[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Ale ohrejduszki Eudoksji Iwanówny szyte byÅ‚y z kosztownychmaterii, podbijane gronostajami, kolczyki w uszach matrony poÅ‚yskiwaÅ‚yprzepysznymi soliterami, a na biaÅ‚ej, pofaÅ‚dowanej szyi wisiaÅ‚y perÅ‚y, którychby jej jeneraÅ‚owa pozazdroÅ›ciÅ‚a.Daria Prokopówna, ukochana córka, byÅ‚a wcale Å‚adnÄ…, biaÅ‚Ä…, pulchnÄ…dzieweczkÄ…, sÅ‚uszniej by należaÅ‚o powiedzieć dziewczynÄ…, zbudowanÄ… do życiaobowiÄ…zków gruntownie, szerokich ramion, wydatnych piersi, rÄ…k i nóg dochodu i roboty stworzonych.Z ust jak koral rumianych uÅ›miechaÅ‚y siÄ™ jej biaÅ‚ezÄ…bki, Å›miaÅ‚y siÄ™ i siwe oczki maleÅ„kie i wesoÅ‚e.MiaÅ‚a okoÅ‚o lat szesnastu alewyglÄ…daÅ‚a na dwadzieÅ›cia i chodziÅ‚a już jak dorosÅ‚a panna w szerokiejkrynolinie, w najszerszej jakÄ… tylko mogÅ‚a wyszukać i w sukniach od najlepszejfrancuskiej modniarki.MówiÅ‚a też wcale nieszpetnie po francusku, a graÅ‚a nafortepianie z siÅ‚Ä… i brawurÄ…, do której duża jej rÄ™ka i dÅ‚oÅ„ zamaszysta dzielnieposÅ‚ugiwaÅ‚y.ByÅ‚o to widocznie dzieciÄ™ ludu, z którego jeszcze próżniaczegożycia wieki nie wyssaÅ‚y zdrowia i wesela.Dom Prokopa Wasiliewicza wyglÄ…daÅ‚ jak jego familia.W salonie wisiaÅ‚ Zw.MikoÅ‚uszka srebrnÄ… blachÄ… okuty w kÄ…tku, z wiekuiÅ›cie palÄ…cÄ… siÄ™ przed nimlampÄ… oliwnÄ… i piÄ™kny pejzaż wystawujÄ…cy nadwołżaÅ„skÄ… okolicÄ™ w oparnyranek letni.WygraÅ‚ go Prokop na jakiejÅ› loterii, a że miaÅ‚ przepyszne ramy,umieÅ›ciÅ‚ go w salonie.ramy go zachwycaÅ‚y.W kÄ…cie drugim staÅ‚ palisandrowyflügel, to jest fortepian, kosztujÄ…cy tysiÄ…c rubli, a obok na serwantceporcelanowy kot do masÅ‚a, szklanne ornamenta niewykwintnego smaku, bukietkwiatów pod kloszem i dwa lichtarze z różowymi Å›wiecami.Przepych bogaczaÅ‚Ä…czyÅ‚ siÄ™ tu tak wszÄ™dzie z brakiem smaku i zaniedbaniem czÅ‚owiekaprzywykÅ‚ego do prostszych rzeczy, który nie umie rzemieÅ›lniczego misterstwaodróżnić od sztuki.Po usÅ‚udze i przygotowaniach do onej sÅ‚awnej herbaty znać byÅ‚o, że rzadkoprzyjmowano ceremonialnieszych goÅ›ci.Po salonie chodziÅ‚ gospodarz, gÅ‚adzÄ…c brodÄ™, jejmość w jedwabnym kaftanie,Daria w sukni czarnej morowej z ogromnÄ… broszÄ…, do rozmiarów jej piersizastosowanÄ…, i maÅ‚y SusÅ‚ow, niby elegant, niby adonis stÄ™plowym papierem ibiurowÄ… stÄ™chliznÄ… Å›mierdzÄ…cy o milÄ™ dla lepszego nosa.Prokopom pachniaÅ‚o tojak patchuli.SusÅ‚ow byÅ‚ brunecik bardzo staranny okoÅ‚o siebie, dosyć przystojny i delikatny;syn duchownego podobno już należaÅ‚ do tej klasy mniej pracowitej, która zapiecem siedzÄ…c zdrobniaÅ‚a.MiaÅ‚ nieco podejrzanej dystynkcji, i znać byÅ‚o że siÄ™gotowaÅ‚ przebijać przez Å›wiat nie rozbijajÄ…c ludzi Å‚okciami ale wszrubowujÄ…c siÄ™miÄ™dzy nich, a choćby podÅ‚ażąc niekiedy.BiaÅ‚ymi zÄ™bami drobnymi i ostrymiuÅ›miechaÅ‚ siÄ™ do Darii, która