[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Chciała tylko mieć rodzinę.Ludzi, którzy by ją kochali.Którzy byprzy niej byli.Chciała mieć dom.Kłamstwa i krew.Kłamstwa i krew.Jej ciało ruszyło się jakby bez własnej woli.Chwyciła torebkę.Wybiegła z domu i wypadła na ulicę.Nieprzestawała uciekać.25Pager Davida rozdzwonił się niespodziewanie, przerywającLairmore owi mieszanie z błotem swoich podwładnych. Muszę oddzwonić oznajmił David spokojnie i wyszedł z salikonferencyjnej.Lairmore coś wymamrotał, ale kto by się nimprzejmował.Nie znał numeru, który się wyświetlił, ale po tamtej stroniepodniesiono słuchawkę po pierwszym sygnale.W tle słychać byłowarkot samochodów i szum głosów. Tu Riggs powiedział.Chwila ciszy i już wiedział, że to ona. Melanie? Okłamałeś mnie. Melanie, gdzie jesteś? Powiedziałeś, że nie prowadzisz śledztwa w sprawie mojejrodziny.Powiedziałeś, że chodzi ci o Williama.I pewnie nie masz sobienic do zarzucenia.Wykonujesz tylko to, co do ciebie należy. Melanie, posłuchaj.Chcę ci pomóc. Akurat.Jak śmiesz mnie tak okłamywać! Po tym wszystkim. Melanie. Dla twojej wiadomości, strzeliłam przypadkowo.William chciałmnie zabić.Możesz to powiedzieć mojej rodzinie, choć ich to pewnie nieobchodzi.Nie wiem, co ich obchodzi.Pewnie miałeś rację, pewniejednak ich nie znam. Melanie, powiedz mi, gdzie jesteś.Będę tam za dwie minuty. Nie.Koniec gier.Koniec manipulacji.Od samego początkupozwalałam innym mnie wykorzystywać.Teraz z tym koniec.Dowidzenia.Trzask słuchawki.David zaklął okropnie, zwracając na siebie uwagęwszystkich.Z sali konferencyjnej wyłonił się Lairmore, a za nimChenney. Riggs!David chwycił płaszcz. Dzwońcie do detektywa Jaksa.Rozmawiałem z Melanie Stokes.Twierdzi, że zastrzeliła Williama Sheffielda.W domu Stokesów nagle zrobiło się bardzo gwarno.Przeddrzwiami wejściowymi stały dwie karetki i trzy samochody policyjne.Błyskały koguty, kręcili się policjanci.Pojawiły się także dwiefurgonetki telewizyjne.Między dziennikarzami kręcili się sąsiedzi i turyści, którzy zaczęlirobić zdjęcia.Ruch na czteropasmówce został zahamowany.David Riggs zatrzymał samochód o przecznicę dalej i resztę drogiprzebył biegiem.Chenney sapał tuż za nim.Usiłowali dzwonić doMelanie bez skutku.Udało im się dodzwonić do detektywa Jaksa,który przyznał, że rzeczywiście była jakaś strzelanina i wydziałzabójstw ma parę pytań do przyjaciół z FBI.David pokazał legitymację policjantowi.Chenney po prostu odsunąłgo sobie z drogi.Przebili się przez tłum fotografów, detektywówi policjantów.Patricia stała w kącie pokoju, splótłszy na piersi szczupłeręce.Upierścienione palce drżały.Była rozdygotana, przerażonai wzdrygała się przy każdym hałasie.Jej mąż stał po przeciwnej stronie pokoju, chmurny i zmęczony.Prawdopodobnie wezwano go prosto od stołu operacyjnego.Na szyiwisiała mu zielona maska.Ręce opierał na biodrach, a cała jego postawawyrażała agresję.Jamie O Donnell zajął miejsce w drzwiach.Na twarzy miał wyraztroski i nieufności. Oczywiście Maria zaczęła sprzątać mówił szorstko Harper. Jestpokojówką to do niej należy. Zniszczyła dowody odparł detektyw Jax.Harper wzruszyłramionami. Skąd miała wiedzieć? Sądziła, że robi dobrze.David nie mógł nie przyznać racji policjantowi.Krew byłarozmazana po całej podłodze.W samym kącie widniały czerwonekontury kartki.Sam dokument zniknął.Można by uznać, że Williamzostał zastrzelony, gdy na podłodze leżały jakieś dokumenty.Detektyw Jax także doszedł do tego wniosku. Jeśli się dowiem, że ma pan z tym coś wspólnego, dopadnę panaza przeszkadzanie w śledztwie, niszczenie dowodów oraz udzielaniepomocy w dokonaniu przestępstwa.Uprzedzam.Harper uśmiechnął się zimno. Bardzo