[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Z nimi nie można żartować. Co należy robić, kiedy przychodzi do ciebie sprzymierzeniec? Ja się nimi w ogóle nie przejmuję.Nagual nauczył mnie wyważenia i nieszukania niczego zbytgorliwie.Na przykład dzisiaj dowiedziałam się, którzy sprzymierzeńcy zostaną z tobą, jeślikiedykolwiek uda ci się zdobyć tykwę i odpowiednio ją przygotować.Pewnie bardzo chcesz ichposiąść.Ja nie chcę.Może nawet nigdy ich nie będę miała.Oni są niebezpieczni. Dlaczego? To siły, i to tak wielkie, że mogą cię zniszczyć.Nagual mawiał, że lepiej, gdy człowiek nie ma nicpoza własnym celem i wolnością.Jeśli kiedyś staniesz się kompletny, być może trzeba będziezdecydować, czy zatrzymać ich, czy nie.Powiedziałem jej, że podoba mi się jaguar, pomimo tego, iż jest w nim coś władczego.Przyjrzała mi się.Ujrzałem w jej oczach zdziwienie i zmieszanie. Naprawdę mi się podoba  zapewniłem. Powiedz mi, co widziałeś  poprosiła.W tej chwili zdałem sobie sprawę z tego, że przyjąłem za pewnik, iż la Gorda widziała to samo, coja.Opisałem z wielką dokładnością wszystkich czterech sprzymierzeńców, takimi, jakimi ichwidziałem.Słuchała bardziej niż uważnie  zdawała się być urzeczona moimi wizjami. Sprzymierzeńcy nie posiadają żadnej formy  odezwała się, gdy skończyłem. Oni są jakobecność, jak wiatr, jak zorza.Pierwszy z nich był czernią, usiłującą dostać się do mego ciała.Dlategokrzyczałam.Czułam, że dosięga moich nóg.Pozostali byli jedynie kolorami.Intensywność ichpoświaty sprawiała, że widziałam wszystko jak za dnia.Jej słowa zdumiały mnie do głębi.W końcu po wielu latach zmagań z samym sobą i na podstawieniedawnego z nimi spotkania zyskałem pewność, że sprzymierzeńcy posiadają kształty, formępostrzeganą zmysłami w taki sam sposób przez wszystkich.Powiedziałem żartem, że właśnie zanotowałem, iż sprzymierzeńcy są istotami posiadającymicielesną formę. Co mam teraz zrobić?  zapytałem retorycznie. To proste  odparła. Zapisz, że tak nie jest.Pomyślałem, że ma absolutną rację. Dlaczego postrzegłem ich jako postacie?  spytałem.  To żadna tajemnica  odparła. Jeszcze nie wyzbyłeś się ludzkiej formy.Tak samo było ze mną.Widywałam sprzymierzeńców jako ludzi: wszyscy byli Indianami o okropnych twarzach i złymspojrzeniu.Widywałam ich zawsze w ustronnych miejscach.Myślałam, że chcą mnie posiąść jakokobietę.Nagual śmiał się z moich obaw, ja jednak ciągle umierałam ze strachu.Jeden z nichprzychodził, siadał na moim łóżku i trząsł nim, dopóki się nie obudziłam.Nie chciałabym, by strach,jaki wtedy odczuwałam, powtórzył się kiedyś, pomimo tego, że teraz jestem już inna.Dzisiaj bałam sięsprzymierzeńców chyba równie mocno jak dawniej. Chcesz powiedzieć, że już ich nie postrzegasz jako ludzi? Nie.Już nie.Nagual powiedział ci, że sprzymierzeniec jest bezkształtny.I miał rację.Sprzymierzeniec to tylko obecność, pomocnik, który jest niczym, a jednocześnie jest czymś takrzeczywistym jak ty czyja. Czy siostrzyczki widziały sprzymierzeńców? Każdy widział ich co najmniej raz. Czy również dla nich sprzymierzeńcy są tylko mocą? Nie.One są takie jak ty.Jeszcze nie wyzbyły się ludzkiej formy.%7ładna z nich.Dla wszystkich:siostrzyczek, Genarów i Soledad, sprzymierzeńcy są okropnymi postaciami, odrażającymi, wrogimiupiorami nocy.Samo wspomnienie o nich doprowadza Lidię, Josefinę i Pablita do szaleństwa.Rosa iNestor nie boją się tak bardzo, ale też nie chcą mieć ze sprzymierzeńcami nic wspólnego.Benigno mawłasny plan, więc się nimi nie przejmuje.Ani on, ani ja nie zawracamy sobie nimi głowy.Resztajednak może stać się łatwą zdobyczą dla sprzymierzeńców, szczególnie teraz, gdy wyszli z tykwNaguala i Genara i przez cały czas szukali ciebie.Nagual powiedział mi, że dopóki trzymamy sięludzkiej formy, sprzymierzeńcy wysysają z nas siły życiowe bezpośrednio ze środka brzucha, zwyklewywołując nudności, co sprawia, że postrzegamy ich jako ciężkie, szkaradne istoty. Czy istnieje jakiś sposób na to, by się przed nimi obronić albo zmienić ich wygląd? Jedyne, co można zrobić, to wyzbyć się ludzkiej formy. Co chcesz przez to powiedzieć?Wydawało się, że nie rozumie mojego pytania.Patrzyła na mnie tępo, jakby czekając, aż wyjaśnięjej to, co właśnie powiedziałem.Przymknęła oczy. Nic nie wiesz o matrycy i ludzkiej formie, prawda?  spytała.Milczałem. Właśnie zobaczyłam, że nic o tym nie wiesz  dodała z uśmiechem. Masz całkowitą rację  zgodziłem się [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • matkasanepid.xlx.pl