[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Mówił teraz pospiesznie, byłcałkowicie wstrząśnięty.- Oni jednak wybrali na ofiarę mojego szwagra.Mojego szwagra, Aukasz! Czyspędzałem z nim za dużo czasu? Czy za dobrze się z nim rozumiałem? Czy zrobił coś, co nie spodobało sięSzatanowi? Czy był tylko przypadkowym humorem kapłana, zaspokojeniem jego chorych potrzeb? Stawiałemsobie, Aukasz, tysiące pytań, ale jedna sprawa była dla mnie jasna - nie mogłem tego zrobić!Piotrek był wówczas tak przygnębiony, że przestał chodzić na msze.- Przypominasz sobie? Zadzwoniłem wtedy do ciebie i powiedziałem, że jadę na urlop.Pamiętasz jeszcze? Wrzeczywistości zwiałem.Przeniósł się do innego miasta.Miał nadzieję, że go nie znajdą.Ale olbrzymi wyśledzili go.Przyprowadziligo z powrotem i został ukarany.Pod nieobecność wspólnoty, na nadzwyczajnym posiedzeniu przytwierdzili godo ołtarza.Następnie kapłan zrobił mu na tułowiu głębokie nacięcia nożem.Nasypał do nich soli, żeby powstałyokropne blizny.Ułożył rany w określonym porządku, żeby Piotrek był naznaczony raz na zawsze - jako ukaranyprzez satanistów.Każdy współwyznawca, który zobaczyłby go rozebranego do pasa, poznałby natychmiast, żeokrył się hańbą.Nie można mu ufać, bo już raz zwrócił się przeciwko Szatanowi.Wzrok Piotrka był pusty, agłos brzmiał beznadziejnie, kiedy dodał:- Tej nocy złamali moją wolę, Aukasz.Odebrali mi życie, chociaż wolno mi było żyć dalej.Piotrek miał szalone szczęście, że oprawcy odnalezli go w ciągu sześciu tygodni.Tylko dlatego nie wycięlimu na piersi pentagramu.Jeżeli ukrywałby się dłużej, traktowano by go jak zdrajcę.Nic z tego nie rozumiałem.- Ale przecież pentagram nie jest tak bolesny, jak te wszystkie okropne nacięcia.Odpowiedz Piotrka była przerażająca:- Zdrajcy są żywymi trupami - wyjaśnił mi.- Z pentagramem na piersi możesz wprawdzie wrócić do domu, alenastępnego dnia zaczyna się na ciebie nagonka.Będą cię ścigać, aż cię dopadną.A dopadną cię.Jesteśzwierzyną, a pentagram na piersi daje zgodę na odstrzał.Zgraja jest pazerna na żywe trupy.Kto takiegoprzyprowadzi, ma szansę dostać się do kręgu uczniów.Brutalnie, ale skutecznie, Piotrek poruszył do myślenia mój lezący odłogiem aparat myślowy.Nigdy niechciałem zabić człowieka.Nigdy! Nagle zrozumiałem, jak to dobrze mieć przyjaciela.Jak to wspaniale móckomuś zaufać.Bezgranicznie, tak jak Piotrkowi.Szatan nie toleruje przyjazni.Nie ma racji, myślałemprzekornie.Dlaczego miałem mu wierzyć, że konieczne są ofiary z ludzi?Spontanicznie rzuciłem się Piotrkowi na szyję i wyszeptałem z zakłopotaniem:- Uda nam się.Wyjdziemy z tego obaj.Piotrek jednak potrząsnął zrezygnowany głową.- Niech ci się nie wydaje, że to takie łatwe.Opowiedział mi, jak często myślał o samobójstwie.- To jest jedyna droga, żeby wydostać się z tego całego gówna.Jeśli jednak ja się zabiję, zamordują ciebie.Satanistyczne prawo głosi bowiem, że ostatni członek wprowadzony do sekty przez samobójcę też musiumrzeć.- Nie starczy Szatanowi ofiarowanie krewnego?- 38 - Piotrek w odpowiedzi smętnie pokiwał głową.- Ty automatycznie jesteś zagrożony.Mogłem mieć wcześniej na ciebie zły wpływ.Siedliśmy na parkowej ławce i Piotrek całkiem zapadł się w sobie.Wyszeptał:- I tylko dlatego jeszcze tego nie zrobiłem, bo śmierci się nie boję.Piotrek otworzył się przede mną, wtajemniczył mnie w swoje myśli o odejściu, a to oznaczało największązdradę wobec Szatana.Stanowczo ostrzegł mnie, żebym nie pisnął ani słowa.Sam wiedziałem, że gdybymposzedł z tym do kapłana, zarobiłbym wprawdzie ogromny punkt, ale dla Piotrka oznaczałoby to karę śmierciprzez torturowanie.Miał rację.Musimy odczekać.Najpierw dalej robić swoje.Przynajmniej sytuacja międzynami była jasna.Będziemy sobie wzajemnie pomagać i jeśli będzie to znowu konieczne, podnosić na duchu.%7ładen z nas nie musi drżeć przed zdradą.Mogliśmy sobie zaufać [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl matkasanepid.xlx.pl
