[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.PrzybrawszygodnÄ… i poważnÄ… minÄ™, odpowiedziaÅ‚:- Don Lope, nie mogÄ™ siÄ™ na to zgodzić.ZaniedbaÅ‚eÅ› swoich obo-wiÄ…zków i musisz ponieść konsekwencje.- Chcesz zatem podpisać na mnie wyrok Å›mierci?- Nie mam pojÄ™cia, co przez to rozumiesz, przyjacielu - rzekÅ‚ donAlwar siÄ™gajÄ…c po różaniec - ani też zamierzam o to pytać.- Oby ci Bóg przebaczyÅ‚ i zesÅ‚aÅ‚ wiÄ™cej rozumu, nim bÄ™dzie za póz-no! Dostojny generale, żegnam.208OdszedÅ‚ z ukÅ‚onem i spojrzeniem peÅ‚nym rezygnacji pomieszanej zwyrzutem.- Czego ten Å‚ajdak chciaÅ‚? - zapytaÅ‚a doña Izabela.- Wody, miÅ‚a moja.TwierdziÅ‚, że jego zapas jest na wyczerpaniu.- OdmówiÅ‚eÅ› mu wody? Ależ on ma kobiety i maÅ‚e dzieci na pokÅ‚a-dzie.- Powiada, że zostaÅ‚o mu dziesięć kadzi.Na pewien czas jeszcze imtego starczy.- Na NajÅ›wiÄ™tszÄ… PannÄ™! Kobiety i dzieci nie potrafiÄ… kierowaćokrÄ™tem, kiedy wszyscy inni poumierajÄ… z pragnienia.I czemu karaćwszystkich za winÄ™ dowódcy?- Nie mogÄ™ uwierzyć admiraÅ‚owi.Gra komediÄ™ i przesoliÅ‚ z tymiswoimi Å‚zami i bÅ‚aganiami.WiedzÄ…c o twoim sÅ‚usznym gniewie naniego, usiÅ‚uje nas teraz oszukać.BÅ‚aga mnie, żebym nie opuszczaÅ‚ jegookrÄ™tu, jakby taka myÅ›l choć raz postaÅ‚a mi w gÅ‚owie.Może to tylkoznaczyć, że postanowiÅ‚ umknąć, kiedy bÄ™dziemy zbliżali siÄ™ do celu;może wikariusz zwiedziaÅ‚ siÄ™ o tym zamyÅ›le, gdy przestrzegaÅ‚ nasprzed lÄ…dowaniem na San Bernardo.OkrÄ™ty pod komendÄ… niesubordy-nowanych oficerów nieraz już porzucaÅ‚y swoje flotylle.Czyż SanLesmes nie opuÅ›ciÅ‚ Loaysy podczas wyprawy przez CieÅ›ninÄ™ Magel-lana? Czyż Santiago i Sanctus Spiritus nie umknęły Saavedrze wsamym Å›rodku Pacyfiku? I czy Pedro Sarmiento nie próbowaÅ‚ skraść mistatku Todos Santos , kiedy wracaÅ‚em z Wysp Salomona? Możesz byćpewna, że admiraÅ‚ ma dużo wiÄ™cej wody, niż mówi, choć może niedosyć do urzeczywistnienia swych buntowniczych zamiarów.DobrzezrobiÅ‚em, że nie daÅ‚em siÄ™ zmiÄ™kczyć jego Å‚zom.Doña Izabela zastanowiÅ‚a siÄ™ chwilÄ™.- Prowadzisz niebezpiecznÄ… grÄ™ - powiedziaÅ‚a.- Wydaje mi siÄ™, żepowinieneÅ› sam udać siÄ™ na Santa Ysabel i sprawdzić, czy sytuacjajest poważna, a jeÅ›li znajdziesz wiÄ™cej wody, niż mówiÅ‚, powinieneÅ›aresztować go.Ale strzeż siÄ™, abyÅ› nie zraziÅ‚ sobie jego oficerów;209jeÅ›li zostawisz sprawÄ™, jak jest, posÄ…dzÄ… ciÄ™ albo o okrucieÅ„stwo, albo osÅ‚abość.- Nie zgadzam siÄ™ z tobÄ… pod żadnym wzglÄ™dem odrzekÅ‚ z uporem.