[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.W najdrobniejszejrzeczy, która dotyczyła Vicky, potrafił być szybki jak iskra.Byłna granicy czegoś.trudno powiedzieć.Miałem nieprzyjemneuczucie, że ta cała przepowiednia na temat śmierci Con-stable a spowodowana była chęcią pokazania się przed nią.Mówiąc zupełnie szczerze, kiedy wpadła przez okno do mojegopokoju, jej stan nie wskazywał na to, że doznała jedyniewstrząsu psychicznego.Sir Henry poruszył się. Tak? Pokorny i cichy wielbiciel nagle staje dęba.Przerwał na chwilę. Inspektorze, nie podoba mi się ta całasprawa. Znowu umilkł. Wydaje mi się, że panna Keen niejest typem histeryzującej kobiety? Nie. To dlatego wtrącił nadinspektor zapytał pan Pennika,czy był na górze w piątek wieczorem? Mam rację, doktorze?Rozumiem.I on zaprzeczył. I on zaprzeczył zgodził się Sanders.Sir Henry uśmiechnął się kwaśno. Zastanawia mnie to jednak.Wydawałoby się, że tadziewczyna mogła sobie dać radę z tego rodzaju sytuacją.Pokierować nią bardziej stanowczo, czy coś takiego.Niezamierzam generalizować.Ale kobiety często twierdzą, żepostąpią tak a nie inaczej, jeżeli któryś z ich adoratorów urwiesię z łańcucha, a potem czynią wręcz przeciwnie.Taak.zastanawia mnie to.Przypuśćmy, że to nie było to, o czym panmyśli.Co więc takiego mógł zrobić Pennik, żeby doprowadzićją do stanu graniczącego z paniką?Uderzenie było celne.Właśnie ta myśl od czasu wydarzeń piątkowych dręczyłapodświadomie Sandersa. Ale ona powiedziała, że to nie był Pennik upierał siędoktor i mogę się założyć, że mówiła prawdę! Nie wiemy, ktoalbo co to było.Wiemy tylko, że była przerażona. Ciii. szepnął Masters przykładając palec do ust.Obejrzeli się.Kamienna posadzka hallu odbijała wyraznieczyjeś kroki.Lawrence, wyprostowany i swobodny, energiczniewkroczył do salonu.Uśmiechnął się i obrzucił zebranychspojrzeniem pełnym nieukrywanego zainteresowania. Coraz nas więcej zauważył Sanders. Pan Chase nadinspektor Masters.A to jest sir Henry Merrivale.Podczas gdy Chase z trudem tłumiąc entuzjazm potrząsałrękami obu panów, jego bystre oczy nie omijały najmniejszegoszczegółu. Halo powiedział. Tak więc wielcy wreszcieprzyjechali w, nasze progi.Już dawno z niczego tak się niecieszyłem.Witam, inspektorze, witam, sir Henry! Słyszałembardzo dużo o obu panach. Odwrócił się nonszalancko doSandersa i powiedział obojętnie: Przegrałbyś zakład,staruszku. Zakład? Chciałeś się założyć. Ale o co? O to, że w piątek wieczorem Pennik nie był w pokojuVicky cedził powoli Chase, wyciągając z zewnętrznej kieszenipapierośnicę. Inna sprawa, że nie bardzo mogę zrozumieć,dlaczego to tak interesuje bogów Scotland Yardu.Nieprzykładałem żadnego znaczenia do tej wizyty, no, ale był w jejpokoju.Sam go widziałem.Przysunął niezbyt wygodne krzesło, usiadł na nim i wyciągnąłprzed siebie długie nogi.Następnie podrzucił do górypapierośnicę, złapał jedną ręką w powietrzu i spojrzał zzainteresowaniem na swoich towarzyszy, tak jak gdybyoczekując aplauzu za dobrze wykonaną sztuczkę.ROZDZIAA IXW tym momencie włączył się do rozmowy Masters. Proszę to wszystko dokładnie powtórzyć! zażądał,wyciągając notes.Obrzucił Chase a surowym spojrzeniem.Widział pan Pennika w piątek wieczorem w pokoju pannyKeen? Jeżeli mam być ścisły, widziałem go, kiedy wychodził z jejpokoju poprawił Chase poprzednie zeznanie.Znowupodrzucił papierośnicę do góry. O której to było godzinie? Mniej więcej za piętnaście ósma. Taaak? A nas poinformowano, że za piętnaście ósma panPennik był na dole i otwierał kuchenne drzwi pani Chichester ijej synowi. Wszystko się zgadza Chase zastanowił się chwilę.Jestem prawie pewien, że usłyszałem dzwonek do drzwi, kiedyPennik zwiewał schodami na dół.Tak, tale to było.,Nadinspektor przyglądał mu się uważnie. Złożył pan zeznanie komisarzowi Belcherowi? A jakże [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl matkasanepid.xlx.pl
