[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.W społeczeństwie, w którym najwy\ej ceni się pragnienie władzy, ponieść klęskę mogą niekoniecznie ci,którzy mają inną konstytucję psychiczną, lecz po prostu ci, którzy mają niewystarczające zdolności.Kompleks ni\szościzbiera wielkie \niwo cierpienia w naszym społeczeństwie.Ludzie tego typu nie prze\ywają klęski w tym sensie, \e musielistłumić swe silne wrodzone skłonności; klęska ta jest nader często tylko odbiciem ich niemo\ności osiągnięcia określonegocelu.Istnieje tu tak\e pewna kulturowa implikacja, a mianowicie ta, \e cel określony tradycją mo\e być osiągalny dla du\ej145Edward Sapir, w: Journal of Abnormal and Sociał Psychology", 1932, XXVII, s.241.146John Dewey, Human Nature and Conduct, New York 1922.147Robert and Helen Lynd, Middletown, New York 1929.78liczby jednostek lub tylko dla niewielu, i w miarę jak sukces staje się obsesją, a osiągnięcie go mo\liwe tylko dla niewielu,coraz większa liczba ludzi będzie karana jako nieprzystosowana.W pewnym więc stopniu cywilizacja, stawiając coraz wy\sze i coraz bardziej warte zachodu cele, mo\e zwiększyć liczbęjednostek anormalnych.Ale obawa ta jest mo\e przesadna, nawet bowiem bardzo małe zmiany w postawach społecznychmogą zmienić tę współzale\ność.Ogółem biorąc, wobec niedostatecznego zbadania w praktyce mo\liwości tolerancjispołecznej i uznania ró\nic dzielących jednostki pesymizm wydaje się przedwczesny.Z pewnością inne, całkowicie ró\neczynniki społeczne, o których ju\ mówiliśmy, są bardziej bezpośrednio odpowiedzialne za du\ą liczbę neurotyków ipsychotyków w naszej cywilizacji i z tym cywilizacje mogłyby, gdyby chciały, dać sobie radę bez nieuchronnychduchowych klęsk.Rozwa\aliśmy problem jednostek z punktu widzenia ich zdolności do adekwatnego działania w społeczeństwie.Toadekwatne działanie stanowi jedno z kryteriów klinicznej definicji normalności.Wchodzą tu równie\ niezmiennesymptomy, w czym przejawia się skłonność do identyfikowania normalności ze statystyczną przeciętnością.W praktyce tęprzeciętną uzyskuje się w laboratorium, a odchylenia od niej określa jako przypadki anormalne.Z punktu widzenia jednej kultury ta metoda postępowania jest bardzo po\yteczna.Daje ona kliniczny obraz cywilizacji idostarcza znacznej ilości informacji o społecznie uznanym zachowaniu.Jednak\e generalizowanie jej jako normy absolutnejto ju\ zupełnie inna sprawa.Jak widzieliśmy, zakres pojęcia normalności w ró\nych kulturach nie jest taki sam.Wniektórych, jak u Zuni i Kwakiutlów, pojęcia te odbiegają od siebie tak dalece, \e pokrywają się tylko nieznacznie.Statystycznie określona normalność na wybrze\u północno-zachodnim wykraczałaby daleko poza skrajne graniceanormalności u Indian Pueblo.Normalne u Kwakiutlów współzawodnictwo między rywalami zrozumiano by u Zuni jakszaleństwo, a tradycyjną obojętność Zuni wobec górowania i poni\enia uznano by za bezmyślność głupca w wypadkuczłonka starego rodu na wybrze\u północno-zachodnim.Dla odchylającego się od normy zachowania w ka\dej z kulturnigdy nie da się znalezć \adnego najmniejszego choćby wspólnego mianownika zachowania.Ka\de społeczeństwo, zgodnieze swymi najwa\niejszymi zainteresowaniami, mo\e zwiększać i wzmacniać symptomy nawet histeryczne, epileptyczne czyparanoidalne w coraz to większym stopniu, zarazem opierając się pod względem społecznym na jednostkach, któreprzejawiają owe symptomy.Fakt ten ma znaczenie dla psychiatrii, poniewa\ wyjaśnia problem jeszcze innej grupy ludzi anormalnych, jaka praw-dopodobnie istnieje w ka\dej kulturze: ludzi anormalnych, którzy reprezentują skrajną formę rozwoju lokalnego typukulturowego.Grupa ta pod względem społecznym znajduje się w sytuacji przeciwnej ni\ omówiona, tzn.ludzi, którychreakcje ró\nią się od wzorów kulturowych.Społeczeństwo, zamiast demaskować pierwszą grupę w ka\dej dziedzinie,popiera jej najdalej idące odchylenia.Ludzie ci mają swobodę, którą mogą wykorzystywać niemal bez granic.Z tego te\powodu prawie nigdy nie stają się przedmiotem zainteresowania współczesnej im psychiatrii.Jest rzeczą nieprawdopodobną,aby opis ich mo\na było znalezć nawet w najbardziej dokładnych podręcznikach pokolenia, które ich popiera.Jednak\e zpunktu widzenia innego pokolenia czy innej kultury są to zazwyczaj najbardziej dziwaczne psychopatyczne typy swegoczasu.Purytańscy duchowni Nowej Anglii w osiemnastym wieku byli ostatnimi ludzmi, których współczesna im opinia w ko-loniach uznałaby za psychopatów.Niewielu grupom presti\owym w jakiejś innej kulturze zezwolono na tak całkowitądyktaturę intelektualną i uczuciową, jak im.Byli głosem Boga [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl matkasanepid.xlx.pl
