[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Następnego lata, kiedy nie byłam już osobą mile widzianą w domu mojej siostry, namówiłam ją, żeby przywiozłacórki do mnie, do Nowego Jorku.Spędziłyśmy cały weekend, nurzając się w czymś, co wszystkie trzy nazywały czystądekadencją: spałyśmy do dziesiątej, zamawiałyśmy placki w Delphi, greckiej knajpce, i jezdziłyśmy na rolkach w CentralParku, w takt muzyki house, w zajmującym towarzystwie nader atrakcyjnych, czarnoskórych młodzieńców.W niedzielę wieczorem Grace zadzwoniła do Franka, żeby mu powiedzieć, że przedłuża wizytę o dwa dni.Zabrałam dziewczęta na sesję zdjęciową, podczas której bawiły się lokówkami i trenowały na sobie używanie całejkolekcji szminek.Pozwalałam im jeść popcorn w moim łóżku i oglądać MTV.Nie musiałam proponować siostrze drugiejprolongaty: Allison i Pammy zrobiły to za mnie. Prosimyprosimyprosimyprosimy." zawodziły do słuchawki i tymrazem obiekcje Franka słyszalne były w całym pokoju.Jego wściekłość nie miała już znaczenia: nie miał już władzy naddziewczętami; obie należały do mnie.Wygrałam, myślałam mściwie, wyrwałam je z jego szuflowatych łap.Tegowieczoru wyciągnęłam z szafy przedłużacz i ustawiłam mikser na balkonie.Zrobiłam sok dla córek Grace i margarity dlanas, potem tańczyłyśmy na kanapie do muzyki Jackson Five, aż wreszcie dziewczyny zasnęły w moim łóżku, oglądającZabitego na śmierć.Dołączyłam do nich i zapadłam w narkotyczny sen, wywołany odurzającym zapachem ich włosów iskóry.Spałam tak mocno, że wkrótce po świcie nie usłyszałam sygnału telefonu.Pammy podniosła słuchawkę i do-wiedziała się od portiera, że Frank czeka na dole (po całonocnej jezdzie samochodem).Allison obudziła mnie z prze-rażeniem w oczach ( O nie, nie, tatuś przyjechał!") i ledwie zdążyłam zarzucić na siebie jedwabne kimono i zapalić me-rita, a już jego tłusty paluch naciskał guzik dzwonka u moich drzwi.Wpuściłam go bez słowa.Urządził niezłe przed-stawienie, ciskając do walizek breloczki w kształcie gmachu Chryslera i kubki przypominające Statuę Wolności.Gracewisiała nad nim, na przemian popadając w głęboką konsternację i wybuchając nerwowym śmiechem.A ja siedziałam nabalkonie, paląc papierosa w stanie głębokiego spokoju.Ledwie słyszałam rozgardiasz panujący w pokoju, tak bardzodostroiłam się do ciszy, którą mieli zostawić po sobie moi goście.Allison miała teraz prawie czternaście lat, długie, bursztynowe włosy, piegowatą skórę (biedactwo; takie ciało pa-skudnie się starzeje, choć na razie tryskało zdrowiem), małe piersi, powiększone z lekka wypchanym stanikiem, jasno-zielone oczy i zarazliwy śmiech.Ze ściany jej sypialni spoglądał na świat Leonardo DiCaprio.Dziewczyna wyciągnęła zszafy sukienkę o krótkich rękawach w lawendowe i czarne paski, którą zamierzała włożyć na szkolną potańcówkę wprzyszłym tygodniu.Pammy, o dwa lata młodsza, wciąż jeszcze miała dłonie w kształcie gwiazdek i dziecięcą fryzurę  na grzybka".Przyglądała się sukience nieufnie, jakby instynktownie przeczuwała, że to jeszcze nie czas.Wciąż pamiętałam strachGrace, kiedy zaczynałam wykluczać ją z mojego bardziej dorosłego życia; pamiętałam, jak obawiała się spotkania zeświatem bez mojej opieki.Wtedy jednak nie współczułam jej ani trochę  byłam niecierpliwa i niechętna, nie mieściłomi się w głowie, że mogłabym stanąć w miejscu przez wzgląd na nią czy kogokolwiek innego. A co z kinem?", pytałabłagalnie. Z filmem, w którym miałyśmy grać?" Któregoś dnia, zmęczona już tym nagabywaniem, odpowiedziałam jej(kobieta-lepidepterolog zbliżyła się z chloroformem w dłoni i uśmiechem eksterminatora):  Ciebie już nie ma w tym fil-mie.Publiczność woli mnie". Chodz, Irene!  wołał Frank w sąsiednim pokoju, przy akompaniamencie strzałów migawki. Jeśli stanieszna balkonie, zmieścisz w obiektywie cały pokój.Zaczekaj! Przesunę tę wazę.Moment! Poduszka krzywo leży!Objęłam ramionami małą Pammy, a ona wtuliła się we mnie.RLT  Co byś powiedziała, gdybym podstrzygła ci włosy?  szepnęłam jej do ucha. Na przykład tak, jak moje? Mała spojrzała na mnie poważnymi oczami ptaka i skinęła głową.O siódmej znowu walczyliśmy z wichrem, tym razem idąc w stronę samochodów.Dziewczęta wsiadły ze mną i zIrene, po czym natychmiast opuściły szyby.Wiatr przyniósł znad pól otaczających White Forest wilgotny zapach wcze-snego lata, który zawsze będę pamiętać.Jadąc na zachód Squaw Prairie Road, minęliśmy walące się stodoły i zagrodępełną owiec, których czarne pyszczki ledwie widziałam. Wiesz  powiedziała Irene  tu naprawdę jest jakby.pięknie.Myślałam dokładnie o tym samym, ale powiedziałam: Nie wpadaj w przesadę. Jeszcze jedna sentencja do koszyka cytatów.Giovanni's, moja ulubiona restauracja w Rockford, była płaską, pozbawioną okien budą.Parking, który rozciągałsię przed nią, przemierzyłam, idąc pod ręce z dziewczętami, w blasku flesza nikona Irene.Wyłożony dywanem hol pro-wadził z jednej strony do baru, a z drugiej do kilku obszernych sal ze stolikami.Każdy z nich, wielkości małego parkietutanecznego, oblężony był przez zajętych konsumpcją obywateli, których wygląd znakomicie pasował do narodowychstatystyk dotyczących otyłości.Zobaczyłam niedowierzanie w oczach Irene, kiedy tak stała w korytarzu, ściskając wdłoniach notes. Czuję się jak w obcym kraju  powiedziała.Nic bardziej błędnego, pomyślałam [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • matkasanepid.xlx.pl