.W najdrobniejszejrzeczy, która dotyczyła Vicky, potrafił być szybki jak iskra.Byłna granicy czegoś.trudno powiedzieć.Miałem nieprzyjemneuczucie, że ta cała przepowiednia na temat śmierci Con-stable a spowodowana była chęcią pokazania się przed nią.Mówiąc zupełnie szczerze, kiedy wpadła przez okno do mojegopokoju, jej stan nie wskazywał na to, że doznała jedyniewstrząsu psychicznego.Sir Henry poruszył się. Tak? Pokorny i cichy wielbiciel nagle staje dęba.Przerwał na chwilę. Inspektorze, nie podoba mi się ta całasprawa. Znowu umilkł. Wydaje mi się, że panna Keen niejest typem histeryzującej kobiety? Nie. To dlatego wtrącił nadinspektor zapytał pan Pennika,czy był na górze w piątek wieczorem? Mam rację, doktorze?Rozumiem.I on zaprzeczył. I on zaprzeczył zgodził się Sanders.Sir Henry uśmiechnął się kwaśno. Zastanawia mnie to jednak.Wydawałoby się, że tadziewczyna mogła sobie dać radę z tego rodzaju sytuacją.Pokierować nią bardziej stanowczo, czy coś takiego.Niezamierzam generalizować.Ale kobiety często twierdzą, żepostąpią tak a nie inaczej, jeżeli któryś z ich adoratorów urwiesię z łańcucha, a potem czynią wręcz przeciwnie.Taak.zastanawia mnie to.Przypuśćmy, że to nie było to, o czym panmyśli.Co więc takiego mógł zrobić Pennik, żeby doprowadzićją do stanu graniczącego z paniką?Uderzenie było celne.Właśnie ta myśl od czasu wydarzeń piątkowych dręczyłapodświadomie Sandersa. Ale ona powiedziała, że to nie był Pennik upierał siędoktor i mogę się założyć, że mówiła prawdę! Nie wiemy, ktoalbo co to było.Wiemy tylko, że była przerażona. Ciii. szepnął Masters przykładając palec do ust.Obejrzeli się.Kamienna posadzka hallu odbijała wyraznieczyjeś kroki.Lawrence, wyprostowany i swobodny, energiczniewkroczył do salonu.Uśmiechnął się i obrzucił zebranychspojrzeniem pełnym nieukrywanego zainteresowania. Coraz nas więcej zauważył Sanders. Pan Chase nadinspektor Masters.A to jest sir Henry Merrivale.Podczas gdy Chase z trudem tłumiąc entuzjazm potrząsałrękami obu panów, jego bystre oczy nie omijały najmniejszegoszczegółu. Halo powiedział. Tak więc wielcy wreszcieprzyjechali w, nasze progi.Już dawno z niczego tak się niecieszyłem.Witam, inspektorze, witam, sir Henry! Słyszałembardzo dużo o obu panach. Odwrócił się nonszalancko doSandersa i powiedział obojętnie: Przegrałbyś zakład,staruszku. Zakład? Chciałeś się założyć. Ale o co? O to, że w piątek wieczorem Pennik nie był w pokojuVicky cedził powoli Chase, wyciągając z zewnętrznej kieszenipapierośnicę. Inna sprawa, że nie bardzo mogę zrozumieć,dlaczego to tak interesuje bogów Scotland Yardu.Nieprzykładałem żadnego znaczenia do tej wizyty, no, ale był w jejpokoju.Sam go widziałem.Przysunął niezbyt wygodne krzesło, usiadł na nim i wyciągnąłprzed siebie długie nogi.Następnie podrzucił do górypapierośnicę, złapał jedną ręką w powietrzu i spojrzał zzainteresowaniem na swoich towarzyszy, tak jak gdybyoczekując aplauzu za dobrze wykonaną sztuczkę.ROZDZIAA IXW tym momencie włączył się do rozmowy Masters. Proszę to wszystko dokładnie powtórzyć! zażądał,wyciągając notes.Obrzucił Chase a surowym spojrzeniem.Widział pan Pennika w piątek wieczorem w pokoju pannyKeen? Jeżeli mam być ścisły, widziałem go, kiedy wychodził z jejpokoju poprawił Chase poprzednie zeznanie.Znowupodrzucił papierośnicę do góry. O której to było godzinie? Mniej więcej za piętnaście ósma. Taaak? A nas poinformowano, że za piętnaście ósma panPennik był na dole i otwierał kuchenne drzwi pani Chichester ijej synowi. Wszystko się zgadza Chase zastanowił się chwilę.Jestem prawie pewien, że usłyszałem dzwonek do drzwi, kiedyPennik zwiewał schodami na dół.Tak, tale to było.,Nadinspektor przyglądał mu się uważnie. Złożył pan zeznanie komisarzowi Belcherowi? A jakże [ Pobierz całość w formacie PDF ]