłopaka delikatnie, przejmując inicjatywę iłapiąc za krawędz jego koszulki zaczęła podnosić ją do góry odsłaniając jego wspanialezbudowane ciało.W głowie Edwarda zapaliła się czerwona lampka.Wszystko działo się zbyt szybko, nie takjak powinno, nie z nią.Jednak myśli te szybko wyleciały z jego głowy, gdyż poczuł na swoimtorsie gorące usta dziewczyny, o której śnił od dnia kiedy ją poznał i ponownie wplótł palce wjej włosy, odrzucając ubranie gdzieś na podłogę.Izabella, wciąż klęcząc przed chłopakiem, całowała jego ciało rozkoszując się jego męskimzapachem i wspaniałą budową.Podobało jej się uczucie jego napinających się mięśni pod jejdotykiem i od czasu do czasu wysuwając język i kosztując jego smaku, schodziła ścieżkącoraz niżej w kierunku jego spodni.Kiedy była już tak nisko, że przestało jej być wygodnie,dziewczyna usiadła, prostując nogi przed sobą, aż siedziała przed Edwardem, z jego biodramina wysokości swojej twarzy.Do tego dążyła.Dziewczyna zaczęła rozpinać rozporek w jeansach gospodarza, który co chwila bił się zmyślami.Izabella nie była pierwszą laską, z którą znajdował się w podobnej sytuacji w swojej sypialni,ale cały czas miał poczucie, że coś jest nie tak, że nie tak sobie wyobrażał, że potoczy się ichznajomość, że chciał ją lepiej poznać, zaprzyjaznić się, dowiedzieć dlaczego nagle się tusprowadziła.Znów jednak jego przemyślenia zostały przerwane, gdyż poczuł jak jego spodnie zostajązsuwane w dół jego nóg, a dziewczyna zaczęła delikatnie masować go przez bieliznę.- Och! Edward zacisnął oczy i zęby oraz odchylił głowę do tyłu.Było mu tak przyjemnie,już nie mógł doczekać się dalszego ciągu tego wieczoru, jeśli sama jej dłoń sprawiała mu tyleprzyjemności.Dziewczyna nie traciła czasu i już po chwili bokserki chłopaka podążyły za jego spodniami iEdward poczuł chłodne powietrze owiewające jego biodra, a delikatną dłoń dziewczynywokół swojej nagiej, twardej męskości.Jedna z jego rąk samoistnie zacisnęła się wokół jejwłosów, a drugą wsparł się na jej ramieniu masując je delikatnie i oczekując, że dziewczynaprzygotowuje się do tego co od dawna sobie wyobrażał.- Bella [ Pobierz całość w formacie PDF ]