[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Pragnie jego pocaÅ‚unków i pieszczot.DÅ‚ugo na niego czekaÅ‚a, caÅ‚e życie.Nie możezrezygnować z tej szansy.Raj byÅ‚ dla niej w jego ramionach.Drzwi znowu siÄ™ otworzyÅ‚y i musiaÅ‚a wrócić do rzeczywistoÅ›ci.- Jak idzie? - zapytaÅ‚ Stephen, uÅ›miechajÄ…c siÄ™ do niej.Sophia przeÅ‚knęła Å›linÄ™.- WÅ‚aÅ›nie skoÅ„czyÅ‚am przeglÄ…d.- Przepraszam, że zniknÄ…Å‚em na dÅ‚użej.Gina miaÅ‚a pilnÄ… sprawÄ™, która wymagaÅ‚amojej pomocy.- ZerknÄ…Å‚ na notatki, które zrobiÅ‚a.- I jaki werdykt?- Dwa obrazy wymagajÄ… czyszczenia, poza tym wiÄ™kszość jest w caÅ‚kiemdobrym stanie - zakomunikowaÅ‚a tonem profesjonalistki.- WiÄ™c nie bÄ™dzie problemu z zorganizowaniem pierwszego pokazu?- Nie.%7Å‚adnego.CzekaÅ‚a, że poda jakiÅ› termin, ale nie zrobiÅ‚ tego.PodszedÅ‚ do ostatniego obrazu,który oglÄ…daÅ‚a.Artysta w przerażajÄ…cy sposób przedstawiÅ‚ na nim piekÅ‚o i wiecznepotÄ™pienie.- Czy któryÅ› z tych obrazów ci siÄ™ spodobaÅ‚? - zapytaÅ‚ Stephen.- Czypowinienem coÅ› zatrzymać?- Na pierwszy rzut oka nie - przyznaÅ‚a szczerze.- Zgadzam siÄ™ z tobÄ…, że wiÄ™kszość tych dzieÅ‚ najlepiej by wyglÄ…daÅ‚a w muzeum.- Co za ulga! - A potem rzuciÅ‚ tym samym tonem: - O czym myÅ›laÅ‚aÅ›, kiedywszedÅ‚em? WyglÄ…daÅ‚aÅ›, jakbyÅ› byÅ‚a gdzieÅ› w innym Å›wiecie.- Ja.byÅ‚am.- wydukaÅ‚a zaskoczona.PodszedÅ‚ do niej i uniósÅ‚ jej twarz.62SR - Powiedz, o czym myÅ›laÅ‚aÅ›.Tylko nie mów, że o pracy.- Nie wiem.- Nie wykrÄ™caj siÄ™.ChcÄ™ wiedzieć, jakie myÅ›li przywoÅ‚aÅ‚y na twojÄ… twarz takiwyraz.- Jaki wyraz?W tym momencie pochyliÅ‚ siÄ™ i jÄ… pocaÅ‚owaÅ‚.Kiedy czuÅ‚a, że już uginajÄ… siÄ™ podniÄ… kolana, niespodziewanie uniósÅ‚ gÅ‚owÄ™.- Taki jak teraz - oznajmiÅ‚ z triumfem.Gdy otworzyÅ‚a oczy, odwróciÅ‚ jÄ… tyÅ‚em do siebie i objÄ…Å‚.ZobaczyÅ‚a ich wspólneodbicie w dużym lustrze.Przystojny jasnowÅ‚osy mężczyzna z lekkim uÅ›miechem nawargach wyglÄ…daÅ‚ jak zdobywca.CiemnowÅ‚osa kobieta siÄ™gaÅ‚a mu zaledwie do brody.MiaÅ‚a senne zielone oczy.Na twarzy zachwyt i rozmarzenie.To byÅ‚a twarz zakochanejkobiety.Gdyby to byÅ‚ obraz olejny, mógÅ‚by mieć tytuÅ‚  Podbój zdobywcy".Sophia pomyÅ›laÅ‚a, że można w niej czytać jak w otwartej książce.Natomiast onbyÅ‚ tylko ucieleÅ›nieniem triumfujÄ…cej mÄ™skoÅ›ci.Jej najgÅ‚Ä™bsze emocje zostaÅ‚y tak bezceremonialnie obnażone, podczas gdy onnie zdradzaÅ‚ swoich.Nie czuÅ‚a siÄ™ z tym komfortowo.ObjÄ…Å‚ jÄ… mocniej.- I co myÅ›lisz? - zapytaÅ‚.