[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Lecz pielgrzymi Å›ciÄ…gali do Delf nie tylko dla tych wyroczni; pociÄ…gaÅ‚a ichsama sÅ‚użba bogu, jasna i radosna.Bóg, jak już mówiÅ‚em, swÄ… zÅ‚otÄ… lutniÄ… zsyÅ‚aÅ‚natchnienie licznym Å›piewakom; nie byÅ‚o koÅ„ca hymnom ukÅ‚adanym na jego cześć.47WykonywaÅ‚y je chóry, tak chÅ‚opców, jak mÅ‚odzieÅ„ców i dorosÅ‚ych; Wraz zApollinem sÅ‚awiono również siostrÄ™ jego ArtemidÄ™ i dzwiÄ™cznie rozlegaÅ‚y siÄ™ podskaÅ‚ami Parnasu pieÅ›ni dziewczÄ…t na jej cześć.Lecz i sama Å›wiÄ…tynia zasÅ‚ugiwaÅ‚ana to, by jej siÄ™ uważnie i z zachwytem przypatrzyć, zarówno jak wawrzynowy gajprzed niÄ… i wszystko inne, czym pobożność pielgrzymów oraz sztuka budowniczych irzezbiarzy przyozdobiÅ‚y Å›wiÄ™tÄ… drogÄ™ i caÅ‚Ä… okolicÄ™.My stoimy teraz przedruinami i bolejemy nad zniszczeniem tej cudownej, a bezpowrotnie utraconejpiÄ™knoÅ›ci.WÅ›ród miÅ‚oÅ›ci i czci caÅ‚ej Hellady Å›wiÄ…tynia Apollina w Delfach stawaÅ‚a siÄ™ zkażdym dziesiÄ™cioleciem ozdobniejsza i bogatsza, a w miarÄ™ tego wzrastaÅ‚a zawiśćsÄ…siednich miast - Fokidy i Lokrydy.WielkÄ… byÅ‚a dla nich pokusa, by poÅ‚ożyćrÄ™kÄ™ na tych skarbach; byÅ‚oby to wprawdzie Å›wiÄ™tokradztwem, lecz czyż czÅ‚owiekdÅ‚ugo cofa siÄ™ przed Å›wiÄ™tokradztwem, jeÅ›li coraz silniej kusi go zysk? Abypewniej strzec tego przedmiotu czci caÅ‚ej Hellady; ludy otaczajÄ…ce Delfy iFokidÄ™ - tzw.Amfiktionowie - utworzyÅ‚y zwiÄ…zek poÅ›wiÄ™cony wÅ‚aÅ›nie opiece nadDelfami; zwiÄ…zek ten nazywaÅ‚ siÄ™ AmfiktioniÄ… (delfickÄ…).Wybieraniprzedstawiciele zbierali siÄ™ corocznie; jeżeli Å›wiÄ…tynia uważaÅ‚a siÄ™ zaskrzywdzonÄ…, czy obrażonÄ… w ten czy inny sposób, przedstawiaÅ‚a swÄ… skargÄ™ owymposÅ‚om, którzy postanawiali, czy należy dać jej zadośćuczynienie i w jakisposób.Ponieważ za AmfiktioniÄ… staÅ‚y wojskowe siÅ‚y paÅ„stw tworzÄ…cych tenzwiÄ…zek, wyrok jej miaÅ‚ bardzo ważne znaczenie, winni krzywdy przeważnie mu siÄ™poddawali, nie doprowadzajÄ…c zatargu do wojny; wojny takie, zwane »Å›wiÄ™tymi«,byÅ‚y wielkÄ… rzadkoÅ›ciÄ… - przez caÅ‚e życie Grecji niepodlegÅ‚ej wynikÅ‚o ichwszystkiego razem cztery.SÄ…dzono, że paÅ„stwa tworzÄ…ce AmfiktioniÄ™ sÄ… pod szczególnym bÅ‚ogosÅ‚awieÅ„stwemboga; byÅ‚o wiÄ™c rzeczÄ… w dwójnasób niepożądanÄ…, aby spieraÅ‚y siÄ™ ze sobÄ… lubprowadziÅ‚y ze sobÄ… wojnÄ™.Ponieważ byÅ‚o to jednak możliwe, starano siÄ™przynajmniej, aby takie wojny, wynikÅ‚e miÄ™dzy poszczególnymi czÅ‚onkamiAmfiktionii, prowadzono na Å‚agodniejszych niż zwykle warunkach.Warunki te byÅ‚ywymienione w przysiÄ™dze Amfiktionów.Tak wiÄ™c zobowiÄ…zywali siÄ™ oni, walczÄ…c z innym czÅ‚onkiem Amfiktionii, nie odprowadzać przepÅ‚ywajÄ…cej tam rzeki, nieburzyć miasta po zwyciÄ™stwie itd.Jak z tego widać, w Amfiktionii delfickiej po raz pierwszy obudziÅ‚o siÄ™poczucie tego, co dziÅ› nazywa siÄ™ prawem miÄ™dzynarodowym; poczucie, że nie możnauważać za dozwolone wszystkich Å›rodków, byleby tylko