[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Ta pora, pachnÄ…ca kurzem, piwem inudÄ…, od dziecka mnie przygnÄ™biaÅ‚a.Proletariacki aromatdeski do prasowania i zmÄ™czonego sÅ‚oÅ„ca.To, że Laura zgrzeszyÅ‚a brakiem miÅ‚oÅ›ci do mnie,nie oznacza, iż zostaÅ‚em caÅ‚kowicie pozbawionypociechy, jakÄ… daje damskie towarzystwo w Cambridge.W istocie dziewczyny atakowaÅ‚y mnie prawie bezprzerwy.Najczęściej bezskutecznie, czujÄ™ siÄ™ wobowiÄ…zku stwierdzić.CoÅ› musiaÅ‚o siÄ™ stać z moimpopÄ™dem pÅ‚ciowym.Wciąż odmawiaÅ‚em przepiÄ™knymkobietom! Niewiarygodne, lecz prawdziwe.CaÅ‚a tasprawa jest niezle udokumentowana.Sprawdzcie, jeÅ›lichcecie.Pierwsza byÅ‚a Vanessa, przyjaciółka Laury - metrdziewięćdziesiÄ…t dwa, fryzura za sto funtów, chuda,opalona na ciemny brÄ…z i wymagajÄ…ca.Aatwe życieprzyzwyczaiÅ‚o jÄ…, że dostaje to, czego chce.OczywiÅ›ciewolno jej byÅ‚o mnie chcieć, lecz niekoniecznie musiaÅ‚adostać, co chciaÅ‚a.Zapewne uważacie, żeniedyplomatycznie jest podrywać dziewczynÄ™ (LaurÄ™) i równoczeÅ›nie posuwać jej najlepszÄ… przyjaciółkÄ™(VanessÄ™).I macie racjÄ™.Z tego wÅ‚aÅ›nie powodu nieposzedÅ‚em do łóżka z VanessÄ….Poza tym jednymzrobiÅ‚em wszystko inne.OczarowaÅ‚em jÄ… i uwiodÅ‚em,pojawiaÅ‚em siÄ™ w jej snach i fantazjach seksualnych,sÅ‚owem - rozkochaÅ‚em jÄ… w sobie do szaleÅ„stwa.Z pewnÄ…przewrotnÄ… nostalgiÄ… stwierdzam dziÅ›, że zÅ‚amaÅ‚em sercetej biednej bogatej dziewczynie.Pewnie wyszÅ‚o jej to nadobre.KtoÅ› kiedyÅ› powiedziaÅ‚, że doÅ›wiadczenia,szczególnie te bolesne, sÄ… bezcenne.A tak.To mojesÅ‚owa.Vanessa zagroziÅ‚a kiedyÅ›, że siÄ™ zabije, jeÅ›li niewezmÄ™ jej tu i teraz.PochlebiÅ‚a mi, lecz nie przekonaÅ‚a.Kiedy odrzuciÅ‚em jej awanse, zapisaÅ‚a siÄ™ na wykÅ‚ady zarcheologii i antropologii okresu magdaleÅ„skiego.Samobójstwo byÅ‚oby mniej bolesne.Mój przelotny flirt z teatrem zaowocowaÅ‚ wielomadamskimi znajomoÅ›ciami.Tam wÅ‚aÅ›nie poznaÅ‚emmaleÅ„kÄ… SarÄ™.PartnerowaÅ‚a mi jako Ofelia i bardzochciaÅ‚a dobrać mi siÄ™ do renesansowych portek.ByÅ‚obyciasno, bo w tym samym czasie ćwiczyÅ‚em akrobacje zodtwórczyniÄ… roli Gertrudy.Mój zwiÄ…zek z SarÄ… pozostaÅ‚zatem mniej wiÄ™cej platoniczny.