[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Liz zdobywadodatkowe wieczne, prosząc Betty o pieniądze na zakup ubrań.Betty jest szczęśliwa, że może jejpomóc, i nie zadaje zbędnych pytań.Po prostu zaciska kciuki i ma nadzieję, że Liz powoli oswajasię z sytuacją.Z licencji taksówkarskiej wynika, że kierowca nazywa się Amadou Bonamy, pracuje dlafirmy Trzy Asy Taxi i prowadzi taryfę numer 512.Liz natychmiast rozpoznaje samochód, wktórym nadal wisi odświeżacz powietrza w kształcie czterolistnej koniczyny, starszy odAlvy ego, a może nawet od Liz.Patrząc na tę taksówkę, dziewczynka jest zdumiona, że auto nierozpadło się pod wpływem zderzenia z jej ciałem.W dzień po namierzeniu taksówki Liz podgląda jej kierowcę.Amadou Bonamy jestwysoki, ma czarne, kręcone włosy i skórę koloru skorupy orzecha kokosowego.Jego żona jest wciąży.Wieczorami Amadou uczęszcza na zajęcia na Uniwersytecie Bostońskim.Zawsze pomagaludziom z bagażem, jeśli akurat odwozi ich na lotnisko.Nigdy nie wybiera celowo dłuższej trasy,nawet jeśli pasażerowie są spoza miasta.Liz zauważa, że Amadou zazwyczaj jezdzi powoli izdaje się niemal obsesyjnie przestrzegać zasad ruchu drogowego.Mimo opłakanego stanu, wjakim znajduje się jego samochód, Amadou dba o niego, codziennie odkurzając siedzenia.Opowiada pasażerom głupie dowcipy, słucha Narodowego Radia Publicznego, kupuje chleb w tejsamej piekarni co mama Liz, a jego syn chodzi do tej samej szkoły co Alvy, poza tym&Liz odsuwa się od lornetki.Nagle dociera do niej, że nie chce wiedzieć nic więcej natemat Amadou Bonamy ego.Amadou Bonamy jest mordercą.Jest moim mordercą myśli.Musizapłacić za to, co zrobił.Jej matka miała rację: to nie w porządku, by kierowcy starych żółtychtaksówek potrącali ludzi i zostawiali ich na ulicy na pewną śmierć.Serce Liz wali jak szalone.Musi znalezć sposób, by powiedzieć rodzicom o Amadou Bonamym.Wstaje i wychodzi z TarasuWidokowego, pobudzona do działania i pełna życia.Od dawna się tak nie czuła.Wychodząc z budynku, Liz mija Esther. Miło cię widzieć przynajmniej raz wychodzącą stąd za dnia mówi Esther. Hm& Liz zatrzymuje się. Esther, pewnie nie będziesz wiedziała, jak nawiązaćKontakt z żyjącymi, co? Kontakt? powtarza Esther. Po co w ogóle o to pytasz? Kontakt jest dla cholernychgłupców.Jeszcze nic dobrego nie wynikło z rozmowy z żyjącymi, same kłopoty i ból.A Bógjeden wie, że i bez tego mamy ich dość.Liz wzdycha.Sądząc po reakcji Esther, wie już, że nie z każdym może rozmawiać oKontakcie.Na pewno nie z Betty, która już i tak martwi się o Liz, ani z Thandi, prawdopodobniewściekłą za to, że Liz do niej nie oddzwania, czy Aldousem Ghentem, który nigdy w życiu niepomógłby jej w nawiązaniu Kontaktu.Mogła się zwrócić tylko do jednego człowieka, amianowicie do Curtisa Jesta.Niestety Liz nie widziała go od dnia ich pogrzebów, jeszcze naNilu.Nieco wcześniej Gdzie Indziej dotarło kilka nowych historii na temat śmierci Curtisa.Ponieważ był gwiazdą rocka i celebrytą, ludzie interesowali się jego przybyciem.Najzabawniejszy w tym wszystkim był