[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- %7łeby dostać to zadanie, niejeden statek zamieniłby swojego mięśniowca bez chwilinamysłu.Do licha ciężkiego, Helva! - wrzasnął Parollan.- Nie bądz uparta jak osioł.Posłuchajmnie wreszcie.Nigdy przedtem nie upierałaś się tak głupio bez sensu.Helva przełknęła w milczeniu ten ciężki zarzut.- Dobrze, słucham cię.- Znowu mówisz jak moja Helva.- Nie nazywaj mnie twoją Helva.- Teraz mówisz całkiem jak Ansra Colmer.Helva parsknęła z pogardą.- Ale tak właśnie wyglądasz, rzucając się bez powodu - Niall podtrzymał swoją opinię.- Chyba nie próbowała wyrugować Solara Prane'a z tej misji? Bo jeśli tak.- Ona ma bardzo mocne plecy - powiedział Niall; w jego wyglądzie pojawiło się coś,pewne napięcie, przebiegły błysk w oku, co kazało jej mieć się na baczności.Zaśmiała się cicho, obserwując pilnie jego twarz.- Tak też myślałam - roześmiała się na głos.- Jej plecy nic nie znaczą, jeżeli komputerwciąż typuje Prane'a.A nie wydarzyło się przecież nic, co by wpłynęło na zmianę sytuacji,prawda?- I jak tu zaufać aktorom, którzy zaraz wszystko wypaplają - warknął Niall zniesmakiem.- Musiałaś po całych nocach przysłuchiwać się, co gadają przez sen.- Mówiłam ci, że byłam świadkiem paru naprawdę ciekawych scenek rodzajowychwziętych prosto z życia.Daj mi znać, jeśli ona zacznie się za bardzo czepiać Prane'a.Niall poderwał głowę, a wyraz rozczarowania znikł jak zdmuchnięty z jego twarzy.- Słuchaj, Helva, czy nie widzisz, jaka cenna byłaby w tym wszystkim twoja pomoc?Dobrze wiesz, co za ziółko z tej Ansry.Wyobraz sobie, że chodziła teraz od statku do statku,próbując wypytywać wszystkich mięśniowców i mózgowców.I że łaskawiezaproponowała komendantowi Railly'emu swoją współpracę, która ma zapewnić powodzeniecałej misji!- Ja bym jej tego tak łatwo nie darowała.Na twoim miejscu postarałabym się, żebyDavo Fillanaser zgłosił wobec niej swoje zastrzeżenia w związku z zagrożeniem, jakie jegozdaniem stanowi dla misji.Ona zamierza wyłączyć z gry Romea.- Wiem o tym! - wybuchnął Niall, podrywając się z fotela i chodząc w kółko po kabinie.- I ty o tym wiesz.Ale ona ma za dużą siłę przebicia, a komputer jednak wskazuje właśnie nanią w roli Julii.Nie mamy szans, by sobie z nią poradzić.Potrzebujemy ciebie!Helva nic nie odpowiedziała.- No i Prane pytał, czy można cię zaangażować.- Czy mam to rozumieć jako oficjalne zlecenie zadania, panie kierowniku?- Słuchaj, Helva, za to zadanie przysługuje potrójna premia - nie dawał za wygraną.- Nie skusiłaby mnie nawet obietnica bezpłatnego talonu na wszystkie naprawy dokońca mojej służby, Parollan.Znam prawa, jakie mi przysługują.Czy mam to rozumieć jakooficjalne zlecenie zadania?- Ty głupia, uparta dziewico w oślej skórze z tytanu! - wrzasnął Parollan.Obrócił się na pięcie i wybiegł z kabiny, z trzaskiem otwierając właz i uruchamiającuderzeniem pięści windę trapu; po czym zjechał nie zaszczyciwszy już Helvy ani jednymspojrzeniem.Patrzyła na niego, dotknięta do żywego jego arogancją, oskarżeniami,skomplikowanymi podchodami, pokrętnością argumentów, a nawet próbą ukrytego szantażu ijawnego przekupstwa.Nie mogła pojąć, jak udało mu się kiedykolwiek dojść do kierowniczegostanowiska, ale wiedziała, że ma swoje prawa, a jednym z nich było prawo do zmianyzwierzchnika.Ktoś stał na dole i prosił o zgodę na wejście na pokład.- Jeśli chcesz mnie przepraszać, Parollan.- Przepraszać? Bardzo się spózniliśmy? Dopiero teraz dostaliśmy zgodę na wyjście zbaraku - zagrzmiał obcy baryton prosto do jednego z jej zewnętrznych mikrofonów.Odczekała w milczeniu wystarczająco długo, by rozróżnić z pół tuzina podnieconychgłosów.- Kto chce wejść na pokład? - zapytała ostro.- Zdaje się, że jest o coś wściekła - dobiegł ją jakiś zachrypnięty szept.- Jesteśmy z baraków zwiadowców i bardzo chcielibyśmy.no, tego.- Przyjść do niej w konkury, tak to się mówi, młotku - podpowiedział mu zachrypniętyszept.- Udzielam zgody - odrzekła Helva, starając się szybko pozbyć ze swojego głosuirytacji, którą wciąż odczuwała.Do windy wcisnęło się naraz siedem osób: pięciu mężczyzn i dwie kobiety; przez całądrogę na górę kłócili się i wymyślali sobie nawzajem z powodu podeptanych nóg i poobijanychżeber.Helva niemal czuła przeciążenie windy [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl matkasanepid.xlx.pl
