[ Pobierz całość w formacie PDF ]
. Film? spytała z zaskoczeniem, gdy Tristan podszedł do jedynej części archiwum, której nie pokrywałagruba warstwa kurzu i wyciągnął kilka dużych czarnych kaset z taśmami. To umierająca sztuka odparł. Retro, rozumiesz.Uważam, że daje coś od siebie.Technika cyfrowa już tego nie ma& Zniknęła ironia, która zwykle zabarwiała jego słowa, a na jej miejsce pojawiła się nuta szczeregoentuzjazmu.Zdumiona uniosła brwi.Wcześniej nie widziała w nim artysty. Co to jest?  spytała,oglądając postrzępione żółte okładki niektórych ksiąg.Były tak stare, że tytuły całkiem wyblakły ibała się wyciągnąć któryś z tomów, żeby w palcach nie zmienił się w pył. Fragment historii Balu.Wszystko, co udało się ustalić przez lata. Myślałam, że nie ma żadnych śladów? Andrei zawszemówił, że początki Balu zostały stracone&  Andrei nie jest zwolennikiem budowania archiwów odparł Tristan z goryczą. Uważa, że powinniśmy iść naprzód, unowocześniać się, podążać zduchem czasów& Jego zdaniem grzebanie się w przeszłości i dawnych tradycjach pozbawi Balmagii i intuicji gości.A właśnie one podtrzymują go przy życiu. A ty się z nim nie zgadzasz? Andrei ma rację, ale tylko do pewnego stopnia.Kawał naszej historii został stracony, a może wręcznigdy nie był utrwalony i mamy tylko garść chaotycznych informacji. Tristan zrobił ręką gest,wskazujący na materiały zgromadzone na półkach. W niektórych z tych książek jest tylko wersodnoszący się do Balu, a i tych strzępów nie możemy być pewni, bo może opisywały Bal, a możejakiś inny hedonistyczny spektakl.Westchnął głośno.  Odkąd zostałem zastępcą Andreia, to był mój projekt.Chciałem przejrzeć jak najwięcejdawnych materiałów, zachować stare zapisy i stworzyć nowe.Pochodzę z rodu o długichtradycjach bibliotekarskich.Mówi się nawet, że mogę być spokrewniony z Casanovą, którydokumentował wszystkie swoje przygody& Mogę to mieć we krwi.On też miał syna, któryarchiwizował wszytko, co bał się stracić.Aurelię zatkało ze zdumienia.Potomek Casanovy! Co zaarogancja! Zapomniała jednak o rozbawieniu, kiedy do głowy wpadła jej nowa myśl, bo połączyłajuż wszystkie fakty. Filmowaliście moje szkolenie. Tak  przyznał. Nie całość.Ale większość.Chcieliśmy odkryć, w jakich okolicznościach pojawiają się tatuaże.Kiedy.Czy jest jakiś związekpomiędzy znakami a zadaniami, jakim jesteś poddawana w czasie szkolenia.Czy ta moc możezostać w jakiś sposób opanowana& Są tacy hierarchowie Balu, który wierzą, że Mistrzynię możnastworzyć, oswoić, może niekoniecznie wyhodować, ale wpływać na jej reakcje& A ty, Aurelio,jesteś taka piękna, taka piękna, czasem aż straszna, kiedy kogoś pieprzysz albo ktoś pieprzy ciebie.Nie masz pojęcia.Z żalem przyznaję, że nigdy nie byłem twoim kochankiem.Nie dostałem takiegoprzydziału, ale zawsze czułem się jak mucha złapana w twoją sieć, tak oczarowany tym, cowidziałem przez oko kamery, że nie mogłem oderwać wzroku na tyle długo, żeby odłożyć sprzęt idołączyć do ciebie.Płoniesz tak jasno, że przebywanie w twojej obecności jest wystawieniem napastwę płomieni albo na pełne słońce.Czasem boję się, że jeśli spojrzę prosto na ciebie, spłonę napopiół.Ale jeśli mianowałabyś mnie swoim partnerem, byłbym przy tobie jak Helios.Z twoją mocąi moją wiedzą moglibyśmy kierować Balem jak nikt przed nami&  zamilkł i dopiero po chwilimówił dalej:  Ale nie przyprowadziłem cię tutaj, żeby mówić o przyszłości.Patrz.Projektor ożył zrykiem i na ścianie przed nimi pojawiły się migoczące obrazy.Półnagi Andrei wielki jak Tytanwypełnił wielki ekran.Przed nim pochylała się piękna młoda kobieta z ciemnymi włosami subtelniezałożonymi za uszy i ostrzyżonymi na stylowego boba, który podkreślał jej pełne czerwone usta ikości policzkowe, których mógłby jej pozazdrościć każdy kot.Krótką dżinsową spódniczkę miałapodkasaną aż nad biodra, a na miękkiej, opalonej skórze widniały czerwone ślady w miejscach, wktórych wbijała się w jej ciało gumka białych, bawełnianych majtek ściągniętych w pośpiechu, żebyumożliwić dostęp penisowi Andreia.Wchodził w nią w nierównym, chaotycznym rytmie, w którymAurelia rozpoznała pożądanie.Nie było żadnego rytuału, żadnego poczucia obowiązku.Tylkopieprzenie w najczystszej formie.Aurelia spojrzała na krwistoczerwone wisienki na połączonychszypułkach, które widniały na biodrze kobiety, tuż nad kością łonową.Na moment serce jej stanęło,ale zaraz zdała sobie sprawę, że to zwykły tatuaż i to nie bardzo gustowny, jak pomyślała z nutągoryczy [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • matkasanepid.xlx.pl