[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.W XIX w., głównie w nowo utworzonej i zdobywającej coraz większe wpływy diasporze amerykańskiej, dokonały się zróżnicowania, których rezultat stanowią współczesne nurty życia żydowskiego, czyli judaizm ortodoksyjny, konserwatywny, liberalny i reformowany.Dla naszych rozważań, dotyczących meandrów starożytnej żydowskiej interpretacji Biblii, jedno jest ważne: reforma rabinacka miała charakter unifikacji i to szczególnie zwróconej przeciwko tym wątkom i nurtom w judaizmie biblijnym, które mogły być otwarte i podatne na chrześcijaństwo.W ciągu dziewiętnastu wieków trwania judaizmu rabi-nicznego nie zabrakło przejawów żydowskiej kontestacji wobec niego, której kierunki i cele bywały zbieżne ze złożonością, poprzedzającą reformatorską działalność rabinów.Można więc powiedzieć, że dla tych Żydów, którzy stali się wyznawcami Jezusa jako Chrystusa, zabrakło miejsca w obrębie życia żydowskiego, nie dlatego, iżby to wielopostaciowe życie okazało się dla nich za mało pojemne, za mato bogate, tylko dlatego, że wielopostaciowość ta została w wydatny sposób zredukowana do jednego nurtu - faryzejskiego.Właśnie tak! W wielopostaciowym judaizmie było wystarczająco dużo miejsca dla judeochrześcijan.Jednak celem głoszenia Ewangelii i jej owocem nie było poprzestanie na judeo-chrześcijaństwie, lecz otwarcie na świat pogański.Ta nowa jakość nie podobała się rabinom.Wygląda na to, że obok pojętej na swój sposób troski o czystość wiary w jedynego Boga, w świetle licznego wchodzenia dawnych pogan do Kościoła coraz bardziej wrogo odnosili się do wiary w Jezusa jako Mesjasza i Boga.Twierdząc, że wiara w Jezusa Chrystusa jest nie do pogodzenia z wiarą w Boga, przyczyniali się do odrywania judeochrześcijan od ich podglebia, czyli wiary biblijnegoIzraela.Na to chrześcijaństwo zgodzić się nie mogło, bo pozbawiłoby się swoich fundamentów.Czy jest wydarzenie, które w sposób szczególny, niejako symboliczny przypieczętowywałoby rozejście się chrześcijaństwai judaizmu rabinicznego?Decydującym okresem były lata 90.I w.po Chrystusie.Wydarzenie, które mam na myśli, bywa rozmaicie nazywane, lecz w piśmiennictwie historycznym przedstawia się je pod nazwą synodu lub zgromadzenia w Jamnii bądź w Yawne.Tam, nieopodal współczesnego Tel Awiwu, została usankcjonowana gruntowna przebudowa życia żydowskiego, za którą odpowiedzialni byli rabini.Jednym z jej elementów, stanowiącym niejako formalny akt ostatecznego rozłamu między Synagogą a Kościołem, było wprowadzenie do modlitwy Szmo-ne esre, czyli Osiemnaście Błogosławieństw, błogosławieństwa dwunastego, odnoszącego się do judeochrześcijan i znanego pod nazwą birkat-ha minim.Było to i jest, dlatego, że zachowało się do naszych czasów, w istocie przekleństwo wymierzone przeciwko nim: „A potwarcy niech nie mają nadziei, a wszyscy sprawcy niegodziwości w okamgnieniu niech zginą i wszyscy niech rychło będą wytraceni, a zbrodniarzy rychło wykorzenieni, skruszeni zniszczeni i upokorzeni rychło - za dni naszych.Pochwalony jesteś Ty, Wiekuisty, który kruszysz wrogów i upokarzasz zbrodniarzy”.W pewnej części starożytnych wersji tego tekstu, a także w wielu wersjach późniejszych, występuje nie zostawiające żadnych wątpliwości, o kogo tu chodzi, słowo nocrim, stanowiące pogardliwe żydowskie określenie chrześcijan.W ten sposób Żydzi, którzy uwierzyli w Jezusa jako Mesjasza i Syna Bożego, zostali jednoznacznie wykluczeni z życia żydowskiego, a to oznaczało definitywny rozłam.Od tej pory judaizm rabiniczny (określany tak, bo skonsolidowany przez rabinów) wyraźnie ustawiał się w opozycji do chrześcijaństwa, traktowanego jako obca narośl.Na skutek tego być Żydem oznacza więc nie być chrześcijaninem.Ale podoimy proces następował również w chrześcijaństwie - kształtowanie się tożsamości Kościoła następowało nie