[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Ci w większości zamożni więzniowie mieszkali wBastylii stosownie do potrzeb ich stanu: zajmowali schludne pokoje, mielisłużbę i mogli się swobodnie poruszać.Odwiedzali ich przyjaciele, a nawetżony, otrzymywali solidne posiłki i zaznawali licznych przyjemności.Istniałyteż pewne regulacje dotyczące warunków wychodzenia więzniów, a długośćkar wynosiła na ogół mniej niż rok.Odsiadka w Bastylii nie była więc niczymhańbiącym.Niewielka liczba uwolnionych więzniów tłumaczy się zresztą tym,że w okresie przedrewolucyjnym samowola francuskiego sądownictwa zostałaznacznie ograniczona.Do rozpowszechniania mitu Bastylii przyczynili się w dziesięcioleciach po-przedzających rewolucję przede wszystkim więzniowie intelektualiści, ponieważto właśnie oni podnieśli ową twierdzę do rangi symbolu despotyzmu państwo-wego, utrzymując, że panują tam rządy okrutne i niegodne człowieka.142Budzących grozę lochów nie wykorzystywano już jednak od ponad stulat.Niegdyś Bastylia należała do umocnień miejskich Paryża.Jej grube mury iosiem wież dwudziestotrzymetrowej wysokości górowały nad szeroką fosą.Znajdował się tam również trójkątny kamienny bastion.Ponieważ jednakmiasto rozrosło się poza dawne granice, owa budowla sprawiała teraz wrażenieosobliwego reliktu pośród wzniesionych dokoła budynków mieszkalnych.Ponadto Bastylia wcale nie była twierdzą nie do zdobycia, gdyż faktymówią, iż w poprzednich stuleciach zajmowano ją kilkakrotnie po zaledwiekrótkotrwałym oblężeniu.Nie była też zupełnie oddzielona od miasta.Jejpierwszy dziedziniec stanowił integralną część paryskiej dzielnicy; znajdowałysię tam najrozmaitsze sklepiki, od lokali gastronomicznych po warsztatperukarza i perfumerię.Nawet piętnaście dział stojących wewnątrz już oddawna nie budziło grozy, używano ich bowiem wyłącznie przy uroczystychokazjach do oddawania salw.Niezależnie od rewolucji dni Bastylii były i tak policzone Od dłuższegojuż czasu noszono się z zamiarem likwidacji tego rzadko używanego więzie-nia, którego utrzymanie było zbyt kosztowne.Istniały też różne plany nowejzabudowy odzyskanego areału, a jeden z nich można było po zburzeniu Ba-stylii szybko zrealizować.Trudno się więc zgodzić z opinią, iż ludzie, którzy zaatakowali twierdzę,w pierwszej kolejności myśleli o zniszczeniu więzienia i uwolnieniu więzniów,z którymi prawdopodobnie nie czuli się w ogóle związani.Wśród uwolnio-nych z Bastylii o mały włos byłby znalazł się markiz de Sade, do którego toarystokraty, mającego nader wątpliwą opinię, powstańcy nie żywili zbytniejsympatii.Ale tuż przed zburzeniem twierdzy przeniesiono markiza do domudla obłąkanych, ponieważ zawołaniem: Oni zabijają tu uwięzionych!", pró-bował podburzać ludność zgromadzoną przed więzieniem.Właściwym powodem zainteresowania Bastylia było jej piętnaście dział.De Launay, gubernator Bastylii, człowiek znany z łagodnego usposobienia,przyjął rano delegację obywateli, którzy usiłowali go nakłonić do wydania imarmat, gdyż budzą one niepokój mieszkańców Paryża.De Launay, nie będącosobą upoważnioną do wydania dział, odmówił, ale kazał je usunąć z otworówstrzelniczych w wieżach.Nawet pozwolił delegacji dokonać inspekcji wież ipolecił swoim ludziom, aby nie strzelali.Negocjatorzy zadowolili się tym iodeszli, wypiwszy z nim uprzednio szklaneczkę wina.Pózniej jednak143przybyła kolejna delegacja, która bez jakichkolwiek uzgodnień z tą pierwszązażądała oddania twierdzy.Zgromadzone przed Bastylią tłumy ludzi, podburzone wydarzeniamipoprzednich dni i uzbrojone, przynajmniej od chwili porannego splądrowaniaHotel des Invalides, okazywały wyrazne niezadowolenie.Stawiając corazwięcej żądań, wtargnęły na powszechnie dostępny pierwszy dziedziniec.Jakiśbyły żołnierz dostał się na drugi dziedziniec i rozbił łańcuchy mostu, a ten sięzawalił.Właściwą twierdzę chronił jednak kolejny most zwodzony.Tłumruszył do natarcia, gubernator wydał rozkaz strzelania, w wyniku któregowielu ludzi poległo, a wielu odniosło rany.Napastnicy musieli zrezygnować znatarcia i się wycofać.Podejrzewali, że gubernator umyślnie zwabił ich wpułapkę.Wieść o tym rozeszła się lotem błyskawicy, a rosnący coraz bardziejwściekły tłum czuł, że został sprowokowany do ataku.Nie chodziło już ostanowiące zagrożenie działa na wieżach, czy też o potencjalny arsenałBastylii.Teraz chodziło o zasadę.Bastylią stała się po prostu symbolem de-spotyzmu, więc i atak na nią nabrał symbolicznego znaczenia, stając się tymsamym najważniejszym wydarzeniem wczesnego etapu rewolucji [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl matkasanepid.xlx.pl
