[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Mierzył starannie, tak, by końcem - W takim razie.zabij Jabbę - rozkazał Durga.trafić w przycisk wyłączający sanie.Jego starania zakończyły się powodzeniem.Ciężka Guri ledwo zauważalnie pokręciła głową.platforma runęła na podłogę.- Nie, Wasza Ekscelencjo - rzekła cicho, lecz stanowczo.- Otrzymałam polecenie,Upadła niczym ciężki kamień na ogon Jiliac i przygwozdziła go na dobre do po- żeby pomóc ci zemścić się na Jiliac.Dopiąłeś swego.Twoja misja zakończyła się po-sadzki.wodzeniem.Moja także.Teraz oboje stąd odejdziemy.Huttanka zaskrzeczała i skręciła się z bólu.Wijąc się po podłodze, usiłowała Durga odwrócił się i wykonał ruch, jakby chciał zsunąć się z repulsorowych sań iuwolnić ogon z pułapki.Durga doszedł do wniosku, że przeciwniczka nie da rady się rzucić na Jabbę.W następnej chwili jednak stanęła między nimi asystentka księcia Xi-wyswobodzić.Cofnął się, żeby wziąć zamach, a potem uniósł ogon i z całej siły opuścił zora.Natychmiast pojął, co chce mu dać do zrozumienia.na masywną głowę samicy.- Teraz oboje stąd odejdziemy - powtórzyła nieco głośniej i bardziej stanowczo.Przywódczyni klanu Desilijic zawyła z bólu.Jabba usunął się na bok, żeby mogli przejść.Guri, zwinnie i szybko, wskoczyła naDurga smagnął japo głowie drugi raz, a potem następny.Uderzył jeszcze raz.repulsorową platformę.Nagle na korytarzu ponownie rozległ się tupot stóp biegnącychDopiero jednak piąty cios sprawił, że Jiliac straciła przytomność i osunęła się na osób.Durga dostrzegł strażników, ale Jabba uniósł rękę i władczym gestem rozkazałpodłogę.Giń! - pomyślał Durga, jeszcze raz smagając ociekające posoką wielkie ciel- im, żeby odeszli.sko.- Już raz was odprawiłem! - oznajmił gniewnym tonem.- Nie macie tu nic do ro-- Giń! - ryknął w pewnej chwili na całe gardło.- GIC! boty!Nie potrafiłby powiedzieć, kiedy Jiliac umarła.Nagle uświadomił sobie, że zacie- Tym razem strażnicy usłuchali go bez szemrania.Jabba odwrócił się i spojrzał wkle miażdży ogonem zakrwawioną, bezkształtną miazgę z pustymi oczodołami.Z pół- oczy Guri.otwartych ust wystawał nieruchomy, oślizgły jęzor.- Nie chciałem, byś ich zabijała - powiedział.- Zazwyczaj są przydatni.Durga opanował się z wysiłkiem.Rozejrzał się po wielkiej audiencyjnej komnacie.Replikantka tylko kiwnęła głową, po czym uruchomiła sanie.Durga spojrzał groz-Ujrzał obok drzwi Guri i Jabbę.A zatem -pomyślał z ulgą- skrytobójczym księcia Xizo- nie na Jabbę, ale opuściły go resztki sił.Zwiotczał i osunął się na platformę.Czuł sięra udało się powstrzymać i Jabbę, i strażników.Z całą pewnością Guri nie była zwykłą tak wyczerpany walką, że nawet nie potrafił się cieszyć z odniesionego zwycięstwa.młodą kobietą.Poruszając się powoli, jakby przybyło mu kilkaset lat, lord Huttów wpełzł na plat- Zachowując zbyteczną ostrożność, Jabba powoli zbliżył się do zmasakrowanychformę Jiliac.Odszukał odpowiedni guzik i uruchomił urządzenie.Odczuwał zbyt wiel- zwłok ciotki.Nadal nie mógł uwierzyć, że Jiliac nie żyje.Wiedział, że będzie za niąJanko5 Janko5 A.C.Crispin Trylogia Hana Solo  Tom III  Zwit rebelii213 214tęsknił.Ale tu, jak powiedział Hanowi Solo, chodziło tylko o interesy.Liczyło się do- - Sądzę, że masz rację, lordzie Durgo - powiedziała.bro klanu Desilijic.i - rzecz jasna - jego własne.- Podejrzewam, że ilezjańscy strażnicy opowiedzą się po stronie Teroenzy - cią-Na widok zniekształconej, zmiażdżonej głowy Jiliac poczuł, że zbiera mu się na gnął przywódca klanu Besadii.- Muszę wymyślić sposób, żeby arcykapłan pozostał mimdłości.Pomyślał, że jeszcze długo nie wezmie nic do ust.wierny do czasu, aż znajdę kogoś, kto będzie mógł go zastąpić.Mam jeszcze jednąStał nieruchomo, zastanawiając się, co robić.O czym powinien najpierw pomy- prośbę do twojego władcy, księcia Xizora.śleć.teraz, kiedy nareszcie został niekwestionowanym przywódcą klanu Desilijic.- Tak, lordzie Durgo?Prawdopodobnie zostanie wezwany na posiedzenie Wielkiej Rady Huttów.Gdy oznaj- - Proszę go o pomoc wojskową - oświadczył Durga.- Jeżeli zgodzi się wysłaćmi, że to była - zgodna ze Starym Prawem - walka przywódcy jednego klanu z przy- swoich żołnierzy na Ilezję, ułatwi moje zadanie.Zdołam wówczas poskromić i sacredo-wódcą drugiego, zapewne nikt nie zgłosi zastrzeżeń ani nie będzie żywił żadnych wąt- tów, i pielgrzymów.Słyszałem, że książę dysponuje kilkoma oddziałami świetnie wy-pliwości.szkolonych najemników [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • matkasanepid.xlx.pl