[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Marzyłem o tym przez cały dzień.Alejeśli chcesz, możemy o wszystkim zapomnieć.Tochyba najlepsze wyjście.Doc mi mówił, że nie interesują cię żadne związki, a ja jestem gotów uszanować twoją decyzję.To znaczy.jeśli będę musiał.Jeszcze wczoraj uważała, że postępuje słusznie.Dziś nie była już tego pewna.- Czy Doc wyjaśnił ci, dlaczego nie chcę się z nikim spotykać?- Opowiedział mi o śmierci twojego męża.Tomusiało być ciężkie przeżycie.Loretta westchnęła.Uwielbiała swoje miasteczko,ale było ono straszliwie rozplotkowane.Wolałaby,żeby nikt nie znał jej tragicznej historii.Czasamipragnęła zgarnąć ją pod dywan.Udawać, że przeszłość nigdy nie istniała, a ona jest normalną kobietąo normalnych potrzebach i aspiracjach.Dziś, po raz pierwszy od dawna, tak właśnie sięczuła.A myśl o związku z mężczyzną, o wynikających z takiego układu niebezpieczeństwach, nie wydawała jej się już tak przerażająca.Anula & Irenascandalous- Nawet gdybym chciała.się z kimś spotykaćczy też związać na dłużej, chyba nie wiedziałabym,jak to zrobić.Ostatni raz byłam na randce jeszczew szkole średniej.Od tej pory wiele się zmieniło.- To prawda - przyznał z uśmiechem.- Nie musisz już wracać do domu o wyznaczonej przez rodziców godzinie.- Obawiam się, że chodzi o coś więcej.- Największa zmiana polegała na tym, że miała teraz w domu małą dziewczynkę, która z pewnością zadawałaby wiele pytań i wygłaszała uwagi na temat związkumatki.- Na przykład o co?- O to, że nie jestem pewna, jak przyjęłaby toZara.Nigdy nie chciałam jej narzucać towarzystwaobcych mężczyzn.- Ja nie jestem obcy.Loretta mimo woli roześmiała się głośno.- Ona cię lubi.Kiedy przychodzisz, gada jak katarynka, co w jej przypadku jest niezwykłe.Obecnośćdorosłych raczej ją onieśmiela.- Nie mogę w to uwierzyć.- Ale tak wygląda prawda.Zawsze przerażałamnie świadomość, że jeśli znajdę sobie jakiegoś partnera, ona się do niego przywiąże i będzie narażona nastres, kiedy ta znajomość dobiegnie końca.Nie chcęjeszcze bardziej utrudniać jej sytuacji, która i tak niejest już łatwa.- Rozumiem cię, Loretto.Masz rację; to nie jestodpowiedni moment.Anula & IrenascandalousDlaczego on jest taki uległy? - zapytała się w duchu.Gdyby się ze mną spierał, choćby trochę, miałabym pretekst do złamania swoich zasad.Kiedy dotarli do samochodu, Luc otworzył bagażnik i ułożył w nim zakupy, a ona usiadła w fotelu,czując się kompletnie zdezorientowana.Jak często w czyjeś życie wkracza taki człowiekjak Luc? - myślała z żalem.Ile kobiet dałoby wszystko, żeby spędzić z nim choćby jedną noc?Zapięła pas bezpieczeństwa i przez dłuższą chwilęwcale się nie odzywała.Luc uważnie prowadził samochód przez wąskie i zatłoczone o tej porze uliczkiDzielnicy Francuskiej i spoglądał na nią z coraz większym niepokojem.Jej oczy wypełniły się łzami, których nie umiałapowstrzymać.Po chwili jej policzki stały się wilgotne.- Loretto, co się stało?- N.nic.- Nie kłam.Widzę, że coś ci dolega.- Chodzi tylko o to, że.kiedy Jim poszedł dowięzienia, wmówiłam sobie, że muszę poświęcić życie dla Zary.