[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Wzdrygnięcie podporucznikowi udało się ukryć.- Jest pan pewien?- Panie władzo, takie czarne dziewczyny codziennie tu nie przychodzą.W dodatku byłamłoda i ładna.Polonezem go przywiozła, a w drzwi nie zdążyliśmy wejść, jak już kitę dała iślad się rozwiał.Biały on był, ten polonez, ale numeru nie widziałem.Zły jak piorun i nieco przygnębiony, Jarzębski wrócił do komendy.Murzynka wypełniła muświat i niemal przebijała Grodziaka.Osób do szukania miał coraz więcej, sam nie dawał imrady, musiał rozesłać wywiadowców.Idąc korytarzem, ujrzał jednego, jak wchodził dopokoju, w którym sierżant Babiak przyjmował zamówienia na napełnianie zapalniczek.Przyśpieszył kroku i wszedł za nim.- Ile w tym mieście może być młodych i ładnych Murzynek? - wypowiedział z irytacją to, coakurat myślał.-Przecież chyba nie tak dużo, co? Po afrykańskich ambasadach przeważniefaceci siedzą.Wywiadowca obejrzał się na niego, a kapitan Rosiakowski podniósł głowę i popatrzyłuważnie.- Jedna pracuje w sklepie na Krakowskim Przedmieściu - powiedział sierżant Babik.- Ale onachyba w ogóle nasza, bo językiem włada.A co?128- Nic, to nie ona, chociaż nie zaszkodzi sprawdzić, do której wczoraj pracowała.Tomaszek,zadanie bojowe dla ciebie.Urozmaicenie będziesz miał, bo albo nazwisko bez twarzy, albotwarz bez nazwiska.Jak ja mam znalezć tę Murzynkę.? Chodz, dostaniesz wytyczne.Wywiadowca nazywał się trochę dziwnie, mianowicie Tomasz Tomaszek.Zestawienie byłodziełem jego ojca chrzestnego, który, skutecznie ukrywając stan upojenia alkoholowego, uparłsię przy imieniu.Wyszedł ten podwójny Tomaszek razem z Jarzębskim, a kapitanRosiakowski podniósł się, westchnął ciężko i wyszedł za nimi.- No, jak już doszliście do Murzynki, to widzę, że muszę się włączyć - oznajmił, wchodząc dopokoju kapitana Frelkowicza.- Skąd ona się wam przyplątała? Nie ten ogon do tego kota.Zarówno kapitan Frelkowicz, jak i podporucznik Jarzębski ożywili się wielką nadzieją.Podporucznik Werbel ożywiłby się również, gdyby nie to, że go nie było.- A co, masz Murzynkę? - spytał chciwie kapitan Frelkowicz.- Mam, od niedawna.- I myśli pan, że to ta sama? - zainteresował się Jarzębski.- Mnie wyszła z fałszerstw.- Mnie z narkotyków.- To co ona taka uniwersalna& ?- No właśnie.Zaczynam podejrzewać, że coś tu się niezle wymieszało.Na Centralnym byłaChmielewska.Wy też to macie ustalone?- Raczej tak.- I uciekła z torbą.Mogę wam powiedzieć, co.było w tej torbie.Narkotyki.- Jak to, narkotyki?! - oburzył się Jarzębski.- Tam były te rzeczy od denata!- %7ładne rzeczy od denata.Narkotyki i nic innego.- I uciekła z torbą z narkotykami?! To po cholerę ja jej tak szukam?! Gdzie torba odTorowskiego w takim razie?! Nic o tym nie wiem, żeby się czepiał narkotyków!- Nie czepiał się.Tam podobno nastąpiła pomyłka.- Gdzie?!- Na tym dworcu.W planach miałem cichutkie zdjęcie łącznika z towarem i nie było cozdejmować, bo łącznik towaru nie odebrał.Chmielewska nie wywiozła.Odleciała z dwiemajakimiś walizkami, za to bez tej cholernej torby i do dziś nie wiem, jak to się stało.Pojawiłasię za to w gangu tajemnicza Murzynka, w Danii udzieliła instrukcji, teraz słyszę, że jest tutaj.Jakaś nowa postać.