[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Dla Scarlett, która dopiero co wynurzyła się z poczwarki wdowieństwa, wojna byłaokresem wesołości i rozrywek.Brak odzieży i jedzenia wcale jej nie trapił, tak się cieszyła zeswego powrotu w świat. Kiedy myślała o nudzie ubiegłego roku, o dniach mijających monotonnie, wydawałojej się, że teraz życie bieży niepowstrzymanym pędem.Każdy poranek zapowiadałpodniecającą przygodę, bo był początkiem dnia, w którym miała poznać nowych mężczyzn,chcących ją widywać, mówić jej, że jest piękna, że szczęściem jest walczyć i umierać dla niej.Kochała Ashleya ciągle i z całej duszy, ale to jej nie przeszkadzało doprowadzać innychmężczyzn do oświadczania się o jej rękę.Wojna, która była tłem wszystkich wydarzeń, przydawała stosunkom towarzyskimprzyjemnej swobody, na którą starsze osoby spoglądały z niepokojem.Matki zastawałyobcych mężczyzn u córek, mężczyzn, którzy zjawiali się bez listów polecających i o którychpochodzeniu nic nie było wiadomo.Stwierdzały z przerażeniem, że panowie ci siadują z ichcórkami ręka w rękę.Pani Merriweather, która po raz pierwszy pocałowała się z mężem poślubie, ledwie wierzyła swoim oczom, gdy przyłapała Maybelle na całowaniu się z małymżuawem, Rene Picardem, a konsternacja jej wzrosła jeszcze, ponieważ Maybelle nie chciałasię wcale tego wstydzić.Fakt, że Rene niezwłocznie poprosił o jej rękę, niczego nie naprawił.Pani Merriweather była przekonana, że na Południu nastał zupełny upadek obyczajów, iczęsto tę opinię wypowiadała na głos.Inne matki zgadzały się z nią całym sercem twierdząc,że to wina wojny.Mężczyzni jednak, którzy mieli umrzeć za tydzień czy miesiąc, nie mogli czekaćprzez rok na pozwolenie nazywania dziewczyny po imieniu - przed którym, oczywiście,dodawali słowo  panno.Nie mogli także narażać się na oficjalne i przewlekłe konkury, jakie przed wojnąnakazywał dobry ton.Zdarzało się, że oświadczali się teraz po trzech czy czterechmiesiącach.Panny zaś, które doskonale wiedziały, że dama powinna ręki swej odmówićprzynajmniej trzykrotnie, z ochotą przyjmowały oświadczyny już za pierwszym razem.Ta bezceremonialność sprawiała właśnie, że Scarlett doskonale się bawiła podczaswojny.Gdyby nie przykry obowiązek doglądania rannych i nuda, z jaką łączyło się zwijaniebandaży, nie miałaby nic przeciwko temu, aby wojna trwała wiecznie.Właściwie nawet iszpital znosiła teraz lepiej i spokojniej, ponieważ stanowił doskonałe pole do nowychzdobyczy.Bezradni chorzy ulegali jej wdziękom bez walki.Wystarczyło zmienić im bandaże,obmyć twarz, poprawić poduszki i trochę ich powachlować, a już byli zakochani.Ach, jaka tobyła rozkosz po ostatnim nudnym roku!Scarlett nawróciła do punktu, w którym była przed wyjściem za mąż za Karola.Zdawało jej się, że nigdy nie była zamężna, nigdy nie odczuła wstrząsu po śmierci męża,nigdy nie urodziła Wade a.Wojna, małżeństwo i poród przeszły po niej nie poruszając żadnej głębszej struny - była właściwie niezmieniona.Miała dziecko, którym opiekowali się inni takczule, że mogła o nim prawie nie pamiętać.W duszy swojej i sercu była znowu ScarlettO Harą, najpiękniejszą dziewczyną w powiecie.Myśli i zajęcia miała takie same jak dawniej,tylko że pole jej działania rozszerzyło się ogromnie.Nie dbając o opinię przyjaciółek ciotkiPitty, zachowywała się tak jak przed zamążpójściem, chodziła na przyjęcia, tańczyła, jezdziłakonno z żołnierzami, flirtowała; robiła to samo, co w czasach panieństwa, tylko że nosiłażałobę.Wiedziała, że zdjęcie jej byłoby kroplą, która by przepełniła miarę pobłażliwościPittypat i Meli.Była więc teraz wdową równie czarującą jak dawniej panną, miłą - gdy mogłapostępować wedle własnej woli, uprzejmą - dopóki było to jej na rękę, próżną, pewną siebie iufną w swe powodzenie.Teraz była szczęśliwa, mimo że przed niewielu tygodniami czuła się bardzo zle -szczęśliwa w towarzystwie wielbicieli, głoszących pochwałę jej wdzięków, tak szczęśliwa,jak to było możliwe wobec ożenku Ashleya z Melanią i jego pobytu na froncie.Aatwiejjednak znosiła myśl, że Ashley należy do innej, kiedy był daleko.Ze względu na setki mildzielących Atlantę od Wirginii wydawał się własnością jej tak samo jak Melanii.Tak więc miesiące jesienne roku 1862 przechodziły Scarlett szybko na doglądaniurannych, zwijaniu bandaży, tańcach, przejażdżkach i krótkich wizytach w Tarze.Odwiedzinyte kończyły się przeważnie rozczarowaniem, bo miała podczas nich mało okazji do długich ispokojnych rozmów z matką, do których tęskniła w Atlancie; miała mało czasu, aby siedziećprzy Ellen, wdychać zapach werbeny, unoszący się z jej sukien, czuć na policzkach łagodnąpieszczotę jej miękkich dłoni.Ellen była teraz chuda i bardzo zajęta od rana do póznej nocy.%7łądania wydziałuzaopatrywania armii wzrastały z miesiąca na miesiąc, Ellen musiała więc starać się jezaspokoić produktami z Tary.Nawet Gerald po raz pierwszy od wielu lat musiał się wziąć doroboty, bo nie mając rządcy na miejsce Jonasza Wilkersona, sam objeżdżał pola.Wobec tego,że Ellen miała tylko czas na krótki pocałunek na dobranoc, a Gerald był całymi dniami wpolu, dom rodzinny wydawał się Scarlett nudny.Nawet siostry były zajęte własnymisprawami [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • matkasanepid.xlx.pl