[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Na początku kariery, gdy występowała w Igrasz-kach losu, wykorzystywała nawet udręki Tommy'ego wAshlawn, nosiła w kieszeni jego najbardziej rozpaczliwy list iczytała za kulisami przed końcową, tragiczną sceną.Teraz jed-nak, gdy zyskiwała rozgłos, myśl o wykorzystywaniu Tom-my'ego do własnych celów przepełniała ją wstydem.Paradokssytuacji, w jakiej się znalazła, niemal budził śmiech.Osiągnęłato, czego cały czas pragnęła: miała dziecko i robiła karierę.Alejakoś tak się stało, że nie mogła w pełni cieszyć się ani jednym,ani drugim.Rozwiązanie problemu dzięki miłości dobrego człowiekanie pojawiło się jak nagłe olśnienie  brak logiki byłby wtedyzbyt ewidentny.Przyszło raczej na skutek powolnego groma-dzenia się myśli, dojrzewającego przekonania, że gdyby spo-tkała mężczyznę, którego mogłaby pokochać, a ten byłby go-tów wziąć na siebie część odpowiedzialności, znalazłaby się wsytuacji umożliwiającej jej zrobienie właściwego kroku: odzy-skałaby syna i tym samym, za jednym pociągnięciem, pozbyła-by się poczucia winy, a Tommy  udręki.Nigdy nie potrafiła powiedzieć z całym przekonaniem, czyujrzawszy po raz pierwszy Raya Montane'a, odniosła wrażenie,że jest w nim coś, co tę chwilę przybliży.Poznali się w czerwcu, podczas jej pierwszego pobytu wHollywood, po sześciu miesiącach utrzymywania się Igraszeklosu na afiszu w Londynie.Herb Kanter postanowił zrobić wLondynie zdjęcia próbne, które miały być czystą formalnością,jak powiedział.Szefostwo Paramountu i, co równie ważne,Gary Cooper, chcieli wyrobić sobie o niej zdanie.158 W opinii Diane zdjęcia poszły katastrofalnie.Nie była zu-pełną nowicjuszką na planie.Występowała w paru krótkichfilmach, bardzo angielskich, i kilku sztukach telewizyjnych,więc trochę wiedziała o różnicy między grą w teatrze i filmie, oefekcie intymności, który stwarza kamera, o znaczeniu wyrazuoczu aktora i o tym, że mniej zawsze znaczy więcej.Ale gdykręcono zdjęcia próbne, to wszystko jakby wyleciało jej z gło-wy.W obskurnym kącie Elstree Studios Herb (ubrany tego dniaw błyszczącą marynarkę jeszcze bardziej przypominał lwamorskiego) przyglądał się zza okularów, jak Diane odgrywascenę ze scenariusza Bez skrupułów, partnerując młodemu ak-torowi  niewątpliwie zatrudnionemu raczej ze względu naniską gażę niż talent  który zastępował Gary'ego Coopera.Zrobili siedem czy osiem powtórek, za każdym razem corazgorszych i wywołujących u Diane coraz większą złość na sie-bie.Po zakończeniu zdjęć zdobyła się na żart z tej sesji, a na-wet została chwilę, by pogawędzić i wypalić papierosa.Alegdy tylko wsiadła do taksówki i kazała kierowcy jechać doPaddington, zalała się łzami i płakała przez całą drogę.Miałaswoją wielką szansę i ją zmarnowała.Dopiero pózniej dowiedziała się, że Herb sprytnie kazałoperatorowi kręcić dalej i że szefostwo wytwórni ostatecznieprzekonało się do niej, zobaczywszy jej naturalny, przezabaw-ny i autoironiczny występ po zakończeniu próby.Oglądająctaśmę, Gary Cooper oświadczył podobno, że Diane jest sensa-cją.Wszyscy chcieli ją poznać.Gdy skończyły się występy wlondyńskim teatrze, zaraz kupiono jej bilet pierwszej klasy nasamolot do Hollywood.Wpadła w dwutygodniowy wir spotkań, przyjęć, lunchów ikolacji.Poznała kierowników i agentów, ludzi od reklamy i159 dyrektorów studiów.Nie widziała się chyba tylko z Coopem,jak go powszechnie nazywano.Mieli zjeść razem lunch w sto-łówce wytwórni, ale został odwołany z powodów