proszę.a mój prawnik zje pańską odznakę na deser. Co się stało z Melanie? wtrąciła Patricia drżącym głosem. Gdziejest moja córka? Co się z nią dzieje? Ciągle jej szukamy, proszę pani. Na pewno nie zrobiła tego z zimną krwią ciągnęła rozpaczliwie. Nie miała powodu krzywdzić Williama. Tego nie wiemy mruknął Harper ze znużeniem. Po wczorajszejscenie.Musisz przyznać, że nasza córka ostatnio jest bardzozdenerwowana.Może jednak bardziej przeżyła zerwanie z Williamemniż nam się zdawało.Nie wiem. Harper! Miała migreny, zle spała.Wczoraj nawet nie wróciła na noc.Niebędę kłamał.Nie możemy już ręczyć za nasze dzieci.David przestał myśleć.Jeszcze przed chwilą stał przy Chenneyu,słuchając, jak Harper oskarża własną córkę.A zaraz potem znalazł siępo drugiej stronie pokoju.Trzymał w garści wyłogi zielonego uniformuHarpera i przypierał ojca Melanie do ściany. Nie wrobisz jej syknął. Masz gdzieś to dochodzenie, śmierćWilliama jest dla ciebie darem nieba.Boże, dla ciebie to tylko gra, tak?Ona mogła zginąć.Słyszysz? Twoja córka omal przez ciebie nie zginęła.Znowu! Puszczaj! Spokojnie odezwał się cicho O Donnell. Spokojnie, bracie.David powoli zdał sobie sprawę, że jedyną osobą zaskoczonąobrotem sytuacji jest Patricia.Harper, zaatakowany przez człowieka,którego znał jako kelnera, nie był nawet zdziwiony.Jamie O Donnell,postawiony w obliczu dwóch nieznanych mężczyzn, także się niedziwił.Wiedzieli.Wiedzieli, kim jest David i Chenney, wiedzielio dochodzeniu więcej niż FBI.David puścił Harpera.Zrobił szybki krok do tyłu i spojrzał na obumężczyzn. Ale jak? spytał.Obaj spojrzeli na niego bez zrozumienia. Nie, nie kupuję tego.Nawet wy nie zdawaliście sobie sprawy, doczego jest zdolny Sheffield.Daję głowę, że uważaliście go za mięczaka,tak jak my.Ale okazało się, że miał własne cele [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl matkasanepid.xlx.pl
.Chciała tylko mieć rodzinę.Ludzi, którzy by ją kochali.Którzy byprzy niej byli.Chciała mieć dom.Kłamstwa i krew.Kłamstwa i krew.Jej ciało ruszyło się jakby bez własnej woli.Chwyciła torebkę.Wybiegła z domu i wypadła na ulicę.Nieprzestawała uciekać.25Pager Davida rozdzwonił się niespodziewanie, przerywającLairmore owi mieszanie z błotem swoich podwładnych. Muszę oddzwonić oznajmił David spokojnie i wyszedł z salikonferencyjnej.Lairmore coś wymamrotał, ale kto by się nimprzejmował.Nie znał numeru, który się wyświetlił, ale po tamtej stroniepodniesiono słuchawkę po pierwszym sygnale.W tle słychać byłowarkot samochodów i szum głosów. Tu Riggs powiedział.Chwila ciszy i już wiedział, że to ona. Melanie? Okłamałeś mnie. Melanie, gdzie jesteś? Powiedziałeś, że nie prowadzisz śledztwa w sprawie mojejrodziny.Powiedziałeś, że chodzi ci o Williama.I pewnie nie masz sobienic do zarzucenia.Wykonujesz tylko to, co do ciebie należy. Melanie, posłuchaj.Chcę ci pomóc. Akurat.Jak śmiesz mnie tak okłamywać! Po tym wszystkim. Melanie. Dla twojej wiadomości, strzeliłam przypadkowo.William chciałmnie zabić.Możesz to powiedzieć mojej rodzinie, choć ich to pewnie nieobchodzi.Nie wiem, co ich obchodzi.Pewnie miałeś rację, pewniejednak ich nie znam. Melanie, powiedz mi, gdzie jesteś.Będę tam za dwie minuty. Nie.Koniec gier.Koniec manipulacji.Od samego początkupozwalałam innym mnie wykorzystywać.Teraz z tym koniec.Dowidzenia.Trzask słuchawki.David zaklął okropnie, zwracając na siebie uwagęwszystkich.Z sali konferencyjnej wyłonił się Lairmore, a za nimChenney. Riggs!David chwycił płaszcz. Dzwońcie do detektywa Jaksa.Rozmawiałem z Melanie Stokes.Twierdzi, że zastrzeliła Williama Sheffielda.W domu Stokesów nagle zrobiło się bardzo gwarno.Przeddrzwiami wejściowymi stały