[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.trzymając się kurczowo krawędzi kamienia.To burzyło symetrię twarzy i nadawało jej bardziej męski,Jeśli zauważył, jaka jest spięta, to nie dał tego po sobie buntowniczy wygląd.poznać, tylko zajął się smarowaniem ran maścią.Rzut oka na jego kłykcie utwierdził ją tylko w podejrzeniach,Powoli zaczęła się rozluzniać.że nieobce mu było używanie pięści.Jednak jego długie, smukłe- Pozwolisz? - To było jedyne ostrzeżenie z jego strony, palce poruszały się z gracją i wyglądały tak, jakby ich właścicielzanim sięgnął po skraj jej halki i zaczął ją drzeć.raczej władał mieczem, niż uprawiał walki na pięści.Lyssa złapała go za rękę.- Zdawało mi się, że Irlandczycy są najczęściej blondynami- Co ty wyprawiasz? Zrywasz ze mnie halki? albo mają rude włosy - powiedziała.Jej słowa miały być swegoNawet na nią nie spojrzał.rodzaju wyciągnięciem ręki na zgodę.Przecież nie chciała się- Trzeba zabandażować stopy, bo inaczej będziesz miała z nim bez przerwy kłócić, skoro mieli spędzić ze sobą tyleczasu.jeszcze większe problemy.Jedwabne pończochy nie są żadnymZdawało się, że on doszedł do tych samych wniosków.zabezpieczeniem, a musimy zadowolić się tym, co mamy.- Niektórzy tak - odparł, nie podnosząc na nią wzroku,- Nie zostawisz na mnie żadnych ubrań.- Jej słowa zabrzmiały, jakby była obrażona, niewdzięczna albo sugerowała, zajęty bandażowaniem.Potem naciągnął pończochę na opaże zrobił coś niewłaściwego, a wcale nie miała tego na myśli.trzoną stopę.- Ale nie wszyscy.Mówił z ledwo zauważalnym akcentem i potrafił być zdu- Nie masz tam przypadkiem szpilek do włosów? - zażarmiewająco szczery.Nie miała wątpliwości, że przywykł dotowała.W końcu była mu coś winna.Już teraz czuła ulgębrutalnej strony życia.ale jednocześnie wyczuwała, że potrafiw stopach.być dżentelmenem, jeśli tylko ma na to ochotę.- Nie, ale mam rzemyk, jeśli chciałabyś związać włosy.Podniósł na nią wzrok i przez chwilę zdawało się, że oceniająsię nawzajem, ale bez żadnej złośliwości.We wczesnym świetle - Obrzucił spojrzeniem jej loki.- Wyobrażam sobie, że tadnia zauważyła, że jego oczy nie były całkiem szare.Miał grzywa może być dość uciążliwa.wokół zrenic niebieskawe plamki.Nadal trzymał jej lewą stopęPrzytaknęła, znowu odczuwając, jak coś ściska jej się w pieri czuła ciepło jego dłoni na delikatnej skórze śródstopia.si i przez to nie może złapać tchu.Była podenerwowana jego- O co chodzi? - spytał.- O czym myślisz?obecnością.Nie mogła mu odpowiedzieć.Miała dziwne wrażenie, żeZdawało się, że jemu nic takiego nie dolega.Poszperał w plew tych niezwykłych oczach po raz pierwszy dostrzegła, jaki jestcaku i wyciągnął z niego trzydziestocentymetrowy rzemyk.naprawdę.Uczciwość, przenikliwość.i namiętność kryły sięNiestety jej włosy były w takim nieładzie, że nie dawały sięw ich głębi.Inteligentny.Sprytny.Wyrafinowany.Przypomniałatwo związać.Próbowała rozczesać je palcami, a potem zwiąła sobie zmieniający się wyraz twarzy Madame, kiedy opisywazać rzemykiem, ale bezskutecznie.ła Rycerza Mieczy.- Pomogę ci - zaproponował.Nagle zaparło jej dech.Karta tarota nadal tkwiła w jej gor- Dam sobie.- zaczęła, ale on wyjął jej z rąk rzemyk.secie i w tym momencie jakby zaczęła parzyć jej ciało.Przyklęknął za nią i jedną ręką zebrał jej włosy, a drugą- O niczym - odparła cicho.owinął je fachowo kilkakrotnie rzemykiem.SkoncentrowanyPrzez chwilę milczeli oboje, a ona niezupełnie rozumiała tęna czynności, którą wykonywały jego ręce, nie był świadomyciszę.Potem na jego czole pojawiła się zmarszczka.tego, jak blisko siebie są w tym momencie.Natomiast LyssaCzując się coraz bardziej niepewnie, postanowiła przerwać tęczuła, jak jego ciało wypełnia wszystkie jej zmysły.ciszę i oblizała wyschnięte usta.Był mocny jak skała.Ze swoim wyglądem prawdopodobnie- Skończyłeś już z moją stopą czy zamierzasz ją tak trzymaćoczarował już niejedną kobietę, która była gotowa sama zdjąćprzez resztę dnia? - Słowa zabrzmiały ostrzej, niż zamierzała.dla niego pończochy.A myśl, że ona także nie była odporna naRaptownie opuścił rękę, a Lyssa szybko schowała obie nogiten urok, podziałała na nią otrzezwiająco.Ostatecznie był przepod spódnicą i sięgnęła po but.cież nie do przyjęcia.Ojciec wolałby zobaczyć ją w grobie niżIrlandczyk zaczął pieczołowicie chować igłę i maść z pow ramionach tego mężczyzny.wrotem do plecaka, wyraznie unikając wzroku dziewczyny [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl matkasanepid.xlx.pl
