[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Nie ma na niejzapachu.Buchwic pobrał, jak prosiłaś, ale to metal.Nie jest dobrym nośnikiem.Ale jeśli chcesz,zrobimy ten eksperyment dla ciebie. Chcę  oświadczyła. I paluchy. Bez zgodności  odbił piłeczkę. Jakiś włos? Ta dziewczyna ma długie włosy.Biologia? Nic nie mamy.Kasetka była czysta. Dobrze, idzmy w tę osmologię.Ale wystarczy, że zabraknie jednego ogniwaz łańcuszka poszlak, leżymy. Prokuratorka nie kryła niezadowolenia. Dam znać, jak się pojawią nowe tropy. Duch z ulgą zakończył dyskusję.Potem poinformował Saszę, co sądzi o takim podejściu do śledztwa. Co się dziwisz, kobieta walczy o utrzymanie  skomentowała Załuska. Ostatnio spaliła mi sprawę kieszonek.Walczyliśmy z tym prawie pół roku.Dostała tona tacy i wszystkich wypuściła.To ma być prokurator? Załóż jej sprawę.Duchnowski wybuchł gromkim śmiechem. Jej facet to szycha w Radzie Adwokackiej w Gdańsku.A przyjaciółka siedzi w tejkomisji, która by ją badała.To klika. Z takim podejściem daleko nie zajdziesz. Ja po prostu nie chcę brać w tym udziału, z gierojstwa wyleczyłem się dawno temu.Tylko ludzi mi szkoda.Narobią się, a potem ta flądra wypuści zbójów.Głupiego robota. Rozejrzał się. No i gdzie ta papuga? Jakaż to sława palestry wzięła pod skrzydła naszą małą?  zainteresowała się Sasza.Duch poklepał się po szyi na znak, że adwokat nie wylewa za kołnierz, po czym zacząłudawać, że idzie o lasce. Marciniak?  zdziwiła się profilerka. On jeszcze pracuje? Jak on czyta akta?Przecież nic nie widzi. Podobno wzrok mu się poprawił.Mniej pije, ale laski nadal używa w sądzie.Dobrzedziała na ławników.Miał być za kwadrans.Asystentka dzwoniła, że wyjechał z kancelarii.To byoznaczało, że jest raczej trzezwy. A ja jestem czołgistką.Pamiętam go z dawnych sopockich lokali  mruknęła.I dodała:  Biedna dziewczyna.Tak jakby wcale nie miała adwokata. Coś ty, Marciniak nie pije od ponad roku.Siła woli. Spróbuj siłą woli powstrzymać sraczkę.Duchnowski zmierzył ją zimnym spojrzeniem. Wydaje ci się, że jesteś zabawna? Wulgarna? Z pewnością. Udało mu się ją zawstydzić. Nie żartuje się z chorych ludzi. Zamyśliła się. A jednak siłą woli nie wyleczyszalkoholika.Musi sam zrozumieć i przejść terapię.Zresztą nieważne.Kogo to obchodzi?Duchnowski przemilczał odpowiedz.Załuska była mu za to wdzięczna. W takim razie daj mi kwadrans.Sprawdzę ją tylko na wykrywaczu kłamstw  rzuciłamu wyzwanie. Jakby przybył mecenas, jakoś go przetrzymasz.Komisarz podniósł brew, a potem  ku jej zdziwieniu  skinął głową na znak aprobaty.Zdawał się zaintrygowany. Dziesięć minut  zalicytował z szelmowskim uśmiechem. Dwanaście, potem ją zabierzecie.Wyszukała w torbie papierosy i dyktafon.Schowała je do kieszeni kurtki.Potempodniosła głowę i powiedziała: Marciniak nie przyjedzie.Tyle to trwa, bo robią podmiankę.Ta dziewczyna niezabijałaby dla trzydziestu tysięcy.I to numerowanych.Tu chodzi o coś więcej.Ktoś jej opłacidoskonałą papugę.Bądz czujny, Duchu. Ta  mruknął Duchnowski. Powróżmy sobie.Skąd możesz to wiedzieć? Obroty firmy liczą się w milionach.Nie chodzi o ten klub.W grę wchodząporachunki.Ta kobieta jest doskonałym słupem.Może nawet pójdzie siedzieć, ale to tylkowierzchołek góry lodowej. Wolne żarty, Załuska.Nie każda sprawa to międzynarodowa afera.Filmów sięnaoglądałaś w tej Anglii.Halo, jesteśmy u nas, na prowincji. Zakład, że zamiast Marciniaka przyjdzie adwokat z pierwszej ligi? Do niej?  