[ Pobierz całość w formacie PDF ]
. No to kto nam zostaje w kręgu podejrzanych? zapytała, wstając. Ilu ludzi mieszka w tym mieście? Nie mam pojęcia.W granicach administracyjnych jakieś sześćset tysięcy, waglomeracji ograniczonej zasięgiem metra chyba ze cztery miliony. No to mamy od sześciuset tysięcy do czterech milionów podejrzanych odparłem. Oczywiście, minus nas dwoje. Dzięki, że przynajmniej to uwzględniłeś.Zawsze coś.11Pierwsze i drugie piętro gmachu Mclrwin Hall zajmują uniwersyteckie wydziałysocjologii, psychologii i kryminalistyki, gdzie ma również swój gabinet Eric Gault.Naparterze mieszczą się sale wykładowe.W jednej z nich siedział obecnie Jason Warren izgodnie z obszernym katalogiem kierunków słuchał wykładu zatytułowanego Piekłojako konstrukcja socjologiczna", wyjaśniającego socjalne i polityczne przyczynymęskiego tworu Krainy Pokuty począwszy od kultury sumeryjskiej i akadyjskiej, zuwzględnieniem Chrześcijańskiego Prawa Ameryki".Dokładnie sprawdziliśmywszystkich wykładowców Jasona, co doprowadziło do odkrycia, że Ingrid Uver-Kettniedawno została wydalona z Krajowej Organizacji Kobiet za głoszenie poglądów, przyktórych tezy Andrei Dworkin należałoby uznać za normę.Prowadziła zajęcia dwa razy wtygodniu po trzy i pół godziny bez przerwy.W poniedziałki i czwartki dojeżdżała tu zPortlandu, resztę czasu, jak można by sądzić, poświęcając wyłącznie na pisaniezjadliwych listów do Rush Limbaugh.Wspólnie z Angie doszliśmy szybko do wniosku, że panna Uver-Kett jest zbytzaprzątnięta stwarzaniem zagrożenia dla samej siebie, żeby chociaż myśleć o zagrożeniudla Jasona, i od razu wyeliminowaliśmy ją z listy podejrzanych.Mclrwin Hall to wielkie białe gmaszysko w stylu króla Jerzego otoczone kępamibrzóz i złowieszczo krwistych klonów, do którego prowadzi szeroka brukowana alejka.Obserwowaliśmy, jak Jason znika w tłumie studentów wlewającym się do środka przezpodwójne drzwi.Kiedy otaczający nas tumult i zgiełk nagle przycichł, cisza wydała sięwręcz ogłuszająca.Poszliśmy na śniadanie i dopiero po nim wróciliśmy na spotkanie z Edkiem.O tejporze już tylko samotny porzucony długopis na schodach był jedynym śladem, żejakakolwiek żywa dusza wchodziła tymi drzwiami do środka dzisiejszego ranka.W głównym holu śmierdziało amoniakiem, sosnowym płynem do mycia i osademz dwustu lat intelektualnego wysiłku wiedzą pożądaną i zdobytą, wielkimi ideamikształtowanymi w białych od wzbitego kurzu smugach słońca przesączającego się przezzaśniedziałe ze starości szyby.Po prawej znajdowała się recepcja, ale za kontuarem nikogo nie było.Najwyrazniej recepcjonistka wychodziła z założenia, że jeśli ktoś już się znalazł na terenieUniwersytetu Bryce'a, z pewnością wie, dokąd powinien dalej skierować kroki.Angie zdjęła flanelową koszulę i obciągnęła koniec wypuszczonej ze spodnibawełnianej bluzki. Już sama tutejsza atmosfera wzbudza w człowieku chęć zdobycia tytułunaukowego powiedziała. Na pewno oblałabyś geometrię na egzaminie wstępnym.Wchodziliśmy po biegnących łukiem szerokich mahoniowych schodach, wzdłużktórych na ścianie wisiały olejne portrety dawnych rektorów uniwersytetu.Wszyscy bezwyjątku spoglądali z nich surowo, z zaciśniętymi wargami i czołami pomarszczonymi odnadmiaru geniuszu.Gabinet Erica znajdował się na końcu korytarza.Zapukałem tylkoraz i zza drzwi z wpuszczoną marszczoną szybą doleciało stłumione: Proszę.Eric był ubrany w granatowo-kasztanowy sweter, długi kucyk szpakowatychwłosów zwieszał mu się przez prawe ramię.Pod swetrem miał nakrochmaloną białąkoszulę z drogim granatowym krawatem, ręcznie malowanym, z którego smętnie spoglą-dała na nas mała biała foczka.Usiadłem przy biurku, zerkając ciekawie na ten krawat. Nie podoba ci się ten ostatni krzyk męskiej mody? zagadnął, odchylając sięna oparcie fotela.Machnął ręką w kierunku okna i dodał: Piękna pogoda, prawda? Owszem, wspaniała przyznałem.Westchnął ciężko i potarł palcami oczy. I jak się sprawuje Jason? Wiedzie