[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Nawet nie wiem, czy jeszcze tu jest.-Nie mogÅ‚amzrozumieć wyrazu twarzy Kaia.- A jest?Nie odpowiedziaÅ‚.- Gdybym znaÅ‚a jego nazwisko, być może mogÅ‚abym go odnalezć.Jak onsiÄ™ nazywa?OdwróciÅ‚ wzrok.- Kiedy tu przyjechaÅ‚am - zmieniÅ‚am temat, gdy dotarÅ‚o do mnie, że nieodpowie na moje pytanie - usÅ‚yszaÅ‚am o Misji Zenona.PrzyjÄ™li mnie imieszkam tam już prawie rok.- I bÄ™dziesz tu nadal mieszkać i pracować jako misjonarka?PatrzyÅ‚am na nietkniÄ™te ciasto, a jego pytanie wzbudziÅ‚o we mnieniepokój.Teraz kiedy już tu byÅ‚, kiedy znów siÄ™ odnalezliÅ›my.dlaczegomnie o to pyta? Czy sÄ…dzi, że z radoÅ›ciÄ… poÅ›wiÄ™cÄ™ życie tej pracy jakHelena lub Aimée? Nie.ChciaÅ‚am mieć coÅ› swojego.ChciaÅ‚am mieć to,co kiedyÅ› miaÅ‚am.RodzinÄ™.Nawet pod koniec tamtego życia, kiedywszystko siÄ™ rozpadÅ‚o, a moi rodzice tak bardzo cierpieli, miaÅ‚am dom ibliskich.Swoje miejsce na ziemi.KogoÅ›, do kogo należaÅ‚am, choć Å‚Ä…czÄ…ca nas wiÄ™z nie byÅ‚a taka, za jak.) jÄ… przez caÅ‚eżycie uważaÅ‚am.I chciaÅ‚am to odzyskać; chciaÅ‚am wiedzieć, że jestem dla kogoÅ› ważna,nie z powodu moich umiejÄ™tnoÅ›ci i wiedzy, lecz dlatego, że jestem sobÄ….Dopóki wczoraj nie spotkaÅ‚am siÄ™ z Kaiem, nie wiedziaÅ‚am, gdzie jestmoje miejsce.Nic miaÅ‚am nikogo.Ale teraz on tu byÅ‚.PodniosÅ‚am naniego wzrok znad ciasta.- Planujesz uÅ‚ożyć tu sobie życie? - zapytaÅ‚ ponownie.- Nie wiem - odparÅ‚am, krÄ™cÄ…c gÅ‚owÄ….Kai odÅ‚amaÅ‚ kawaÅ‚ek ciasta i podniósÅ‚ go do ust, lecz zaraz znów odÅ‚ożyÅ‚na talerzyk.WyglÄ…daÅ‚o na to, że on też nie może jeść.Bez trudu możnabyÅ‚o wyczuć panujÄ…ce miÄ™dzy nami napiÄ™cie.WypiÅ‚am Å‚yk herbaty.ByÅ‚abardzo sÅ‚odka.- Przykro mi z powodu twoich rodziców, Pree.To musiaÅ‚o być dla ciebiestraszne.NadeszÅ‚a odpowiednia pora, by o nich porozmawiać; o ludziach, którychuważaÅ‚ za moich rodziców.ObserwowaÅ‚am jego usta.Znów powróciÅ‚ywspomnienia: nasz pocaÅ‚unek na zagraconym podwórzu drukarni wLahore, moja próba, by siÄ™ do niego przytulić podczas ostatniej rozmowyw misji.- MuszÄ™ ciÄ™ o coÅ› zapytać - powiedziaÅ‚am, a on skinÄ…Å‚ gÅ‚owÄ…, kruszÄ…cciastko na talerzyku.- Czy odwracaÅ‚eÅ› siÄ™ ode mnie, gdy próbowaÅ‚am być.blisko ciebie, bomyÅ›laÅ‚eÅ›, że jestem twojÄ… przyrodniÄ… siostrÄ…? Ze mamy tego samegoojca?Jego rÄ™ka znieruchomiaÅ‚a wÅ›ród okruchów.ChciaÅ‚am go dotknąć ichciaÅ‚am, by on znów mnie dotknÄ…Å‚.