tylko w opozycji do pogaństwa, lecz również w opozycji do judaizmu rabinicznego.Czy, wobec tego, po stronie Kościoła też możemy odnaleźć takie akty czy obwieszczenia, które oznaczałyby jednoznaczne odcięcie się od judaizmurabinicznego?Rezultat narastającej konfrontacji był taki, że - jak to wyrażałem przy różnych okazjach w trakcie zaangażowania w dialog chrześcijańsko-żydowski - obie wspólnoty skutecznie współdziałały we wzajemnym oddalaniu się od siebie.Także po stronie Kościoła i chrześcijan nie brakowało analogicznych wypowiedzi i aktów.Najstarsze sięgają okresu Ojców Kościoła, a wzmogły się poczynając od IV w., gdy chrześcijaństwo stało się oficjalną religią Imperium Rzymskiego.Obie wspólnoty nie tylko się od siebie dystansują, ale też obrzucają najgorszymi oskarżeniami.Rabini postrzegają chrześcijan jako gorszych od pogan bałwochwalców, a niektórzy Ojcowie Kościoła nie pozostają im dłużni, widząc w Żydach zatwardziałych zdrajców prawdziwego Mesjasza.Czy można powiedzieć, że wtedy właśnie rodzą się dwa negatywne zjawiska obarczające Kościół i Synagogę: w tym pierwszymantyjudaizm, a w drugiej antychrystianizm?Rzeczywiście, antyjudaizm po stronie chrześcijańskiej oraz antychrystianizm po stronie żydowskiej mają długą tradycję, sięgającą początków istnienia i odseparowywania się od siebie nawzajem obu wspólnot religijnych, zrodzonych na glebie biblijnego Izraela.Przez wieki gromadziła się też i powiększała nieprzyjazna retoryka, której śledzenie i analizowanie nie jest zajęciem szczególnie miłym.Mimo to ktoś musi to robić, choćby dlatego, by uświadomić obu stronom, jak wielkie przepaści nas dzielą i jak wiele wysiłku należy podjąć, by tę sytuację zmienić na lepsze.Gdyby naprawianie wielowiekowych zaszłości i stereotypów miało trwać równie długo, mamy przed sobą prawie dwa tysiące lat mozolnej pracy.Ci, którzy się w nią zaangażowali, będą mieli co robić [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl matkasanepid.xlx.pl
.W XIX w., głównie w nowo utworzonej i zdobywającej coraz większe wpływy diasporze amerykańskiej, dokonały się zróżnicowania, których rezultat stanowią współczesne nurty życia żydowskiego, czyli judaizm ortodoksyjny, konserwatywny, liberalny i reformowany.Dla naszych rozważań, dotyczących meandrów starożytnej żydowskiej interpretacji Biblii, jedno jest ważne: reforma rabinacka miała charakter unifikacji i to szczególnie zwróconej przeciwko tym wątkom i nurtom w judaizmie biblijnym, które mogły być otwarte i podatne na chrześcijaństwo.W ciągu dziewiętnastu wieków trwania judaizmu rabi-nicznego nie zabrakło przejawów żydowskiej kontestacji wobec niego, której kierunki i cele bywały zbieżne ze złożonością, poprzedzającą reformatorską działalność rabinów.Można więc powiedzieć, że dla tych Żydów, którzy stali się wyznawcami Jezusa jako Chrystusa, zabrakło miejsca w obrębie życia żydowskiego, nie dlatego, iżby to wielopostaciowe życie okazało się dla nich za mało pojemne, za mato bogate, tylko dlatego, że wielopostaciowość ta została w wydatny sposób zredukowana do jednego nurtu - faryzejskiego.Właśnie tak! W wielopostaciowym judaizmie było wystarczająco dużo miejsca dla judeochrześcijan.Jednak celem głoszenia Ewangelii i jej owocem nie było poprzestanie na judeo-chrześcijaństwie, lecz otwarcie na świat pogański.Ta nowa jakość nie podobała się rabinom.Wygląda na to, że obok pojętej na swój sposób troski o czystość wiary w jedynego Boga, w świetle licznego wchodzenia dawnych pogan do Kościoła coraz bardziej wrogo odnosili się do wiary w Jezusa jako Mesjasza i Boga.Twierdząc, że wiara w Jezusa Chrystusa jest nie do pogodzenia z wiarą w Boga, przyczyniali się do odrywania judeochrześcijan od ich podglebia, czyli wiary biblijnegoIzraela.Na to chrześcijaństwo zgodzić się nie mogło, bo pozbawiłoby się swoich fundamentów.Czy jest wydarzenie, które