[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.PrzeszÅ‚a przez nawÄ™ koÅ›cioÅ‚a, uÅ›mie chajÄ…c siÄ™ do wszyst kich, i dys kret nie zbliżyÅ‚a siÄ™ do pana mÅ‚ode go. Co siÄ™ dzie je?Po ka zaÅ‚ jej obrÄ…czkÄ™, którÄ… przez pomyÅ‚kÄ™ wÅ‚ożyÅ‚ nie na ten pa lec i te raz nie mógÅ‚ w żaden sposób jej zdjąć.Agnese spróbowaÅ‚a siÅ‚Ä…, ale nic to nie daÅ‚o.W koÅ„cu zmusiÅ‚a go do zanurzenia rÄ™ki w wodzie Å›wiÄ™conej.Po chwiliudaÅ‚o siÄ™ Å›ciÄ…gnąć obrÄ…czkÄ™ z palca.Zlub miaÅ‚ siÄ™ roz począć już za chwilÄ™.Agne se uÅ›mie chaÅ‚a siÄ™ do sie bie." " "Tym, z czego naprawdÄ™ czerpaÅ‚ radość, od kiedy wróciÅ‚ do Mediolanu, byÅ‚a szybka jazda na motorze.Mimo tego, żelekarze radzili mu nie przesadzać z szybkoÅ›ciÄ… podnoszÄ…cÄ… poziom adrenaliny, ponieważ stan jego zdrowia wciąż niebyÅ‚ najlep szy, nicze go nie ko chaÅ‚ bar dziej, niż pÄ™dzićna swo im mo to rze.Kiedy wsiadaÅ‚ na Monstera, bÄ™dÄ…cego jedynym żywym wspomnieniem po zwiÄ…zku z Lou, ogarniaÅ‚o go odurzajÄ…cewrażenie, że znów mógÅ‚ być kowalem swojego losu.Im bardziej oddalaÅ‚ siÄ™ od miasta i zapuszczaÅ‚ w odlegÅ‚e zakÄ…tki,pÄ™dzÄ…c miÄ™dzy rozciÄ…gajÄ…cymi siÄ™ fabrykami i pustkowiami Niziny PadaÅ„skiej, tym bardziej czuÅ‚ siÄ™ w zgodziez sa mym sobÄ….Jego umysÅ‚ uwalniaÅ‚ siÄ™, pamiÄ™ciÄ… siÄ™gaÅ‚ do szczęśliwych minionych czasów, pojawiaÅ‚y mu siÄ™ przed oczamiwyrazne wspomnienia, które kolorowaÅ‚y siÄ™ nowymi emocjamii przelatywaÅ‚y mu przez gÅ‚owÄ™ jednostajnymstru mie niem, aż do mo men tu, w którym de cy do waÅ‚ siÄ™ zga sić silnik.Teraz też zatrzymaÅ‚ motocykl na pustym poboczu, w miejscu, gdzie asfaltowa droga siÄ™ koÅ„czyÅ‚a.WyjechaÅ‚z mia sta z prÄ™dkoÅ›ciÄ… Å›wiatÅ‚a i na wet siÄ™ nie zo rien to waÅ‚, gdy minÄ…Å‚ ostat nie za bu do wa nia.Zanieczyszczenia z fabryk sprawiaÅ‚y, że na niebie tworzyÅ‚y siÄ™ fioletowe chmury, które czaiÅ‚y siÄ™ na horyzoncie, natle pomaraÅ„czowego zachodu sÅ‚oÅ„ca.Lorenzo podniósÅ‚ wzrok w kierunku stada ptaków przelatujÄ…cego nad gÅ‚owÄ….Przez dÅ‚uższÄ… chwilÄ™ wpatrywaÅ‚ siÄ™ w ten prÄ…d malutkich czarnych istotek, które poruszaÅ‚y siÄ™ wszystkie razem tworzÄ…cdziwne ksztaÅ‚ty, jakby byÅ‚y jednym ciaÅ‚em, jakby ich serca biÅ‚y jednym rytmem.PrzypomniaÅ‚ sobie o jaskółce zezÅ‚ama nym skrzydÅ‚em, którÄ… zna lazÅ‚ któregoÅ› ran ka przy brze gu ba se nu.TÄ™skniÅ‚ za dzieciÅ„stwem, za willÄ…, którÄ… zwali CarlottÄ….To byÅ‚o miejsce, w którym spÄ™dziÅ‚ najlepszy okresw swoimżyciu.WsiadÅ‚ z po wro tem na mo to cykl i od pa liÅ‚ silnik.Po sta no wiÅ‚ prze je chać jesz cze parÄ™ kilo metrów." " "Wycieraczka poruszaÅ‚a siÄ™ z góry na dół, wydajÄ…c przy tym piekielny zgrzyt.Powinna byÅ‚a doprowadzić samochóddo porzÄ…dku przed wyruszeniem w podróż.Kiedy tak jechaÅ‚a po prawie pustej drodze, o siódmej nad ranem,ogarnęło jÄ… dziw ne uczu cie deja-vù.To ciekawe, że za każdym razem, gdy wracaÅ‚a do Romanii, napotykaÅ‚a na swej drodze burzÄ™.Deszcz uderzaÅ‚ o jejsa mochód, jak by chciaÅ‚ zrzu cić go z mo stu au to stra dy.Tak jak ostatnim razem padaÅ‚ deszcz i tak jak ostatnim razem Agnese miaÅ‚a ochotÄ™ pÅ‚akać.Tym razem jednakpo wstrzy my waÅ‚a Å‚zy, byÅ‚a ich bar dziej Å›wia do ma.Jej walizka byÅ‚a rzucona od niechcenia na tylne siedzenie.Przy rÄ…czce przyczepiona byÅ‚a jeszcze naklejkaprzy po minajÄ…ca ostat niÄ… podróż do War sza wy.Na Å›lubie Giulii spotkaÅ‚a w zasadzie same pary zgodne, szczęśliwe, z planami na wspólnÄ… przyszÅ‚ość.Ta nagÅ‚awizja miÅ‚oÅ›ci, którÄ… jak siÄ™ oka zy waÅ‚o od najdy wa li wszy scy oprócz niej, wy pro wa dziÅ‚a jÄ… z równo wa gi.Kie dy w od da li zo ba czyÅ‚a pro fil sta re go domu, od razu po czuÅ‚a siÄ™ le piej.To miejsce zawsze potrafiÅ‚o jÄ… uspokoić i sprawić, że czuÅ‚a siÄ™ dobrze.Deszcz zamieniÅ‚ siÄ™ teraz w grad, którybez litoÅ›nie prze cinaÅ‚ nie bo.Agnese wbiegÅ‚a do Å›rodka domu i od razu poczuÅ‚a znajomy zapach stÄ™chlizny i spalenizny.Już sam ten aromatdziaÅ‚aÅ‚ na niÄ… uspokajajÄ…co.WrzuciÅ‚a kilka drewien do starego kominka i zaniosÅ‚a walizkÄ™ do swojego pokoju.Ro zejrzaÅ‚a siÄ™ do okoÅ‚a, nie co wy stra szo na i jed no czeÅ›nie go to wa na to, by dać siÄ™ opa no wać przez wspo mnie nia.LubiÅ‚a ten me lan cho lijny nastrój, który jÄ… opa no wy waÅ‚, kie dy tylko prze kra czaÅ‚a próg domu.ZrobiÅ‚a kilka kroków w dół po marmurowych stopniach i powoli zaczęło jÄ… dochodzić dziwne echo szepczÄ…cychradoÅ›nie gÅ‚osów.WeszÅ‚a do kuchni i w rogu ujrzaÅ‚a