[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Uderzenie, niczym cios gÅ‚uchym mÅ‚otkiem, który odebraÅ‚wszystkiemu dzwiÄ™ki i barwy, rzuciÅ‚o go na szybÄ™.Gdy przelatywaÅ‚ przez niÄ…, czujÄ…c, jakintensywne zimno przeszywa mu gardÅ‚o, a Å›wiatÅ‚o oddala siÄ™ jak pyÅ‚ unoszony przez wiatr,po raz ostatni spojrzaÅ‚ za siebie i zobaczyÅ‚ swego przyjaciela Juliana uciekajÄ…cego ulicÄ….Miquel miaÅ‚ trzydzieÅ›ci sześć lat, wiÄ™cej, niż spodziewaÅ‚ siÄ™ przeżyć.Zanim padÅ‚ na chodnikpokryty zakrwawionym szkÅ‚em, już nie żyÅ‚. 9.Podczas gdy Julián rozpÅ‚ywaÅ‚ siÄ™ w mroku, pod lokal zajeżdżaÅ‚a furgonetka beztablic rejestracyjnych wezwana przez czÅ‚owieka, który zabiÅ‚ Miquela.DotÄ…d nie wiem, jaksiÄ™ nazywaÅ‚, przypuszczam również, że i on nie wiedziaÅ‚, kogo zamordowaÅ‚.Jak wszystkiewojny, te maleÅ„kie, osobiste, i te na wielkÄ… skalÄ™, tak i ta wojna byÅ‚a teatrzykiemmarionetek.Dwóch mężczyzn rzuciÅ‚o ciaÅ‚a martwych agentów do furgonetki izasugerowaÅ‚o barmanowi, żeby zapomniaÅ‚ o tym, co tu siÄ™ staÅ‚o, w przeciwnym razie możemieć poważne problemy.PamiÄ™taj, Danielu, że wojna wyrabia szczególnÄ… zdolność dozapominania.DwanaÅ›cie godzin pózniej ciaÅ‚o Miquela zostaÅ‚o porzucone na ulicy Raval,żeby nie wiÄ…zano jego zabójstwa ze Å›mierciÄ… dwóch agentów.Gdy wreszcie ciaÅ‚o znalazÅ‚osiÄ™ w kostnicy, Miquel nie żyÅ‚ od dwóch dni.Wszystkie dokumenty zostawiÅ‚ w domu.Funkcjonariusze znalezli mocno zniszczony paszport na nazwisko Juliana Caraxa iegzemplarz Cienia wiatru.Policja uznaÅ‚a, że zmarÅ‚ym jest Carax.W paszporcie jako adreszamieszkania podane byÅ‚o mieszkanie Fortunych na rondzie San Antonio.Fumero uzyskawszy potwierdzenie tej informacji, poszedÅ‚ do kostnicy pożegnać siÄ™z Julianem.SpotkaÅ‚ tam kapelusznika, którego sprowadziÅ‚a policja, by zidentyfikowaÅ‚zwÅ‚oki.Pan Fortuny nie widziaÅ‚ Juliana od dwóch dni, wiÄ™c obawiaÅ‚ siÄ™ najgorszego.Rozpoznawszy zwÅ‚oki czÅ‚owieka, który zaledwie przed tygodniem stanÄ…Å‚ w jego drzwiach,by wypytywać go o Juliana (i którego zresztÄ… wziÄ…Å‚ za pachoÅ‚ka Fumero), zaczÄ…Å‚ wydawać zsiebie jÄ™ki, po czym odwróciÅ‚ siÄ™ i wyszedÅ‚.Dla policji reakcja kapelusznika oznaczaÅ‚arozpoznanie zwÅ‚ok.Obecny przy tej scenie Fumero podszedÅ‚ pózniej do ciaÅ‚a i dokÅ‚adniemu siÄ™ przyjrzaÅ‚.Juliana Caraxa widziaÅ‚ ostatni raz siedemnaÅ›cie lat temu.Gdy rozpoznaÅ‚Miquela Moliner, uÅ›miechnÄ…Å‚ siÄ™ i podpisaÅ‚ dokumenty potwierdzajÄ…ce tożsamośćzmarÅ‚ego Juliana Caraxa, zarzÄ…dzajÄ…c jednoczeÅ›nie jego natychmiastowe pochowanie wzbiorowej mogile na cmentarzu Montjuïc.Przez