[ Pobierz całość w formacie PDF ]
. Gdzie kupiłaś coś tak wyjątkowego? Sama go zrobiłam.W chwili, gdy wypowiedziała te słowa, wiedziała, że nie ma jużodwrotu. Zamierzam otworzyć sieć butików z ręcznie wyrabianą biżuterią.Polecę do Stanów i będę się starać o kredyt  wypaliła. Po co?  wykrzyknęła Claire. Nie potrzebujemy żadnych obcych125RLT banków.Właśnie takiej inwestycji szukałam.Ja udzielę ci kredytu.Lilley nie mogła uwierzyć, że to się dzieje naprawdę.Jej marzeniewreszcie zaczęło się spełniać.Wreszcie zebrała się na odwagę, aby o niezawalczyć, a opatrzność od razu jej pomogła! Nareszcie była na tyle silna, byopanować własne przerażenie i podjąć ryzyko porażki. Po co przyjechałaś?  skrzeczący głos ojca wyrwał ją z marzeń osukcesie.Odwróciła się w stronę drzwi i przeżyła prawdziwy wstrząs.Mężczyzna, na którego patrzyła, był tylko cieniem ojca, którego znała ipamiętała.Blady i wychudzony, miała wrażenie, że ledwie trzyma się nanogach. Co tu robisz? Wreszcie zrozumiałaś, jak trudno ci będzie żyć bezmojego spadku? Ale za pózno, maleńka.Już zmieniłem testament.Niedostaniesz ani grosza. Nie przyjechałam tu po pieniądze  wykrzyknęła oburzona. Nigdycię o nic nie prosiłam.Wiesz o tym doskonale.Przyjechałam tylko po to,żeby ci powiedzieć, że spodziewam się dziecka.Twojego wnuka. Jesteś w ciąży?  spytał z niedowierzaniem.Lilley przytaknęła. I oczywiście nie masz męża!  zauważył z triumfem. Gdybyś mnieposłuchała, nie byłabyś teraz w tarapatach, moja panno! Ależ on był w twoim wieku!  zaprotestowała słabo. Gdybyś za niego wyszła, zostawiłbym mu firmę i zaopiekowałby siętobą.Ty nie masz pojęcia o interesach.Ale teraz jest już za pózno. Sama umiem o siebie zadbać.Czego chyba nie można powiedzieć otobie  zaznaczyła. Gdzie twoja kochanka? Co się stało z Tiffany? Zostawiła mnie kilka miesięcy temu.126RLT  To może teraz zrozumiesz, co czułyśmy z mamą. To nie ja porzuciłem twoją matkę  zaznaczył markotnie. Samaode mnie odeszła. Słucham? Gdy powiedziałem twojej matce o Tiffany, miałem nadzieję, że miwybaczy i zapomni, że będziemy mogli zacząć od nowa.Ale kazała mi sięwynosić i powiedziała, że nie chce mnie już nigdy więcej widzieć.Pró-bowałem wielokrotnie się z nią skontaktować, ale odsyłała wszystkie mojelisty i czeki. Nie wiedziałam.Nie miałam pojęcia, że. Matka nie życzyła sobie, żeby cię w to wciągać.Uszanowałem to. I wziąłeś na siebie całą winę  wyszeptała Lilley. Zasługiwałem na wszystko, co musiałaś sobie o mnie myśleć.Wolnym krokiem podszedł do okna, nie patrząc na córkę. Kto jest ojcem twojego dziecka? Jakiś muzyk bez grosza przy duszy?Artysta? Czy ten człowiek nie ma krzty honoru i przyzwoitości? Jeśli chodzi ci o to, czy poprosił mnie o rękę, to muszę przyznać, żetak.Wzięliśmy ślub we wrześniu w Las Vegas. Wyszłaś za mąż? I nie powiedziałaś mi ani słowa! Wydziedziczyłeś mnie, nie sądziłam, że to ma dla ciebie jakiekolwiekznaczenie. Powiedz, że byłaś jeszcze na tyle przytomna, aby spisać intercyzę. Nie.Wychudzone i pomarszczone dłonie starszego pana zaczęły drżeć wbezsilnej złości. Nie pracowałem przez całe życie tylko po to, aby cała moja fortunawpadła w łapy jakiegoś zachłannego łowcy posagów!127RLT  On nie potrzebuje pieniędzy  wyszeptała Lilley. W każdym razie i tak się rozwodzimy. Już? Tak szybko? A kto zadba o dziecko? Ja sama.Postanowiłam, że otworzę własny biznes.Z pomocą Claire. Własny biznes? Chyba żartujesz, moje dziecko.Nie jesteś w staniesama o siebie zadbać, a co dopiero mówić o moim wnuku.Zostaniesz w domu nakazał. Przeprowadzisz się tutaj. Dlaczego we mnie nie wierzysz, tato?  spytała żałośnie. Niezostanę z tobą.Nie potrzebuję twojej pomocy.%7łegnaj [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • matkasanepid.xlx.pl