[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Chodzi mi po umyśle, że on jest z MSW -oznajmiłam.- Kiedyś, wiem na pewno, MSW kazałozrobić gonitwę dla siebie i prawdę mówiąc, jest tojedyny wypadek, co do którego mam pewność, żepoleciała robiona gonitwa.Potrzebowali pieniędzyna jakieś cele uboczne, to było jeszcze podwadzieścia złotych, a płacili przeszło osiemdziesiąt.Fuks przyszedł, wszyscy się dziwili, że tak mało, aoni wzięli połowę pieniędzy z toru.Poza tym,wygranych znam dwóch.- Kogo?!- Jeden był taki nieduży, łysawy blondyn, cichy ispokojny, nie wiem, jak się nazywał, ale wiem cowygrał, bo patrzyłam mu na ręce, a on się nie krył. Grywał tylko pewniaki i zdarzało się, że przez całydzień grał jeden raz.Grubo.Przez dwanaście latwyniósł z tego toru mieszkanie spółdzielcze, domekletniskowy nad Bugiem, skuter, samochód iumeblowanie.Byłam przy tym i widziałam to nawłasne oczy, a w dodatku miał szczęście.Raz siępomylił, w pięciu koniach, zapomniał, że jest w jednąstronę i zagrał jeden dwa.Za pózno się zorientował,nie mógł zmienić, więc dograł dwa jeden, dwójka tobył bity faworyt.Przyszła mu ta pomyłka, jeden dwai zapłacili 250 złotych za dwadzieścia, więc od razuwziął dwadzieścia pięć tysięcy.Potem przestałprzychodzić, więc już tego nie przegrał, a drugi jestJurek.- Który Jurek? - zainteresował się podejrzliwieMiecio.- Ten co siedzi przede mną.Raz mu się tylkozdarzyło przegrywać przez dwa lata, bo złe w niegowstąpiło i grał na informacje, mówiłam jak dogłupiego, żeby przestał i wreszcie posłuchał.Znówgra wyłącznie na własne pomysły i po każdymsezonie jest mniej czy więcej, ale zawsze do przodu.Czasem nawet dużo.Zamilkłam, bo przypomniałam sobie, że przyszłamtu dowiadywać się czegoś, a nie udzielać informacji.Maria zwróciła mi uwagę, że podobno mój syn też ztego interesu wychodził wygrany, przyświadczyłam,Honoratę zaciekawiło, skąd oni na to przegrywaniebiorą pieniądze i wyjaśnienie wyrwało mi się samo. - Co do jednego, mogę ci powiedzieć.Prokurator tobył, znałam go osobiście.Strasznie wygrywał wpokera i grał specjalnie po to, żeby mieć coprzegrywać na wyścigach.Na wyścigach przegrywałjeszcze straszniej.Mieciu, nie schodz mi z tematu, coz tą mafią?- Z którą? - zachichotał Miecio jadowicie.- Tam ichjest ze trzy.- Może być z każdą po kolei.Wolisz w końcu mnieczy gliny?- Wolę gliny, bo ty jesteś nieobliczalna.- Bo cię przewiozę! - zagroziła mu nagle Maria.- Co.?- Przewiozę cię! W pośpiechu! Miecio przeraził sięśmiertelnie.- Nie! To są grozby karalne! Precz, diablico!Honorka, zrób coś, one stosują tortury trzeciegostopnia!- Związanego - podsunęłam, zanim Honorata zdążyłasię odezwać.- Zostaniesz jej wepchnięty dosamochodu, przemocą albo podstępem i zrobi rekordtrasy do Błonia.- Dlaczego akurat do Błonia? - zdziwiła sięHonorata.- Bo w tamtą stronę jest najciaśniej.Miecio przeżyjepełnię szczęścia.Miecio z oburzenia i zdenerwowania zaczął gulgotać.Ciągle nie mógł darować Marii jazdy, jaką gouczęstowała, kiedy oboje się dokądś śpieszyli imałym fiatem wyprzedzała volkswageny, nissany i mercedesy, dokonując na jezdni szatańskich sztuk.Zawsze jezdziła szybko, a tym razem podobnoprzeszła samą siebie i Miecio wielkim głosem modliłsię o drogówkę albo też inne zmiłowanie boże.Poprzysiągł, że tego nie zapomni i robił wrażeniejakby przysięgi w pełni dotrzymywał.- To ja już wolę, żeby on wszystko powiedział -zadecydowała Honorata.- Pamiętam, że potem, jakona go przewiozła, był zdenerwowany przez trzy dni.Mieciu, mów o mafii.Ja też chcę usłyszeć.Miecio poniechał gulgotania.Wzniósł toast zacudowne ocalenie i trochę się uspokoił.- O jednej mafii wie cały świat - oznajmił.- Z pominięciem mnie - wypomniałam.- Stanowięwyjątek.Dołącz mnie do świata.- Bo w tym uzdrowisku ciągle jesteś zajęta i z nikimnie gadasz.Poza tobą, wszyscy wiedzą, że jest takichtrzech z Aomży, co mieszkają we Włochach.Aomżyńska mafia.- O łomżyńskiej mafii słyszałam, owszem -wtrąciłam.- Podobno istnieje w Nowym Jorku.- W Nowym Jorku widocznie inny odłam.Może filia.Tutaj ci trzej działają i mogę ci powiedzieć jak,proszę bardzo.%7ładna tajemnica.Po pierwsze, to oniwłaśnie płacą za ciemnienie koni i taki, na przykład,Rowkowicz jest u nich na żołdzie.Niektórzy inni teżsą na stałym etacie, a niektórzy na pracachzleconych.Ty myśl logicznie, do Gomorka albo doSarnowskiego przyleci facet i pcha mu do ręki pięćmilionów, żeby go nie było.Oni też potrafią liczyć, jak wygra dostanie 180 tysięcy, jak przegra dostaniepięć milionów, to co mu się więcej opłaca?- Szczególnie jak jedzie na koniu bez szans - dołożyłakąśliwie Maria.- Za takie bez szans też płacą? - zdziwiłam się.- Przeważnie - potwierdził Miecio.- Pojęcia o tychwyścigach nie mają żadnego, prymitywy denne, janawet nie jestem pewien, czy oni umieją czytać.Niesami lecą, tylko pośrednika wysyłają [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • matkasanepid.xlx.pl