[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.ramienia.To był francuski koń pod siodło,Okres przed feriami bożonarodzeniowymiwłasność mieszkającego po sąsiedzku winiarza, adłużył się jej niemiłosiernie.Gdy nadszedłwedług Fleur -najpiękniejsze zwierzę na świecie.wreszcie oczekiwany dzień przyjazdu matki, FleurPogłaskała go po czole, a potem przytuliła siębyła już spakowana od wielu godzin i czekała napoliczkiem do jego szyi.Oddałaby wszystko, żebynią niecierpliwie.Siostry snuły się po zimnymmóc na nim jechać, ale zakonnice na to niefrontowym holu.pozwolą, mimo że winiarz nie miał nic przeciwko- Nie zapomnij zabrać swetra, Fleur.Nawet natemu.Miała ochotę złamać zakaz sióstr i dosiąśćpołudniu w grudniu bywa chłodno.konia, lecz obawiała się, że wtedy w ogóle- Tak, siostro Dominique.zabroniłyby jej tutaj przychodzić, a tego by nie- Pamiętaj, że nie będziesz w Chatillon-sur-zniosła.Seine, gdzie znasz wszystkich.Nie rozmawiaj zKiedyś zostanie wspaniałą amazonką.Będzieobcymi.występować na zawodach, zdobywać wstęgi- Dobrze, siostro Marguerite.przeznaczone dla zwycięzców, a widzowie będą- Obiecaj, że codziennie będziesz chodziła naklaskać na jej widok.Już teraz była najlepsząmszę.Skrzyżowała palce ukryte pod fałdąsportsmenką w szkole.Biegała najszybciej,spódnicy.pływała najdalej, była najlepszą zawodniczką- Obiecuję, siostro Therese.hokeja na trawie, jaka kiedykolwiek przebywałaKiedy przyjechała Belinda, w holu było wielesióstr.Serce Fleur rosło z dumy, gdy jej pięknaDziewczyna pomachała siostrom namatka znalazła się między nimi - wyglądała jakpożegnanie, chwyciła matkę za rękę i pociągnęłarajski ptak, który wylądował pośród ciemnychją do drzwi, nim zakonnice zdążyły odpowiedziećjeżyków.Miała na sobie białe futro z norek, a podna jej gest.Belinda nie cierpiała, gdynim żółtą jedwabną bluzkę i granatowe spodnie,bombardowały ją opowieściami o niesubordynacjiprzytrzymywane w pasie pomarańczowym,córki.winylowym paskiem.Na nadgarstkach nosiła- Wiesz, co chcę im powiedzieć? - mówiłaplatynowe bransoletki, w uszach takie samepotem do Fleur.- Chcę im powiedzieć:kolczyki w kształcie dysków.Była ubrana modnie,“Słuchajcie, stare wrony, moja córka ma duszęelegancko i bardzo drogo.wolnego ptaka, a ja nie życzę sobie, abyścieBelinda miała teraz trzydzieści dwa lata, a jejusiłowały choć odrobinę ją zmienić”.twarz utraciła już zaokrąglone, młodzieńcze rysy.Uwielbiała, gdy matka tak mówiła.BelindaStanowiła cenny klejnot, oszlifowany do perfekcjitwierdziła, że Fleur ma we krwi niezależność iprzez Aleksa Savagara.Była teraz szczuplejsza,fantazję.bardziej nerwowa, często gestykulowała, leczU podnóża schodów stało srebrne lamborghini.oczy, którymi spoglądała na córkę, wcale się nieGdy Fleur wsiadła i zamknęła drzwi, poczułazmieniły.Były tak samo niewinne i fiołkowe jakznajomy, słodki zapach perfum matki.w dniu, gdy po raz pierwszy ujrzał je Errol- Witaj, kochanie.Flynn.Z cichym jękiem wtuliła się w ramiona Belindy,Fleur - niczym przerośnięty szczeniakdotykając miękkiego futra, chłonąc cudowną woń,bernardyna - ruszyła niezgrabnie przez hol iradując się bliskością.Wiedziała, że jest za duża,rzuciła się w objęcia matki.Belinda cofnęła się oaby płakać, ale nie potrafiła się powstrzymać.krok.Jakże cudownie było poczuć się małą córeczką- Pośpieszmy się - szepnęła córce do ucha.Belindy.Belinda i Fleur kochały Lazurowe Wybrzeże,chodziło o sposób ubierania się.Fleur uwielbiałamoże dlatego, że było tak niepodobne do innychją także za to.części Francji.To był najdroższy karnawał na- Noś to, w czym dobrze się czujesz, kochanieświecie.Podstarzałe gwiazdy filmowe, egzotyczne- powiedziała.- Stwórz swój własny styl.Napalmy, rzęsiście oświetlone kasyna, a nad tymeleganckie, wyszukane kreacje masz jeszcze czas.wszystkim unosił się zapach olejków do opalania iBelinda ubierała się u Gucci'ego.wielkich pieniędzy.Wyruszyły z hotelu kołoFleur wybrała już wszystko, na co miała ochotę,Antibes do Monako wzdłuż słynnej Corniche dui pociągnęła matkę stromą ścieżką ku pałacowi.Littoral - wijącej się serpentynami drogi, wiodącejGdy Belinda zostawała nieco w tyle, dziewczynapo stromych ścianach nadbrzeżnych klifów.Na tejtańczyła wokół niej i paplała między jednymtrasie Fleur zawsze dostawała mdłości.Belindakęsem bułki z szynką a drugim [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl matkasanepid.xlx.pl
