[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Potem wsiedliśmy na otwartą platformę iprzejechaliśmy przez most pierwszym pociągiem.Osobiścieodczuwałem większy strach przed* Pózniej kapitan F.P.Graves, adiutant generała Pattona.zawaleniem się mostu, niż przed bitwą.W drodze powrotnej Hulenpokazał nam sprzęt, jaki użył do budowy mostu, m.in.olbrzymi dzwigbędący w stanie unieść całe sprzęgło, nazwany zdaje się ,,Moby Dick".Po powrocie do sztabu dowiedziałem się, że generał Gay orazpułkownicy Pfann* i Codman zwiedzili jeszcze jeden obóz kon-centracyjny na północ od Weimaru, Buchenwald, podobno jeszcze owiele gorszy niż Ohrdruf.Natychmiast połączyłem się z generałemEisenhowerem z propozycją, aby posłał tam czołowych przedstawicieliprasy oraz fotografów w celu utrwalenia tych straszliwych faktów.Generał Eisenhower posłał tam nie tylko dziennikarzy, lecz takżeczłonków Kongresu.W tym to właśnie obozie kazaliśmy około 1500mieszkańcom Weimaru przedefilować przez obóz, aby z pierwszej rękidowiedzieli się o hańbie ich własnego rządu.Szczerze mówiącwiększość z nich nie wiedziała, moim zdaniem, o wielu rzeczach, któresię tam działy.Nie byłem w stanie dowiedzieć się, co ma nastąpić, gdy już dojdędo linii, na której polecono mi się zatrzymać.Powiedziano mi tylko, żezdaniem 12 Grupy Armii nie mam dostatecznego zaopatrzenia, abyposuwać się dalej, chociaż ja doskonale wiedziałem, że je miałem.Z wyższego sztabu otrzymałem informację, że korespondent 3armii, niejaki Driscoll**, napisał artykuł, w którym stwierdził, że 3armia została zatrzymana z powodu 1 armii.Ludzie stają się widocznieprzewrażliwieni.Podczas cotygodniowych odpraw z korespondentamizawsze odmawiałem odpowiedzi na pytania dotyczące innych armii lubomawiania ich działań, uważałem bowiem, że 3 armia może stać nawłasnych nogach i nie musi się przed nikim usprawiedliwiać.Wezwałem majora Quirka*** i wydałem zarządzenie, by żaden artykułporównujący zasługi poszczególnych armii nigdy się więcej nie ukazał.15 kwietnia trzy korpusy (12, 20 i 8) znalazły się na nakazanej liniizatrzymania się, poleciałem więc do Weimaru, aby obej-* Podpułkownik G.R.Pfann, sekretarz sztabu 3 armii.** Joseph Driscoll z New York Herald Tribune", przewodniczący amerykańskiegoStowarzyszenia Korespondentów Wojennych.*** Pózniej podpułkownik T.T.Quirk, szef oddziału informacji prasowej 3 armii.rzeć miejsce, które, jak sądziłem wtedy, będzie moim następnymstanowiskiem dowodzenia.Było to mieszkanie byłego lokalnegogauleitera, odpowiedzialnego za niewolniczą pracę cudzoziemców iwszystkie ohydne rzeczy popełnione w tym rejonie.Generał Walker dałmi w prezencie zabawkę dla mojego wnuka łódz, którą przyjąłembez wahania, ponieważ nie ulega wątpliwości, że została przez tegoniemieckiego bandytę komuś skradziona.Potem w towarzystwie generała Walkera zwiedziłem obózkoncentracyjny w Buchenwaldzie.Znajdował się on w pobliżu fabrykiprodukującej w dużej mierze części do latającej bomby V-1 orazjaszcze artyleryjskie.Fabryka ta jest pomnikiem świadczącym oprecyzji bombardowania przez nasze siły powietrzne, które całkowicieją zniszczyły, nie zrzuciwszy ani jednej bomby na przyległy obóz.W obozie tym oprócz robotników fabryki znajdowała się dużaliczba więzniów politycznych.Ich dzienna porcja żywnościowa za-wierała 800 kalorii, toteż każdej nocy umierało ich około stu.Przeszedłem przez dwa baraki.W każdym znajdowały się po obustronach czteropiętrowe prycze ustawione pod kątem prostym doprzejścia; były one lekko pochylone w osi wzdłużnej, tak że wszelkieodchody i inne wydaliny więzniów ściekały pod ich głowami napodłogę, która, gdy tamtędy przechodziłem, co najmniej na wysokośćtrzech cali pokryta była nieczystościami.I dziwna rzecz, odór nie byłspecjalnie odrażający czuć było raczej stęchliznę niż zgniliznę [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl matkasanepid.xlx.pl
