[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Jej matka posiadała tę umiejętność i zawsze wy bierałaidealny strój, niezależnie od okazji.Oczy wiście w jej czasach zadanie by ło prostsze, sukienkadzienna lub wieczorowa, ewentualnie kostium na lunch.Nie by ło niczego pomiędzy.Birdie miała ubrania ogrodnicze, który ch część kupiła w sklepach Oxfam lub Vincent de Paul,chociaż nigdy nie przy znała się do tego Howardowi.Dostałby apopleksji na wieść, że jego żonaubiera się w sklepie z uży waną odzieżą.W jej szafie wisiały też białe bluzki, wy godne swetryi kolorowe dżinsy na co dzień, które naby ła w Marks and Sparks, jak również porządne jesionki,które zakładała na msze lub pogrzeby.Lubiła też zamawiać ubrania z katalogów.Uwielbiałasiedzieć z Thumperem u stóp, zaznaczać strony i decy dować, która bluzka jest najładniejsza,a kolor najbardziej odpowiedni.Natomiast w kwestii strojów wy jściowy ch& Spojrzała na swojecztery stroje wizy towe i wy brała liliowy kostium, który Howard ostatnio mocno skry ty kował. Liliowy jest zby t blady i staromodny.Poza ty m ten kostium jest już stary , to kreacja w sty lumojej matki.Dlaczego nie ubierasz się modniej, Birdie? Dzisiaj pięćdziesięciodziewięciolatki ży ją inaczej.Nie musisz nosić długich, czarny ch sukienek, płaskich butów i upinać włosów jakzakonnica.Więcej ży cia.Birdie nie cierpiała chodzić na zakupy , ponieważ czuła wówczas, że nieodpowiednio wy gląda.Chociaż dezaprobata Howarda i tak wy woły wała podobne wrażenie.Uważał, że przestała o siebiedbać, widziała to.Kiedy ś mu się podobało, że nie by ła wy magająca.Gdy by ła młoda, wy dawało się tozabawne i sugerowało, że umie cieszy ć się ży ciem, w przy padku kobiety po pięćdziesiątceoznaczało jednak, że porzuciła wszelką nadzieję i po prostu się poddała.Niemal bez namy słu założy ła liliowy kostium.Postarzał ją, co nie spodoba się Howardowi, aleBirdie miała tak wiele spraw na głowie, że nie przejmowała się ty m.Po weselu, które odbędziesię w ich domu i będzie musiało spełnić wszy stkie ry gory sty czne standardy Howarda, Katyi Michael mają zamiar przez rok podróżować po świecie.Na samą my śl o ty m Birdie robiło sięniedobrze.Jej wizje zawsze zmierzały w kierunku katastroficzny ch scenariuszy , tak by ło oddawna.Wy starczy ło otworzy ć gazetę, by się zorientować, co może się im przy darzy ć.W obliczu takich zmartwień iry tacja Howarda niemal całkiem traciła znaczenie.Przed domem, w czarnej limuzy nie wy najętej z firmy , z której usług zawsze korzy staławy twórnia Woolen Mills, Howard polecił kierowcy drugi raz zatrąbić. Co ona, do diabła, wy rabia?  jęknął.Tom, kierowca, który wiele razy woził pana Desmonda, widział tę ważną postać w różny chnastrojach.Jowialnego, kiedy towarzy szy ł ważnemu partnerowi biznesowemu w drodze na lunch,lekko ziry towanego, kiedy by ł sam w samochodzie i rozmawiał przez telefon z pracownikiembiura na temat jakiejś katastrofy i od czasu do czasu spokojnego i czułego, kiedy odbierał telefonze wzrokiem utkwiony m w przestrzeni za oknem i sy gnalizował kierowcy , by nie przy słuchiwałsię rozmowie.Jak na mądrego człowieka czasami zachowy wał się głupio, pomy ślał Tom.Fakt, że panDesmond wy glądał przez okno, nie uniemożliwiał Tomowi zrozumienia treści konwersacji.Pan Desmond z pewnością miał nieco powy żej sześćdziesięciu lat, ale