z nim obchodziÅ‚a siÄ™ dosyć Å‚askawie okazujÄ…cwszakże że jej posag dawaÅ‚ prawo nieco podrożyć siÄ™ z sobÄ….Kupiec zaprosiÅ‚ przez MariÄ™ na ten dzieÅ„ i przyjaciółkÄ™ jej AmeliÄ™, sÄ…dzÄ…c, żeswej goÅ›ci zrobi tym przyjemność; Amelia dosyć zrÄ™cznie znowu wyprosiÅ‚apozwolenie przyprowadzenia z sobÄ… kniazia Daliwadze.Kniaz w kupieckimtowarzystwie zawsze jest pożądany, choćby byÅ‚ gruziniec.Prokop byÅ‚ z niegobardzo szczęśliwy.Któż nie sÅ‚yszaÅ‚ o tych starych jeneraÅ‚ach w Petersburgu których mieszczaÅ„stwonajmuje sobie na pogrzeby i wesela? Być bardzo może, iż zwyczaj ten dziÅ›ustaÅ‚, ale że istniaÅ‚, za to możemy najuroczyÅ›ciej zarÄ™czyć. Zwykle bywaÅ‚ toodstawny z mundurem i kilku krzyżami starowina, którego godzono za pięć,dziesięć a czasem i wiÄ™cej rubli dla asystowania uroczystoÅ›ci.Najmowano mukaretÄ™, sadzono na honorowym miejscu, ugaszczano, a przy drzwiach wtykanobomażkÄ™.z podziÄ™kowaniem.Nic charakterystyczniejszego nad to! takichjenerałów tylko Moskwa mieć mogÅ‚a.Spytajcie tych co dawniej bywali wPetersburgu, powiedzÄ… wam i poÅ›wiadczÄ…, że wesela, chrzciny, pogrzeby znajÄ™tymi jeneraÅ‚ami, byÅ‚y u mieszczaÅ„stwa rzeczÄ… bardzo zwyczajnÄ….JeneraÅ‚taki siadaÅ‚, jadÅ‚, piÅ‚, mniej wiÄ™cej dobrze speÅ‚niaÅ‚ swÄ… rolÄ™ a byli naturalniepokupniejsi i mniej poszukiwani.Podradczyk, który dostarczaÅ‚ jeneraÅ‚aprzynosiÅ‚ razem jego imiÄ™ i imiÄ™ ojca, aby wiedziano jak go uczcić.Byli tacypopularni niektórzy, że im spokoju nie dawano, a że i datek i szampan weselnyponÄ™tne sÄ…, targali siÅ‚ ostatek, dodajÄ…c Å›wietnoÅ›ci obrzÄ™dom.niejeden zmarÅ‚ zeznużenia!Uczty weselne nie zawsze sÄ… strawne, a noce petersburgskie chÅ‚odne.Miarkujecie, że kiedy jenerałów siÄ™ kupuje dla Å›wietnoÅ›ci, chÄ™tnie darmowegokażdy przyjmie ksiÄ™cia.Na turkot powozu zajeżdżajÄ…cego przed bramÄ…, stary Prokop zbiegÅ‚ zewschodów i kÅ‚aniajÄ…c siÄ™ do ziemi poprowadziÅ‚ MariÄ™ na górÄ™.Matka z córkÄ…przywitaÅ‚y jÄ… przed progiem.Stara kupczycha za wyrzÄ…dzonÄ… im cześć dziÄ™kowaÅ‚a ze Å‚zami, omaÅ‚o że Mariinie caÅ‚owaÅ‚a po rÄ™kach, posadziÅ‚a jÄ… na pierwszym miejscu na kanapie, a samanie Å›miaÅ‚a już usiąść przy niej. Przedstawiono natychmiast SusÅ‚owa, który siÄ™trochÄ™ z poczÄ…tku zmiÄ™szaÅ‚, ale wkrótce odzyskaÅ‚ równowagÄ™, bo już wiedziaÅ‚ oco chodziÅ‚o i jak dziÅ› ważnÄ… graÅ‚ rolÄ™.Stary go zawczasu byÅ‚ przygotowaÅ‚.Wkrótce potem nadjechaÅ‚a też Amelia strojna w inny sposób ale niemniejwspaniale, co na nieszczęście tylko jej podstarzenie uwydatniaÅ‚o bardziejjeszcze.Za niÄ… spieszyÅ‚ kniaz Daliwadze.Nim podano herbatÄ™ już fortepian byÅ‚ otwarty, Prokop Wasiliewicz obstawaÅ‚mocno przy tym aby córka zaraz graÅ‚a i Å›piewaÅ‚a, a Maria także siÄ™ tegodomagaÅ‚a wiedzÄ…c jakÄ… staremu uczyni przyjemność [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl matkasanepid.xlx.pl