dÅ‚ugi czas zastanawiaÅ‚am siÄ™, dlaczego Fumero zachowaÅ‚ siÄ™ tak, a nie inaczej.W koÅ„cu okazaÅ‚o siÄ™, że postÄ…piÅ‚ zgodnie ze swÄ… specyficznÄ… logikÄ….Miquel ginÄ…c jakoJulián, niechcÄ…cy dostarczyÅ‚ doskonaÅ‚ego alibi.Od tej chwili Julián Carax przestaÅ‚ istnieć,a tym samym przestaÅ‚ istnieć jakikolwiek formalny zwiÄ…zek pomiÄ™dzy Fumero aczÅ‚owiekiem, który miaÅ‚ być przez niego prÄ™dzej czy pózniej odnaleziony i zamordowany.TrwaÅ‚a wojna i maÅ‚o kto domagaÅ‚by siÄ™ wyjaÅ›nienia Å›mierci kogoÅ›, kto nawet nie miaÅ‚imienia.Julián straciÅ‚ tożsamość.ByÅ‚ cieniem.Dwa dni czekaÅ‚am w domu na Miquela lubJuliana, bliska obÅ‚Ä™du.Trzeciego dnia, w poniedziaÅ‚ek, przyszÅ‚am do wydawnictwa.Pan Cabestany kilka tygodni wczeÅ›niej znalazÅ‚ siÄ™ w szpitalu.Do pracy nigdy już nie wróciÅ‚.Jego najstarszy syn Alvaro przejÄ…Å‚ firmÄ™.Nikomu nic nie powiedziaÅ‚am.Bo nie miaÅ‚amkomu powiedzieć.Tego samego ranka odebraÅ‚am w wydawnictwie telefon od pracownika kostnicy,Manuela Gutierreza Fonseki.Pan Gutierrez Fonseca poinformowaÅ‚ mnie, że gdy dokostnicy przetransportowano ciaÅ‚o niejakiego Juliana Caraxa, skojarzyÅ‚ dane z paszportunieboszczyka z nazwiskiem autora książki, którÄ… zmarÅ‚y miaÅ‚ przy sobie, i podejrzewajÄ…cjeÅ›li nie zaniedbanie, to w każdym razie pewnÄ… nonszalancjÄ™ policji wobec obowiÄ…zkówwynikajÄ…cych z regulaminu, poczuÅ‚ siÄ™ w moralnym obowiÄ…zku zadzwonienia dowydawnictwa i opowiedzenia o tym, co zaszÅ‚o.Gdy go usÅ‚yszaÅ‚am, wydawaÅ‚o mi siÄ™, żeumrÄ™.PomyÅ›laÅ‚am, że to puÅ‚apka zastawiona przez Fumero.Pan Gutierrez FonsecawyrażaÅ‚ siÄ™ z dokÅ‚adnoÅ›ciÄ… sumiennego urzÄ™dnika, choć w jego gÅ‚osie brzmiaÅ‚o coÅ› wiÄ™cej,coÅ›, czego nie potrafiÅ‚by wytÅ‚umaczyć nawet on sam.OdebraÅ‚am telefon w biurze panaCabestany.DziÄ™ki Bogu Alvaro wyszedÅ‚ na obiad i zostaÅ‚am sama, w przeciwnym razietrudno by mi byÅ‚o wytÅ‚umaczyć Å‚zy i drżenie rÄ…k.Gutierrez Fonseca powiedziaÅ‚, że uznaÅ‚ zasÅ‚uszne poinformować o zajÅ›ciu.PodziÄ™kowaÅ‚am mu za telefon z faÅ‚szywÄ… formalnoÅ›ciÄ… szyfrowanych rozmów.Gdytylko odÅ‚ożyÅ‚am sÅ‚uchawkÄ™, zamknęłam drzwi biura i przygryzÅ‚am pięści, żeby niekrzyczeć.UmyÅ‚am twarz i natychmiast poszÅ‚am do domu, zostawiajÄ…c dla Alvarowiadomość, że zle siÄ™ poczuÅ‚am i wrócÄ™ nastÄ™pnego dnia wczeÅ›nie rano, by sprawdzićkorespondencjÄ™.ChciaÅ‚am natychmiast zacząć biec, zamiast, jak inni, iść niespiesznie, zminÄ… najzwyklejszego przechodnia, który na pewno nie ma żadnych sekretów.GdywÅ‚ożyÅ‚am klucz w zamek mojego mieszkania, zrozumiaÅ‚am, że zostaÅ‚ wyÅ‚amany.SparaliżowaÅ‚o mnie.Klamka poruszyÅ‚a siÄ™ od Å›rodka.Czy tak wÅ‚aÅ›nie umrÄ™, pomyÅ›laÅ‚am,na ciemnych schodach i nie wiedzÄ…c co siÄ™ staÅ‚o z Miquelem.Drzwi siÄ™ otworzyÅ‚y inapotkaÅ‚am ciemne spojrzenie Caraxa.Niech mi Bóg wybaczy, ale w owej chwili poczuÅ‚am,że wraca mi życie, i podziÄ™kowaÅ‚am niebiosom za zwrócenie mi Juliana w miejsce Miquela.PadliÅ›my sobie w ramiona, ale gdy poszukaÅ‚am ust Juliana, cofnÄ…Å‚ siÄ™ i spuÅ›ciÅ‚wzrok.Zamknęłam drzwi, wzięłam Juliana za rÄ™kÄ™ i poprowadziÅ‚am do sypialni.WyciÄ…gnÄ™liÅ›my siÄ™ na łóżku, obejmujÄ…c w ciszy.ZachodziÅ‚o sÅ‚oÅ„ce i cienie w mieszkaniupÅ‚onęły czerwieniÄ….Z daleka dobiegaÅ‚y pojedyncze strzaÅ‚y, jak w każdÄ… noc, od kiedyzaczęła siÄ™ wojna.Julián pÅ‚akaÅ‚ na mojej piersi i poczuÅ‚am, że ogarnia mnie znużenie, którenie mieÅ›ci siÄ™ w sÅ‚owach.Pózniej, gdy zapadÅ‚a noc, nasze wargi siÄ™ spotkaÅ‚y i pod osÅ‚onÄ…ciemnoÅ›ci zdarliÅ›my z siebie w poÅ›piechu przesiÄ…kniÄ™te strachem i Å›mierciÄ… ubrania. ChciaÅ‚am wspomnieć Miquela, ale palÄ…ce dÅ‚onie na moim brzuchu odarÅ‚y mnie z poczuciawstydu i z bólu.ChciaÅ‚am siÄ™ w nich zagubić i zostać już w nich na zawsze, i nic a nic mnienie obchodziÅ‚o, że o Å›wicie, wyczerpani i być może chorzy z odrazy, nie bÄ™dziemy w staniespojrzeć sobie w oczy, dopóki nie odpowiemy sobie na pytanie, w kogo żeÅ›my siÄ™ taknaprawdÄ™ przeobrazili. 10.O Å›wicie zbudziÅ‚ mnie szum deszczu.Aóżko byÅ‚o puste, pokój tonÄ…Å‚ w szarej mgle.Julián siedziaÅ‚ przy biurku Miquela, gÅ‚adzÄ…c klawisze jego maszyny do pisania.PodniósÅ‚ wzrok i obdarzyÅ‚ mnie swoim letnim, dalekim uÅ›miechem, mówiÄ…cym, że tenmężczyzna nigdy nie bÄ™dzie mój.CzuÅ‚am jak narasta we mnie chęć, by rzucić mu w twarzcaÅ‚Ä… prawdÄ™ i zranić go.To takie proste.OÅ›wiecić go wreszcie, że Penélope zmarÅ‚a, a onżyje zÅ‚udzeniami.%7Å‚e tylko ja mu zostaÅ‚am na tym Å›wiecie.- Nigdy nie powinienem byÅ‚ wracać do Barcelony - szepnÄ…Å‚, potrzÄ…sajÄ…c gÅ‚owÄ….UklÄ™kÅ‚am przy nim.- Tu nie ma tego, czego szukasz, Julianie.Odejdzmy stÄ…d.Oboje.Daleko.Pókijeszcze jest czas.Julián obdarzyÅ‚ mnie dÅ‚ugim spojrzeniem, nie mrugnÄ…wszy nawet.- Ty wiesz coÅ›, o czym mi nie powiedziaÅ‚aÅ›, prawda? - zapytaÅ‚.ZaprzeczyÅ‚am, przeÅ‚ykajÄ…c Å›linÄ™.Julián skinÄ…Å‚ gÅ‚owÄ….- DziÅ› w nocy pójdÄ™ tam.- Julianie, proszÄ™.- MuszÄ™ siÄ™ upewnić.- WiÄ™c pójdÄ™ z tobÄ….- Nie.- Ostatnim razem, gdy zostaÅ‚am tutaj i czekaÅ‚am, straciÅ‚am Miquela.JeÅ›li typójdziesz, ja też pójdÄ™.- To ciebie nie dotyczy, Nurio [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • matkasanepid.xlx.pl