- Skąd o tym wiesz?129- Mam wtyczkę.Za płotkę robi i nie może być nachalny, bo go skasują.Coś mi się zdaje, żepowinniśmy przystąpić do ścisłej współpracy.- Tym sposobem wali się na mnie potrójna mierzwa -westchnął melancholijnie kapitanFrelkowicz.- Dwa zabójstwa, fałszerstwa forsy i do kompletu jeszcze narkotyki.Co ja jestem,śmietnik miejski? A wygląda na to, że wszystko się wiąże.- I robi się z tego jedna sprawa, za to trochę rozgałęziona - uzupełnił z goryczą podporucznikJarzębski.-Ja bym sporządził takie zestawienie&- Sporządz.Daj mu, Jureczku, co tam masz.Zostaw rubrykę na Zduńczyka, doniesie chybacoś, może nawet dzisiaj.Tę Murzynkę ktoś widział?- Owszem - odparł zgryzliwie Jarzębski.- Zaginiony Grodziak.Bo Roszczykowski, tenwłaściciel Pojednania, widział tylko diabła.- No to szukaj Grodziaka!- Daj więcej ludzi.- Tomaszka masz&- Ja ich obskoczę - obiecał wywiadowca.- Co do Murzynki, to nie wiem, hotele, uczelnie&- Ci z pogotowia dawali jej trzydziestkę, więc uczelnie chyba nie - powiedział niepewnieJarzębski.- Na razie nie wiem, gdzie jej szukać i nic mi nie przychodzi do głowy.Pan majakieś sugestie? - zwrócił się do Rosiakowskiego.- Była w Danii, pojawiła się w Polsce, to nie jest okres turystyczny.Przez kontrole graniczne.Ilu w końcu czarnych mogło do nas wjechać w ciągu ostatniego tygodnia& ? Też bym chciałją znalezć, bo coś mi tu nie gra.Jakoś ona nie pasuje i mam obawy, że przeciwnik zaczyna sięrozwijać w nowym kierunku [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl matkasanepid.xlx.pl
.Wzdrygnięcie podporucznikowi udało się ukryć.- Jest pan pewien?- Panie władzo, takie czarne dziewczyny codziennie tu nie przychodzą.W dodatku byłamłoda i ładna.Polonezem go przywiozła, a w drzwi nie zdążyliśmy wejść, jak już kitę dała iślad się rozwiał.Biały on był, ten polonez, ale numeru nie widziałem.Zły jak piorun i nieco przygnębiony, Jarzębski wrócił do komendy.Murzynka wypełniła muświat i niemal przebijała Grodziaka.Osób do szukania miał coraz więcej, sam nie dawał imrady, musiał rozesłać wywiadowców.Idąc korytarzem, ujrzał jednego, jak wchodził dopokoju, w którym sierżant Babiak przyjmował zamówienia na napełnianie zapalniczek.Przyśpieszył kroku i wszedł za nim.- Ile w tym mieście może być młodych i ładnych Murzynek? - wypowiedział z irytacją to, coakurat myślał.-Przecież chyba nie tak dużo, co? Po afrykańskich ambasadach przeważniefaceci siedzą.Wywiadowca obejrzał się na niego, a kapitan Rosiakowski podniósł głowę i popatrzyłuważnie.- Jedna pracuje w sklepie na Krakowskim Przedmieściu - powiedział sierżant Babik.- Ale onachyba w ogóle nasza, bo językiem włada.A co?128- Nic, to nie ona, chociaż nie zaszkodzi sprawdzić, do której wczoraj pracowała.Tomaszek,zadanie bojowe dla ciebie.Urozmaicenie będziesz miał, bo albo nazwisko bez twarzy, albotwarz bez nazwiska.Jak ja mam znalezć tę Murzynkę.? Chodz, dostaniesz wytyczne.Wywiadowca nazywał się trochę dziwnie, mianowicie Tomasz Tomaszek.Zestawienie byłodziełem jego ojca chrzestnego, który, skutecznie ukrywając stan upojenia alkoholowego, uparłsię przy imieniu.Wyszedł ten podwójny Tomaszek razem z Jarzębskim, a kapitanRosiakowski podniósł się, westchnął ciężko i wyszedł za nimi.