.Ale ohrejduszki Eudoksji Iwanówny szyte byÅ‚y z kosztownychmaterii, podbijane gronostajami, kolczyki w uszach matrony poÅ‚yskiwaÅ‚yprzepysznymi soliterami, a na biaÅ‚ej, pofaÅ‚dowanej szyi wisiaÅ‚y perÅ‚y, którychby jej jeneraÅ‚owa pozazdroÅ›ciÅ‚a.Daria Prokopówna, ukochana córka, byÅ‚a wcale Å‚adnÄ…, biaÅ‚Ä…, pulchnÄ…dzieweczkÄ…, sÅ‚uszniej by należaÅ‚o powiedzieć dziewczynÄ…, zbudowanÄ… do życiaobowiÄ…zków gruntownie, szerokich ramion, wydatnych piersi, rÄ…k i nóg dochodu i roboty stworzonych.Z ust jak koral rumianych uÅ›miechaÅ‚y siÄ™ jej biaÅ‚ezÄ…bki, Å›miaÅ‚y siÄ™ i siwe oczki maleÅ„kie i wesoÅ‚e.MiaÅ‚a okoÅ‚o lat szesnastu alewyglÄ…daÅ‚a na dwadzieÅ›cia i chodziÅ‚a już jak dorosÅ‚a panna w szerokiejkrynolinie, w najszerszej jakÄ… tylko mogÅ‚a wyszukać i w sukniach od najlepszejfrancuskiej modniarki.MówiÅ‚a też wcale nieszpetnie po francusku, a graÅ‚a nafortepianie z siÅ‚Ä… i brawurÄ…, do której duża jej rÄ™ka i dÅ‚oÅ„ zamaszysta dzielnieposÅ‚ugiwaÅ‚y.ByÅ‚o to widocznie dzieciÄ™ ludu, z którego jeszcze próżniaczegożycia wieki nie wyssaÅ‚y zdrowia i wesela.Dom Prokopa Wasiliewicza wyglÄ…daÅ‚ jak jego familia.W salonie wisiaÅ‚ Zw.MikoÅ‚uszka srebrnÄ… blachÄ… okuty w kÄ…tku, z wiekuiÅ›cie palÄ…cÄ… siÄ™ przed nimlampÄ… oliwnÄ… i piÄ™kny pejzaż wystawujÄ…cy nadwołżaÅ„skÄ… okolicÄ™ w oparnyranek letni.WygraÅ‚ go Prokop na jakiejÅ› loterii, a że miaÅ‚ przepyszne ramy,umieÅ›ciÅ‚ go w salonie.ramy go zachwycaÅ‚y.W kÄ…cie drugim staÅ‚ palisandrowyflügel, to jest fortepian, kosztujÄ…cy tysiÄ…c rubli, a obok na serwantceporcelanowy kot do masÅ‚a, szklanne ornamenta niewykwintnego smaku, bukietkwiatów pod kloszem i dwa lichtarze z różowymi Å›wiecami.Przepych bogaczaÅ‚Ä…czyÅ‚ siÄ™ tu tak wszÄ™dzie z brakiem smaku i zaniedbaniem czÅ‚owiekaprzywykÅ‚ego do prostszych rzeczy, który nie umie rzemieÅ›lniczego misterstwaodróżnić od sztuki.Po usÅ‚udze i przygotowaniach do onej sÅ‚awnej herbaty znać byÅ‚o, że rzadkoprzyjmowano ceremonialnieszych goÅ›ci.Po salonie chodziÅ‚ gospodarz, gÅ‚adzÄ…c brodÄ™, jejmość w jedwabnym kaftanie,Daria w sukni czarnej morowej z ogromnÄ… broszÄ…, do rozmiarów jej piersizastosowanÄ…, i maÅ‚y SusÅ‚ow, niby elegant, niby adonis stÄ™plowym papierem ibiurowÄ… stÄ™chliznÄ… Å›mierdzÄ…cy o milÄ™ dla lepszego nosa.Prokopom pachniaÅ‚o tojak patchuli.SusÅ‚ow byÅ‚ brunecik bardzo staranny okoÅ‚o siebie, dosyć przystojny i delikatny;syn duchownego podobno już należaÅ‚ do tej klasy mniej pracowitej, która zapiecem siedzÄ…c zdrobniaÅ‚a.MiaÅ‚ nieco podejrzanej dystynkcji, i znać byÅ‚o że siÄ™gotowaÅ‚ przebijać przez Å›wiat nie rozbijajÄ…c ludzi Å‚okciami ale wszrubowujÄ…c siÄ™miÄ™dzy nich, a choćby podÅ‚ażąc niekiedy.BiaÅ‚ymi zÄ™bami drobnymi i ostrymiuÅ›miechaÅ‚ siÄ™ do Darii, która z nim obchodziÅ‚a