[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Mieściła się ona na pierwszym piętrze.Był to uroczy pokój, urządzony zgodnie zupodobaniami właściciela, który często przychodził szukać tu ukojenia i relaksu.PanDrawlight namówił pana Norrella, by w kątach i zakamarkach biblioteki umieścić fragmentyzwierciadeł.Przez to człowiek był nieustannie narażony na błysk srebrzystego światła albonagły widok odbitego w lustrze ulicznego przechodnia.Zciany pokrywała jasnozielona tapetaze wzorem dębowych liści i guzkowatych gałązek, a na suficie umieszczono małą kopułę,pomalowaną tak, że przypominała liściasty okap nad wiosenną polaną.Wszystkie księgioprawiono w jasną cielęcą skórę, a tytuły na grzbiecie wytłoczone były schludnymi,srebrnymi kapitalikami.W tej elegancji i harmonii dziwnie wyglądały liczne luki międzyksięgami.Niektóre półki były całkiem puste.Strange i pan Norrell usadowili się po obu stronach kominka.- Jeśli pan pozwoli, zacznę od kilku pytań - odezwał się Strange.- Przyznaję, że to, coniedawno słyszałem o elfach, bardzo mnie zdumiało.Zastanawiam się, czy zdołam panaskłonić do rozmowy o nich.Na jakie niebezpieczeństwa naraża się mag, biorąc elfy na sługi?I jaka jest pańska opinia o ich przydatności?- Zachwyty nad ich przydatnością są zdecydowanie wyolbrzymione, natomiastzupełnie nie docenia się grożących z ich strony niebezpieczeństw - odparł pan Norrell.- Och? Czy pańskim zdaniem elfy to, jak sądzą niektórzy, demony? - spytał Strange.- Wręcz przeciwnie.Jestem całkiem pewien, że powszechna opinia na ich temat jestsłuszna.Zna pan poglądy Chastona? Nie zdziwiłbym się, gdyby był bliski prawdy[10].Nie, nie,moje zarzuty wobec elfów opierają się na całkiem innych przesłankach.Drogi panie, proszę powiedzieć, czemu, pańskim zdaniem, angielska magia zależy, przynajmniej pozornie, odelfiej ingerencji?Strange dumał nad tym przez chwilę.- Pewnie dlatego, że cała angielska magia pochodzi od Króla Kruków, który pobierałnauki na dworze elfów.- Zgadzam się, że Król Kruków ma z nią wiele wspólnego, jednak nie w tym sensie,jak pan sądzi - oświadczył pan Norrell.- Proszę pamiętać, że podlegała mu nie tylko północnaAnglia, ale i królestwo elfów, i że żaden inny król w historii nie rządził tak bardzoodmiennymi rasami.Był równie wielkim władcą, jak i magiem, ale niemal wszyscy historycyprzymykają na to oczy.Moim zdaniem nie ulega wątpliwości, że najbardziej zależało mu nazbliżeniu do siebie tych dwóch ras.Osiągnął sukces, drogi panie, celowo wyolbrzymiającznaczenie elfów w magii, przez co zapewnił im szacunek ludzi, a elfim poddanym -pożyteczne zajęcie.W rezultacie jedni i drudzy pożądali nawzajem swojego towarzystwa.- Tak - mruknął Strange w zamyśleniu.- Tak, rozumiem.- Mam wrażenie, że nawet najwięksi aureaci błędnie szacowali, w jakim stopniupomoc elfów przydatna jest ludziom w praktykowaniu magii.Wezmy Pale a! Uważał swychelfich służących za nieodzownych.Napisał, że jego największy skarb to trzy lub cztery elfymieszkające wraz z nim! Mój własny przykład udowadnia jednak, że niemal każdy szacownyrodzaj magii można praktykować bez niczyjej pomocy! Czy któryś z moich czynów wymagałwspółpracy z elfem?- Rozumiem doskonale - powiedział Strange, uznawszy pytanie pana Norrella zaretoryczne.- I muszę przyznać, że to dla mnie całkiem nowy pogląd.Nigdy się z nim niezetknąłem.- Ja również nie - przyznał pan Norrell.- Rzecz jasna, pewne rodzaje magii nie obejdąsię bez pomocy elfów.Może się zdarzyć, oby jak najrzadziej, że wyjątkowo będziemy musielizadawać się z tymi podstępnymi istotami.Naturalnie, należy przy tym zachować dalekoposuniętą ostrożność.Każdy elf, którego przywołamy, niemal na pewno miał już do czynieniaz angielskimi magami.Bez mrugnięcia wyrecytuje imiona wielkich mężów, którym służył, iwspomni o zadaniach, które wykonał.Będzie doskonale wiedział, jak dobijać targu i stosowaćpodstępne sztuczki - znacznie lepiej od nas! Dlatego też z góry stać będziemy na gorszejpozycji.Mogę ręczyć, że w Innych Ziemiach doskonale znają się na angielskiej magii, a jużna pewno wiedzą o przyczynach jej upadku.- Tak, zwykłych ludzi fascynują istoty nadprzyrodzone - mruknął Strange.- I możegdyby co pewien czas zatrudniał pan jedną z nich, łatwiej byłoby spopularyzować naszą sztukę? Wciąż nie brak uprzedzeń względem stosowania magii podczas wojny.- Och! Też mi coś! - wykrzyknął pan Norrell z irytacją [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • matkasanepid.xlx.pl