Ód czasu do czasuzrzucaÅ‚a szatki i prezentowaÅ‚a mi piersiÄ…tka z okrzykiem: Patrz! Czy nie sÄ… Å›liczne! Sara wysoko ceniÅ‚a swójmaÅ‚y, lecz ksztaÅ‚tny biuÅ›cik i muszÄ™ przyznać, że miaÅ‚apo temu powody.PisaÅ‚a do mnie tasiemcowe listy, wktórych przeważnie żaliÅ‚a siÄ™ na mojÄ…  egzystencjalnÄ… obcość i  destruktywnÄ… zmysÅ‚owość (wcale nie żartujÄ™ -spytajcie jÄ…, jeÅ›li mi nie wierzycie!).Ów dziwny ukÅ‚ad wkrótce siÄ™ zdegenerowaÅ‚;pozostaÅ‚a uraza i duma.Problem Sary polegaÅ‚ na tym, żejej inteligencji dorównywaÅ‚a tylko jej niedojrzaÅ‚ość.Chyba kiedyÅ› już o tym wspomniaÅ‚em.Szkoda.LubiÅ‚emjÄ….MogÅ‚em siÄ™ w niej zakochać.Nie wyszÅ‚o.InnÄ… mojÄ… teatralnÄ… partnerkÄ… byÅ‚a Julia - Kasia uboku bÅ‚yskotliwego, Å‚otrzykowskiego Petruchia w moimwykonaniu.WÅ‚aÅ›ciwie miaÅ‚em z niÄ… coÅ› w rodzajuromansu (romanse w Cambridge zawsze byÅ‚y dziwniemgliste).Julia byÅ‚a bÅ‚yskotliwa, twarda i obcesowa.Wowym wczesnym okresie uosabiaÅ‚a dla mnie duchaLondynu -  Å‚atwo przyszÅ‚o, Å‚atwo poszÅ‚o.Seks z JuliÄ…przypominaÅ‚ wizytÄ™ w toalecie.Raz, zapragnÄ…wszyzÅ‚ożyć jej hoÅ‚d ustami, zaczÄ…Å‚em zsuwać siÄ™ w dół, gdywtem poczuÅ‚em szarpniÄ™cie za wÅ‚osy.Syknęła wÅ›ciekle: Nigdy wiÄ™cej nie waż siÄ™ tego robić! Jak Å‚atwo siÄ™domyÅ›lić, już nie próbowaÅ‚em.Julia panicznie baÅ‚a siÄ™czuÅ‚oÅ›ci i przywiÄ…zania.Wszystko, co choć trochÄ™wykraczaÅ‚o poza fizjologiÄ™, byÅ‚o dla niej afrontem.Najakikolwiek czulszy gest chyba uciekÅ‚aby w popÅ‚ochu.SÅ‚abość, bieda, nieszczęście czy jakakolwiekniedoskonaÅ‚ość napawaÅ‚y jÄ… odrazÄ….Nie byÅ‚o na niemiejsca w jej Å›wiecie.Obarczony garbem problemów,wad i zmartwieÅ„, stanowiÅ‚em dla niej nie lada kÅ‚opot,którego ze wszystkich siÅ‚ staraÅ‚a siÄ™ nie dostrzegać.UdaÅ‚o nam siÄ™ pozostać na dobrej stopie, ale magnetyzm, jeÅ›li takowy byÅ‚, zdechÅ‚.ByÅ‚y i inne - caÅ‚kiem sporo innych kobiet.Ostatecznie prezentowaÅ‚em siÄ™ wówczas caÅ‚kiem niezle.Nie wykorzystaÅ‚em nawet poÅ‚owy podsuwanych miokazji.DoszedÅ‚em do perfekcji w odmawianiu.CzyniÅ‚emto ze stosownym smutkiem, kraszÄ…c odmowÄ™ stekiemfantastycznych wymówek.To niesamowite, w jakiebzdury ludzie skÅ‚onni sÄ… uwierzyć, jeÅ›li da im siÄ™ szansÄ™.Dziewczyna nie bÄ™dzie ci miaÅ‚a za zÅ‚e, że nie chcesz iść zniÄ… do łóżka, byÅ‚eÅ› posÅ‚użyÅ‚ siÄ™ jakimÅ› spektakularnympretekstem.Powiedz jej, że masz raka, zapalenie krtanispowodowane meksykaÅ„skim szczepem gronkowca, żeurwaÅ‚o ci fiuta albo jesteÅ› pedaÅ‚em.