- WyglÄ…dam, jakbym byÅ‚a lekko ugotowana - mruknęła, majÄ…c nadziejÄ™, że onzinterpretuje ten żart jako opis stanu pożądania, a nie miÅ‚oÅ›ci.SpróbowaÅ‚a siÄ™ uwolnić z jego ramion.PatrzyÅ‚ na niÄ… bez sÅ‚owa.PozwoliÅ‚ siÄ™ odsunąć.Sophia miaÅ‚a nogi jak z waty.PowiesiÅ‚a na miejscu ostatni obraz, zebraÅ‚a swojenotatki i katalog.Gdy siÄ™ odwróciÅ‚a do Stephena, jej twarz przybraÅ‚a już maskÄ™spokoju.- Zjemy teraz lunch? - zapytaÅ‚.- Musisz być bardzo gÅ‚odna.- Owszem, konam z gÅ‚odu.- Na co masz ochotÄ™?- MarzÄ™ o spaghetti bolognese.To prawdziwy smak WÅ‚och - odparÅ‚a bezwahania.RozeÅ›miaÅ‚ siÄ™.- Znam Å›wietne miejsce.Giorgio robi najlepsze spaghetti bolognese w caÅ‚ejWenecji.Ale najpierw wstÄ…pimy na drinka do baru U Harry'ego.To niedaleko.Zanim63SR wyjdziemy, pokażę ci, jak wÅ‚Ä…cza siÄ™ alarm.- Czy markiza jeszcze tu jest? - spytaÅ‚a Sophia, gdy schodzili po schodach.- Nie, wyszÅ‚a kilka minut temu.Je dzisiaj lunch z Giovannim Longhenim, to jejdawna sympatia.WróciÅ‚ ze Stanów.MiÅ‚y, spokojny czÅ‚owiek i teraz na szczęściebogaty.DzwoniÅ‚ tutaj z wiadomoÅ›ciÄ…, że spózni siÄ™ pół godziny.Sophia odetchnęła z ulgÄ…, co nie uszÅ‚o uwagi Stephena.- PowiedziaÅ‚a, że chce siÄ™ z tobÄ… przywitać.Mam nadziejÄ™, że nie byÅ‚aniegrzeczna.Sophia milczaÅ‚a, wiÄ™c dodaÅ‚:- WiÄ™c jednak byÅ‚a.- Nie, wcale nie! - skÅ‚amaÅ‚a.- Akurat!Sophia przygotowaÅ‚a siÄ™ na kolejne pytania, ale Stephen porzuciÅ‚ ten temat.ROZDZIAA ÓSMYZeszli na parter.- WezmÄ™ tylko torebkÄ™, dobrze? - powiedziaÅ‚a Sophia.- OczywiÅ›cie.Aha, dzisiaj wieje bryza, ale jest jeszcze gorÄ™cej niż wczoraj.Posmaruj siÄ™ kremem z filtrem i wez okulary przeciwsÅ‚oneczne - doradziÅ‚.- Dobrze.Stephen dotknÄ…Å‚ jej policzka.- PiÄ™kna i wrażliwa.Gdy wróciÅ‚a, czekaÅ‚ na niÄ… w salonie.W kieszeni koszuli miaÅ‚ polaroid.- Idziemy w upale czy pÅ‚yniemy? - zapytaÅ‚.- UpaÅ‚ mi nie przeszkadza.LubiÄ™ nosić sandaÅ‚y, wiÄ™c skoro mamy odkrywaćmiasto, chodzmy na spacer.Stephen objÄ…Å‚ jej ramiona.- Co za wspaniaÅ‚a kobieta! - mruknÄ…Å‚.PosÅ‚aÅ‚a mu uÅ›miech.- Chcesz mi wmówić, że kobiety, które znasz, nie lubiÄ… chodzić?- Owszem, na przykÅ‚ad Gina nie zrobi kroku, jeÅ›li nie musi.Chyba że wybiera siÄ™na zakupy.Sophia spochmurniaÅ‚a na wzmiankÄ™ o markizie.W milczeniu sÅ‚uchaÅ‚a echa ichkroków na marmurowej posadzce holu.Potem szli korytarzem pod Å‚ukami, który wiódÅ‚do poÅ‚udniowego wejÅ›cia.64SR Na zewnÄ…trz byÅ‚o jak w piekarniku.UpaÅ‚u nie studziÅ‚a nawet bryzÄ….SÅ‚oÅ„ceÅ›wieciÅ‚o oÅ›lepiajÄ…co.Sophia zaÅ‚ożyÅ‚a ciemne okulary.Przeszli przez ten sam most, co poprzedniego wieczoru.MijajÄ…c wÄ…skie calles izakurzone compos szli w stronÄ™ placu ZwiÄ™tego Marka.Miasto byÅ‚o ciche, uliczki opustoszaÅ‚e [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • matkasanepid.xlx.pl