- Moja odmowa zmusza admiraÅ‚a do nadążania za flotyllÄ…; jego okrÄ™tnie jest takim gruchotem, jak to przedstawia jego kapitan.I on też kÅ‚a-maÅ‚, żeby poprzeć pretensje admiraÅ‚a.Skoro tylko jego oficerowie za-uważą prawdziwie ciężkÄ… sytuacjÄ™ na pokÅ‚adzie Santa Ysabel , przyj-dÄ… do mnie, i wtedy speÅ‚niÄ™ ich proÅ›bÄ™.WziÄ…Å‚ znów różaniec do rÄ™ki, aby zapobiec dalszym sporom; do-prawdy, Å‚Ä…czyÅ‚ w sobie niewinność goÅ‚Ä™bia z przebiegÅ‚oÅ›ciÄ… węża.Kiedy doña Mariana dowiedziaÅ‚a siÄ™ o tragicznym pożegnaniu jejmęża, padÅ‚a na kolana przed don Alwarem i bÅ‚agaÅ‚a go, by okazaÅ‚ choćtrochÄ™ chrzeÅ›cijaÅ„skiego miÅ‚osierdzia; gdy jednak przekonaÅ‚a siÄ™, że niezdoÅ‚a zmiÄ™kczyć jego serca, wypowiedziaÅ‚a wiele mÅ›ciwych słów, któ-rych wysÅ‚uchaÅ‚ z minÄ… mÄ™czennika.NastÄ™pnie wpadÅ‚a w przygnÄ™bieniei żadne krzepiÄ…ce sÅ‚owa doni Izabeli nie zdoÅ‚aÅ‚y przywrócić jej zwykÅ‚e-go dobrego humoru.Kiedy nastÄ™pnego dnia w poÅ‚udnie przybyÅ‚ do nas nawigator admi-raÅ‚a, poprosiÅ‚ Pedra Fernandeza, żeby mu daÅ‚ napić siÄ™ wody, ponieważobywa siÄ™ już bez niej od dwunastu godzin; prosiÅ‚ go też o przedsta-wienie sytuacji tam, gdzie najprÄ™dzej znajdzie siÄ™ na niÄ… rada.PedroFernandez zastaÅ‚ don Alwara w czarnym nastroju.- Sztuczka jest zbyt grubymi nićmi szyta, żebyÅ›my siÄ™ dali oszukać- rzekÅ‚.- Powiedz nawigatorowi, że na przyszÅ‚ość nie oczekujemy jegoprzyjazdów na te narady, przez które tracimy tylko czas przeznaczonyna żeglowanie; w dzieÅ„ ma pÅ‚ynąć za naszym proporcem, w nocy zalatarniÄ….Wkrótce potem doña Mariana popadÅ‚a w wielkÄ… nieÅ‚askÄ™, a braciatraktowali jÄ… tak, jakby ich zdradziÅ‚a.SÄ…dzÄ…c z aluzji rzuconej przezdon Diega, od pewnego czasu miaÅ‚a jakoby porozumiewać siÄ™ pota-jemnie z mężem za poÅ›rednictwem jego nawigatora i zamierzaÅ‚a210uciec do niego w szalupie; teraz jednak spisek zostaÅ‚ wykryty.To pew-ne, że jednego z naszych chÅ‚opców okrÄ™towych zbito do nieprzytomno-Å›ci, a po ocuceniu znowu, za jakÄ…Å› nie podanÄ… do publicznej wiadomo-Å›ci winÄ™, która wedÅ‚ug pogÅ‚osek miaÅ‚a być sodomiÄ…; myÅ›lÄ™, że raczejbyÅ‚ on tym wspólnikiem, który miaÅ‚ skraść szalupÄ™ dla doni Mariany.***Siódmego wrzeÅ›nia powiaÅ‚ rzeÅ›ki wiatr z poÅ‚udniowego wschodu,ale San Geronimo posuwaÅ‚ siÄ™ powoli, majÄ…c rozwiniÄ™ty jedynieprzedni topsel, nawet bez kliwra, gdyż główny nawigator baÅ‚ siÄ™ zbyt-nio wyprzedzić Santa Ysabel i skusić tym jej kapitana do rozwiniÄ™ciawiÄ™cej żagli, niż to byÅ‚o dla niej bezpieczne.Nasz kurs byÅ‚ na zachód igdy wieczór zapadÅ‚, horyzont przed nami zaciemniÅ‚a wzdÄ™ta czarnachmura o tak dziwnym wyglÄ…dzie, że generaÅ‚ wysÅ‚aÅ‚ naprzód galeotÄ™ ifregatÄ™, żeby jÄ… lepiej zbadaÅ‚y [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl matkasanepid.xlx.pl