- OdwracaÅ‚em siÄ™ od ciebie?- Tak.Kiedy.kiedy przyjechaÅ‚am do ciebie do Lahorei daÅ‚eÅ› mi książkÄ™ Woolstonecraft.A nawet podczas twojej ostatniejwizyty w misji.Nie mogÅ‚am nic wyczytać z jego twarzy.- ZapomniaÅ‚em o tej książce - rzekÅ‚. Czy chciaÅ‚ przez to powiedzieć, że zapomniaÅ‚ też o mojej wizycie wLahore? %7Å‚e nie pamiÄ™ta, jak mnie pocaÅ‚owaÅ‚, choć przelotnie, napodwórzu?- Czy to wÅ‚aÅ›nie byÅ‚o powodem? - zapytaÅ‚am.PodniosÅ‚am filiżankÄ™ iokrÄ™ciÅ‚am jÄ… w dÅ‚oni.PatrzyÅ‚am na zataczajÄ…cy krÄ™gi gorÄ…cy pÅ‚yn.-Ponieważ.- wzięłam gÅ‚Ä™boki oddech, nie odrywajÄ…c wzroku od filiżanki- wielebny nie byÅ‚ moim ojcem.A ona.moja matka.nie byÅ‚a mojÄ… ro-dzonÄ… matkÄ….Nie byli wcale moimi rodzicami.PrzygarnÄ™li mnie tylko.Ato oznacza.- nadal obserwowaÅ‚am gorÄ…cy pÅ‚yn - że ty i ja nie jesteÅ›myspokrewnieni.Wielebny nie byÅ‚ moim ojcem - powtórzyÅ‚amniepotrzebnie.- Mam dowody - dodaÅ‚am, być może zbyt szybko, myÅ›lÄ…co Biblii ojca w moim pokoju w misji.Wreszcie odważyÅ‚am siÄ™ podnieść wzrok.SpodziewaÅ‚am siÄ™ jakiegoÅ› okrzyku, zdziwionego spojrzenia lubwstrzÄ…su.Ale on tylko siedziaÅ‚ i patrzyÅ‚ na mnie.- DowiedziaÅ‚am siÄ™ od twojej matki - ciÄ…gnęłam szybko -że przywiezionomnie do misji, gdy miaÅ‚am dwa lata.%7Å‚e nikt nie wiedziaÅ‚.kim byÅ‚am.-Znów czekaÅ‚am na coÅ›, na wyraz niedowierzania, zdziwienia.Jednak KaiodsunÄ…Å‚ tylko talerzyk na bok i podniósÅ‚ filiżankÄ™.- Kai? Rozumiesz, co do ciebie mówiÄ™? PaÅ„stwo Fincastle przygarnÄ™limnie i wychowali jak swojÄ… córkÄ™.Ale.teraz nie wiem nawet, czyjestem AngielkÄ….Wiele osób widzi we mnie.- UrwaÅ‚am.- Nie wiem,skÄ…d pochodzÄ™.Kai? Dlaczego nic nie mówisz?WypiÅ‚ Å‚yk herbaty i odstawiÅ‚ filiżankÄ™.- Zawsze wiedziaÅ‚em, że nie jesteÅ› dzieckiem paÅ„stwa Fincastle.Teraz ja zamilkÅ‚am.- MiaÅ‚em prawie osiem lat, kiedy zjawiÅ‚aÅ› siÄ™ w misji w Allahabadzie.Jasne, że wiedziaÅ‚em.PomyÅ›laÅ‚am o Å›mierci mojego braciszka Gabriela.MiaÅ‚am tylko sześć lat,a jednak doskonale pamiÄ™taÅ‚am ten dzieÅ„. Dlaczego nie pomyÅ›laÅ‚am o tym, kiedy Glory opowiadala mi o moimprzybyciu do misji?- Ale.Nigdy nie mówiÅ‚eÅ›.