%7łe jestem za nią odpowiedzialna i niewolno mi myśleć o sobie.Dlatego zrezygnowałam zezwiązków.Do tej pory byłam z tym szczęśliwa, aleteraz widzę, że popełniłam błąd.- O Boże, przestań płakać.Nie mogę na to patrzeć.Czy mam się zatrzymać?- Nie, jedzmy dalej.Nic mi nie jest-Czy nie narzuciłaś sobie zbyt surowych reguł?Anula & IrenascandalousNa świecie żyje wiele samotnych matek, które niezamieniają swojego domu w klasztor.- Wiem.- Wyjęła z torebki chusteczkę i zaczęławycierać twarz.Zawsze wyglądała okropnie, kiedypłakała, więc bała się, że Luc więcej nie zechce jejwidzieć.- Przykro mi, że byłeś świadkiem mojegoataku histerii.- Nie musisz mnie za nic przepraszać.Nie zrobiłaś przecież nic złego.- Ale zachowałam się jak pomylona.- Może tylko trochę - przyznał, robiąc tak zabawną minę, że mimo woli wybuchnęła śmiechem.- Tak widocznie wpływa na ludzi dziewięcioletniaabstynencja seksualna.- mruknęła pod nosem i natychmiast zasłoniła dłonią usta, zdając sobie z przerażeniem sprawę, że powiedziała to na głos.- Jeśli chodzi o mnie, to trwa ona tylko dwa lata.- Nie wierzę ci.- Ale to prawda.- Przecież wszyscy wiedzą o tym, że odwiedzaszco dwa tygodnie swoją dziewczynę.- Uświadomiłasobie, że popełnia kolejną niedyskrecję, i poczuławyrzuty sumienia.Luc spojrzał na nią ze zdumieniem.- Co takiego?- Ludzie mówią, że wyjeżdżasz z Indigo co drugiwtorek i udajesz się w nieznanym kierunku.A ponieważ nie spotykasz się z żadną kobietą z naszegomiasteczka, wyciągają z tego logiczny wnioseki twierdzą, że masz przyjaciółkę w New Iberii [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl matkasanepid.xlx.pl
.- Marzyłem o tym przez cały dzień.Alejeśli chcesz, możemy o wszystkim zapomnieć.Tochyba najlepsze wyjście.Doc mi mówił, że nie interesują cię żadne związki, a ja jestem gotów uszanować twoją decyzję.To znaczy.jeśli będę musiał.Jeszcze wczoraj uważała, że postępuje słusznie.Dziś nie była już tego pewna.- Czy Doc wyjaśnił ci, dlaczego nie chcę się z nikim spotykać?- Opowiedział mi o śmierci twojego męża.Tomusiało być ciężkie przeżycie.Loretta westchnęła.Uwielbiała swoje miasteczko,ale było ono straszliwie rozplotkowane.Wolałaby,żeby nikt nie znał jej tragicznej historii.Czasamipragnęła zgarnąć ją pod dywan.Udawać, że przeszłość nigdy nie istniała, a ona jest normalną kobietąo normalnych potrzebach i aspiracjach.Dziś, po raz pierwszy od dawna, tak właśnie sięczuła.A myśl o związku z mężczyzną, o wynikających z takiego układu niebezpieczeństwach, nie wydawała jej się już tak przerażająca.Anula & Irenascandalous- Nawet gdybym chciała.się z kimś spotykaćczy też związać na dłużej, chyba nie wiedziałabym,jak to zrobić.Ostatni raz byłam na randce jeszczew szkole średniej.Od tej pory wiele się zmieniło.- To prawda - przyznał z uśmiechem.- Nie musisz już wracać do domu o wyznaczonej przez rodziców godzinie.- Obawiam się, że chodzi o coś więcej.- Największa zmiana polegała na tym, że miała teraz w domu małą dziewczynkę, która z pewnością zadawałaby wiele pytań i wygłaszała uwagi na temat związkumatki.- Na przykład o co?- O to, że nie jestem pewna, jak przyjęłaby toZara.Nigdy nie chciałam jej narzucać towarzystwaobcych mężczyzn.