.PrzybrawszygodnÄ… i poważnÄ… minÄ™, odpowiedziaÅ‚:- Don Lope, nie mogÄ™ siÄ™ na to zgodzić.ZaniedbaÅ‚eÅ› swoich obo-wiÄ…zków i musisz ponieść konsekwencje.- Chcesz zatem podpisać na mnie wyrok Å›mierci?- Nie mam pojÄ™cia, co przez to rozumiesz, przyjacielu - rzekÅ‚ donAlwar siÄ™gajÄ…c po różaniec - ani też zamierzam o to pytać.- Oby ci Bóg przebaczyÅ‚ i zesÅ‚aÅ‚ wiÄ™cej rozumu, nim bÄ™dzie za póz-no! Dostojny generale, żegnam.208OdszedÅ‚ z ukÅ‚onem i spojrzeniem peÅ‚nym rezygnacji pomieszanej zwyrzutem.- Czego ten Å‚ajdak chciaÅ‚? - zapytaÅ‚a doña Izabela.- Wody, miÅ‚a moja.TwierdziÅ‚, że jego zapas jest na wyczerpaniu.- OdmówiÅ‚eÅ› mu wody? Ależ on ma kobiety i maÅ‚e dzieci na pokÅ‚a-dzie.- Powiada, że zostaÅ‚o mu dziesięć kadzi.Na pewien czas jeszcze imtego starczy.- Na NajÅ›wiÄ™tszÄ… PannÄ™! Kobiety i dzieci nie potrafiÄ… kierowaćokrÄ™tem, kiedy wszyscy inni poumierajÄ… z pragnienia.I czemu karaćwszystkich za winÄ™ dowódcy?- Nie mogÄ™ uwierzyć admiraÅ‚owi.Gra komediÄ™ i przesoliÅ‚ z tymiswoimi Å‚zami i bÅ‚aganiami.WiedzÄ…c o twoim sÅ‚usznym gniewie naniego, usiÅ‚uje nas teraz oszukać.BÅ‚aga mnie, żebym nie opuszczaÅ‚ jegookrÄ™tu, jakby taka myÅ›l choć raz postaÅ‚a mi w gÅ‚owie.Może to tylkoznaczyć, że postanowiÅ‚ umknąć, kiedy bÄ™dziemy zbliżali siÄ™ do celu;może wikariusz zwiedziaÅ‚ siÄ™ o tym zamyÅ›le, gdy przestrzegaÅ‚ nasprzed lÄ…dowaniem na San Bernardo.OkrÄ™ty pod komendÄ… niesubordy-nowanych oficerów nieraz już porzucaÅ‚y swoje flotylle.Czyż SanLesmes nie opuÅ›ciÅ‚ Loaysy podczas wyprawy przez CieÅ›ninÄ™ Magel-lana? Czyż Santiago i Sanctus Spiritus nie umknęły Saavedrze wsamym Å›rodku Pacyfiku? I czy Pedro Sarmiento nie próbowaÅ‚ skraść mistatku Todos Santos , kiedy wracaÅ‚em z Wysp Salomona? Możesz byćpewna, że admiraÅ‚ ma dużo wiÄ™cej wody, niż mówi, choć może niedosyć do urzeczywistnienia swych buntowniczych zamiarów.DobrzezrobiÅ‚em, że nie daÅ‚em siÄ™ zmiÄ™kczyć jego Å‚zom.Doña Izabela zastanowiÅ‚a siÄ™ chwilÄ™.- Prowadzisz niebezpiecznÄ… grÄ™ - powiedziaÅ‚a.- Wydaje mi siÄ™, żepowinieneÅ› sam udać siÄ™ na Santa Ysabel i sprawdzić, czy sytuacjajest poważna, a jeÅ›li znajdziesz wiÄ™cej wody, niż mówiÅ‚, powinieneÅ›aresztować go.Ale strzeż siÄ™, abyÅ› nie zraziÅ‚ sobie jego oficerów;209jeÅ›li zostawisz sprawÄ™, jak jest, posÄ…dzÄ… ciÄ™ albo o okrucieÅ„stwo, albo osÅ‚abość.- Nie zgadzam siÄ™ z tobÄ… pod żadnym wzglÄ™dem odrzekÅ‚ z uporem.