swojÄ… prababciÄ™ LisÄ™, ubranÄ… na jasno, z tymi dÅ‚ugimi siwymi wÅ‚osami, siedzÄ…cÄ…przy ku chen ce i prze wra cajÄ…cÄ… pia dinÄ™ na drugÄ… stronÄ™.Potem odwróciÅ‚a gÅ‚owÄ™ i zobaczyÅ‚a, jak na starym filmie, ciotkÄ™ ClaudiÄ™, AurorÄ™ i babciÄ™ AdrianÄ™, siedzÄ…ce wokółdrew nia ne go stoÅ‚u, pogrążone w roz mo wie.Wszyst kie byÅ‚y o wie le mÅ‚od sze, a ich gÅ‚osy roz brzmie waÅ‚y radoÅ›nie.Obok nich siedziaÅ‚a jeszcze jedna kobieta o ciemnozielonych oczach, takich jak jej, i dÅ‚ugich, opadajÄ…cychnara mio na wÅ‚osach.MiaÅ‚a na so bie let niÄ… su kienkÄ™w maÅ‚e, biaÅ‚o-nie bie skie kwiat ki i ma lo waÅ‚a so bie pa znok cie la kie rem.Kobieta podniosÅ‚a gÅ‚owÄ™ i spojrzaÅ‚a na Agnese stojÄ…cÄ… w progu kuchni.Agnese pomyÅ›laÅ‚a, że jej matka za mÅ‚odubyÅ‚a na prawdÄ™ piÄ™kna.Chy ba byÅ‚a do niej po dob na. Co tak sto isz? Wejdz.Zro biÅ‚a krok do przo du i wspo mnie nie, choć byÅ‚otak żywe, zniknęło." " "Ulewa zÅ‚apaÅ‚a go, gdy wyjeżdżaÅ‚ z autostrady w kierunku Rimini.Mimo tego, że miaÅ‚ zabudowany kaski osÅ‚onyprzeciwdeszczowe, bardzo zmókÅ‚ [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl matkasanepid.xlx.pl
.PrzeszÅ‚a przez nawÄ™ koÅ›cioÅ‚a, uÅ›mie chajÄ…c siÄ™ do wszyst kich, i dys kret nie zbliżyÅ‚a siÄ™ do pana mÅ‚ode go. Co siÄ™ dzie je?Po ka zaÅ‚ jej obrÄ…czkÄ™, którÄ… przez pomyÅ‚kÄ™ wÅ‚ożyÅ‚ nie na ten pa lec i te raz nie mógÅ‚ w żaden sposób jej zdjąć.Agnese spróbowaÅ‚a siÅ‚Ä…, ale nic to nie daÅ‚o.W koÅ„cu zmusiÅ‚a go do zanurzenia rÄ™ki w wodzie Å›wiÄ™conej.Po chwiliudaÅ‚o siÄ™ Å›ciÄ…gnąć obrÄ…czkÄ™ z palca.Zlub miaÅ‚ siÄ™ roz począć już za chwilÄ™.Agne se uÅ›mie chaÅ‚a siÄ™ do sie bie." " "Tym, z czego naprawdÄ™ czerpaÅ‚ radość, od kiedy wróciÅ‚ do Mediolanu, byÅ‚a szybka jazda na motorze.Mimo tego, żelekarze radzili mu nie przesadzać z szybkoÅ›ciÄ… podnoszÄ…cÄ… poziom adrenaliny, ponieważ stan jego zdrowia wciąż niebyÅ‚ najlep szy, nicze go nie ko chaÅ‚ bar dziej, niż pÄ™dzićna swo im mo to rze.Kiedy wsiadaÅ‚ na Monstera, bÄ™dÄ…cego jedynym żywym wspomnieniem po zwiÄ…zku z Lou, ogarniaÅ‚o go odurzajÄ…cewrażenie, że znów mógÅ‚ być kowalem swojego losu.Im bardziej oddalaÅ‚ siÄ™ od miasta i zapuszczaÅ‚ w odlegÅ‚e zakÄ…tki,pÄ™dzÄ…c