nadzwyczaj aktywny tryb życia odparła Angie. Może to zabrzmi niewiarygodnie, ale w młodości był bardzo zamknięty w sobie.Grzeczny i uprzejmy, nigdy nie sprawiał Diandrze większych kłopotów, ale był skrajnymprzykładem introwertyka. Skutecznie mu to przeszło odrzekłem.Eric pokiwał głową. Od pierwszych dni pobytu w akademiku w pełni korzysta z uzyskanej swobody.To całkiem normalne u młodych ludzi, którzy w elitarnej szkole średniej nie mieli szans,by wpasować się w jakąś odizolowaną grupę młodzieży.Dlatego po zmianie środowiskana studiach zwykle podejmują wzmożone starania w celu włączenia się w rytmintensywnego życia towarzyskiego. Muszę przyznać, że Jason stara się ponad miarę. Sprawia wrażenie osamotnionego dodała Angie.Eric znów przytaknął ruchem głowy. Też zwróciłem na to uwagę.Został bez ojca, kiedy był jeszcze bardzo młody.Towiele tłumaczy.A poza tym zawsze miał tendencję do.trzymania się na dystans.Samnie do końca to rozumiem.Kiedy się go zobaczy w otoczeniu. uśmiechnął się skąpo .jego haremu, zwłaszcza gdy nie wie, że jest obserwowany, po prostu nie sposóbuwierzyć, że to ten sam chłopak, który jeszcze niedawno był nieśmiały i wstydliwy. Co o tym wszystkim myśli jego matka? zapytałem. Nie przejmuje się tym.Jason jest do niej bardzo przywiązany, więc jeśli chce zkimś szczerze pogadać, rozmawia tylko z nią.Ale nigdy nie przyprowadza dziewczyn dodomu, w ogóle milczy na temat swojego stylu życia w akademiku.Diandra doskonalewie, że pewne sprawy trzyma przed nią w tajemnicy, ale tłumaczy sobie, że skoro dotądnie popełnił żadnego głupstwa, można zaufać jego rozsądkowi.Po prostu respektuje jegosamodzielność. Ty jednak jesteś innego zdania podsunęła Angie.Wzruszył ramionami i na krótko popatrzył za okno. Ja w jego wieku, gdy mieszkałem w tym samym akademiku, również byłem dopewnego stopnia introwertykiem i podobnie jak teraz Jason, wylazłem ze swojej skorupy.W końcu życie studenckie ma swoje prawa [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl matkasanepid.xlx.pl
. No to kto nam zostaje w kręgu podejrzanych? zapytała, wstając. Ilu ludzi mieszka w tym mieście? Nie mam pojęcia.W granicach administracyjnych jakieś sześćset tysięcy, waglomeracji ograniczonej zasięgiem metra chyba ze cztery miliony. No to mamy od sześciuset tysięcy do czterech milionów podejrzanych odparłem. Oczywiście, minus nas dwoje. Dzięki, że przynajmniej to uwzględniłeś.Zawsze coś.11Pierwsze i drugie piętro gmachu Mclrwin Hall zajmują uniwersyteckie wydziałysocjologii, psychologii i kryminalistyki, gdzie ma również swój gabinet Eric Gault.Naparterze mieszczą się sale wykładowe.W jednej z nich siedział obecnie Jason Warren izgodnie z obszernym katalogiem kierunków słuchał wykładu zatytułowanego Piekłojako konstrukcja socjologiczna", wyjaśniającego socjalne i polityczne przyczynymęskiego tworu Krainy Pokuty począwszy od kultury sumeryjskiej i akadyjskiej, zuwzględnieniem Chrześcijańskiego Prawa Ameryki".Dokładnie sprawdziliśmywszystkich wykładowców Jasona, co doprowadziło do odkrycia, że Ingrid Uver-Kettniedawno została wydalona z Krajowej Organizacji Kobiet za głoszenie poglądów, przyktórych tezy Andrei Dworkin należałoby uznać za normę.Prowadziła zajęcia dwa razy wtygodniu po trzy i pół godziny bez przerwy.W poniedziałki i czwartki dojeżdżała tu zPortlandu, resztę czasu, jak można by sądzić, poświęcając wyłącznie na pisaniezjadliwych listów do Rush Limbaugh.Wspólnie z Angie doszliśmy szybko do wniosku, że panna Uver-Kett jest zbytzaprzątnięta stwarzaniem zagrożenia dla samej siebie, żeby chociaż myśleć o zagrożeniudla Jasona, i od razu wyeliminowaliśmy ją z listy podejrzanych.Mclrwin Hall to wielkie białe gmaszysko w stylu króla Jerzego otoczone kępamibrzóz i złowieszczo krwistych klonów, do którego prowadzi szeroka brukowana alejka.Obserwowaliśmy, jak Jason znika w tłumie studentów wlewającym się do środka przezpodwójne drzwi.Kiedy otaczający nas tumult i zgiełk nagle przycichł, cisza