siÄ™ dosyć Å‚askawie okazujÄ…cwszakże że jej posag dawaÅ‚ prawo nieco podrożyć siÄ™ z sobÄ….Kupiec zaprosiÅ‚ przez MariÄ™ na ten dzieÅ„ i przyjaciółkÄ™ jej AmeliÄ™, sÄ…dzÄ…c, żeswej goÅ›ci zrobi tym przyjemność; Amelia dosyć zrÄ™cznie znowu wyprosiÅ‚apozwolenie przyprowadzenia z sobÄ… kniazia Daliwadze.Kniaz w kupieckimtowarzystwie zawsze jest pożądany, choćby byÅ‚ gruziniec.Prokop byÅ‚ z niegobardzo szczęśliwy.Któż nie sÅ‚yszaÅ‚ o tych starych jeneraÅ‚ach w Petersburgu których mieszczaÅ„stwonajmuje sobie na pogrzeby i wesela? Być bardzo może, iż zwyczaj ten dziÅ›ustaÅ‚, ale że istniaÅ‚, za to możemy najuroczyÅ›ciej zarÄ™czyć. Zwykle bywaÅ‚ toodstawny z mundurem i kilku krzyżami starowina, którego godzono za pięć,dziesięć a czasem i wiÄ™cej rubli dla asystowania uroczystoÅ›ci.Najmowano mukaretÄ™, sadzono na honorowym miejscu, ugaszczano, a przy drzwiach wtykanobomażkÄ™.z podziÄ™kowaniem.Nic charakterystyczniejszego nad to! takichjenerałów tylko Moskwa mieć mogÅ‚a.Spytajcie tych co dawniej bywali wPetersburgu, powiedzÄ… wam i poÅ›wiadczÄ…, że wesela, chrzciny, pogrzeby znajÄ™tymi jeneraÅ‚ami, byÅ‚y u mieszczaÅ„stwa rzeczÄ… bardzo zwyczajnÄ….JeneraÅ‚taki siadaÅ‚, jadÅ‚, piÅ‚, mniej wiÄ™cej dobrze speÅ‚niaÅ‚ swÄ… rolÄ™ a byli naturalniepokupniejsi i mniej poszukiwani.Podradczyk, który dostarczaÅ‚ jeneraÅ‚aprzynosiÅ‚ razem jego imiÄ™ i imiÄ™ ojca, aby wiedziano jak go uczcić.Byli tacypopularni niektórzy, że im spokoju nie dawano, a że i datek i szampan weselnyponÄ™tne sÄ…, targali siÅ‚ ostatek, dodajÄ…c Å›wietnoÅ›ci obrzÄ™dom.niejeden zmarÅ‚ zeznużenia!Uczty weselne nie zawsze sÄ… strawne, a noce petersburgskie chÅ‚odne.Miarkujecie, że kiedy jenerałów siÄ™ kupuje dla Å›wietnoÅ›ci, chÄ™tnie darmowegokażdy przyjmie ksiÄ™cia.Na turkot powozu zajeżdżajÄ…cego przed bramÄ…, stary Prokop zbiegÅ‚ zewschodów i kÅ‚aniajÄ…c siÄ™ do ziemi poprowadziÅ‚ MariÄ™ na górÄ™.Matka z córkÄ…przywitaÅ‚y jÄ… przed progiem.Stara kupczycha za wyrzÄ…dzonÄ… im cześć dziÄ™kowaÅ‚a ze Å‚zami, omaÅ‚o że Mariinie caÅ‚owaÅ‚a po rÄ™kach, posadziÅ‚a jÄ… na pierwszym miejscu na kanapie, a samanie Å›miaÅ‚a już usiąść przy niej. Przedstawiono natychmiast SusÅ‚owa, który siÄ™trochÄ™ z poczÄ…tku zmiÄ™szaÅ‚, ale wkrótce odzyskaÅ‚ równowagÄ™, bo już wiedziaÅ‚ oco chodziÅ‚o i jak dziÅ› ważnÄ… graÅ‚ rolÄ™.Stary go zawczasu byÅ‚ przygotowaÅ‚.Wkrótce potem nadjechaÅ‚a też Amelia strojna w inny sposób ale niemniejwspaniale, co na nieszczęście tylko jej podstarzenie uwydatniaÅ‚o bardziejjeszcze.Za niÄ… spieszyÅ‚ kniaz Daliwadze.Nim podano herbatÄ™ już fortepian byÅ‚ otwarty, Prokop Wasiliewicz obstawaÅ‚mocno przy tym aby córka zaraz graÅ‚a i Å›piewaÅ‚a, a Maria także siÄ™ tegodomagaÅ‚a wiedzÄ…c jakÄ… staremu uczyni przyjemność [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]