w sposób szczególny, niejako symboliczny przypieczętowywałoby rozejście się chrześcijaństwai judaizmu rabinicznego?Decydującym okresem były lata 90.I w.po Chrystusie.Wydarzenie, które mam na myśli, bywa rozmaicie nazywane, lecz w piśmiennictwie historycznym przedstawia się je pod nazwą synodu lub zgromadzenia w Jamnii bądź w Yawne.Tam, nieopodal współczesnego Tel Awiwu, została usankcjonowana gruntowna przebudowa życia żydowskiego, za którą odpowiedzialni byli rabini.Jednym z jej elementów, stanowiącym niejako formalny akt ostatecznego rozłamu między Synagogą a Kościołem, było wprowadzenie do modlitwy Szmo-ne esre, czyli Osiemnaście Błogosławieństw, błogosławieństwa dwunastego, odnoszącego się do judeochrześcijan i znanego pod nazwą birkat-ha minim.Było to i jest, dlatego, że zachowało się do naszych czasów, w istocie przekleństwo wymierzone przeciwko nim: „A potwarcy niech nie mają nadziei, a wszyscy sprawcy niegodziwości w okamgnieniu niech zginą i wszyscy niech rychło będą wytraceni, a zbrodniarzy rychło wykorzenieni, skruszeni zniszczeni i upokorzeni rychło - za dni naszych.Pochwalony jesteś Ty, Wiekuisty, który kruszysz wrogów i upokarzasz zbrodniarzy”.W pewnej części starożytnych wersji tego tekstu, a także w wielu wersjach późniejszych, występuje nie zostawiające żadnych wątpliwości, o kogo tu chodzi, słowo nocrim, stanowiące pogardliwe żydowskie określenie chrześcijan.W ten sposób Żydzi, którzy uwierzyli w Jezusa jako Mesjasza i Syna Bożego, zostali jednoznacznie wykluczeni z życia żydowskiego, a to oznaczało definitywny rozłam.Od tej pory judaizm rabiniczny (określany tak, bo skonsolidowany przez rabinów) wyraźnie ustawiał się w opozycji do chrześcijaństwa, traktowanego jako obca narośl.Na skutek tego być Żydem oznacza więc nie być chrześcijaninem.Ale podoimy proces następował również w chrześcijaństwie - kształtowanie się tożsamości Kościoła następowało nie tylko w opozycji do pogaństwa, lecz również w opozycji do judaizmu rabinicznego.Czy, wobec tego, po stronie Kościoła też możemy odnaleźć takie akty czy obwieszczenia, które oznaczałyby jednoznaczne odcięcie się od judaizmurabinicznego?Rezultat narastającej konfrontacji był taki, że - jak to wyrażałem przy różnych okazjach w trakcie zaangażowania w dialog chrześcijańsko-żydowski - obie wspólnoty skutecznie współdziałały we wzajemnym oddalaniu się od siebie.Także po stronie Kościoła i chrześcijan nie brakowało analogicznych wypowiedzi i aktów.Najstarsze sięgają okresu Ojców Kościoła, a wzmogły się poczynając od IV w., gdy chrześcijaństwo stało się oficjalną religią Imperium Rzymskiego.Obie wspólnoty nie tylko się od siebie dystansują, ale też obrzucają najgorszymi oskarżeniami.Rabini postrzegają chrześcijan jako gorszych od pogan bałwochwalców, a niektórzy Ojcowie Kościoła nie pozostają im dłużni, widząc w Żydach zatwardziałych zdrajców prawdziwego Mesjasza.Czy można powiedzieć, że wtedy właśnie rodzą się dwa negatywne zjawiska obarczające Kościół i Synagogę: w tym pierwszymantyjudaizm, a w drugiej antychrystianizm?Rzeczywiście, antyjudaizm po stronie chrześcijańskiej oraz antychrystianizm po stronie żydowskiej mają długą tradycję, sięgającą początków istnienia i odseparowywania się od siebie nawzajem obu wspólnot religijnych, zrodzonych na glebie biblijnego Izraela.Przez wieki gromadziła się też i powiększała nieprzyjazna retoryka, której śledzenie i analizowanie nie jest zajęciem szczególnie miłym.Mimo to ktoś musi to robić, choćby dlatego, by uświadomić obu stronom, jak wielkie przepaści nas dzielą i jak wiele wysiłku należy podjąć, by tę sytuację zmienić na lepsze.Gdyby naprawianie wielowiekowych zaszłości i stereotypów miało trwać równie długo, mamy przed sobą prawie dwa tysiące lat mozolnej pracy.Ci, którzy się w nią zaangażowali, będą mieli co robić [ Pobierz całość w formacie PDF ]