fakt, że większość z nich nigdy nawet nie słyszała jegomuzyki.Curtis cieszył się popularnością wśród osób z pokolenia Liz, a Gdzie Indziej było ichstosunkowo niewiele.Siłą rzeczy zainteresowanie nim szybko minęło.Do dnia urodzin LizCurtis Jest popadł w całkowite zapomnienie.Liz postanawia zebrać się na odwagę i zadzwonić do Thandi, która pracuje teraz w stacjitelewizyjnej jako spikerka: odczytuje nazwiska osób, które wkrótce przybędą Gdzie Indziej, żebybliscy mogli po nie wyjść na deptak.Liz sądzi, że Thandi może wiedzieć coś na temat miejscapobytu Curtisa. Dlaczego chcesz z nim rozmawiać? pyta Thandi.W jej głosie słychać wrogość. Tak się składa, że jest bardzo interesującą osobą odpowiada Liz. Podobno został rybakiem mówi Thandi. Prawdopodobnie znajdziesz go w porcie.Rybakiem? dziwi się Liz.Aowienie ryb wydaje się takie zwyczajne i nie ma większegosensu. Dlaczego Curtis Jest miałby być rybakiem? pyta Liz. Nie mam zielonego pojęcia.Może lubi łowić ryby? zgaduje Thandi. Ale Gdzie Indziej są muzycy.Dlaczego Curtis nie chciał zostać jednym z nich?Thandi wzdycha. Już to kiedyś zrobił, Liz, i najwyrazniej ten wybór wcale go nie uszczęśliwił.Liz przypomina sobie podłużne ślady i siniaki na jego ramieniu.Nie jest pewna, czykiedykolwiek uda jej się o nich zapomnieć.Mimo wszystko uważa, że Curtis nie powinienwykonywać żadnego innego zawodu oprócz profesji muzyka.Może zapyta go o to przynastępnym spotkaniu. Dzięki za informacje mówi Liz. Nie ma za co odpowiada Thandi [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl matkasanepid.xlx.pl
.Liz zdobywadodatkowe wieczne, prosząc Betty o pieniądze na zakup ubrań.Betty jest szczęśliwa, że może jejpomóc, i nie zadaje zbędnych pytań.Po prostu zaciska kciuki i ma nadzieję, że Liz powoli oswajasię z sytuacją.Z licencji taksówkarskiej wynika, że kierowca nazywa się Amadou Bonamy, pracuje dlafirmy Trzy Asy Taxi i prowadzi taryfę numer 512.Liz natychmiast rozpoznaje samochód, wktórym nadal wisi odświeżacz powietrza w kształcie czterolistnej koniczyny, starszy odAlvy ego, a może nawet od Liz.Patrząc na tę taksówkę, dziewczynka jest zdumiona, że auto nierozpadło się pod wpływem zderzenia z jej ciałem.W dzień po namierzeniu taksówki Liz podgląda jej kierowcę.Amadou Bonamy jestwysoki, ma czarne, kręcone włosy i skórę koloru skorupy orzecha kokosowego.Jego żona jest wciąży.Wieczorami Amadou uczęszcza na zajęcia na Uniwersytecie Bostońskim.Zawsze pomagaludziom z bagażem, jeśli akurat odwozi ich na lotnisko.Nigdy nie wybiera celowo dłuższej trasy,nawet jeśli pasażerowie są spoza miasta.Liz zauważa, że Amadou zazwyczaj jezdzi powoli izdaje się niemal obsesyjnie przestrzegać zasad ruchu drogowego.Mimo opłakanego stanu, wjakim znajduje się jego samochód, Amadou dba o niego, codziennie odkurzając siedzenia.Opowiada pasażerom głupie dowcipy, słucha Narodowego Radia Publicznego, kupuje chleb w tejsamej piekarni co mama Liz, a jego syn chodzi do tej samej szkoły co Alvy, poza tym&Liz odsuwa się od lornetki.Nagle dociera do niej, że nie chce wiedzieć