.Mówił teraz pospiesznie, byłcałkowicie wstrząśnięty.- Oni jednak wybrali na ofiarę mojego szwagra.Mojego szwagra, Aukasz! Czyspędzałem z nim za dużo czasu? Czy za dobrze się z nim rozumiałem? Czy zrobił coś, co nie spodobało sięSzatanowi? Czy był tylko przypadkowym humorem kapłana, zaspokojeniem jego chorych potrzeb? Stawiałemsobie, Aukasz, tysiące pytań, ale jedna sprawa była dla mnie jasna - nie mogłem tego zrobić!Piotrek był wówczas tak przygnębiony, że przestał chodzić na msze.- Przypominasz sobie? Zadzwoniłem wtedy do ciebie i powiedziałem, że jadę na urlop.Pamiętasz jeszcze? Wrzeczywistości zwiałem.Przeniósł się do innego miasta.Miał nadzieję, że go nie znajdą.Ale olbrzymi wyśledzili go.Przyprowadziligo z powrotem i został ukarany.Pod nieobecność wspólnoty, na nadzwyczajnym posiedzeniu przytwierdzili godo ołtarza.Następnie kapłan zrobił mu na tułowiu głębokie nacięcia nożem.Nasypał do nich soli, żeby powstałyokropne blizny.Ułożył rany w określonym porządku, żeby Piotrek był naznaczony raz na zawsze - jako ukaranyprzez satanistów.Każdy współwyznawca, który zobaczyłby go rozebranego do pasa, poznałby natychmiast, żeokrył się hańbą.Nie można mu ufać, bo już raz zwrócił się przeciwko Szatanowi.Wzrok Piotrka był pusty, agłos brzmiał beznadziejnie, kiedy dodał:- Tej nocy złamali moją wolę, Aukasz.Odebrali mi życie, chociaż wolno mi było żyć dalej.Piotrek miał szalone szczęście, że oprawcy odnalezli go w ciągu sześciu tygodni.Tylko dlatego nie wycięlimu na piersi pentagramu.Jeżeli ukrywałby się dłużej, traktowano by go jak zdrajcę.Nic z tego nie rozumiałem.- Ale przecież pentagram nie jest tak bolesny, jak te wszystkie okropne nacięcia.Odpowiedz Piotrka była przerażająca:- Zdrajcy są żywymi trupami - wyjaśnił mi.- Z pentagramem na piersi możesz wprawdzie wrócić do domu, alenastępnego dnia zaczyna się na ciebie nagonka.Będą cię ścigać, aż cię dopadną.A dopadną cię.Jesteśzwierzyną, a pentagram na piersi daje zgodę na odstrzał.Zgraja jest pazerna na żywe trupy.Kto takiegoprzyprowadzi, ma szansę dostać się do kręgu uczniów.Brutalnie, ale skutecznie, Piotrek poruszył do myślenia mój lezący odłogiem aparat myślowy.Nigdy niechciałem zabić człowieka.Nigdy! Nagle zrozumiałem, jak to dobrze mieć przyjaciela.Jak to wspaniale móckomuś zaufać.Bezgranicznie, tak jak Piotrkowi.Szatan nie toleruje przyjazni.Nie ma racji, myślałemprzekornie.Dlaczego miałem mu wierzyć, że konieczne są ofiary z ludzi?Spontanicznie rzuciłem się Piotrkowi na szyję i wyszeptałem z zakłopotaniem:- Uda nam się.Wyjdziemy z tego obaj.Piotrek jednak potrząsnął zrezygnowany głową.- Niech ci się nie wydaje, że to takie łatwe.Opowiedział mi, jak często myślał o samobójstwie.- To jest jedyna droga, żeby wydostać się z tego całego gówna.Jeśli jednak ja się zabiję, zamordują ciebie.Satanistyczne prawo głosi bowiem, że ostatni członek wprowadzony do sekty przez samobójcę też musiumrzeć.- Nie starczy Szatanowi ofiarowanie krewnego?- 38 - Piotrek w odpowiedzi smętnie pokiwał głową.- Ty automatycznie jesteś zagrożony.Mogłem mieć wcześniej na ciebie zły wpływ.Siedliśmy na parkowej ławce i Piotrek całkiem zapadł się w sobie.Wyszeptał:- I tylko dlatego jeszcze tego nie zrobiłem, bo śmierci się nie boję.Piotrek otworzył się przede mną, wtajemniczył mnie w swoje myśli o odejściu, a to oznaczało największązdradę wobec Szatana.Stanowczo ostrzegł mnie, żebym nie pisnął ani słowa.Sam wiedziałem, że gdybymposzedł z tym do kapłana, zarobiłbym wprawdzie ogromny punkt, ale dla Piotrka oznaczałoby to karę śmierciprzez torturowanie.Miał rację.Musimy odczekać.Najpierw dalej robić swoje.Przynajmniej sytuacja międzynami była jasna.Będziemy sobie wzajemnie pomagać i jeśli będzie to znowu konieczne, podnosić na duchu.%7ładen z nas nie musi drżeć przed zdradą.Mogliśmy sobie zaufać [ Pobierz całość w formacie PDF ]