- Pree.ByÅ‚em wtedy dzieckiem, czÄ™sto pozostawianym bez opieki.MiaÅ‚em dość wÅ‚asnych problemów.Matka go zostawiÅ‚a, wróciÅ‚a i znów wyjechaÅ‚a.Mial Å›wiadomość, żewielebny jest jego ojcem, ale nigdy siÄ™ do tego otwarcie nie przyznaÅ‚.Wszystko to musiaÅ‚o wywoÅ‚ać zamÄ™t w jego gÅ‚owie.- Tak naprawdÄ™ nigdy siÄ™ nad tym nie zastanawiaÅ‚em.ByÅ‚aÅ› po prostumaÅ‚Ä… Pree, a wielebny i mem twoimi rodzicami.Dopiero kiedy siÄ™zbuntowaÅ‚aÅ› przeciwko nim, kiedy byÅ‚aÅ› starsza, nagle pomyÅ›laÅ‚em, żepewnie jest jakiÅ› powód twojego zachowania.Szczególnie w dniu, kiedywielebny próbowaÅ‚ ciÄ™ ochrzcić podczas monsunu.Nie byÅ‚aÅ› Å‚agodni)panienkÄ…, jakÄ… zwykle bywajÄ… córki misjonarzy.PodejrzewaÅ‚em, że możeto nie twoja wina; kto wie, jaka krew pÅ‚ynie w twoich żyÅ‚ach? AleoczywiÅ›cie nie rozmawiaÅ‚em o tym z tobÄ… ani z nikim innym.To nie byÅ‚amoja sprawa i nic dobrego by z tego nie wynikÅ‚o.Nie wiedziaÅ‚am, co powiedzieć.Kai zachowywaÅ‚ ten sekret w tajemnicyprzez caÅ‚e swoje dzieciÅ„stwo i mÅ‚odość aż po wczesny wiek mÄ™ski.WiedziaÅ‚, że wielebny jest jego ojcem i że ja nie jestem dzieckiemFincastle'ów.Zawsze wiedziaÅ‚, że nic nas nie Å‚Ä…czy.Teraz wyjÄ…Å‚ z faÅ‚d koszuli okrÄ…gÅ‚y zÅ‚oty zegarek i otworzy! wieczko.ByÅ‚am oszoÅ‚omiona, pomyÅ›laÅ‚am: Jakie to dziwne, że nosi zegarekkieszonkowy.To byÅ‚o takie angielskie.A z takÄ… nienawiÅ›ciÄ… wypowiadaÅ‚siÄ™ o Brytyjczykach.SpojrzaÅ‚am na swojÄ… rÄ™kÄ™, leżącÄ… dÅ‚oniÄ… do góry na stole.Odciskizniknęły.Kai zamknÄ…Å‚ zegarek.- MuszÄ™ już iść, Pree.I tak byÅ‚em tu dÅ‚użej, niż zamierzaÅ‚em.Nadal myÅ›laÅ‚am o tym, co mi przed chwilÄ… powiedziaÅ‚.Nie byliÅ›myspokrewnieni, a on wiedziaÅ‚ o tym od zawsze. - Pree?PodniosÅ‚am gÅ‚owÄ™, staÅ‚.- Och - powiedziaÅ‚am, wstajÄ…c z miejsca.- Idziesz.DokÄ…d?- Mam sprawy do zaÅ‚atwienia.Dlatego przyjechaÅ‚em do Peszawaru.-MiÄ™sieÅ„ na jego lewym policzki drgaÅ‚ nerwowo.PrzesunÄ…Å‚ po ustachwierzchem dÅ‚oni.Czy go denerwowaÅ‚am? A może chodziÅ‚o o coÅ› innego?- Jakie sprawy?- Potrzebujesz tongi, by wrócić do misji? - zapytaÅ‚.Kai nadal byÅ‚tajemniczy.Wzięłam go za rÄ™kÄ™.- Poczekam na ciebie.Tutaj.- Nie - odparÅ‚.- Nigdy nie mam pewnoÅ›ci, jak dÅ‚ugo to potrwa.Nie chcÄ™,żebyÅ› tu siedziaÅ‚a caÅ‚ymi godzinami.Chyba już musisz wracać do domu?Skinęłam gÅ‚owÄ….UÅ›cisnÄ…Å‚ mi rÄ™kÄ™ nad stoÅ‚em, jak wczeÅ›niej przy powitaniu, i puÅ›ciÅ‚ [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • matkasanepid.xlx.pl