.- %7łeby dostać to zadanie, niejeden statek zamieniłby swojego mięśniowca bez chwilinamysłu.Do licha ciężkiego, Helva! - wrzasnął Parollan.- Nie bądz uparta jak osioł.Posłuchajmnie wreszcie.Nigdy przedtem nie upierałaś się tak głupio bez sensu.Helva przełknęła w milczeniu ten ciężki zarzut.- Dobrze, słucham cię.- Znowu mówisz jak moja Helva.- Nie nazywaj mnie twoją Helva.- Teraz mówisz całkiem jak Ansra Colmer.Helva parsknęła z pogardą.- Ale tak właśnie wyglądasz, rzucając się bez powodu - Niall podtrzymał swoją opinię.- Chyba nie próbowała wyrugować Solara Prane'a z tej misji? Bo jeśli tak.- Ona ma bardzo mocne plecy - powiedział Niall; w jego wyglądzie pojawiło się coś,pewne napięcie, przebiegły błysk w oku, co kazało jej mieć się na baczności.Zaśmiała się cicho, obserwując pilnie jego twarz.- Tak też myślałam - roześmiała się na głos.- Jej plecy nic nie znaczą, jeżeli komputerwciąż typuje Prane'a.A nie wydarzyło się przecież nic, co by wpłynęło na zmianę sytuacji,prawda?- I jak tu zaufać aktorom, którzy zaraz wszystko wypaplają - warknął Niall zniesmakiem.- Musiałaś po całych nocach przysłuchiwać się, co gadają przez sen.- Mówiłam ci, że byłam świadkiem paru naprawdę ciekawych scenek rodzajowychwziętych prosto z życia.Daj mi znać, jeśli ona zacznie się za bardzo czepiać Prane'a.Niall poderwał głowę, a wyraz rozczarowania znikł jak zdmuchnięty z jego twarzy.- Słuchaj, Helva, czy nie widzisz, jaka cenna byłaby w tym wszystkim twoja pomoc?Dobrze wiesz, co za ziółko z tej Ansry.Wyobraz sobie, że chodziła teraz od statku do statku,próbując wypytywać wszystkich mięśniowców i mózgowców.I że łaskawiezaproponowała komendantowi Railly'emu swoją współpracę, która ma zapewnić powodzeniecałej misji!- Ja bym jej tego tak łatwo nie darowała.Na twoim miejscu postarałabym się, żebyDavo Fillanaser zgłosił wobec niej swoje zastrzeżenia w związku z zagrożeniem, jakie jegozdaniem stanowi dla misji.Ona zamierza wyłączyć z gry Romea.- Wiem o tym! - wybuchnął Niall, podrywając się z fotela i chodząc w kółko po kabinie.- I ty o tym wiesz.Ale ona ma za dużą siłę przebicia, a komputer jednak wskazuje właśnie nanią w roli Julii.Nie mamy szans, by sobie z nią poradzić.Potrzebujemy ciebie!Helva nic nie odpowiedziała.- No i Prane pytał, czy można cię zaangażować.- Czy mam to rozumieć jako oficjalne zlecenie zadania, panie kierowniku?- Słuchaj, Helva, za to zadanie przysługuje potrójna premia - nie dawał za wygraną.- Nie skusiłaby mnie nawet obietnica bezpłatnego talonu na wszystkie naprawy dokońca mojej służby, Parollan.Znam prawa, jakie mi przysługują.Czy mam to rozumieć jakooficjalne zlecenie zadania?- Ty głupia, uparta dziewico w oślej skórze z tytanu! - wrzasnął Parollan.Obrócił się na pięcie i wybiegł z kabiny, z trzaskiem otwierając właz i uruchamiającuderzeniem pięści windę trapu; po czym zjechał nie zaszczyciwszy już Helvy ani jednymspojrzeniem.Patrzyła na niego, dotknięta do żywego jego arogancją, oskarżeniami,skomplikowanymi podchodami, pokrętnością argumentów, a nawet próbą ukrytego szantażu ijawnego przekupstwa.Nie mogła pojąć, jak udało mu się kiedykolwiek dojść do kierowniczegostanowiska, ale wiedziała, że ma swoje prawa, a jednym z nich było prawo do zmianyzwierzchnika.Ktoś stał na dole i prosił o zgodę na wejście na pokład.- Jeśli chcesz mnie przepraszać, Parollan.- Przepraszać? Bardzo się spózniliśmy? Dopiero teraz dostaliśmy zgodę na wyjście zbaraku - zagrzmiał obcy baryton prosto do jednego z jej zewnętrznych mikrofonów.Odczekała w milczeniu wystarczająco długo, by rozróżnić z pół tuzina podnieconychgłosów.- Kto chce wejść na pokład? - zapytała ostro.- Zdaje się, że jest o coś wściekła - dobiegł ją jakiś zachrypnięty szept.- Jesteśmy z baraków zwiadowców i bardzo chcielibyśmy.no, tego.- Przyjść do niej w konkury, tak to się mówi, młotku - podpowiedział mu zachrypniętyszept.- Udzielam zgody - odrzekła Helva, starając się szybko pozbyć ze swojego głosuirytacji, którą wciąż odczuwała.Do windy wcisnęło się naraz siedem osób: pięciu mężczyzn i dwie kobiety; przez całądrogę na górę kłócili się i wymyślali sobie nawzajem z powodu podeptanych nóg i poobijanychżeber.Helva niemal czuła przeciążenie windy [ Pobierz całość w formacie PDF ]