[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Odgarnęła mu włosyi pieszczotliwie położyła dłoń na czole.Poczuł jej skórę.Ciepłe, czarne oczy były nadal zmęczone, lecz mniej niżprzedtem. Zagłada nastanie dopiero wówczas, gdy słońce przemierzy obszar podziemi, za czterysta lat od dziś. Dlaczego trzeba było umieścić w ziemi pozostałekamienie? Wszystkie z wyjątkiem jednego? Zacząłszperać w torbie.Ktoś włożył do środka błękitny kamieńi mocno zawiązał. Nie umieściłem go na miejscu, dlatego łuk dziewięciu nie został dopełniony.Kukulkan niepowstanie. Nie ty masz umieścić kamień w jego miejscu.Nienadszedł jeszcze właściwy czas. Twoje słowa nie mają sensu.Rozłożyła kolana, przykucając obok niego.Powoli zacząłsię przyzwyczajać do jej nagości. W czasie swojej podróży przemierzyłeś nie tylko ogromne przestrzenie, Cedricu Owenie.Przemierzyłeś stulecia.To,czego byłeś świadkiem, nie miało miejsca tu i teraz.Podążałeśśladem pieśni swojego kamienia, a to oznacza nie tylko podróżw przestrzeni, lecz w czasie.Właśnie dlatego nie umieściłeśna miejscu kamiennego serca.Kiedyś w dalekiej przyszłości,po upływie wielu lat, kto inny zostanie wezwany, żeby tozrobić, jeśli wskażesz mu, dokąd i kiedy ma się udać. Dlaczego zatem.?Klepnęła go w policzek.Poznaczona bliznami twarz Najak-mul znalazła się tak blisko, że musiał zrobić zeza, aby teblizny widzieć.Spojrzała mu w oczy, powodując, że jegowzrok się uspokoił. Posłuchaj i spróbuj zrozumieć powiedziała. Twojezadanie polegało na ustaleniu, gdzie ma trafić kamienne serce.Tylko tyle.Mogę ci wyjawić dzień i czas, w którym trzebabędzie wezwać Kukulkana, jednak tylko ty możesz wskazaćmiejsce.Kiedy się wszystkiego dowiesz, zapiszesz czas i miejsce przebudzenia dla swojego następcy, żeby wiedza ta niezaginęła po raz drugi, a jednocześnie nie dostała się w ręceludzi, którzy mogliby z niej zrobić zły użytek.Musisz touczynić.Po to przyszedłeś na świat. W takim razie faktycznie zawiodłem, nie wiem bowiem,gdzie znajduje się to miejsce.Dostrzegł zdumienie malujące się w jej oczach.Potrząsnęłagłową, wyrażając bezgłośne przerażenie.Zmarszczyła brwii zapytała: Rozpoznałbyś to miejsce, gdybyś ujrzał je ponownie? Oczywiście.Jego widok został odciśnięty w mej duszy,mógłbym jednak przebyć Brytanię wzdłuż i wszerz i go nieznalezć. Odnajdziesz. Skinęła głową, aby oboje w to uwierzyli. To drugi z trzech celów twojego życia.Wykonałeśpierwsze zadanie: poznałeś tajemnicę kamiennego serca.Drugim zadaniem jest ustalenie, gdzie je umieścić u kresu346czasu, a trzecim, bezpieczne ukrycie kamienia i pozostawienieinformacji o miejscu, w którym powinien się znajdować,gdy powstanie Kukulkan.W twoich rękach spoczywa losświata, Cedricu Owenie.Odnajdziesz to miejsce, musisz touczynić. Czy umrę, kiedy to wszystko się stanie? Strażnik kamienia zawsze umiera.Tak już jest.Jeśliżyjesz dla kamienia, umrzesz, przekazując go dalej. Zmrużyła oczy. Lepiej umrzeć, doświadczając radości z wypełnionego zadania, niż zwyczajnie zakończyć życie.Kamieńnadaje sens naszej egzystencji.Nie ma większego daru.Owen spojrzał na błękitny kamień, który trzymał w dłoni.Uczucie, że kamienna czaszka jest jego częścią, było nowei niezwykłe.Ujrzał swoje odbicie w lśniącym krysztale i przy-pomniał sobie, że wcześniej widział podobne. W kopcu grobowym miałem siwe włosy powiedział.Najakmul pochyliła się, dotykając brwiami jego brwi. Pokaż mi. Nie potrafię. Ożyw ten obraz w swojej głowie i ukaż go w kamieniu.Nadal nie myślał dostatecznie jasno i wyraznie, co wcalenie było najgorsze.Przywołał wspomnienie siłą woli, od-wzorowując je w błękitnym kamieniu.W poprzek jednegoz policzków przebiegała