.Potem wsiedliśmy na otwartą platformę iprzejechaliśmy przez most pierwszym pociągiem.Osobiścieodczuwałem większy strach przed* Pózniej kapitan F.P.Graves, adiutant generała Pattona.zawaleniem się mostu, niż przed bitwą.W drodze powrotnej Hulenpokazał nam sprzęt, jaki użył do budowy mostu, m.in.olbrzymi dzwigbędący w stanie unieść całe sprzęgło, nazwany zdaje się ,,Moby Dick".Po powrocie do sztabu dowiedziałem się, że generał Gay orazpułkownicy Pfann* i Codman zwiedzili jeszcze jeden obóz kon-centracyjny na północ od Weimaru, Buchenwald, podobno jeszcze owiele gorszy niż Ohrdruf.Natychmiast połączyłem się z generałemEisenhowerem z propozycją, aby posłał tam czołowych przedstawicieliprasy oraz fotografów w celu utrwalenia tych straszliwych faktów.Generał Eisenhower posłał tam nie tylko dziennikarzy, lecz takżeczłonków Kongresu.W tym to właśnie obozie kazaliśmy około 1500mieszkańcom Weimaru przedefilować przez obóz, aby z pierwszej rękidowiedzieli się o hańbie ich własnego rządu.Szczerze mówiącwiększość z nich nie wiedziała, moim zdaniem, o wielu rzeczach, któresię tam działy.Nie byłem w stanie dowiedzieć się, co ma nastąpić, gdy już dojdędo linii, na której polecono mi się zatrzymać.Powiedziano mi tylko, żezdaniem 12 Grupy Armii nie mam dostatecznego zaopatrzenia, abyposuwać się dalej, chociaż ja doskonale wiedziałem, że je miałem.Z wyższego sztabu otrzymałem informację, że korespondent 3armii, niejaki Driscoll**, napisał artykuł, w którym stwierdził, że 3armia została zatrzymana z powodu 1 armii.Ludzie stają się widocznieprzewrażliwieni.Podczas cotygodniowych odpraw z korespondentamizawsze odmawiałem odpowiedzi na pytania dotyczące innych armii lubomawiania ich działań, uważałem bowiem, że 3 armia może stać nawłasnych nogach i nie musi się przed nikim usprawiedliwiać.Wezwałem majora Quirka*** i wydałem zarządzenie, by żaden artykułporównujący zasługi poszczególnych armii nigdy się więcej nie ukazał.15 kwietnia trzy korpusy (12, 20 i 8) znalazły się na nakazanej liniizatrzymania się, poleciałem więc do Weimaru, aby obej-* Podpułkownik G.R.Pfann, sekretarz sztabu 3 armii.** Joseph Driscoll z New York Herald Tribune", przewodniczący amerykańskiegoStowarzyszenia Korespondentów Wojennych.*** Pózniej podpułkownik T.T.Quirk, szef oddziału informacji prasowej 3 armii.rzeć miejsce, które, jak sądziłem wtedy, będzie moim następnymstanowiskiem dowodzenia.Było to mieszkanie byłego lokalnegogauleitera, odpowiedzialnego za niewolniczą pracę cudzoziemców iwszystkie ohydne rzeczy popełnione w tym rejonie.Generał Walker dałmi w prezencie zabawkę dla mojego wnuka łódz, którą przyjąłembez wahania, ponieważ nie ulega wątpliwości, że została przez tegoniemieckiego bandytę komuś skradziona.Potem w towarzystwie generała Walkera zwiedziłem obózkoncentracyjny w Buchenwaldzie.Znajdował się on w pobliżu fabrykiprodukującej w dużej mierze części do latającej bomby V-1 orazjaszcze artyleryjskie.Fabryka ta jest pomnikiem świadczącym oprecyzji bombardowania przez nasze siły powietrzne, które całkowicieją zniszczyły, nie zrzuciwszy ani jednej bomby na przyległy obóz.W obozie tym oprócz robotników fabryki znajdowała się dużaliczba więzniów politycznych.Ich dzienna porcja żywnościowa za-wierała 800 kalorii, toteż każdej nocy umierało ich około stu.Przeszedłem przez dwa baraki.W każdym znajdowały się po obustronach czteropiętrowe prycze ustawione pod kątem prostym doprzejścia; były one lekko pochylone w osi wzdłużnej, tak że wszelkieodchody i inne wydaliny więzniów ściekały pod ich głowami napodłogę, która, gdy tamtędy przechodziłem, co najmniej na wysokośćtrzech cali pokryta była nieczystościami.I dziwna rzecz, odór nie byłspecjalnie odrażający czuć było raczej stęchliznę niż zgniliznę [ Pobierz całość w formacie PDF ]