- No, jak już doszliście do Murzynki, to widzę, że muszę się włączyć - oznajmił, wchodząc dopokoju kapitana Frelkowicza.- Skąd ona się wam przyplątała? Nie ten ogon do tego kota.Zarówno kapitan Frelkowicz, jak i podporucznik Jarzębski ożywili się wielką nadzieją.Podporucznik Werbel ożywiłby się również, gdyby nie to, że go nie było.- A co, masz Murzynkę? - spytał chciwie kapitan Frelkowicz.- Mam, od niedawna.- I myśli pan, że to ta sama? - zainteresował się Jarzębski.- Mnie wyszła z fałszerstw.- Mnie z narkotyków.- To co ona taka uniwersalna& ?- No właśnie.Zaczynam podejrzewać, że coś tu się niezle wymieszało.Na Centralnym byłaChmielewska.Wy też to macie ustalone?- Raczej tak.- I uciekła z torbą.Mogę wam powiedzieć, co.było w tej torbie.Narkotyki.- Jak to, narkotyki?! - oburzył się Jarzębski.- Tam były te rzeczy od denata!- %7ładne rzeczy od denata.Narkotyki i nic innego.- I uciekła z torbą z narkotykami?! To po cholerę ja jej tak szukam?! Gdzie torba odTorowskiego w takim razie?! Nic o tym nie wiem, żeby się czepiał narkotyków!- Nie czepiał się.Tam podobno nastąpiła pomyłka.- Gdzie?!- Na tym dworcu.W planach miałem cichutkie zdjęcie łącznika z towarem i nie było cozdejmować, bo łącznik towaru nie odebrał.Chmielewska nie wywiozła.Odleciała z dwiemajakimiś walizkami, za to bez tej cholernej torby i do dziś nie wiem, jak to się stało.Pojawiłasię za to w gangu tajemnicza Murzynka, w Danii udzieliła instrukcji, teraz słyszę, że jest tutaj.Jakaś nowa postać.- Skąd o tym wiesz?129- Mam wtyczkę.Za płotkę robi i nie może być nachalny, bo go skasują.Coś mi się zdaje, żepowinniśmy przystąpić do ścisłej współpracy.- Tym sposobem wali się na mnie potrójna mierzwa -westchnął melancholijnie kapitanFrelkowicz.- Dwa zabójstwa, fałszerstwa forsy i do kompletu jeszcze narkotyki.Co ja jestem,śmietnik miejski? A wygląda na to, że wszystko się wiąże.- I robi się z tego jedna sprawa, za to trochę rozgałęziona - uzupełnił z goryczą podporucznikJarzębski.-Ja bym sporządził takie zestawienie&- Sporządz.Daj mu, Jureczku, co tam masz.Zostaw rubrykę na Zduńczyka, doniesie chybacoś, może nawet dzisiaj.Tę Murzynkę ktoś widział?- Owszem - odparł zgryzliwie Jarzębski.- Zaginiony Grodziak.Bo Roszczykowski, tenwłaściciel Pojednania, widział tylko diabła.- No to szukaj Grodziaka!- Daj więcej ludzi.- Tomaszka masz&- Ja ich obskoczę - obiecał wywiadowca.- Co do Murzynki, to nie wiem, hotele, uczelnie&- Ci z pogotowia dawali jej trzydziestkę, więc uczelnie chyba nie - powiedział niepewnieJarzębski.- Na razie nie wiem, gdzie jej szukać i nic mi nie przychodzi do głowy.Pan majakieś sugestie? - zwrócił się do Rosiakowskiego.- Była w Danii, pojawiła się w Polsce, to nie jest okres turystyczny.Przez kontrole graniczne.Ilu w końcu czarnych mogło do nas wjechać w ciągu ostatniego tygodnia& ? Też bym chciałją znalezć, bo coś mi tu nie gra.Jakoś ona nie pasuje i mam obawy, że przeciwnik zaczyna sięrozwijać w nowym kierunku [ Pobierz całość w formacie PDF ]