.ramienia.To był francuski koń pod siodło,Okres przed feriami bożonarodzeniowymiwłasność mieszkającego po sąsiedzku winiarza, adłużył się jej niemiłosiernie.Gdy nadszedłwedług Fleur -najpiękniejsze zwierzę na świecie.wreszcie oczekiwany dzień przyjazdu matki, FleurPogłaskała go po czole, a potem przytuliła siębyła już spakowana od wielu godzin i czekała napoliczkiem do jego szyi.Oddałaby wszystko, żebynią niecierpliwie.Siostry snuły się po zimnymmóc na nim jechać, ale zakonnice na to niefrontowym holu.pozwolą, mimo że winiarz nie miał nic przeciwko- Nie zapomnij zabrać swetra, Fleur.Nawet natemu.Miała ochotę złamać zakaz sióstr i dosiąśćpołudniu w grudniu bywa chłodno.konia, lecz obawiała się, że wtedy w ogóle- Tak, siostro Dominique.zabroniłyby jej tutaj przychodzić, a tego by nie- Pamiętaj, że nie będziesz w Chatillon-sur-zniosła.Seine, gdzie znasz wszystkich.Nie rozmawiaj zKiedyś zostanie wspaniałą amazonką.Będzieobcymi.występować na zawodach, zdobywać wstęgi- Dobrze, siostro Marguerite.przeznaczone dla zwycięzców, a widzowie będą- Obiecaj, że codziennie będziesz chodziła naklaskać na jej widok.Już teraz była najlepsząmszę.Skrzyżowała palce ukryte pod fałdąsportsmenką w szkole.Biegała najszybciej,spódnicy.pływała najdalej, była najlepszą zawodniczką- Obiecuję, siostro Therese.hokeja na trawie, jaka kiedykolwiek przebywałaKiedy przyjechała Belinda, w holu było wielesióstr.Serce Fleur rosło z dumy, gdy jej pięknaDziewczyna pomachała siostrom namatka znalazła się między nimi - wyglądała jakpożegnanie, chwyciła matkę za rękę i pociągnęłarajski ptak, który wylądował pośród ciemnychją do drzwi, nim zakonnice zdążyły odpowiedziećjeżyków.Miała na sobie białe futro z norek, a podna jej gest.Belinda nie cierpiała, gdynim żółtą jedwabną bluzkę i granatowe spodnie,bombardowały ją opowieściami o niesubordynacjiprzytrzymywane w pasie pomarańczowym,córki.winylowym paskiem.Na nadgarstkach nosiła- Wiesz, co chcę im powiedzieć? - mówiłaplatynowe bransoletki, w uszach takie samepotem do Fleur.- Chcę im powiedzieć:kolczyki w kształcie dysków.Była ubrana modnie,“Słuchajcie, stare wrony, moja córka ma duszęelegancko i bardzo drogo.wolnego ptaka, a ja nie życzę sobie, abyścieBelinda miała teraz trzydzieści dwa lata, a jejusiłowały choć odrobinę ją zmienić”.twarz utraciła już zaokrąglone, młodzieńcze rysy.Uwielbiała, gdy matka tak mówiła.BelindaStanowiła cenny klejnot, oszlifowany do perfekcjitwierdziła, że Fleur ma we krwi niezależność iprzez Aleksa Savagara.Była teraz szczuplejsza,fantazję.bardziej nerwowa, często gestykulowała, leczU podnóża schodów stało srebrne lamborghini.oczy, którymi spoglądała na córkę, wcale się nieGdy Fleur wsiadła i zamknęła drzwi, poczułazmieniły.Były tak samo niewinne i fiołkowe jakznajomy, słodki zapach perfum matki.w dniu, gdy po raz pierwszy ujrzał je Errol- Witaj, kochanie.Flynn.Z cichym jękiem wtuliła się w ramiona Belindy,Fleur - niczym przerośnięty szczeniakdotykając miękkiego futra, chłonąc cudowną woń,bernardyna - ruszyła niezgrabnie przez hol iradując się bliskością.Wiedziała, że jest za duża,rzuciła się w objęcia matki.Belinda cofnęła się oaby płakać, ale nie potrafiła się powstrzymać.krok.Jakże cudownie było poczuć się małą córeczką- Pośpieszmy się - szepnęła córce do ucha.Belindy.Belinda i Fleur kochały Lazurowe Wybrzeże,chodziło o sposób ubierania się.Fleur uwielbiałamoże dlatego, że było tak niepodobne do innychją także za to.części Francji.To był najdroższy karnawał na- Noś to, w czym dobrze się czujesz, kochanieświecie.Podstarzałe gwiazdy filmowe, egzotyczne- powiedziała.- Stwórz swój własny styl.Napalmy, rzęsiście oświetlone kasyna, a nad tymeleganckie, wyszukane kreacje masz jeszcze czas.wszystkim unosił się zapach olejków do opalania iBelinda ubierała się u Gucci'ego.wielkich pieniędzy.Wyruszyły z hotelu kołoFleur wybrała już wszystko, na co miała ochotę,Antibes do Monako wzdłuż słynnej Corniche dui pociągnęła matkę stromą ścieżką ku pałacowi.Littoral - wijącej się serpentynami drogi, wiodącejGdy Belinda zostawała nieco w tyle, dziewczynapo stromych ścianach nadbrzeżnych klifów.Na tejtańczyła wokół niej i paplała między jednymtrasie Fleur zawsze dostawała mdłości.Belindakęsem bułki z szynką a drugim [ Pobierz całość w formacie PDF ]