(Nb.Nigdy,przenigdy nie mów, że zostaÅ‚o ci trzy tygodnie życia -zgwaÅ‚ci ciÄ™ na miejscu, a potem pożre żywcem!)OdmawiaÅ‚em, bo od czasu do czasu nachodziÅ‚o mniepragnienie, by pozostać czystym dla boskiej,nieosiÄ…galnej Laury.WysiÅ‚ek godny lepszej sprawy, choćbowiem wiÄ™kszość nocy spÄ™dzaÅ‚em samotnie, stugÄ™bnaakademicka plotka przypisaÅ‚a mi wszelakie możliweekscesy.Wieść niosÅ‚a, że przerywam dupczenie tylko poto, aby coÅ› przekÄ…sić (a czasem biorÄ™ termos i kanapki dołóżka).Rzecz jasna, brednie, lecz trudno takim bredniomprzekonujÄ…co zaprzeczyć.(ZresztÄ… przyznajÄ™, że mit ówmile Å‚echtaÅ‚ mojÄ… próżność.) Tak wiÄ™c Laura byÅ‚ainformowana na bieżąco.Mój Boże, jakże dziÅ› żaÅ‚ujÄ™, żenie użyÅ‚em sobie wtedy do woli!WyjÄ…wszy zespoÅ‚y napięć przedmiesiÄ…czkowych, rażący brak logiki i kompletne odpaÅ‚y, moje przyjaciółkiz Cambridge daÅ‚y mi wiele szczęścia.ZawdziÄ™czaÅ‚em toich inteligencji i brawurze.Nawet najdramatyczniejszyromans w Cambridge wyzuty byÅ‚ z upokorzeÅ„,pogmatwanych emocji i tragicznych skutkówcechujÄ…cych wiÄ™kszość historii miÅ‚osnych Å›wiata.Byćmoże wynikaÅ‚o to stÄ…d, że w Cambridge nikt siÄ™ niczymzbytnio nie przejmowaÅ‚.Niewiele byÅ‚o rzeczy zdolnychprzyspieszyć tÄ™tno.(Nastawienie tyleż wygodne, conudne.) Cywilizacja to życie pozbawione wstrzÄ…sów.Niema w nim miejsca na ekscesy - oczywiÅ›cie z wyjÄ…tkiemmych przesadnie wulkanicznych uczuć do Laury.W efekcie to maÅ‚e uniwersyteckie miasteczkozawsze już bÄ™dzie mi siÄ™ kojarzyć z bÅ‚ogim sÅ‚odkimporubstwem.(Kiedy rok temu byÅ‚em w Cambridge, idÄ…cgłównÄ… ulicÄ… dostaÅ‚em wzwodu, tak miÅ‚e opadÅ‚y mniewspomnienia!) BudziÅ‚em siÄ™ rano w zmiÄ™tej poÅ›cielijakiejÅ› czarujÄ…cej przyrodniczki, potem piÅ‚em kawÄ™ wmiÅ‚ym, nudnym bistrze, jadÅ‚em lunch, wpadaÅ‚em daćbuzi na pożegnanie Å›licznej towarzyszce ubiegÅ‚ej nocy,po czym wyczerpany erotycznie wlokÅ‚em siÄ™ do siebie,żeby siÄ™ nieco zdrzemnąć bÄ…dz porozmyÅ›lać ometafizyce.Nazajutrz z grubsza to samo [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • matkasanepid.xlx.pl