[ Pobierz całość w formacie PDF ]
. Po cie szy ła ja Dziu nia. Bab ka na cie szy sięoj cem i wszy scy będą za do wo le ni.Cóż, ona też się my li ła.W tym wy pad ku bar dzo się my li ła.Gdy by wie dzia ła jak bar dzo,pew nie nie wró ci ła by już na No wo miej ską.Ale wró ci ła, bo mu sia ła.I oka za ło się, że wszy scyna nią cze ka ją.%7łeby jej po wie dzieć.Kim jest.CZTERDZIEZCI TRZYDZIEZCI DWA: KURWINOGA Je steś& je steś & Puł kow ni ko wej za bra kło tchu. Na sto jasz cza ja kur wi no ga i kłam-czu cha. I kłamczu cha po wtó rzy ły Brzyd kie Ciot ki. Ja nie kła mię po wie dzia ła Dziu nia sta now czo. A to nie jest moje.Sta ła w ką cie czer wo na na twa rzy, lecz gło wy nie spu ści ła.Pa trzy ła im pro sto w oczy, szu -ka jąc cie nia ludzkich uczuć.Wi dzia ła głę bo kie za do wo le nie w twa rzach Cio tek.Wi dzia łatrium fal ny uśmiech Bab ki.Wi dzia ła kon ster na cję Mamy.Po czu ła się bar dzo sa motna, ale to nie no wość, praw da? Oprócz tego była do syć zde spe -ro wa na, bo nie mia ła naj mniej sze go za mia ru przy zna wać się do cze goś, co brzmia ło jak senschi zo fre ni ka.Ale pa lił ją ten go rą cy wstyd, któ ry wy peł za na twarz, czy ci się po do ba, czynie. To cze go taka czer wo na, a? Bab ka nie za mie rza ła przy jąć żad nych tłu ma czeń. Z nie -win no ści się tak trzę siesz jak ba ra nia żopa?Dziu nia trzę sła się z bez sil ne go gnie wu, aż jej zęby szczę ka ły.Nic nie mo gła na to po ra -dzić.%7łe od by wał się.Sąd osta tecz ny.Nad nią.Bab ka i Brzyd kie Ciot ki sie dzia ły w krę gu jak czar ne kru ki.Wy sta wi ły so bie na wet krze -sła zza sto łu, żeby zro bić ten krąg.Mama sta ła obok cho in ki i pró bo wa ła coś z tego wszystkie -go zro zu mieć, ale nie bar dzo jej szło.Po wta rza ła: Ojej, co za hi sto ria , tak so bie pod no sem,żeby coś po wie dzieć.Tata po szedł na pa pie ro sa i ster czał na bal ko nie z po sęp ną miną.Ni ko goin ne go nie było w sa lo nie.Dzie ci zo sta ły wy pro szo ne.Ma jor z re fe ren tem żło pa li w kuch nispi ry tus na mio dzie.I co chwi la par ska li śmie chem.Puł kow nik znik nął chwi lo wo.Gdzieś.Już przy wej ściu Dziu nia się zo rien to wa ła, że coś wisi w po wie trzu, ale się nie prze ję ła.Wi zy ta u dziad ków wpły nę ła na nią ko ją co.Naja dła się.Po przy tu la ła do Ba bu ni.Lu bu sio winie za my ka ła się buzia, więc do woli na słu cha ła się wie ści ze Scze złe go.Poza tym u Puł kow -ni ko stwa wiecznie coś wi sia ło w po wie trzu, więc na uczy ła się nie zwra cać uwa gi.Le d wie zdję ły z Mamą pal ta i ośnie żo ne buty, a już Puł kow ni ko wa wy pa dła do przed po ko -ju i trzy ma jąc się pod boki, syk nę ła: No, no.Kto to przy szedł.A za pra sza my, za pra sza my.Niech zo ba czy, kogo ma za cór kę. Słu cham? Zdzi wi ła się Mama. No i do brze, że słu chasz. Za śmia ła się Bab ka. To wejdz i po słu chaj jesz cze.I ta&dama też.Lu buś, jaz da do in ne go po ko ju, do dzie ci!W sa lo nie za sta ły ogrom nie za do wo lo ne Brzyd kie Ciot ki.Był tam też Puł kow nik, ale na -tych miast się ulotnił. A ty kuda, Fe luś? Pró bo wa ła za trzy mać go Puł kow ni ko wa. Nie zno szę ta kich sy tu acji od rzekł Puł kow nik, któ ry nie zno sił ta kich sy tu acji.I wy -szedł.Po tem sły chać było z kuch ni, jak na zy wa ko goś świń skim za dkiem (pew nie przy ła pał swo -ich zię ciów na opil stwie).Puł kow ni ko wa przy bra ła bar dzo wy nio słą minę, po czym za pre zen to wa ła ze bra nym takąoto wer sję zda rzeń: Po szła ja do po ko ju tej tu wska za ła pal cem Dziu nię żeby po szu kać, gdzie ona dałaten łań cu szek.Bo to jest zło to, chy ba wie cie, ile zło to jest war te? Po to czy ła wzro kiem poobec nych.Ciotki gwał tow nie po ki wa ły gło wa mi, Mama też kiw nę ła, dla spo ko ju.Dziu nia niewie dzia ła, więc nie kiw nę ła. Nie mo gła ja jego zna lezć, a mu sia ła. Kon ty nu owa ła Puł kow ni ko wa z emfa zą [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl matkasanepid.xlx.pl