Komisarz pokręcił głową z niedowierzaniem i wyciągnął rękę, przyjmujączakład.Załuska uścisnęła ją niepewnie.Już żałowała tego, co powiedziała. O flaszkę? zaproponował.Droczył się z nią, była pewna.Zawahała się.Przełknęła ślinę. Nie te czasy  powiedziała dobitnie. O jedno życzenie.Każdy może mieć swoje. Wszystko jedno jakie?Roześmiała się.Duchnowski też się uśmiechnął. To nie ona  zablefowała. Gdyby to była ona, drugiej rękawiczki byśmy nie mieli.Poza tym komuś bardzo zależy, żeby nas wrzucić na lewe sanki.Może ja mam być tym, kto zrobiferment, ale nie dam się sprowokować.Wciąż jeszcze myślę trzezwo.Duchnowski skrzywił się.Nie wierzył w jej teorię. Myślisz, że wszędzie czają się sprytni zabójcy, którzy przewidują, że przyjdzieszi będziesz ich rozkminiać.Oni są w większości bardzo prości, a te historie podobne.Patole,alkohol, bicie, bieda.Do większości nie trzeba profilera.Wystarczą lata praktyki na dzielnii turystyka miejsc zbrodni. Sprawdziłam jej dossier. Sasza weszła mu w słowo. Ona nie jest głupia.I gdybyto zrobiła, nie siedziałaby wczoraj w tej norze na falowcu i nie czekała na kominiarzy[17].Zresztą zaraz się tego dowiem, nawet jeśli nie odpowie. Ciekawa teoria. Duchnowski ziewnął i włączył stoper w elektronicznym zegarku. Czas mija.Załuska zapięła pod szyją zamek znoszonej zamszowej kurtki, postawiła kołnierz.Pewnym krokiem weszła do pokoju przesłuchań.Zostało jej jedenaście minut i czterdzieścisekund, by bez urządzenia zrobić Aucji test Gwinera.Taktyka przesłuchania niedocenianaw Polsce, ale bardzo skuteczna w Wielkiej Brytanii.Tak zwany psychologiczny wariograf.Kiedy pierwszy raz zmierzyły się wzrokiem, Sasza wiedziała już, że ta kobieta wcale nie ciągnie na dno.Aucja tylko stwarzała wrażenie buntowniczki.Wewnątrz chowała się maładziewczynka, której jedynym grzechem była niewiara w siebie.Wygląd wiele o niej mówił.Oczywiście nie dało się nie dostrzec jej tatuaży, kolczyka nad wargą czy asymetryczniewystrzyżonej głowy z długim kędziorem ufarbowanym na wściekły róż.Ten mundur mówił: niezbliżaj się, gryzę.Sasza była jednak pewna, że Aucja to osoba niezwykle zorganizowana, a jejekscentryczna maska ma odstraszać i jednocześnie chronić przed zbliżeniem.Aucja musi byćwobec siebie bardzo surowa.Prawdopodobnie stara się perfekcyjnie wykonywać wszelkieobowiązki, narzuca sobie kontrolę i jest zadowolona, jeśli realizuje założenia punkt po punkcie.W pewnym sensie ta opinia pasowała do profilu sprawcy.Strzelec z Igły też wydawał sięzorganizowany, przewidujący i inteligentny, a przede wszystkim  zdaniem Saszy  to nie byłzawodowy kiler.Ale to znaczyło, że Aucja mogła zabić Wiśniewskiego.Poza tym ta kobieta miała ambicje.Sasza widziała jej zdjęcia, jej magazyn internetowyMega*Zine Lost & Found, który robiła charytatywnie, dla własnej frajdy.Przygotowywała goprofesjonalnie, z wyczuciem estetycznym.Byłaby świetną animatorką kultury.I tylko z brakuwiary w siebie pracowała w klubie.A może istniał inny powód? Pieniądze? W każdym razieSasza nie miała wątpliwości: dno Aucji nie groziło, bo go zaznała.Teraz mogło być już tylkolepiej, choć sygnały tego jeszcze się nie pojawiły.Znała dobrze ten typ kobiety.Sama kiedyś takabyła. Podobno bardzo rzadko zdarza się człowiek z dwoma tatuażami. Położyła na małymstoliku dyktafon oraz paczkę R1, którą bardzo powoli zaczęła rozpakowywać z folii. Albo masię jeden i na tym poprzestaje, albo robi się drugi i zaraz potem trzeci, czwarty.Do zrobieniakażdego kolejnego zawsze znajdzie się okazja.Prawda czy fałsz?Aucja podniosła głowę.Zerknęła na dyktafon, był wyłączony.Sasza dostrzegła w kącikuust podejrzanej kpiący grymas. Fałsz  mruknęła prowokująco podejrzana.Obie wiedziały, że to prawda. Odmówiłam składania wyjaśnień  dodała łagodniej [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • matkasanepid.xlx.pl