rodzinnych,nagłych i nie do uniknięcia.Coop przysłał uroczy, odręcznienapisany liścik, w którym przeprosił ją i powiedział, że niemoże się doczekać, gdy zaczną razem pracować.Diane zaproponowano kontrakt na trzy filmy i na początekgażę w wysokości ośmiuset dolarów tygodniowo, którą jej no-wo zatrudniony agent z Los Angeles Harry Zucker  niski,elegancko ubrany pan z muszką i charakterystyczną gardenią wbutonierce  zdołał podnieść do tysiąca dolarów.Diane byłabyszczęśliwa, nawet gdyby pracowała za darmo.Aby to uczcić,na koniec jej pierwszego tygodnia w Hollywood Harry wydałdla niej przyjęcie w biurze agencji przy Sunset Boulevard.Itam pojawił się Ray Montane.Nie był zaproszony.Tak się złożyło, że tego wieczoru od-wiedził swojego agenta, a ten zabrał go na przyjęcie.Dianezwróciła uwagę na Raya, gdy tylko stanął w drzwiach.Gdybyprzyszedł w kowbojskim kapeluszu, zapewne by go rozpozna-ła, ponieważ starała się śledzić zainteresowania Tommy'egotelewizyjnymi westernami i znała większość jego ulubionychbohaterów seriali, także Reda McGrawa, z fotosów na ścianachpokoju chłopca.A tak zobaczyła jedynie wysokiego mężczy-znę, szczupłego i opalonego, w rozpiętej czarnej marynarce zeskóry, w białej koszuli zapinanej na zatrzaski i czarnych dżin-sach (jeszcze nie zdołała dostrzec kowbojskich butów robio-nych na miarę).Miał krótkie ciemne włosy, długie baczki iprzystojną twarz o ostrych rysach  patrząc na nią, trudno byłodokładnie określić jego wiek.Przypuszczała, że ma ze trzy-dzieści pięć lat.Od razu dało się zauważyć, nawet z drugiego160 końca pokoju, że to człowiek o silnej osobowości, swobodny ipewny siebie, a tacy mężczyzni zawsze jej się podobali.Harry wygłosił krótką mowę, uroczą i zabawną.Powiedział,że jest przejęty i dumny, mogąc wraz z pracownikami agencjireprezentować nową młodą angielską gwiazdę pierwszej jasno-ści, pannę Sensację (przezwisko już się przyjęło w branży), toznaczy Diane Reed.Wzniósł toast na jej cześć i wszyscy za-częli bić brawo, a Diane podziękowała w kilku słowach,skromnie, acz z wdziękiem  w stylu Audrey Hepburn  i nakoniec zorientowała się, że obdarza uśmiechem stojącego przydrzwiach mężczyznę i rzuca mu wymowne spojrzenie, z które-go powodu  tysiąc okrętów frustracji wypłynęło na morze wojczystym kraju.Ray Montane odpowiedział uśmiechem iuniósł kieliszek w geście konfidencjonalnego toastu, na coDiane, ku własnemu zdumieniu, zarumieniła się, gdyż ostatniraz oblała się rumieńcem w wieku dwunastu lat.Pod koniec następnego tygodnia, po serii długich i póznychkolacji w restauracjach Ciro's i Romanoff's, spacerach plażą,tańcach w nocnym klubie Mocambo, po tym, jak jej pokój whotelu Beverly Wilshire wypełnił się ofiarowywanymi przezRaya kwiatami i wyglądał jak szklarnia, najnowsza młoda an-gielska gwiazda pierwszej jasności uprzytomniła sobie, że poraz pierwszy w życiu się zakochała.Ray odznaczał się jakimś staroświeckim i nieodpartymwdziękiem kowboja, a jednocześnie był na czasie.Orientowałsię w najnowszych zespołach rockandrollowych, co więcej,utrzymywał kontakty towarzyskie z kilkoma muzykami.Znałnawet Jacka Kerouaca.Do tego był życzliwy, troskliwy, intere-sujący i przede wszystkim potrafił ją rozśmieszyć.Był równieżnajbardziej pewnym siebie i sprawnym kochankiem, jakiego161 miała.Gdy się kochali, przenikało ją niekiedy poczucie zagro-żenia, które ku jej zaskoczeniu działało na nią podniecająco [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • matkasanepid.xlx.pl