.W społeczeństwie, w którym najwy\ej ceni się pragnienie władzy, ponieść klęskę mogą niekoniecznie ci,którzy mają inną konstytucję psychiczną, lecz po prostu ci, którzy mają niewystarczające zdolności.Kompleks ni\szościzbiera wielkie \niwo cierpienia w naszym społeczeństwie.Ludzie tego typu nie prze\ywają klęski w tym sensie, \e musielistłumić swe silne wrodzone skłonności; klęska ta jest nader często tylko odbiciem ich niemo\ności osiągnięcia określonegocelu.Istnieje tu tak\e pewna kulturowa implikacja, a mianowicie ta, \e cel określony tradycją mo\e być osiągalny dla du\ej145Edward Sapir, w: Journal of Abnormal and Sociał Psychology", 1932, XXVII, s.241.146John Dewey, Human Nature and Conduct, New York 1922.147Robert and Helen Lynd, Middletown, New York 1929.78liczby jednostek lub tylko dla niewielu, i w miarę jak sukces staje się obsesją, a osiągnięcie go mo\liwe tylko dla niewielu,coraz większa liczba ludzi będzie karana jako nieprzystosowana.W pewnym więc stopniu cywilizacja, stawiając coraz wy\sze i coraz bardziej warte zachodu cele, mo\e zwiększyć liczbęjednostek anormalnych.Ale obawa ta jest mo\e przesadna, nawet bowiem bardzo małe zmiany w postawach społecznychmogą zmienić tę współzale\ność.Ogółem biorąc, wobec niedostatecznego zbadania w praktyce mo\liwości tolerancjispołecznej i uznania ró\nic dzielących jednostki pesymizm wydaje się przedwczesny.Z pewnością inne, całkowicie ró\neczynniki społeczne, o których ju\ mówiliśmy, są bardziej bezpośrednio odpowiedzialne za du\ą liczbę neurotyków ipsychotyków w naszej cywilizacji i z tym cywilizacje mogłyby, gdyby chciały, dać sobie radę bez nieuchronnychduchowych klęsk.Rozwa\aliśmy problem jednostek z punktu widzenia ich zdolności do adekwatnego działania w społeczeństwie.Toadekwatne działanie stanowi jedno z kryteriów klinicznej definicji normalności.Wchodzą tu równie\ niezmiennesymptomy, w czym przejawia się skłonność do identyfikowania normalności ze statystyczną przeciętnością.W praktyce tęprzeciętną uzyskuje się w laboratorium, a odchylenia od niej określa jako przypadki anormalne.Z punktu widzenia jednej kultury ta metoda postępowania jest bardzo po\yteczna.Daje ona kliniczny obraz cywilizacji idostarcza znacznej ilości informacji o społecznie uznanym zachowaniu.Jednak\e generalizowanie jej jako normy absolutnejto ju\ zupełnie inna sprawa.Jak widzieliśmy, zakres pojęcia normalności w ró\nych kulturach nie jest taki sam.Wniektórych, jak u Zuni i Kwakiutlów, pojęcia te odbiegają od siebie tak dalece, \e pokrywają się tylko nieznacznie.Statystycznie określona normalność na wybrze\u północno-zachodnim wykraczałaby daleko poza skrajne graniceanormalności u Indian Pueblo.Normalne u Kwakiutlów współzawodnictwo między rywalami zrozumiano by u Zuni jakszaleństwo, a tradycyjną obojętność Zuni wobec górowania i poni\enia uznano by za bezmyślność głupca w wypadkuczłonka starego rodu na wybrze\u północno-zachodnim.Dla odchylającego się od normy zachowania w ka\dej z kulturnigdy nie da się znalezć \adnego najmniejszego choćby wspólnego mianownika zachowania.Ka\de społeczeństwo, zgodnieze swymi najwa\niejszymi zainteresowaniami, mo\e zwiększać i wzmacniać symptomy nawet histeryczne, epileptyczne czyparanoidalne w coraz to większym stopniu, zarazem opierając się pod względem społecznym na jednostkach, któreprzejawiają owe symptomy.Fakt ten ma znaczenie dla psychiatrii, poniewa\ wyjaśnia problem jeszcze innej grupy ludzi anormalnych, jaka praw-dopodobnie istnieje w ka\dej kulturze: ludzi anormalnych, którzy reprezentują skrajną formę rozwoju lokalnego typukulturowego.Grupa ta pod względem społecznym znajduje się w sytuacji przeciwnej ni\ omówiona, tzn.ludzi, którychreakcje ró\nią się od wzorów kulturowych.Społeczeństwo, zamiast demaskować pierwszą grupę w ka\dej dziedzinie,popiera jej najdalej idące odchylenia.Ludzie ci mają swobodę, którą mogą wykorzystywać niemal bez granic.Z tego te\powodu prawie nigdy nie stają się przedmiotem zainteresowania współczesnej im psychiatrii.Jest rzeczą nieprawdopodobną,aby opis ich mo\na było znalezć nawet w najbardziej dokładnych podręcznikach pokolenia, które ich popiera.Jednak\e zpunktu widzenia innego pokolenia czy innej kultury są to zazwyczaj najbardziej dziwaczne psychopatyczne typy swegoczasu.Purytańscy duchowni Nowej Anglii w osiemnastym wieku byli ostatnimi ludzmi, których współczesna im opinia w ko-loniach uznałaby za psychopatów.Niewielu grupom presti\owym w jakiejś innej kulturze zezwolono na tak całkowitądyktaturę intelektualną i uczuciową, jak im.Byli głosem Boga [ Pobierz całość w formacie PDF ]