[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Próbowali się tylko ukryć, żeby tewilki ich nie rozszarpały, albo żeby nie zabili ich ludzie na koniach.Gdybyśmy wiedzieli, że jesteście Synami Zwiatłości dokończył przybylibyśmywam z pomocą. Byar parsknął z niedowierzaniem.Perrin nie zainteresował się tymspecjalnie, bo jeśli lord kapitan dał się przekonać, wówczas Byar nic im nie zrobi.To byłooczywiste, że Byar przestanie oddychać, jeśli tak mu rozkaże lord kapitan Bornhald. Brakuje mi w tym Strażnika powiedział po chwili siwy mężczyzna.47Wyobraznia zawiodła Perrina, wiedział, że trzeba było chwilę odczekać i cośwymyślić na ten temat.Wtedy wskoczyła Egwene. Poznaliśmy go w Baerlon.Miasto było pełne ludzi z kopalń, którzy zjechali tam,gdy skończyła się zima, i usadzono nas przy tym samym stole.Rozmawialiśmy z nimtylko podczas posiłku.Perrin znowu odetchnął. Dziękuję ci, Egwene. Oddaj im ich dobytek, Synu Byar.Oprócz broni, oczywiście. Kiedy Byar spojrzałna niego zdumiony, Bornhald dodał: Czy może należysz do tych, którzy zabrali sięza ograbianie nieoświeconych, Synu Byar? Zły to interes, prawda? %7ładen człowiek niemoże być złodziejem i jednocześnie podążać drogą Zwiatłości.Byar wyraznie przyjął z niedowierzaniem tę sugestię. A więc puszcza nas pan wolno?W głosie Egwene słychać było zdumienie.Perrin uniósł głowę i wlepił wzrok w lordakapitana. Jasne, że nie, dziecko! odparł ze smutkiem Bornhald. Może naprawdęjesteście z Dwu Rzek, skoro wiecie o istnieniu Baerlon i kopalni.Ale Shadar Logoth?To nazwa, którą zna niewielu, głównie Sprzymierzeńcy Ciemności, a każdy kto poznałtę nazwę, wie, że nie należy tam jechać.Proponuję, byście po drodze do Amadoruwymyślili lepszą historię.Czasu wam starczy, bowiem zatrzymamy się w Caemlyn.Najlepiej mówić prawdę, dziecko.W prawdzie jest wolność i Zwiatłość.Byar trochę zapomniał o obowiązku zachowania rezerwy wobec siwowłosegomężczyzny.Odwrócił się od więzniów, a w jego słowach słychać było zapiekłeoburzenie. Nie pozwalam! Tak nie wolno! Bornhald uniósł pytająco brew, a Byar skuliłsię, z trudem przełykając ślinę. Wybacz mi, mój lordzie kapitanie.Zapomniałem sięi pokornie dopraszam się wybaczenia, gotów do przyjęcia kary, lecz jak mój lord kapitansam wskazał, musimy przybyć w porę da Caemlyn, a ponieważ straciliśmy większośćnaszych remont, to nawet bez.więzniów, będzie nam bardzo brakowało czasu. To co proponujesz? spytał spokojnie Barnhald. Karą dla Sprzymierzeńców Ciemności jest śmierć. Beznamiętny ton głosusprawił, że zabrzmiała to jeszcze bardziej wstrząsająco.Byar w ten sam sposób mógłproponować zdeptanie żuka. Nie można zawrzeć rozejmu z Cieniem.Nie ma litościdla Sprzymierzeńców Ciemności. Gorliwości należy się poklask, Synu Byar, jednakże, jak często muszę powtarzaćmemu synowi, Dainowi, nadgorliwość może się okazać poważnym błędem.Pamiętaj,że zaprawdę Dogmaty mówią: %7ładen człowiek nie jest tak stracony, by nie można gobyło odzyskać dla Zwiatłości. Ci dwoje są młodzi.Nie mogli jeszcze zatonąć tak głęboko48w Cieniu.Można ich jeszcze doprowadzić do Zwiatłości, jeśli tylko pozwolą, by zdjętoim Cień z oczu.Musimy dać im tę szansę.Przez chwilę Perrin czuł nieomal uwielbienie dla tego dobrodusznego dziadka, którystał między nimi i Byarem.Po chwili Bornhald przeniósł swój dobroduszny uśmiech naEgwene. Jeśli nie zechcesz dojść do Zwiatłości, nim dotrzemy do Amadoru, będę zmuszonyoddać cię Zledczym, a przy nich gorliwość Byara jest niczym świeca w świetle słońca. Siwowłosy mężczyzna mówił to takim tonem, jakby wprawdzie żałował tego, comusi zrobić, lecz nad wszystko przedkładał obowiązek. Ukorz się, wyrzecz sięCzarnego, przyjdz do Zwiatłości, wyznaj swe grzechy i powiedz wszystko, co jest ciwiadome o uprawianiu bezeceństw z wilkami, a będzie ci to oszczędzone.Odejdzieszwolna, w Zwiatłości.Przeniósł wzrok na Perrina i westchnął z wyraznym smutkiem.Perrin poczuł lódw okolicy kręgosłupa. A ty, Perrinie z Dwu Rzek.Zabiłeś po prostu dwóch Synów. Dotknął toporawciąż trzymanego przez Byara [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl matkasanepid.xlx.pl
