[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Czy znajdę go tutaj?Jeśli to oszustwo czy jakieś diabelskie sztuczki, to księżniczka z pewnością zaprzeczy.Stałosię jednak inaczej.Księżniczka Feodora zdumiała go po raz kolejny.- Ach, tak, młody Peter - uśmiechnęła się.- Jest tutaj, ale właśnie zwiedza twierdzę wraz zNicolą.Wkrótce będą tu z powrotem.Czy w tym czasie wolno mi będzie zaproponować wammały poczęstunek?- Serdecznie dziękuję, ale dopiero co jadłem.95 - Wiem zatem, co zrobimy! My także pójdziemy się rozejrzeć.Może ich spotkamy, choćtwierdza jest taka wielka.Opowiadanie o dawnej świetności jest moim ulubionym zajęciem,a tak rzadko bywają tu goście.Poufale ujęła go pod ramię i przeprowadziła do następnej komnaty.Heike zwrócił uwagę napromieniującą od niej zmysłowość, niezwykle silną, zwłaszcza dla kogoś, kto tak mało miałdo czynienia z kobietami.Przechodzili coraz dalej i dalej, a Feodora nie przestawała mówić.Niczym wyuczoną lekcjęrecytowała jednym tchem opowieść o Dzikim Bogdanie, który sprosił do siebie nieprzyjaciół iwyrżnął ich w pień, wjeżdżając przedtem konno na stół.Opowiadała o sukni ślubnej Anciol,o Borysie, wojewodzie, który uratował Ardeal przed Turkami, i o jego czterech żonach,szukających okazji, by wydrapać sobie oczy.O dwóch braciach, zgładzonych przez Turkówpod Mohaczem w roku 1526.- Jak rozumiem, wywodzicie się, dostojna pani, z rodu wojewodów - uprzejmie zauważyłHeike.Stali właśnie podziwiając wspaniałą suknię ślubną Anciol.Feodora ze smutkiem dotknęładelikatnego jedwabiu sukni.- Tak, to prawda.Mój ojciec był ostatnim wojewodą w tym wspaniałym rodzie.Heike nie potrafił dopatrzeć się niczego wspaniałego w obcinaniu ludziom głów czy teżzamykaniu małżonek w komnatach - celach.- Jak udało wam się zachować suknię Anciol przez tyle setek lat? - zapytał z wyraznympodziwem w głosie.- Ponieważ jest ona nieskończenie piękna - łagodnie odparła Feodora.- I dlatego, że Anciolprzysięgła sobie, że założy ją dopiero w dniu swego ślubu, który, jak wiadomo, nie doszedłdo skutku.Heike ze zrozumieniem pokiwał głową:- Z tego, co opowiadaliście, wnoszę, iż Anciol musiała być bardzo pociągająca.Dlaczegowięc została porzucona?- Ach, z pewnością wiecie, że miłość potrafi mieć swoje humory.Zwraca się czasami kucałkiem niegodnym tego osobom, jaką na przykład była nowa wybranka jej narzeczonego,nic nie warta w porównaniu z Anciol.Choć i Anciol miała pewną słabostkę.Urwała, jak gdyby powiedziała za dużo.%7łółte oczy Heikego z zaciekawieniem wpatrywały się w księżniczkę.96 - Jaką słabostkę?- Nic takiego.- Feodora machnęła ręką i odwróciła się od niego.- Po prostu zbyt otwarciedawała do zrozumienia, że pragnie być kochana.To może czasem działać odstraszająco.Ale proszę spojrzeć tutaj, to książęca korona mego ojca, o, jakże pięknymi kamieniamiwysadzana! Sam tylko rubin wart jest dzisiaj fortunę.- Oczywiście - przytaknął Heike w roztargnieniu.Cóż takiego Zeno powiedział o księżniczce? Oszalała na punkcie mężczyzn?Owszem, już sam sposób, w jaki się poruszała w obecności brzydkiego, niedoświadczonegoHeikego na to wskazywał, nawet on to zrozumiał.A jej słowa dotyczące Anciol. Zbyt otwarcie dawała do zrozumienia, że pragnie byćkochaną. Słowo  kochać ma dwa znaczenia, tyle to i on wiedział.Jedno dotyczące uczuć, ito drugie, bardziej ziemskie.Oszalała na punkcie mężczyzn - pragnęła być kochaną, w łóżku, nazywając rzecz poimieniu.Czy to nie to samo?A jeśli chodzi o tę samą osobę?Heike, idąc z Feodorą, poczuł, jak strach niczym zimna jaszczurka pełznie mu po krzyżu.Biodra damy kołysały się wyzywająco, ciemna jedwabna suknia doskonale podkreślałakształty, a ciężki węzeł włosów dodawał uroku smukłej białej szyi, wprost zachęcając dopieszczot.Pomyślał sobie, że włosy z pewnością sięgają jej dalej niż do kolan, i po razpierwszy w życiu odniósł wrażenie, iż wie, czym może być pociąg do kobiety.On, którydotychczas wiódł tak cnotliwe życie, któremu Elena nie pozwalała nawet popatrzeć nawiejskie dziewczęta.I Heike rozumiał, że robiła to, by nie został odtrącony i tym samym głęboko zraniony.Heikenie miał żadnych złudzeń co do własnej atrakcyjności, od czasu do czasu oglądał przecieżswoje oblicze w kałużach i wypolerowanych metalowych przedmiotach.Dłoń Feodory pieszcząca materię sukni Anciol.Tak czule, z takim smutkiem! Heike niemógł oderwać się od tej myśli.Jak gdyby to była jej własna suknia, w której miała iść do ślubu!- Pójdziemy teraz obejrzeć galerię przodków - Feodora radosnym głosem wyrwała go zzamyślenia.- Może i młodzi tam się znajdą?Odwróciła się do niego.97 - Uważam, że koniecznie powinniście jak najszybciej zabrać stąd Petera - oznajmiła, pokociemu mrużąc oczy.- Spróbujemy go znalezć [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • matkasanepid.xlx.pl