[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Siadasz na moim łóżku i patrzysz, jak pakuję plecak.Minę masz grobową, a ja powtarzam w kółko:- Jutro wrócę, Calli.Naprawdę to nic takiego.Żeby cię pocieszyć, mówię, że możesz pograć moimi szachami, tymi, które dostałem od taty na Gwiazdkę.Skutkuje.Wyglądasz już na mniej nieszczęśliwą.Mamie też nie bardzo podobają się moje nocne wypady.Chociaż oczywiście udaje, że nie ma nic przeciwko temu.- Możesz tam zanocować, Ben.My, dzielne kobiety, poradzimy sobie.Poza tym nie zostajemy przecież same.Mamy tu tatę.Nigdy nie nocowałem poza domem, kiedy nie było taty.Nie wyobrażam sobie, żebym mógł was zostawić same.Idę na noc do kumpla tylko wtedy, kiedy tato jest w domu.Szczerze mówiąc, bardzo chętnie.Czasami wolę zejść tacie z oczu.Pamiętasz „lekcję mówienia"? Zeszłej jesieni, kiedy byłaś w pierwszej klasie.Mama pojechała do szkoły na wywiadówkę, ty i ja zostaliśmy w domu razem z tatą.Tato do twojego chodzenia do szkoły odnosił się bardzo sceptycznie.Często powtarzał, na co ci szkoła, skoro ty L Rnie mówisz.A wtedy, tamtego wieczoru, zapytał ciebie:- Calli, chcesz zrobić mamie niespodziankę?Oczywiście, że pokiwałaś głową.Tato, rozwalony w swoim ulubionym zielonym fotelu, kazał ci podejść i posadził sobie ciebie na kolanach.Byłaś tak bardzo podekscytowana, że ja też podszedłem i spytałem, czy nie mógłbym pomóc w tej niespodziance.- Bardzo miło z twojej strony, Ben, ale niestety jest to coś, co dla mamy może zrobić tylko Calli - powiedział tato.- Calli, czy wiesz, jak szczęśliwa byłaby mama, gdybyś powiedziała jej, że ją kochasz?W mgnieniu oka posmutniałaś.Tato prosił przecież o coś, co było niemożliwe.- Och, Calli, na pewno potrafisz to zrobić! Po prostu powiedz „mama" - prosił tato, ale ty bardzo mocno zacisnęłaś powieki i zaczęłaś gwałtownie kręcić głową.- Calli, nie wydziwiaj.Powiedz ma-ma!Ty nadal nie otwierałaś ani oczu, ani ust.- Calli, na pewno potrafisz to zrobić! Przecież chcesz, żeby mama była szczęśliwa, prawda? A więc, ma-ma, ma-ma!Nadal nic nie mówiłaś, tylko próbowałaś zeskoczyć z kolan taty.- O, nie! - krzyknął.- Zostaniesz tu, dopóki nie powiesz! Mów! Mama! Mama!Jedną ręką trzymał ciebie, drugą zaczął ściskać ci policzki, żebyś otworzyła usta.- Tato, przestań - powiedziałem, najpierw bardzo spokojnie.Ale tato dalej ściskał ci policzki, a ty zaczęłaś płakać.Powiedziałem więc głośniej: - Tato! Przestań!Tato zaczął mnie wyganiać.- Idź stąd, Ben! Calli ma teraz lekcję mówienia.Jesteś tu niepotrzebny.Wyjdź!Wtedy wrzasnąłem.- Zostaw ją w spokoju! Ona nie może mówić! Nie może! Gdyby mogła, dawno by to już powiedziała!- Ben, idź do swojego pokoju - powiedział tato, niby spokojnie, ale czułem, że dłużej mojego oporu nie będzie tolerować.Nie zamierzałem jednak rezygnować.- Masz ją zostawić w spokoju.Ona tego nie może zrobić!Tato wstał.Zjechałaś z jego kolan i rąbnęłaś tyłkiem o podłogę.- Uciekaj, Calli! - krzyknąłem, ale ty nie posłuchałaś.Siedziałaś nadal na podłodze i patrzyłaś na nas.L R- Wspaniale! - ryknął tato.- Mam niedorozwiniętą córkę i syna gnojka, któremu się wydaje, że wszystkie rozumy pozjadał! Ale dobrze.Chciałeś pomóc, to pomożesz.Calli, wstawaj!Wstałaś.Bardzo szybko.- Ben uważa, że nie możesz mówić.A ja uważam inaczej.Pamiętam, że kiedyś gadałaś jak najęta.Postaramy się więc jakoś cię do tego zmusić, stosując dość radykalne środki.Odwrócił się i rąbnął mnie w tył głowy.Zakryłaś twarz rękoma, ale pociągnął twoje ręce w dół, zmuszając, żebyś patrzyła.Uderzył mnie jeszcze raz w głowę, potem w plecy, potem w żołądek.Bił mnie, cały czas patrząc na ciebie.Bił i wydzierał się.- Mów, Calli! Mów, do cholery, to przestanę! Mów, Calli! Powiedz, żebym przestał!Dlaczego nic nie mówisz?! Chcesz, żebym dalej go prał?Między jednym uderzeniem a drugim widziałem, że starasz się coś powiedzieć.Bardzo się starasz, ale nie możesz.Wiem, że gdybyś mogła, zrobiłabyś to.W końcu tato się zmęczył.- Jesteście oboje beznadziejni - powiedział.Usiadł z powrotem w swoim zielonym fotelu i do powrotu mamy oglądał telewizję.Po kilku dniach wyjechał na Alaskę.Mamie nie powiedziałem, co się wydarzyło.Przez cały następny miesiąc nosiłem bluzy z długimi rękawami [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl matkasanepid.xlx.pl