.Ci w większości zamożni więzniowie mieszkali wBastylii stosownie do potrzeb ich stanu: zajmowali schludne pokoje, mielisłużbę i mogli się swobodnie poruszać.Odwiedzali ich przyjaciele, a nawetżony, otrzymywali solidne posiłki i zaznawali licznych przyjemności.Istniałyteż pewne regulacje dotyczące warunków wychodzenia więzniów, a długośćkar wynosiła na ogół mniej niż rok.Odsiadka w Bastylii nie była więc niczymhańbiącym.Niewielka liczba uwolnionych więzniów tłumaczy się zresztą tym,że w okresie przedrewolucyjnym samowola francuskiego sądownictwa zostałaznacznie ograniczona.Do rozpowszechniania mitu Bastylii przyczynili się w dziesięcioleciach po-przedzających rewolucję przede wszystkim więzniowie intelektualiści, ponieważto właśnie oni podnieśli ową twierdzę do rangi symbolu despotyzmu państwo-wego, utrzymując, że panują tam rządy okrutne i niegodne człowieka.142Budzących grozę lochów nie wykorzystywano już jednak od ponad stulat.Niegdyś Bastylia należała do umocnień miejskich Paryża.Jej grube mury iosiem wież dwudziestotrzymetrowej wysokości górowały nad szeroką fosą.Znajdował się tam również trójkątny kamienny bastion.Ponieważ jednakmiasto rozrosło się poza dawne granice, owa budowla sprawiała teraz wrażenieosobliwego reliktu pośród wzniesionych dokoła budynków mieszkalnych.Ponadto Bastylia wcale nie była twierdzą nie do zdobycia, gdyż faktymówią, iż w poprzednich stuleciach zajmowano ją kilkakrotnie po zaledwiekrótkotrwałym oblężeniu.Nie była też zupełnie oddzielona od miasta.Jejpierwszy dziedziniec stanowił integralną część paryskiej dzielnicy; znajdowałysię tam najrozmaitsze sklepiki, od lokali gastronomicznych po warsztatperukarza i perfumerię.Nawet piętnaście dział stojących wewnątrz już oddawna nie budziło grozy, używano ich bowiem wyłącznie przy uroczystychokazjach do oddawania salw.Niezależnie od rewolucji dni Bastylii były i tak policzone Od dłuższegojuż czasu noszono się z zamiarem likwidacji tego rzadko używanego więzie-nia, którego utrzymanie było zbyt kosztowne.Istniały też różne plany nowejzabudowy odzyskanego areału, a jeden z nich można było po zburzeniu Ba-stylii szybko zrealizować.Trudno się więc zgodzić z opinią, iż ludzie, którzy zaatakowali twierdzę,w pierwszej kolejności myśleli o zniszczeniu więzienia i uwolnieniu więzniów,z którymi prawdopodobnie nie czuli się w ogóle związani.Wśród uwolnio-nych z Bastylii o mały włos byłby znalazł się markiz de Sade, do którego toarystokraty, mającego nader wątpliwą opinię, powstańcy nie żywili zbytniejsympatii.Ale tuż przed zburzeniem twierdzy przeniesiono markiza do domudla obłąkanych, ponieważ zawołaniem: Oni zabijają tu uwięzionych!", pró-bował podburzać ludność zgromadzoną przed więzieniem.Właściwym powodem zainteresowania Bastylia było jej piętnaście dział.De Launay, gubernator Bastylii, człowiek znany z łagodnego usposobienia,przyjął rano delegację obywateli, którzy usiłowali go nakłonić do wydania imarmat, gdyż budzą one niepokój mieszkańców Paryża.De Launay, nie będącosobą upoważnioną do wydania dział, odmówił, ale kazał je usunąć z otworówstrzelniczych w wieżach.Nawet pozwolił delegacji dokonać inspekcji wież ipolecił swoim ludziom, aby nie strzelali.Negocjatorzy zadowolili się tym iodeszli, wypiwszy z nim uprzednio szklaneczkę wina.Pózniej jednak143przybyła kolejna delegacja, która bez jakichkolwiek uzgodnień z tą pierwszązażądała oddania twierdzy.Zgromadzone przed Bastylią tłumy ludzi, podburzone wydarzeniamipoprzednich dni i uzbrojone, przynajmniej od chwili porannego splądrowaniaHotel des Invalides, okazywały wyrazne niezadowolenie.Stawiając corazwięcej żądań, wtargnęły na powszechnie dostępny pierwszy dziedziniec.Jakiśbyły żołnierz dostał się na drugi dziedziniec i rozbił łańcuchy mostu, a ten sięzawalił.Właściwą twierdzę chronił jednak kolejny most zwodzony.Tłumruszył do natarcia, gubernator wydał rozkaz strzelania, w wyniku któregowielu ludzi poległo, a wielu odniosło rany.Napastnicy musieli zrezygnować znatarcia i się wycofać.Podejrzewali, że gubernator umyślnie zwabił ich wpułapkę.Wieść o tym rozeszła się lotem błyskawicy, a rosnący coraz bardziejwściekły tłum czuł, że został sprowokowany do ataku.Nie chodziło już ostanowiące zagrożenie działa na wieżach, czy też o potencjalny arsenałBastylii.Teraz chodziło o zasadę.Bastylią stała się po prostu symbolem de-spotyzmu, więc i atak na nią nabrał symbolicznego znaczenia, stając się tymsamym najważniejszym wydarzeniem wczesnego etapu rewolucji [ Pobierz całość w formacie PDF ]