nie wy glądał na swójwiek.Bujne, przety kane pasemkami włosy i utrzy mująca się opalenizna odmładzały go.Efektwzmacniały odpowiednie stroje, wszy stkie drogie, przy wożone co pół roku z Londy nu przezpewną kobietę.Pewnego razu Tom odebrał z Dublina zarówno ubrania, jak i kobietę.Już ona sama warta by łaowej wy prawy.Powiedział żonie, że wy glądała jak z magazy nu o modzie.Miała na sobie szaloneubranie, dziwne buty , krótkie, kruczoczarne włosy , ukazujące kark jak u baleriny , a nieprzy zwoiciewielkie usta zawsze pomalowane czerwoną szminką.O ty m już żonie nie powiedział.Stwierdził, że musiała sobie coś w nie wstrzy knąć, żeby osiągnąć taki rozmiar.Czy wstrzy kiwana substancja pobierana jest z ciała pacjenta, czy to coś sztucznego? Jego żona pewnieznała odpowiedz na to py tanie, ale nie śmiał jej zapy tać, gdy ż chciałaby wiedzieć, dlaczego takwiele uwagi poświęca ustom innej kobiety.Nigdy nie zostawała długo.Kazała Tomowi zanieść ubrania do domu, a potem on czekałw samochodzie, aż po kilku godzinach pojawiała się ponownie, niosąc kilka toreb ze zwrócony mistrojami.W drodze powrotnej do Dublina rozmawiała przez telefon, umawiała się na spotkaniaz inny mi klientami i opowiadała im, że szary garnitur od Armaniego pasował jak ulał, jakprzewidy wała. Ma do niego idealne ramiona, wspaniałą budowę ciała  powiedziała kiedy ś niemal z dumąw głosie.Tom wiedział, że by ła sty listką, ponieważ opowiadała o ty m kiedy ś w rozmowie telefonicznej.Po co człowiek w wieku pana Desmonda potrzebował sty listki? Na to py tanie Tom nie by łw stanie znalezć odpowiedzi.Pani Desmond zbiegła po frontowy ch stopniach, zadbana, drobna postać w ładny m,bladofioletowy m kostiumie, ze srebrny mi włosami upięty mi jak zwy kle w kok. Jak się masz, Tomie?  zapy tała i wśliznęła się na ty lne siedzenie obok rozsierdzonego męża. Jak się miewają Marjorie i dzieci? Twój sy n zdaje w ty m roku egzaminy , prawda? Tak, pani Desmond  odparł Tom, świadomy , iż mówi zby t wiele.Uwielbiał panią Desmond, podobnie jak wszy scy w firmie.Pamiętała ich imiona, py tałao rodziny , dawała im w prezencie piękne miejscowe produkty na urodziny , rocznice i śluby.Jednak to pan Desmond płacił rachunki i wy bierał firmę przewozową, więc Tom patrzy ł nadrogę i trzy mał języ k za zębami.Miał nadzieję, że nie będzie więcej rozmów, ponieważ dobrzewiedział, że pan Desmond woli, by kierowcy milczeli jak grób, w każdy m tego słowa znaczeniu. Spóznimy się  stwierdził Howard, powstrzy mując się od kry ty ki ze względu na obecnośćkierowcy.Zwy kle zachowy wał się tak, jakby go nie by ło, ale ponieważ Birdie nie omieszkałaporozmawiać z Tomem, teraz zignorowanie go by ło trudniejsze.Birdie czuła, że mąż patrzy na jej kostium z dezaprobatą.Chociaż się nie odzy wał, ona sły szaław my ślach jego zarzut: Birdie, to jest szczególna okazja, a ty znowu założyłaś ten okropny strój!Choć raz mogłaś się postarać! Jednak tego wieczoru nie przejmowała się ty m.Mieszanina radościz powodu zaręczy n Katy i niepokój na my śl o ich podróży tak wy trąciła ją z równowagi, że choćraz nie dbała o Howarda i jego opinie.Grace usiadła przy stole jako pierwsza.Lubiła przy chodzić wcześniej, dzięki temu mogła sięzadomowić i poczuć swobodnie, zanim inni do niej dołączy li [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • matkasanepid.xlx.pl