.Siadasz na moim łóżku i patrzysz, jak pakuję plecak.Minę masz grobową, a ja powtarzam w kółko:- Jutro wrócę, Calli.Naprawdę to nic takiego.Żeby cię pocieszyć, mówię, że możesz pograć moimi szachami, tymi, które dostałem od taty na Gwiazdkę.Skutkuje.Wyglądasz już na mniej nieszczęśliwą.Mamie też nie bardzo podobają się moje nocne wypady.Chociaż oczywiście udaje, że nie ma nic przeciwko temu.- Możesz tam zanocować, Ben.My, dzielne kobiety, poradzimy sobie.Poza tym nie zostajemy przecież same.Mamy tu tatę.Nigdy nie nocowałem poza domem, kiedy nie było taty.Nie wyobrażam sobie, żebym mógł was zostawić same.Idę na noc do kumpla tylko wtedy, kiedy tato jest w domu.Szczerze mówiąc, bardzo chętnie.Czasami wolę zejść tacie z oczu.Pamiętasz „lekcję mówienia"? Zeszłej jesieni, kiedy byłaś w pierwszej klasie.Mama pojechała do szkoły na wywiadówkę, ty i ja zostaliśmy w domu razem z tatą.Tato do twojego chodzenia do szkoły odnosił się bardzo sceptycznie.Często powtarzał, na co ci szkoła, skoro ty L Rnie mówisz.A wtedy, tamtego wieczoru, zapytał ciebie:- Calli, chcesz zrobić mamie niespodziankę?Oczywiście, że pokiwałaś głową.Tato, rozwalony w swoim ulubionym zielonym fotelu, kazał ci podejść i posadził sobie ciebie na kolanach.Byłaś tak bardzo podekscytowana, że ja też podszedłem i spytałem, czy nie mógłbym pomóc w tej niespodziance.- Bardzo miło z twojej strony, Ben, ale niestety jest to coś, co dla mamy może zrobić tylko Calli - powiedział tato.- Calli, czy wiesz, jak szczęśliwa byłaby mama, gdybyś powiedziała jej, że ją kochasz?W mgnieniu oka posmutniałaś.Tato prosił przecież o coś, co było niemożliwe.- Och, Calli, na pewno potrafisz to zrobić! Po prostu powiedz „mama" - prosił tato, ale ty bardzo mocno zacisnęłaś powieki i zaczęłaś gwałtownie kręcić głową.- Calli, nie wydziwiaj.Powiedz ma-ma!Ty nadal nie otwierałaś ani oczu, ani ust.- Calli, na pewno potrafisz to zrobić! Przecież chcesz, żeby mama była szczęśliwa, prawda? A więc, ma-ma, ma-ma!Nadal nic nie mówiłaś, tylko próbowałaś zeskoczyć z kolan taty.- O, nie! - krzyknął.- Zostaniesz tu, dopóki nie powiesz! Mów! Mama! Mama!Jedną ręką trzymał ciebie, drugą zaczął ściskać ci policzki, żebyś otworzyła usta.- Tato, przestań - powiedziałem, najpierw bardzo spokojnie.Ale tato dalej ściskał ci policzki, a ty zaczęłaś płakać.Powiedziałem więc głośniej: - Tato! Przestań!Tato zaczął mnie wyganiać.- Idź stąd, Ben! Calli ma teraz lekcję mówienia.Jesteś tu niepotrzebny.Wyjdź!Wtedy wrzasnąłem.- Zostaw ją w spokoju! Ona nie może mówić! Nie może! Gdyby mogła, dawno by to już powiedziała!- Ben, idź do swojego pokoju - powiedział tato, niby spokojnie, ale czułem, że dłużej mojego oporu nie będzie tolerować.Nie zamierzałem jednak rezygnować.- Masz ją zostawić w spokoju.Ona tego nie może zrobić!Tato wstał.Zjechałaś z jego kolan i rąbnęłaś tyłkiem o podłogę.- Uciekaj, Calli! - krzyknąłem, ale ty nie posłuchałaś.Siedziałaś nadal na podłodze i patrzyłaś na nas.L R- Wspaniale! - ryknął tato.- Mam niedorozwiniętą córkę i syna gnojka, któremu się wydaje, że wszystkie rozumy pozjadał! Ale dobrze.Chciałeś pomóc, to pomożesz.Calli, wstawaj!Wstałaś.Bardzo szybko.- Ben uważa, że nie możesz mówić.A ja uważam inaczej.Pamiętam, że kiedyś gadałaś jak najęta.Postaramy się więc jakoś cię do tego zmusić, stosując dość radykalne środki.Odwrócił się i rąbnął mnie w tył głowy.Zakryłaś twarz rękoma, ale pociągnął twoje ręce w dół, zmuszając, żebyś patrzyła.Uderzył mnie jeszcze raz w głowę, potem w plecy, potem w żołądek.Bił mnie, cały czas patrząc na ciebie.Bił i wydzierał się.- Mów, Calli! Mów, do cholery, to przestanę! Mów, Calli! Powiedz, żebym przestał!Dlaczego nic nie mówisz?! Chcesz, żebym dalej go prał?Między jednym uderzeniem a drugim widziałem, że starasz się coś powiedzieć.Bardzo się starasz, ale nie możesz.Wiem, że gdybyś mogła, zrobiłabyś to.W końcu tato się zmęczył.- Jesteście oboje beznadziejni - powiedział.Usiadł z powrotem w swoim zielonym fotelu i do powrotu mamy oglądał telewizję.Po kilku dniach wyjechał na Alaskę.Mamie nie powiedziałem, co się wydarzyło.Przez cały następny miesiąc nosiłem bluzy z długimi rękawami [ Pobierz całość w formacie PDF ]