dwie karetki i trzy samochody policyjne.Błyskały koguty, kręcili się policjanci.Pojawiły się także dwiefurgonetki telewizyjne.Między dziennikarzami kręcili się sąsiedzi i turyści, którzy zaczęlirobić zdjęcia.Ruch na czteropasmówce został zahamowany.David Riggs zatrzymał samochód o przecznicę dalej i resztę drogiprzebył biegiem.Chenney sapał tuż za nim.Usiłowali dzwonić doMelanie bez skutku.Udało im się dodzwonić do detektywa Jaksa,który przyznał, że rzeczywiście była jakaś strzelanina i wydziałzabójstw ma parę pytań do przyjaciół z FBI.David pokazał legitymację policjantowi.Chenney po prostu odsunąłgo sobie z drogi.Przebili się przez tłum fotografów, detektywówi policjantów.Patricia stała w kącie pokoju, splótłszy na piersi szczupłeręce.Upierścienione palce drżały.Była rozdygotana, przerażonai wzdrygała się przy każdym hałasie.Jej mąż stał po przeciwnej stronie pokoju, chmurny i zmęczony.Prawdopodobnie wezwano go prosto od stołu operacyjnego.Na szyiwisiała mu zielona maska.Ręce opierał na biodrach, a cała jego postawawyrażała agresję.Jamie O Donnell zajął miejsce w drzwiach.Na twarzy miał wyraztroski i nieufności. Oczywiście Maria zaczęła sprzątać mówił szorstko Harper. Jestpokojówką to do niej należy. Zniszczyła dowody odparł detektyw Jax.Harper wzruszyłramionami. Skąd miała wiedzieć? Sądziła, że robi dobrze.David nie mógł nie przyznać racji policjantowi.Krew byłarozmazana po całej podłodze.W samym kącie widniały czerwonekontury kartki.Sam dokument zniknął.Można by uznać, że Williamzostał zastrzelony, gdy na podłodze leżały jakieś dokumenty.Detektyw Jax także doszedł do tego wniosku. Jeśli się dowiem, że ma pan z tym coś wspólnego, dopadnę panaza przeszkadzanie w śledztwie, niszczenie dowodów oraz udzielaniepomocy w dokonaniu przestępstwa.Uprzedzam.Harper uśmiechnął się zimno. Bardzo proszę.a mój prawnik zje pańską odznakę na deser. Co się stało z Melanie? wtrąciła Patricia drżącym głosem. Gdziejest moja córka? Co się z nią dzieje? Ciągle jej szukamy, proszę pani. Na pewno nie zrobiła tego z zimną krwią ciągnęła rozpaczliwie. Nie miała powodu krzywdzić Williama. Tego nie wiemy mruknął Harper ze znużeniem. Po wczorajszejscenie.Musisz przyznać, że nasza córka ostatnio jest bardzozdenerwowana.Może jednak bardziej przeżyła zerwanie z Williamemniż nam się zdawało.Nie wiem. Harper! Miała migreny, zle spała.Wczoraj nawet nie wróciła na noc.Niebędę kłamał.Nie możemy już ręczyć za nasze dzieci.David przestał myśleć.Jeszcze przed chwilą stał przy Chenneyu,słuchając, jak Harper oskarża własną córkę.A zaraz potem znalazł siępo drugiej stronie pokoju.Trzymał w garści wyłogi zielonego uniformuHarpera i przypierał ojca Melanie do ściany. Nie wrobisz jej syknął. Masz gdzieś to dochodzenie, śmierćWilliama jest dla ciebie darem nieba.Boże, dla ciebie to tylko gra, tak?Ona mogła zginąć.Słyszysz? Twoja córka omal przez ciebie nie zginęła.Znowu! Puszczaj! Spokojnie odezwał się cicho O Donnell. Spokojnie, bracie.David powoli zdał sobie sprawę, że jedyną osobą zaskoczonąobrotem sytuacji jest Patricia.Harper, zaatakowany przez człowieka,którego znał jako kelnera, nie był nawet zdziwiony.Jamie O Donnell,postawiony w obliczu dwóch nieznanych mężczyzn, także się niedziwił.Wiedzieli.Wiedzieli, kim jest David i Chenney, wiedzielio dochodzeniu więcej niż FBI.David puścił Harpera.Zrobił szybki krok do tyłu i spojrzał na obumężczyzn. Ale jak? spytał.Obaj spojrzeli na niego bez zrozumienia. Nie, nie kupuję tego.Nawet wy nie zdawaliście sobie sprawy, doczego jest zdolny Sheffield.Daję głowę, że uważaliście go za mięczaka,tak jak my.Ale okazało się, że miał własne cele [ Pobierz całość w formacie PDF ]