[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Teresa zerwała więzadłokrzyżowe przednie, tydzień temu, w czasie występu.Dla sportowców itancerzy to mogła być fatalna kontuzja.A moja siostra od zawszechciała być zawodową tancerką.Potrzeba czasu, żeby się okazało, czyto jeszcze możliwe.Z tego, co mówiła mama, nie wyglądało to dobrze. Babeczka zniknęła w kuchni, umyła ręce i wróciła.Podeszła domnie, objęła mnie w pasie i przycisnęła policzek do mojej piersi.Miałaciepłą skórę. Przykro mi  powiedziała. Dlaczego?  Objąłem ją i przytuliłem jeszcze mocniej. Bo wiem, że się martwisz. Otarła się policzkiem. I wiem, żeto poważna kontuzja.Mam tylko nadzieję, że nie aż tak, jak mogłaby.Pocałowałem ją w czubek głowy i przesunąłem ręce po jejplecach aż do karku. Ja też.Przez chwilę milczała. Dziękuję.Roześmiałem się cicho i odchyliłem, żeby jej popatrzeć w oczy. A za co ty mi teraz dziękujesz, skarbie? Za to, że poleciałeś ze mną do Teksasu.Dotknąłem dłonią jej policzka. Już mi za to dziękowałaś. Tak, a ty mówiłeś, że nie muszę dziękować. Nakryła mojądłoń swoją. Ale ja muszę, bo bez ciebie bym tego nie zrobiła. Oczywiście, że byś zrobiła.Pokręciła głową. Może i tak, ale nie wiem na pewno.Potrzebowałam cię i tybyłeś.Bez żadnych pytań.Nie wiem, jak mam ci podziękować.Zawszystko. Jezu, Babeczko, przestań mi ciągle za coś dziękować! Ale&  Zamarła i zmarszczyła czoło. Babeczko?!Otworzyłem usta i dotarło do mnie, co zrobiłem.Opuściłem ręce,cofnąłem i zacząłem się śmiać. Czyżbym powiedział to na głos? Tak!  Obciągnęła pożyczoną ode mnie koszulkę.Widziałem,że jest strasznie ciekawa. O co chodzi?Cholera, czułem, że się rumienię!Szeroko otworzyła oczy i się uśmiechnęła. Rumienisz się! Boże, naprawdę się zaczerwieniłeś! Uszczypnęła mnie w policzek. Natychmiast mi powiedz, skąd tenwstyd. A co dostanę, jak ci powiem? Spojrzała na mnie wzrokiem, który mówił raczej, czego niedostanę, jeśli nie powiem.Ta zadziorna mina mnie nakręciła.A tymbardziej, kiedy Avery zaczęła głębiej oddychać. To strasznie głupie. Wziąłem ją za rękę i przyciągnąłem dosiebie.Kiedy była już wystarczająco blisko, schyliłem się i złapałem jąpod kolanami. Ej!  Walnęła mnie w plecy. Nie odwracaj mojej uwagi! Pisnęła, kiedy ją podniosłem. Cam!Przytuliłem ją do piersi i skierowałem się na korytarz. Nie odwracam twojej uwagi, tylko pomagam ci dostać się dosypialni.Zmrużyła oczy. Po pierwsze, nie potrzebuję pomocy, żeby się dostać dosypialni.A po drugie, po co mnie tam niesiesz?! Bo ty za wolno chodzisz. Zaniosłem ją do łóżka. Uwaga!Zesztywniała. Co?Mrugnąłem i sekundę pózniej rzuciłem ją na sam środek łóżka.Pisnęła, a potem stęknęła, kiedy odbiła się od materaca.Otworzyła ustai wiedziałem, że zaraz mnie zeklnie.Wylądowałem na niej, zanimzdążyła cokolwiek powiedzieć.Wsunąłem ręce pod koszulkę.W ciągusekundy zdjąłem ją i była już cudownie, zjawiskowo naga.Zciągnąłemspodnie.Przestała oddychać, kiedy wróciłem do łóżka i podziwiałemswoje dzieło. No więc?  spytała cicho. O co chodzi z tą Babeczką? To takie przezwisko. Pocałowałem ją między piersiami. Dlaciebie. Tyle się domyśliłam.Pocałowałem ją pod piersiami, a potem pod żebrami. Przyszło mi do głowy, kiedy pierwszy raz cię zobaczyłem. Pierwszy& Auć!  Drgnęła, kiedy musnąłem językiem jejpępek.Złapała się krawędzi materaca.Kiedy znów się odezwała, miałalekko zachrypnięty głos. Przy naszym pierwszym spotkaniu? Tak. Pocałowałem wnętrze jej lewego uda, a potem prawego. Wtedy, kiedy wpadłaś na mnie przed astronomią.Którą musiszzaliczyć od nowa. Jęknęła. Nie przypominaj mi [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • matkasanepid.xlx.pl