nic więcej natemat Amadou Bonamy ego.Amadou Bonamy jest mordercą.Jest moim mordercą myśli.Musizapłacić za to, co zrobił.Jej matka miała rację: to nie w porządku, by kierowcy starych żółtychtaksówek potrącali ludzi i zostawiali ich na ulicy na pewną śmierć.Serce Liz wali jak szalone.Musi znalezć sposób, by powiedzieć rodzicom o Amadou Bonamym.Wstaje i wychodzi z TarasuWidokowego, pobudzona do działania i pełna życia.Od dawna się tak nie czuła.Wychodząc z budynku, Liz mija Esther. Miło cię widzieć przynajmniej raz wychodzącą stąd za dnia mówi Esther. Hm& Liz zatrzymuje się. Esther, pewnie nie będziesz wiedziała, jak nawiązaćKontakt z żyjącymi, co? Kontakt? powtarza Esther. Po co w ogóle o to pytasz? Kontakt jest dla cholernychgłupców.Jeszcze nic dobrego nie wynikło z rozmowy z żyjącymi, same kłopoty i ból.A Bógjeden wie, że i bez tego mamy ich dość.Liz wzdycha.Sądząc po reakcji Esther, wie już, że nie z każdym może rozmawiać oKontakcie.Na pewno nie z Betty, która już i tak martwi się o Liz, ani z Thandi, prawdopodobniewściekłą za to, że Liz do niej nie oddzwania, czy Aldousem Ghentem, który nigdy w życiu niepomógłby jej w nawiązaniu Kontaktu.Mogła się zwrócić tylko do jednego człowieka, amianowicie do Curtisa Jesta.Niestety Liz nie widziała go od dnia ich pogrzebów, jeszcze naNilu.Nieco wcześniej Gdzie Indziej dotarło kilka nowych historii na temat śmierci Curtisa.Ponieważ był gwiazdą rocka i celebrytą, ludzie interesowali się jego przybyciem.Najzabawniejszy w tym wszystkim był fakt, że większość z nich nigdy nawet nie słyszała jegomuzyki.Curtis cieszył się popularnością wśród osób z pokolenia Liz, a Gdzie Indziej było ichstosunkowo niewiele.Siłą rzeczy zainteresowanie nim szybko minęło.Do dnia urodzin LizCurtis Jest popadł w całkowite zapomnienie.Liz postanawia zebrać się na odwagę i zadzwonić do Thandi, która pracuje teraz w stacjitelewizyjnej jako spikerka: odczytuje nazwiska osób, które wkrótce przybędą Gdzie Indziej, żebybliscy mogli po nie wyjść na deptak.Liz sądzi, że Thandi może wiedzieć coś na temat miejscapobytu Curtisa. Dlaczego chcesz z nim rozmawiać? pyta Thandi.W jej głosie słychać wrogość. Tak się składa, że jest bardzo interesującą osobą odpowiada Liz. Podobno został rybakiem mówi Thandi. Prawdopodobnie znajdziesz go w porcie.Rybakiem? dziwi się Liz.Aowienie ryb wydaje się takie zwyczajne i nie ma większegosensu. Dlaczego Curtis Jest miałby być rybakiem? pyta Liz. Nie mam zielonego pojęcia.Może lubi łowić ryby? zgaduje Thandi. Ale Gdzie Indziej są muzycy.Dlaczego Curtis nie chciał zostać jednym z nich?Thandi wzdycha. Już to kiedyś zrobił, Liz, i najwyrazniej ten wybór wcale go nie uszczęśliwił.Liz przypomina sobie podłużne ślady i siniaki na jego ramieniu.Nie jest pewna, czykiedykolwiek uda jej się o nich zapomnieć.Mimo wszystko uważa, że Curtis nie powinienwykonywać żadnego innego zawodu oprócz profesji muzyka.Może zapyta go o to przynastępnym spotkaniu. Dzięki za informacje mówi Liz. Nie ma za co odpowiada Thandi [ Pobierz całość w formacie PDF ]