miÄ™dzy rozciÄ…gajÄ…cymi siÄ™ fabrykami i pustkowiami Niziny PadaÅ„skiej, tym bardziej czuÅ‚ siÄ™ w zgodziez sa mym sobÄ….Jego umysÅ‚ uwalniaÅ‚ siÄ™, pamiÄ™ciÄ… siÄ™gaÅ‚ do szczęśliwych minionych czasów, pojawiaÅ‚y mu siÄ™ przed oczamiwyrazne wspomnienia, które kolorowaÅ‚y siÄ™ nowymi emocjamii przelatywaÅ‚y mu przez gÅ‚owÄ™ jednostajnymstru mie niem, aż do mo men tu, w którym de cy do waÅ‚ siÄ™ zga sić silnik.Teraz też zatrzymaÅ‚ motocykl na pustym poboczu, w miejscu, gdzie asfaltowa droga siÄ™ koÅ„czyÅ‚a.WyjechaÅ‚z mia sta z prÄ™dkoÅ›ciÄ… Å›wiatÅ‚a i na wet siÄ™ nie zo rien to waÅ‚, gdy minÄ…Å‚ ostat nie za bu do wa nia.Zanieczyszczenia z fabryk sprawiaÅ‚y, że na niebie tworzyÅ‚y siÄ™ fioletowe chmury, które czaiÅ‚y siÄ™ na horyzoncie, natle pomaraÅ„czowego zachodu sÅ‚oÅ„ca.Lorenzo podniósÅ‚ wzrok w kierunku stada ptaków przelatujÄ…cego nad gÅ‚owÄ….Przez dÅ‚uższÄ… chwilÄ™ wpatrywaÅ‚ siÄ™ w ten prÄ…d malutkich czarnych istotek, które poruszaÅ‚y siÄ™ wszystkie razem tworzÄ…cdziwne ksztaÅ‚ty, jakby byÅ‚y jednym ciaÅ‚em, jakby ich serca biÅ‚y jednym rytmem.PrzypomniaÅ‚ sobie o jaskółce zezÅ‚ama nym skrzydÅ‚em, którÄ… zna lazÅ‚ któregoÅ› ran ka przy brze gu ba se nu.TÄ™skniÅ‚ za dzieciÅ„stwem, za willÄ…, którÄ… zwali CarlottÄ….To byÅ‚o miejsce, w którym spÄ™dziÅ‚ najlepszy okresw swoimżyciu.WsiadÅ‚ z po wro tem na mo to cykl i od pa liÅ‚ silnik.Po sta no wiÅ‚ prze je chać jesz cze parÄ™ kilo metrów." " "Wycieraczka poruszaÅ‚a siÄ™ z góry na dół, wydajÄ…c przy tym piekielny zgrzyt.Powinna byÅ‚a doprowadzić samochóddo porzÄ…dku przed wyruszeniem w podróż.Kiedy tak jechaÅ‚a po prawie pustej drodze, o siódmej nad ranem,ogarnęło jÄ… dziw ne uczu cie deja-vù.To ciekawe, że za każdym razem, gdy wracaÅ‚a do Romanii, napotykaÅ‚a na swej drodze burzÄ™.Deszcz uderzaÅ‚ o jejsa mochód, jak by chciaÅ‚ zrzu cić go z mo stu au to stra dy.Tak jak ostatnim razem padaÅ‚ deszcz i tak jak ostatnim razem Agnese miaÅ‚a ochotÄ™ pÅ‚akać.Tym razem jednakpo wstrzy my waÅ‚a Å‚zy, byÅ‚a ich bar dziej Å›wia do ma.Jej walizka byÅ‚a rzucona od niechcenia na tylne siedzenie.Przy rÄ…czce przyczepiona byÅ‚a jeszcze naklejkaprzy po minajÄ…ca ostat niÄ… podróż do War sza wy.Na Å›lubie