. Po cie szy ła ja Dziu nia. Bab ka na cie szy sięoj cem i wszy scy będą za do wo le ni.Cóż, ona też się my li ła.W tym wy pad ku bar dzo się my li ła.Gdy by wie dzia ła jak bar dzo,pew nie nie wró ci ła by już na No wo miej ską.Ale wró ci ła, bo mu sia ła.I oka za ło się, że wszy scyna nią cze ka ją.%7łeby jej po wie dzieć.Kim jest.CZTERDZIEZCI TRZYDZIEZCI DWA: KURWINOGA Je steś& je steś & Puł kow ni ko wej za bra kło tchu. Na sto jasz cza ja kur wi no ga i kłam-czu cha. I kłamczu cha po wtó rzy ły Brzyd kie Ciot ki. Ja nie kła mię po wie dzia ła Dziu nia sta now czo. A to nie jest moje.Sta ła w ką cie czer wo na na twa rzy, lecz gło wy nie spu ści ła.Pa trzy ła im pro sto w oczy, szu -ka jąc cie nia ludzkich uczuć.Wi dzia ła głę bo kie za do wo le nie w twa rzach Cio tek.Wi dzia łatrium fal ny uśmiech Bab ki.Wi dzia ła kon ster na cję Mamy.Po czu ła się bar dzo sa motna, ale to nie no wość, praw da? Oprócz tego była do syć zde spe -ro wa na, bo nie mia ła naj mniej sze go za mia ru przy zna wać się do cze goś, co brzmia ło jak senschi zo fre ni ka.Ale pa lił ją ten go rą cy wstyd, któ ry wy peł za na twarz, czy ci się po do ba, czynie. To cze go taka czer wo na, a? Bab ka nie za mie rza ła przy jąć żad nych tłu ma czeń. Z nie -win no ści się tak trzę siesz jak ba ra nia żopa?Dziu nia trzę sła się z bez sil ne go gnie wu, aż jej zęby szczę ka ły.Nic nie mo gła na to po ra -dzić.%7łe od by wał się.Sąd osta tecz ny.Nad nią.Bab ka i Brzyd kie Ciot ki sie dzia ły w krę gu jak czar ne kru ki.Wy sta wi ły so bie na wet krze -sła zza sto łu, żeby zro bić ten krąg.Mama sta ła obok cho in ki i pró bo wa ła coś z tego wszystkie -go zro zu mieć, ale nie bar dzo jej szło.Po wta rza ła: Ojej, co za hi sto ria , tak so bie pod no sem,żeby coś po wie dzieć.Tata po szedł na pa pie ro sa i ster czał na bal ko nie z po sęp ną miną.Ni ko goin ne go nie było w sa lo nie.Dzie ci zo sta ły wy pro szo ne.Ma jor z re fe ren tem żło pa li w kuch nispi ry tus na mio dzie.I co chwi la par ska li śmie chem.Puł kow nik znik nął chwi lo wo.Gdzieś.Już przy wej ściu Dziu nia się zo rien to wa ła, że coś wisi w po wie trzu, ale się nie prze ję ła.Wi zy ta u dziad ków wpły nę ła na nią ko ją co.Naja dła się.Po przy tu la ła do Ba bu ni.Lu bu sio winie za my ka ła się buzia, więc do woli na słu cha ła się wie ści ze Scze złe go.Poza tym u Puł kow -ni ko stwa wiecznie coś wi sia ło w po wie trzu, więc na uczy ła się nie zwra cać uwa gi.Le d wie zdję ły z Mamą pal ta i ośnie żo ne buty, a już Puł kow ni ko wa wy pa dła do przed po ko -ju i trzy ma jąc się pod boki, syk nę ła: No, no.Kto to przy szedł.A za pra sza my, za pra sza my.Niech zo ba czy, kogo ma za cór kę. Słu cham? Zdzi wi ła się Mama. No i do brze, że słu chasz. Za śmia ła się Bab ka. To wejdz i po słu chaj jesz cze.I ta&dama też.Lu buś, jaz da do in ne go po ko ju, do dzie ci!W sa lo nie za sta ły ogrom nie za do wo lo ne Brzyd kie Ciot ki.Był tam też Puł kow nik, ale na -tych miast się ulotnił. A ty kuda, Fe luś? Pró bo wa ła za trzy mać go Puł kow ni ko wa. Nie zno szę ta kich sy tu acji od rzekł Puł kow nik, któ ry nie zno sił ta kich sy tu acji.I wy -szedł.Po tem sły chać było z kuch ni, jak na zy wa ko goś świń skim za dkiem (pew nie przy ła pał swo -ich zię ciów na opil stwie).Puł kow ni ko wa przy bra ła bar dzo wy nio słą minę, po czym za pre zen to wa ła ze bra nym takąoto wer sję zda rzeń: Po szła ja do po ko ju tej tu wska za ła pal cem Dziu nię żeby po szu kać, gdzie ona dałaten łań cu szek.Bo to jest zło to, chy ba wie cie, ile zło to jest war te? Po to czy ła wzro kiem poobec nych.Ciotki gwał tow nie po ki wa ły gło wa mi, Mama też kiw nę ła, dla spo ko ju.Dziu nia niewie dzia ła, więc nie kiw nę ła. Nie mo gła ja jego zna lezć, a mu sia ła. Kon ty nu owa ła Puł kow ni ko wa z emfa zą [ Pobierz całość w formacie PDF ]