prowadziÅ‚y do zwyciÄ™stwa,że strony wojujÄ…ce winny w imiÄ™ prawdy bożej nakÅ‚adać na siÄ™ pewne ograniczenia,choćby nawet zwiÄ…zane z utratÄ… pewnych przewag wojennych.I gdyby AmfiktionowieówczeÅ›ni mogli przewidzieć, jak teraz narody cywilizowane traktujÄ… postanowieniaprawa miÄ™dzynarodowego, które same uchwaliÅ‚y, zawyrokowaliby,48zupeÅ‚nie zresztÄ… sÅ‚usznie, że pomimo rozwoju techniki, pomimo telegrafów,telefonów i innych cudownych wynalazków, owe narody uważajÄ…ce siÄ™ zacywilizowane pozostaÅ‚y jednak »barbarzyÅ„skimi«.MiesiÄ…ce letnie poÅ›wiÄ™cone byÅ‚y Apollinowi, w zimowych zastÄ™powaÅ‚ goDionizos.Jego również przytuliÅ‚a Å›wiÄ™ta góra brata.Nie troszczyÅ‚ siÄ™ onwprawdzie o Å›wiÄ…tyniÄ™ - wiemy już, że ulubionym miejscem pobytu byÅ‚y dlaÅ„polanki i gaje dzikich gór.ZnajdowaÅ‚y siÄ™ one także na górnym zboczu Parnasuprzed grotÄ… nimf »Korycyjskich«.Tu zwoÅ‚ywaÅ‚ Dionizos swych czcicieli,bachantów, a zwÅ‚aszcza bachantki.SchodziÅ‚y siÄ™ one z caÅ‚ej Grecji, aby tu nacześć boga wirować w nocnych korowodach, odziane w skóry jelenie (nebrydy) nasukniach, uwieÅ„czone bluszczem, ze swawolnymi tyrsami w rÄ™kach.GrzmiaÅ‚a muzyka,pÄ™dziÅ‚y korowody, setki pochodni oÅ›wietlaÅ‚y górskÄ… polankÄ™.%7Å‚eglarz prujÄ…cy faleZatoki Korynckiej, ujrzawszy purpurowy blask, powie do siebie, podnoszÄ…cmodlitewnie prawÄ… rÄ™kÄ™:- Cześć wam, bÅ‚ogosÅ‚awieni! wyproÅ›cie dla naszej Hellady Å‚askÄ™bÅ‚ogosÅ‚awionego boga!Po ukoÅ„czonych uroczystoÅ›ciach bachantki wracajÄ… do domów i opowiadajÄ… ocudach, jakie im raczyÅ‚ zesÅ‚ać Dionizos.Te zebrania bachantek na Parnasie odbywaÅ‚y siÄ™ również w wiekachpózniejszych, kiedy zaprzestano już plÄ…sów bachicznych na Kitajronie i innychgórach.Lecz my teraz nie porzucamy jeszcze królestwa baÅ›ni; przeciwnie, wracamydo Kadmei, do chwili upadku domu Kadmosa.NajmÅ‚odszÄ… jego córkÄ…, jakeÅ›mywidzieli, byÅ‚a Ino; wyszÅ‚a ona za mąż za Atamasa, panujÄ…cego w mieÅ›cieOrchomenos, sÄ…siadujÄ…cym z Tebami.Zobaczmy wiÄ™c, jaki byÅ‚ jej los.6.ZÅ‚oty baranBÄ™dÄ…c jeszcze dzielnym mÅ‚odzianem, Atamas, król orchomeÅ„ski, zdobyÅ‚ swÄ… urodÄ…serce nieÅ›miertelnej nimfy, niebiaÅ„skiej Nefele, której imiÄ™ oznacza »obÅ‚ok«.Bogini przywiÄ…zaÅ‚a swÄ… powietrznÄ… łódkÄ™ do szczytu skaÅ‚y wznoszÄ…cej siÄ™ nadmiastem, zeszÅ‚a do paÅ‚acu króla i spÄ™dziÅ‚a tam kilka lat u boku Å›miertelnegomałżonka.Lecz nie jest dane wÄ™drownym obÅ‚okom zatrzymać siÄ™ gdziekolwiek na dÅ‚użej, inadszedÅ‚ dzieÅ„, gdy Nefele poczęła tÄ™sknić do bÅ‚Ä™kitnych przestrzeni, przezktóre ongi przebiegaÅ‚a, do wiatrów gwaÅ‚townych i potężnych, do burz, którechÅ‚oszczÄ… bÅ‚yskawicami góry.49WstÄ…piÅ‚a wiÄ™c na szczyt skaÅ‚y, która wiÄ™ziÅ‚a jej lekki stateczek, odwiÄ…zaÅ‚ago i uniosÅ‚a siÄ™ w bÅ‚Ä™kity niebios.A w domu Atamasa dwa gÅ‚osy dzieciÄ™ce na próżno wzywaÅ‚y matki, która tak naglezniknęła [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • matkasanepid.xlx.pl