Giulii spotkaÅ‚a w zasadzie same pary zgodne, szczęśliwe, z planami na wspólnÄ… przyszÅ‚ość.Ta nagÅ‚awizja miÅ‚oÅ›ci, którÄ… jak siÄ™ oka zy waÅ‚o od najdy wa li wszy scy oprócz niej, wy pro wa dziÅ‚a jÄ… z równo wa gi.Kie dy w od da li zo ba czyÅ‚a pro fil sta re go domu, od razu po czuÅ‚a siÄ™ le piej.To miejsce zawsze potrafiÅ‚o jÄ… uspokoić i sprawić, że czuÅ‚a siÄ™ dobrze.Deszcz zamieniÅ‚ siÄ™ teraz w grad, którybez litoÅ›nie prze cinaÅ‚ nie bo.Agnese wbiegÅ‚a do Å›rodka domu i od razu poczuÅ‚a znajomy zapach stÄ™chlizny i spalenizny.Już sam ten aromatdziaÅ‚aÅ‚ na niÄ… uspokajajÄ…co.WrzuciÅ‚a kilka drewien do starego kominka i zaniosÅ‚a walizkÄ™ do swojego pokoju.Ro zejrzaÅ‚a siÄ™ do okoÅ‚a, nie co wy stra szo na i jed no czeÅ›nie go to wa na to, by dać siÄ™ opa no wać przez wspo mnie nia.LubiÅ‚a ten me lan cho lijny nastrój, który jÄ… opa no wy waÅ‚, kie dy tylko prze kra czaÅ‚a próg domu.ZrobiÅ‚a kilka kroków w dół po marmurowych stopniach i powoli zaczęło jÄ… dochodzić dziwne echo szepczÄ…cychradoÅ›nie gÅ‚osów.WeszÅ‚a do kuchni i w rogu ujrzaÅ‚a swojÄ… prababciÄ™ LisÄ™, ubranÄ… na jasno, z tymi dÅ‚ugimi siwymi wÅ‚osami, siedzÄ…cÄ…przy ku chen ce i prze wra cajÄ…cÄ… pia dinÄ™ na drugÄ… stronÄ™.Potem odwróciÅ‚a gÅ‚owÄ™ i zobaczyÅ‚a, jak na starym filmie, ciotkÄ™ ClaudiÄ™, AurorÄ™ i babciÄ™ AdrianÄ™, siedzÄ…ce wokółdrew nia ne go stoÅ‚u, pogrążone w roz mo wie.Wszyst kie byÅ‚y o wie le mÅ‚od sze, a ich gÅ‚osy roz brzmie waÅ‚y radoÅ›nie.Obok nich siedziaÅ‚a jeszcze jedna kobieta o ciemnozielonych oczach, takich jak jej, i dÅ‚ugich, opadajÄ…cychnara mio na wÅ‚osach.MiaÅ‚a na so bie let niÄ… su kienkÄ™w maÅ‚e, biaÅ‚o-nie bie skie kwiat ki i ma lo waÅ‚a so bie pa znok cie la kie rem.Kobieta podniosÅ‚a gÅ‚owÄ™ i spojrzaÅ‚a na Agnese stojÄ…cÄ… w progu kuchni.Agnese pomyÅ›laÅ‚a, że jej matka za mÅ‚odubyÅ‚a na prawdÄ™ piÄ™kna.Chy ba byÅ‚a do niej po dob na. Co tak sto isz? Wejdz.Zro biÅ‚a krok do przo du i wspo mnie nie, choć byÅ‚otak żywe, zniknęło." " "Ulewa zÅ‚apaÅ‚a go, gdy wyjeżdżaÅ‚ z autostrady w kierunku Rimini.Mimo tego, że miaÅ‚ zabudowany kaski osÅ‚onyprzeciwdeszczowe, bardzo zmókÅ‚ [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]