- Moja odmowa zmusza admiraÅ‚a do nadążania za flotyllÄ…; jego okrÄ™tnie jest takim gruchotem, jak to przedstawia jego kapitan.I on też kÅ‚a-maÅ‚, żeby poprzeć pretensje admiraÅ‚a.Skoro tylko jego oficerowie za-uważą prawdziwie ciężkÄ… sytuacjÄ™ na pokÅ‚adzie Santa Ysabel , przyj-dÄ… do mnie, i wtedy speÅ‚niÄ™ ich proÅ›bÄ™.WziÄ…Å‚ znów różaniec do rÄ™ki, aby zapobiec dalszym sporom; do-prawdy, Å‚Ä…czyÅ‚ w sobie niewinność goÅ‚Ä™bia z przebiegÅ‚oÅ›ciÄ… węża.Kiedy doña Mariana dowiedziaÅ‚a siÄ™ o tragicznym pożegnaniu jejmęża, padÅ‚a na kolana przed don Alwarem i bÅ‚agaÅ‚a go, by okazaÅ‚ choćtrochÄ™ chrzeÅ›cijaÅ„skiego miÅ‚osierdzia; gdy jednak przekonaÅ‚a siÄ™, że niezdoÅ‚a zmiÄ™kczyć jego serca, wypowiedziaÅ‚a wiele mÅ›ciwych słów, któ-rych wysÅ‚uchaÅ‚ z minÄ… mÄ™czennika.NastÄ™pnie wpadÅ‚a w przygnÄ™bieniei żadne krzepiÄ…ce sÅ‚owa doni Izabeli nie zdoÅ‚aÅ‚y przywrócić jej zwykÅ‚e-go dobrego humoru.Kiedy nastÄ™pnego dnia w poÅ‚udnie przybyÅ‚ do nas nawigator admi-raÅ‚a, poprosiÅ‚ Pedra Fernandeza, żeby mu daÅ‚ napić siÄ™ wody, ponieważobywa siÄ™ już bez niej od dwunastu godzin; prosiÅ‚ go też o przedsta-wienie sytuacji tam, gdzie najprÄ™dzej znajdzie siÄ™ na niÄ… rada.PedroFernandez zastaÅ‚ don Alwara w czarnym nastroju.- Sztuczka jest zbyt grubymi nićmi szyta, żebyÅ›my siÄ™ dali oszukać- rzekÅ‚.- Powiedz nawigatorowi, że na przyszÅ‚ość nie oczekujemy jegoprzyjazdów na te narady, przez które tracimy tylko czas przeznaczonyna żeglowanie; w dzieÅ„ ma pÅ‚ynąć za naszym proporcem, w nocy zalatarniÄ….Wkrótce potem doña Mariana popadÅ‚a w wielkÄ… nieÅ‚askÄ™, a braciatraktowali jÄ… tak, jakby ich zdradziÅ‚a.SÄ…dzÄ…c z aluzji rzuconej przezdon Diega, od pewnego czasu miaÅ‚a jakoby porozumiewać siÄ™ pota-jemnie z mężem za poÅ›rednictwem jego nawigatora i zamierzaÅ‚a210uciec do niego w szalupie; teraz jednak spisek zostaÅ‚ wykryty.To pew-ne, że jednego z naszych chÅ‚opców okrÄ™towych zbito do nieprzytomno-Å›ci, a po ocuceniu znowu, za jakÄ…Å› nie podanÄ… do publicznej wiadomo-Å›ci winÄ™, która wedÅ‚ug pogÅ‚osek miaÅ‚a być sodomiÄ…; myÅ›lÄ™, że raczejbyÅ‚ on tym wspólnikiem, który miaÅ‚ skraść szalupÄ™ dla doni Mariany.***Siódmego wrzeÅ›nia powiaÅ‚ rzeÅ›ki wiatr z poÅ‚udniowego wschodu,ale San Geronimo posuwaÅ‚ siÄ™ powoli, majÄ…c rozwiniÄ™ty jedynieprzedni topsel, nawet bez kliwra, gdyż główny nawigator baÅ‚ siÄ™ zbyt-nio wyprzedzić Santa Ysabel i skusić tym jej kapitana do rozwiniÄ™ciawiÄ™cej żagli, niż to byÅ‚o dla niej bezpieczne.Nasz kurs byÅ‚ na zachód igdy wieczór zapadÅ‚, horyzont przed nami zaciemniÅ‚a wzdÄ™ta czarnachmura o tak dziwnym wyglÄ…dzie, że generaÅ‚ wysÅ‚aÅ‚ naprzód galeotÄ™ ifregatÄ™, żeby jÄ… lepiej zbadaÅ‚y [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]