.Próbowali się tylko ukryć, żeby tewilki ich nie rozszarpały, albo żeby nie zabili ich ludzie na koniach.Gdybyśmy wiedzieli, że jesteście Synami Zwiatłości dokończył przybylibyśmywam z pomocą. Byar parsknął z niedowierzaniem.Perrin nie zainteresował się tymspecjalnie, bo jeśli lord kapitan dał się przekonać, wówczas Byar nic im nie zrobi.To byłooczywiste, że Byar przestanie oddychać, jeśli tak mu rozkaże lord kapitan Bornhald. Brakuje mi w tym Strażnika powiedział po chwili siwy mężczyzna.47Wyobraznia zawiodła Perrina, wiedział, że trzeba było chwilę odczekać i cośwymyślić na ten temat.Wtedy wskoczyła Egwene. Poznaliśmy go w Baerlon.Miasto było pełne ludzi z kopalń, którzy zjechali tam,gdy skończyła się zima, i usadzono nas przy tym samym stole.Rozmawialiśmy z nimtylko podczas posiłku.Perrin znowu odetchnął. Dziękuję ci, Egwene. Oddaj im ich dobytek, Synu Byar.Oprócz broni, oczywiście. Kiedy Byar spojrzałna niego zdumiony, Bornhald dodał: Czy może należysz do tych, którzy zabrali sięza ograbianie nieoświeconych, Synu Byar? Zły to interes, prawda? %7ładen człowiek niemoże być złodziejem i jednocześnie podążać drogą Zwiatłości.Byar wyraznie przyjął z niedowierzaniem tę sugestię. A więc puszcza nas pan wolno?W głosie Egwene słychać było zdumienie.Perrin uniósł głowę i wlepił wzrok w lordakapitana. Jasne, że nie, dziecko! odparł ze smutkiem Bornhald. Może naprawdęjesteście z Dwu Rzek, skoro wiecie o istnieniu Baerlon i kopalni.Ale Shadar Logoth?To nazwa, którą zna niewielu, głównie Sprzymierzeńcy Ciemności, a każdy kto poznałtę nazwę, wie, że nie należy tam jechać.Proponuję, byście po drodze do Amadoruwymyślili lepszą historię.Czasu wam starczy, bowiem zatrzymamy się w Caemlyn.Najlepiej mówić prawdę, dziecko.W prawdzie jest wolność i Zwiatłość.Byar trochę zapomniał o obowiązku zachowania rezerwy wobec siwowłosegomężczyzny.Odwrócił się od więzniów, a w jego słowach słychać było zapiekłeoburzenie. Nie pozwalam! Tak nie wolno! Bornhald uniósł pytająco brew, a Byar skuliłsię, z trudem przełykając ślinę. Wybacz mi, mój lordzie kapitanie.Zapomniałem sięi pokornie dopraszam się wybaczenia, gotów do przyjęcia kary, lecz jak mój lord kapitansam wskazał, musimy przybyć w porę da Caemlyn, a ponieważ straciliśmy większośćnaszych remont, to nawet bez.więzniów, będzie nam bardzo brakowało czasu. To co proponujesz? spytał spokojnie Barnhald. Karą dla Sprzymierzeńców Ciemności jest śmierć. Beznamiętny ton głosusprawił, że zabrzmiała to jeszcze bardziej wstrząsająco.Byar w ten sam sposób mógłproponować zdeptanie żuka. Nie można zawrzeć rozejmu z Cieniem.Nie ma litościdla Sprzymierzeńców Ciemności. Gorliwości należy się poklask, Synu Byar, jednakże, jak często muszę powtarzaćmemu synowi, Dainowi, nadgorliwość może się okazać poważnym błędem.Pamiętaj,że zaprawdę Dogmaty mówią: %7ładen człowiek nie jest tak stracony, by nie można gobyło odzyskać dla Zwiatłości. Ci dwoje są młodzi.Nie mogli jeszcze zatonąć tak głęboko48w Cieniu.Można ich jeszcze doprowadzić do Zwiatłości, jeśli tylko pozwolą, by zdjętoim Cień z oczu.Musimy dać im tę szansę.Przez chwilę Perrin czuł nieomal uwielbienie dla tego dobrodusznego dziadka, którystał między nimi i Byarem.Po chwili Bornhald przeniósł swój dobroduszny uśmiech naEgwene. Jeśli nie zechcesz dojść do Zwiatłości, nim dotrzemy do Amadoru, będę zmuszonyoddać cię Zledczym, a przy nich gorliwość Byara jest niczym świeca w świetle słońca. Siwowłosy mężczyzna mówił to takim tonem, jakby wprawdzie żałował tego, comusi zrobić, lecz nad wszystko przedkładał obowiązek. Ukorz się, wyrzecz sięCzarnego, przyjdz do Zwiatłości, wyznaj swe grzechy i powiedz wszystko, co jest ciwiadome o uprawianiu bezeceństw z wilkami, a będzie ci to oszczędzone.Odejdzieszwolna, w Zwiatłości.Przeniósł wzrok na Perrina i westchnął z wyraznym smutkiem.Perrin poczuł lódw okolicy kręgosłupa. A ty, Perrinie z Dwu Rzek.Zabiłeś po prostu dwóch Synów. Dotknął toporawciąż trzymanego przez Byara [ Pobierz całość w formacie PDF ]