blizna, której teraz nie miał, a je-go włosy tak gęste jak zawsze były jednak siwe, prawiebiałe.Ponieważ kamień był jego cząstką, uczestniczył wewspomnieniu.Owen dostrzegł, że obraz jego osoby odbityw zwierciadle zmienia się i wysiłkiem woli próbował gozatrzymać. Wystarczy.347Nąjakmul cofnęła się.Wyciągnęła ręce w jego stronę, objęłatwarz dłońmi, przyciągnęła do siebie i pocałowała brwi.Dotyksprawił, że zadrżał do głębi.Zapłonął dziecięcą radościąi męską rozkoszą. Cicho.Powinieneś zasnąć.Byłeś daleko, dokonałeświelkiej rzeczy.Na wpół drzemał.Ogarnęły go wspomnienia ulotne jak sny. W czasie, który ma nadejść, widziałem młodą kobietę w grobowym kopcu powiedział niewyraznie.Niosła błękitny kamień, lecz nie wiem, czy umieściłago na miejscu.Przesłoniła ją mgła.Pózniej już jej nieujrzałem.Nąjakmul przygryzła wargi i wolno skinęła głową. W takim razie nie wiemy, czy jej się uda.Możemyjedynie zrobić wszystko, co w naszej mocy, żeby tak się stało.Od tego zależy przybycie Kukulkana.Podniosła patyk i wrzuciła go do ognia.Iskry poszybowaływ chłodne, błękitne niebo. Przeszedłeś samego siebie.Jesteśmy z ciebie dumni,my, którzy cię posłaliśmy.Według naszej miary czasu trudziłeśsię bez ustanku przez cztery dni i noce, i sprowadziłeśz powrotem duszę przyjaciela.Nikt z nas nie sprawiłby sięlepiej. Cztery dni? I cztery noce.Właśnie dlatego tak daleko odszedłeśi musieliśmy cię karmić, żebyś powrócił do domu. Podałamu kolejny kawałek mięsa. Byłaś przy mnie cały czas? zapytał, żując.Uśmiechnęła się, odsłaniając białe zęby. Po to się narodziłam.I po to, aby odesłać cię do domu,318gdy nadejdzie właściwy czas.Zpij, ciesząc się zaślubinamitwojego serca z błękitnym kamiennym sercem.Długo na toczekało i liczy, że to zauważysz.Ucisk w pęcherzu sprawił, że przebudził się ponownie [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl matkasanepid.xlx.pl
.Odgarnęła mu włosyi pieszczotliwie położyła dłoń na czole.Poczuł jej skórę.Ciepłe, czarne oczy były nadal zmęczone, lecz mniej niżprzedtem. Zagłada nastanie dopiero wówczas, gdy słońce przemierzy obszar podziemi, za czterysta lat od dziś. Dlaczego trzeba było umieścić w ziemi pozostałekamienie? Wszystkie z wyjątkiem jednego? Zacząłszperać w torbie.Ktoś włożył do środka błękitny kamieńi mocno zawiązał. Nie umieściłem go na miejscu, dlatego łuk dziewięciu nie został dopełniony.Kukulkan niepowstanie. Nie ty masz umieścić kamień w jego miejscu.Nienadszedł jeszcze właściwy czas. Twoje słowa nie mają sensu.Rozłożyła kolana, przykucając obok niego.Powoli zacząłsię przyzwyczajać do jej nagości. W czasie swojej podróży przemierzyłeś nie tylko ogromne przestrzenie, Cedricu Owenie.Przemierzyłeś stulecia.To,czego byłeś świadkiem, nie miało miejsca tu i teraz.Podążałeśśladem pieśni swojego kamienia, a to oznacza nie tylko podróżw przestrzeni, lecz w czasie.Właśnie dlatego nie umieściłeśna miejscu kamiennego serca.Kiedyś w dalekiej przyszłości,po upływie wielu lat, kto inny zostanie wezwany, żeby tozrobić, jeśli wskażesz mu, dokąd i kiedy ma się udać. Dlaczego zatem.?Klepnęła go w policzek.Poznaczona bliznami twarz Najak-mul znalazła się tak blisko, że musiał zrobić zeza, aby teblizny widzieć.Spojrzała mu w oczy, powodując, że jegowzrok się uspokoił. Posłuchaj i spróbuj zrozumieć powiedziała. Twojezadanie polegało na ustaleniu, gdzie ma trafić kamienne serce.Tylko tyle.Mogę ci wyjawić dzień i czas, w którym trzebabędzie wezwać Kukulkana, jednak tylko ty możesz wskazaćmiejsce.Kiedy się wszystkiego dowiesz, zapiszesz czas i miejsce przebudzenia dla swojego następcy, żeby wiedza ta niezaginęła po raz drugi, a jednocześnie nie dostała się w