- Ja nie jestem obcy.Loretta mimo woli roześmiała się głośno.- Ona cię lubi.Kiedy przychodzisz, gada jak katarynka, co w jej przypadku jest niezwykłe.Obecnośćdorosłych raczej ją onieśmiela.- Nie mogę w to uwierzyć.- Ale tak wygląda prawda.Zawsze przerażałamnie świadomość, że jeśli znajdę sobie jakiegoś partnera, ona się do niego przywiąże i będzie narażona nastres, kiedy ta znajomość dobiegnie końca.Nie chcęjeszcze bardziej utrudniać jej sytuacji, która i tak niejest już łatwa.- Rozumiem cię, Loretto.Masz rację; to nie jestodpowiedni moment.Anula & IrenascandalousDlaczego on jest taki uległy? - zapytała się w duchu.Gdyby się ze mną spierał, choćby trochę, miałabym pretekst do złamania swoich zasad.Kiedy dotarli do samochodu, Luc otworzył bagażnik i ułożył w nim zakupy, a ona usiadła w fotelu,czując się kompletnie zdezorientowana.Jak często w czyjeś życie wkracza taki człowiekjak Luc? - myślała z żalem.Ile kobiet dałoby wszystko, żeby spędzić z nim choćby jedną noc?Zapięła pas bezpieczeństwa i przez dłuższą chwilęwcale się nie odzywała.Luc uważnie prowadził samochód przez wąskie i zatłoczone o tej porze uliczkiDzielnicy Francuskiej i spoglądał na nią z coraz większym niepokojem.Jej oczy wypełniły się łzami, których nie umiałapowstrzymać.Po chwili jej policzki stały się wilgotne.- Loretto, co się stało?- N.nic.- Nie kłam.Widzę, że coś ci dolega.- Chodzi tylko o to, że.kiedy Jim poszedł dowięzienia, wmówiłam sobie, że muszę poświęcić życie dla Zary.%7łe jestem za nią odpowiedzialna i niewolno mi myśleć o sobie.Dlatego zrezygnowałam zezwiązków.Do tej pory byłam z tym szczęśliwa, aleteraz widzę, że popełniłam błąd.- O Boże, przestań płakać.Nie mogę na to patrzeć.Czy mam się zatrzymać?- Nie, jedzmy dalej.Nic mi nie jest-Czy nie narzuciłaś sobie zbyt surowych reguł?Anula & IrenascandalousNa świecie żyje wiele samotnych matek, które niezamieniają swojego domu w klasztor.- Wiem.- Wyjęła z torebki chusteczkę i zaczęławycierać twarz.Zawsze wyglądała okropnie, kiedypłakała, więc bała się, że Luc więcej nie zechce jejwidzieć.- Przykro mi, że byłeś świadkiem mojegoataku histerii.- Nie musisz mnie za nic przepraszać.Nie zrobiłaś przecież nic złego.- Ale zachowałam się jak pomylona.- Może tylko trochę - przyznał, robiąc tak zabawną minę, że mimo woli wybuchnęła śmiechem.- Tak widocznie wpływa na ludzi dziewięcioletniaabstynencja seksualna.- mruknęła pod nosem i natychmiast zasłoniła dłonią usta, zdając sobie z przerażeniem sprawę, że powiedziała to na głos.- Jeśli chodzi o mnie, to trwa ona tylko dwa lata.- Nie wierzę ci.- Ale to prawda.- Przecież wszyscy wiedzą o tym, że odwiedzaszco dwa tygodnie swoją dziewczynę.- Uświadomiłasobie, że popełnia kolejną niedyskrecję, i poczuławyrzuty sumienia.Luc spojrzał na nią ze zdumieniem.- Co takiego?- Ludzie mówią, że wyjeżdżasz z Indigo co drugiwtorek i udajesz się w nieznanym kierunku.A ponieważ nie spotykasz się z żadną kobietą z naszegomiasteczka, wyciągają z tego logiczny wnioseki twierdzą, że masz przyjaciółkę w New Iberii [ Pobierz całość w formacie PDF ]