.trzymając się kurczowo krawędzi kamienia.To burzyło symetrię twarzy i nadawało jej bardziej męski,Jeśli zauważył, jaka jest spięta, to nie dał tego po sobie buntowniczy wygląd.poznać, tylko zajął się smarowaniem ran maścią.Rzut oka na jego kłykcie utwierdził ją tylko w podejrzeniach,Powoli zaczęła się rozluzniać.że nieobce mu było używanie pięści.Jednak jego długie, smukłe- Pozwolisz? - To było jedyne ostrzeżenie z jego strony, palce poruszały się z gracją i wyglądały tak, jakby ich właścicielzanim sięgnął po skraj jej halki i zaczął ją drzeć.raczej władał mieczem, niż uprawiał walki na pięści.Lyssa złapała go za rękę.- Zdawało mi się, że Irlandczycy są najczęściej blondynami- Co ty wyprawiasz? Zrywasz ze mnie halki? albo mają rude włosy - powiedziała.Jej słowa miały być swegoNawet na nią nie spojrzał.rodzaju wyciągnięciem ręki na zgodę.Przecież nie chciała się- Trzeba zabandażować stopy, bo inaczej będziesz miała z nim bez przerwy kłócić, skoro mieli spędzić ze sobą tyleczasu.jeszcze większe problemy.Jedwabne pończochy nie są żadnymZdawało się, że on doszedł do tych samych wniosków.zabezpieczeniem, a musimy zadowolić się tym, co mamy.- Niektórzy tak - odparł, nie podnosząc na nią wzroku,- Nie zostawisz na mnie żadnych ubrań.- Jej słowa zabrzmiały, jakby była obrażona, niewdzięczna albo sugerowała, zajęty bandażowaniem.Potem naciągnął pończochę na opaże zrobił coś niewłaściwego, a wcale nie miała tego na myśli.trzoną stopę.- Ale nie wszyscy.Mówił z ledwo zauważalnym akcentem i potrafił być zdu- Nie masz tam przypadkiem szpilek do włosów? - zażarmiewająco szczery.Nie miała wątpliwości, że przywykł dotowała.W końcu była mu coś winna.Już teraz czuła ulgębrutalnej strony życia.ale jednocześnie wyczuwała, że potrafiw stopach.być dżentelmenem, jeśli tylko ma na to ochotę.- Nie, ale mam rzemyk, jeśli chciałabyś związać włosy.Podniósł na nią wzrok i przez chwilę zdawało się, że oceniająsię nawzajem, ale bez żadnej złośliwości.We wczesnym świetle - Obrzucił spojrzeniem jej loki.- Wyobrażam sobie, że tadnia zauważyła, że jego oczy nie były całkiem szare.Miał grzywa może być dość uciążliwa.wokół zrenic niebieskawe plamki.Nadal trzymał jej lewą stopęPrzytaknęła, znowu odczuwając, jak coś ściska jej się w pieri czuła ciepło jego dłoni na delikatnej skórze śródstopia.si i przez to nie może złapać tchu.Była podenerwowana jego- O co chodzi? - spytał.- O czym myślisz?obecnością.Nie mogła mu odpowiedzieć.Miała dziwne wrażenie, żeZdawało się, że jemu nic takiego nie dolega.Poszperał w plew tych niezwykłych oczach po raz pierwszy dostrzegła, jaki jestcaku i wyciągnął z niego trzydziestocentymetrowy rzemyk.naprawdę.Uczciwość, przenikliwość.i namiętność kryły sięNiestety jej włosy były w takim nieładzie, że nie dawały sięw ich głębi.Inteligentny.Sprytny.Wyrafinowany.Przypomniałatwo związać.Próbowała rozczesać je palcami, a potem zwiąła sobie zmieniający się wyraz twarzy Madame, kiedy opisywazać rzemykiem, ale bezskutecznie.ła Rycerza Mieczy.- Pomogę ci - zaproponował.Nagle zaparło jej dech.Karta tarota nadal tkwiła w jej gor- Dam sobie.- zaczęła, ale on wyjął jej z rąk rzemyk.secie i w tym momencie jakby zaczęła parzyć jej ciało.Przyklęknął za nią i jedną ręką zebrał jej włosy, a drugą- O niczym - odparła cicho.owinął je fachowo kilkakrotnie rzemykiem.SkoncentrowanyPrzez chwilę milczeli oboje, a ona niezupełnie rozumiała tęna czynności, którą wykonywały jego ręce, nie był świadomyciszę.Potem na jego czole pojawiła się zmarszczka.tego, jak blisko siebie są w tym momencie.Natomiast LyssaCzując się coraz bardziej niepewnie, postanowiła przerwać tęczuła, jak jego ciało wypełnia wszystkie jej zmysły.ciszę i oblizała wyschnięte usta.Był mocny jak skała.Ze swoim wyglądem prawdopodobnie- Skończyłeś już z moją stopą czy zamierzasz ją tak trzymaćoczarował już niejedną kobietę, która była gotowa sama zdjąćprzez resztę dnia? - Słowa zabrzmiały ostrzej, niż zamierzała.dla niego pończochy.A myśl, że ona także nie była odporna naRaptownie opuścił rękę, a Lyssa szybko schowała obie nogiten urok, podziałała na nią otrzezwiająco.Ostatecznie był przepod spódnicą i sięgnęła po but.cież nie do przyjęcia.Ojciec wolałby zobaczyć ją w grobie niżIrlandczyk zaczął pieczołowicie chować igłę i maść z pow ramionach tego mężczyzny.wrotem do plecaka, wyraznie unikając wzroku dziewczyny [ Pobierz całość w formacie PDF ]