wydała sięwręcz ogłuszająca.Poszliśmy na śniadanie i dopiero po nim wróciliśmy na spotkanie z Edkiem.O tejporze już tylko samotny porzucony długopis na schodach był jedynym śladem, żejakakolwiek żywa dusza wchodziła tymi drzwiami do środka dzisiejszego ranka.W głównym holu śmierdziało amoniakiem, sosnowym płynem do mycia i osademz dwustu lat intelektualnego wysiłku wiedzą pożądaną i zdobytą, wielkimi ideamikształtowanymi w białych od wzbitego kurzu smugach słońca przesączającego się przezzaśniedziałe ze starości szyby.Po prawej znajdowała się recepcja, ale za kontuarem nikogo nie było.Najwyrazniej recepcjonistka wychodziła z założenia, że jeśli ktoś już się znalazł na terenieUniwersytetu Bryce'a, z pewnością wie, dokąd powinien dalej skierować kroki.Angie zdjęła flanelową koszulę i obciągnęła koniec wypuszczonej ze spodnibawełnianej bluzki. Już sama tutejsza atmosfera wzbudza w człowieku chęć zdobycia tytułunaukowego powiedziała. Na pewno oblałabyś geometrię na egzaminie wstępnym.Wchodziliśmy po biegnących łukiem szerokich mahoniowych schodach, wzdłużktórych na ścianie wisiały olejne portrety dawnych rektorów uniwersytetu.Wszyscy bezwyjątku spoglądali z nich surowo, z zaciśniętymi wargami i czołami pomarszczonymi odnadmiaru geniuszu.Gabinet Erica znajdował się na końcu korytarza.Zapukałem tylkoraz i zza drzwi z wpuszczoną marszczoną szybą doleciało stłumione: Proszę.Eric był ubrany w granatowo-kasztanowy sweter, długi kucyk szpakowatychwłosów zwieszał mu się przez prawe ramię.Pod swetrem miał nakrochmaloną białąkoszulę z drogim granatowym krawatem, ręcznie malowanym, z którego smętnie spoglą-dała na nas mała biała foczka.Usiadłem przy biurku, zerkając ciekawie na ten krawat. Nie podoba ci się ten ostatni krzyk męskiej mody? zagadnął, odchylając sięna oparcie fotela.Machnął ręką w kierunku okna i dodał: Piękna pogoda, prawda? Owszem, wspaniała przyznałem.Westchnął ciężko i potarł palcami oczy. I jak się sprawuje Jason? Wiedzie nadzwyczaj aktywny tryb życia odparła Angie. Może to zabrzmi niewiarygodnie, ale w młodości był bardzo zamknięty w sobie.Grzeczny i uprzejmy, nigdy nie sprawiał Diandrze większych kłopotów, ale był skrajnymprzykładem introwertyka. Skutecznie mu to przeszło odrzekłem.Eric pokiwał głową. Od pierwszych dni pobytu w akademiku w pełni korzysta z uzyskanej swobody.To całkiem normalne u młodych ludzi, którzy w elitarnej szkole średniej nie mieli szans,by wpasować się w jakąś odizolowaną grupę młodzieży.Dlatego po zmianie środowiskana studiach zwykle podejmują wzmożone starania w celu włączenia się w rytmintensywnego życia towarzyskiego. Muszę przyznać, że Jason stara się ponad miarę. Sprawia wrażenie osamotnionego dodała Angie.Eric znów przytaknął ruchem głowy. Też zwróciłem na to uwagę.Został bez ojca, kiedy był jeszcze bardzo młody.Towiele tłumaczy.A poza tym zawsze miał tendencję do.trzymania się na dystans.Samnie do końca to rozumiem.Kiedy się go zobaczy w otoczeniu. uśmiechnął się skąpo .jego haremu, zwłaszcza gdy nie wie, że jest obserwowany, po prostu nie sposóbuwierzyć, że to ten sam chłopak, który jeszcze niedawno był nieśmiały i wstydliwy. Co o tym wszystkim myśli jego matka? zapytałem. Nie przejmuje się tym.Jason jest do niej bardzo przywiązany, więc jeśli chce zkimś szczerze pogadać, rozmawia tylko z nią.Ale nigdy nie przyprowadza dziewczyn dodomu, w ogóle milczy na temat swojego stylu życia w akademiku.Diandra doskonalewie, że pewne sprawy trzyma przed nią w tajemnicy, ale tłumaczy sobie, że skoro dotądnie popełnił żadnego głupstwa, można zaufać jego rozsądkowi.Po prostu respektuje jegosamodzielność. Ty jednak jesteś innego zdania podsunęła Angie.Wzruszył ramionami i na krótko popatrzył za okno. Ja w jego wieku, gdy mieszkałem w tym samym akademiku, również byłem dopewnego stopnia introwertykiem i podobnie jak teraz Jason, wylazłem ze swojej skorupy.W końcu życie studenckie ma swoje prawa [ Pobierz całość w formacie PDF ]