ręceludzi, którzy mogliby z niej zrobić zły użytek.Musisz touczynić.Po to przyszedłeś na świat. W takim razie faktycznie zawiodłem, nie wiem bowiem,gdzie znajduje się to miejsce.Dostrzegł zdumienie malujące się w jej oczach.Potrząsnęłagłową, wyrażając bezgłośne przerażenie.Zmarszczyła brwii zapytała: Rozpoznałbyś to miejsce, gdybyś ujrzał je ponownie? Oczywiście.Jego widok został odciśnięty w mej duszy,mógłbym jednak przebyć Brytanię wzdłuż i wszerz i go nieznalezć. Odnajdziesz. Skinęła głową, aby oboje w to uwierzyli. To drugi z trzech celów twojego życia.Wykonałeśpierwsze zadanie: poznałeś tajemnicę kamiennego serca.Drugim zadaniem jest ustalenie, gdzie je umieścić u kresu346czasu, a trzecim, bezpieczne ukrycie kamienia i pozostawienieinformacji o miejscu, w którym powinien się znajdować,gdy powstanie Kukulkan.W twoich rękach spoczywa losświata, Cedricu Owenie.Odnajdziesz to miejsce, musisz touczynić. Czy umrę, kiedy to wszystko się stanie? Strażnik kamienia zawsze umiera.Tak już jest.Jeśliżyjesz dla kamienia, umrzesz, przekazując go dalej. Zmrużyła oczy. Lepiej umrzeć, doświadczając radości z wypełnionego zadania, niż zwyczajnie zakończyć życie.Kamieńnadaje sens naszej egzystencji.Nie ma większego daru.Owen spojrzał na błękitny kamień, który trzymał w dłoni.Uczucie, że kamienna czaszka jest jego częścią, było nowei niezwykłe.Ujrzał swoje odbicie w lśniącym krysztale i przy-pomniał sobie, że wcześniej widział podobne. W kopcu grobowym miałem siwe włosy powiedział.Najakmul pochyliła się, dotykając brwiami jego brwi. Pokaż mi. Nie potrafię. Ożyw ten obraz w swojej głowie i ukaż go w kamieniu.Nadal nie myślał dostatecznie jasno i wyraznie, co wcalenie było najgorsze.Przywołał wspomnienie siłą woli, od-wzorowując je w błękitnym kamieniu.W poprzek jednegoz policzków przebiegała blizna, której teraz nie miał, a je-go włosy tak gęste jak zawsze były jednak siwe, prawiebiałe.Ponieważ kamień był jego cząstką, uczestniczył wewspomnieniu.Owen dostrzegł, że obraz jego osoby odbityw zwierciadle zmienia się i wysiłkiem woli próbował gozatrzymać. Wystarczy.347Nąjakmul cofnęła się.Wyciągnęła ręce w jego stronę, objęłatwarz dłońmi, przyciągnęła do siebie i pocałowała brwi.Dotyksprawił, że zadrżał do głębi.Zapłonął dziecięcą radościąi męską rozkoszą. Cicho.Powinieneś zasnąć.Byłeś daleko, dokonałeświelkiej rzeczy.Na wpół drzemał.Ogarnęły go wspomnienia ulotne jak sny. W czasie, który ma nadejść, widziałem młodą kobietę w grobowym kopcu powiedział niewyraznie.Niosła błękitny kamień, lecz nie wiem, czy umieściłago na miejscu.Przesłoniła ją mgła.Pózniej już jej nieujrzałem.Nąjakmul przygryzła wargi i wolno skinęła głową. W takim razie nie wiemy, czy jej się uda.Możemyjedynie zrobić wszystko, co w naszej mocy, żeby tak się stało.Od tego zależy przybycie Kukulkana.Podniosła patyk i wrzuciła go do ognia.Iskry poszybowaływ chłodne, błękitne niebo. Przeszedłeś samego siebie.Jesteśmy z ciebie dumni,my, którzy cię posłaliśmy.Według naszej miary czasu trudziłeśsię bez ustanku przez cztery dni i noce, i sprowadziłeśz powrotem duszę przyjaciela.Nikt z nas nie sprawiłby sięlepiej. Cztery dni? I cztery noce.Właśnie dlatego tak daleko odszedłeśi musieliśmy cię karmić, żebyś powrócił do domu. Podałamu kolejny kawałek mięsa. Byłaś przy mnie cały czas? zapytał, żując.Uśmiechnęła się, odsłaniając białe zęby. Po to się narodziłam.I po to, aby odesłać cię do domu,318gdy nadejdzie właściwy czas.Zpij, ciesząc się zaślubinamitwojego serca z błękitnym kamiennym sercem.Długo na toczekało i liczy, że to zauważysz.Ucisk w pęcherzu sprawił, że przebudził się ponownie [ Pobierz całość w formacie PDF ]