[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Korciło go, by zauważyć, że poznała już jego rodziców, ale powstrzymał się.Ewidentnie miała teraz albo w przeszłości jakieś kłopoty rodzinne.Nie był tego jednakpewny.Elle tak często opowiadała o swojej najlepszej przyjaciółce, a jednak ani razu niewspomniała o jej rodzinie.Możliwe, że odeszli z jej życia, choć nie wiedział, czy zostawili ją,czy zmarli.- Jest miłe.Czasami.- Mówisz jak Elle.- Ale jej powaga częściowa się ulotniła.- Jakkolwiek nieprzypominam sobie, żeby twoja matka choć raz potraktowała mnie jak istotę ludzką.Ian wzdrygnął się.- Matka wie najlepiej, jak powinno wyglądać nasze życie.- Właściciel nocnego klubu nie mieścił się w tym, co zaplanowała dla twojej siostry.-Roxanne wyszczerzyła się.- Czekałam latami, aż Elle postawi się waszej matce.I wreszciezrobiła to dla Gabe a.- Właśnie.- Skrzywił się.- Gabe.- Wyluzuj, nadopiekuńczy starszy braciszku.Gabe traktuje twoją siostrę, jakby była zporcelany, i wielbi ziemię, po której ona stąpa.- Roxanne uśmiechnęła się drwiąco.- Trzebamu przyznać, że jednocześnie nie daje sobą pomiatać i jeszcze udaje mu się wyciągnąć ją zeskorupy, by poszerzać jej horyzonty.Jestem pod wrażeniem.- Nie wątpię.- Ale wątpił.Równie mocno jak matka chciała wyswatać Elle z jakimśbankierem albo lekarzem, Ian pragnął, by znalazła uczciwego mężczyznę.Nie był jeszczepewny, czy Gabe nim jest.Ale nie zaprosił Roxanne na kolację, żeby rozmawiać o swojej siostrze i facecie, zaktórego uparła się wyjść.Skręcił na parking i podjechał zgodnie z jej lakonicznymiinstrukcjami pod tajską knajpkę.Mieściła się w dawnym kompleksie handlowo-usługowym,którego dziewięćdziesiąt procent zajmował teraz kościół.Popatrzył na nią spod oka.- Spędzasz tu dużo czasu?- Już mnie oceniłeś.- To nie w moim stylu.Zpiewasz w chórze?Wysiadła z auta i poprawiła sukienkę.- Jasne.My, laski z chóru, znamy najlepsze łóżkowe triki.- Zaczekała, aż obejdziepikapa, wzięła go pod rękę i przylgnęła do niego.- Jeśli będziesz naprawdę grzeczny, zabioręcię na tyły budynku i pozwolę, żebyś wziął mnie pod ścianą.Słyszałam, że tak się bawiądzisiejsze dzieciaki.Ian się zatrzymał.- Ale masz gadane.- Wszyscy chłopcy mi to mówią.- Musisz znalezć sobie inne towarzystwo.- Otworzył przed nią drzwi i puściłprzodem.Oczywiście skorzystała z okazji, żeby otrzeć się o niego całym ciałem.- JezuChryste!- Wreszcie zaczaiłeś, o co chodzi.- Mrugnęła do niego przez ramię i ruszyła dostolika.Knajpka okazała się maleńka, choć sam budynek był nowy.Kolorystyka, utrzymana wczerwieniach, o dziwo działała raczej uspokajająco niż drażniąco.Może za sprawąprzytłumionego oświetlenia, a może dlatego, że w środku było prawie pusto, panowała tuwyjątkowo luzna i przyjazna atmosfera.Gdy usiedli, Roxanne podsunęła mu menu.- Curry massaman jest fenomenalne.Według mnie najlepsze w Spokane.- Lubisz dobre jedzenie.- To dlatego zaproponował kolację.- %7ładne przyjęcie nie może się bez niego obejść.Jeśli żarcie jest wstrętne, impreza niebędzie udana.Dobre jedzenie poprawia ludziom humor i zmniejsza prawdopodobieństwobójek.- Wzruszyła ramionami.- Poza tym życie jest za krótkie, żeby jeść rzeczy, od którychoczy nie uciekają w tył głowy z rozkoszy.- Zanotowałem.- Zapisał tę informację w pamięci, aby ją pózniej wykorzystać.Kiedy złożyli zamówienie, rozsiadł się wygodnie.- A więc, wychowałaś się w Spokane?- Pamiętasz, jaką piję kawę, a nie wiesz podstawowych rzeczy? Jestem rozczarowana.Elle zdradziła mu różne szczegóły z życia Roxanne, ale wciąż brakowało kilkuistotnych części jej życiorysu.- Może chcę to usłyszeć od ciebie.- Nie uważasz, że na takie rozmowy jest czas na pierwszej randce?Znów próbowała stworzyć między nimi dystans.- To jest nasza pierwsza randka.- Trudno z tobą wygrać.- Matka zawsze mi to powtarzała.Roxanne przewróciła oczami.- Dobrze, już dobrze.Tak, Czarusiu, urodziłam się i wychowałam w Spokane.Wiem,że ty też, bo znam twoją siostrę.- Pociągnęła łyk dietetycznej coli.- Choć muszę przyznać, żejestem ciekawa, dlaczego się zaciągnąłeś.Elle wspominała, że żadne z waszych rodziców niebyło tym zachwycone.Postanowił nie skomentować faktu, że najwyrazniej słuchała tego, co opowiadała onim Elle, równie uważnie, jak on opowieści o niej.Skupił się na zadanym pytaniu.- Mój ojciec byłby szczęśliwy, gdybym poszedł w jego ślady i zajął się rolnictwem.Moja mama, no cóż, domyślasz się, jak mogła zareagować.- Kariera w wojsku uwłacza godności chodzącego ideału, jakim jest mój syn [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl matkasanepid.xlx.pl
.Korciło go, by zauważyć, że poznała już jego rodziców, ale powstrzymał się.Ewidentnie miała teraz albo w przeszłości jakieś kłopoty rodzinne.Nie był tego jednakpewny.Elle tak często opowiadała o swojej najlepszej przyjaciółce, a jednak ani razu niewspomniała o jej rodzinie.Możliwe, że odeszli z jej życia, choć nie wiedział, czy zostawili ją,czy zmarli.- Jest miłe.Czasami.- Mówisz jak Elle.- Ale jej powaga częściowa się ulotniła.- Jakkolwiek nieprzypominam sobie, żeby twoja matka choć raz potraktowała mnie jak istotę ludzką.Ian wzdrygnął się.- Matka wie najlepiej, jak powinno wyglądać nasze życie.- Właściciel nocnego klubu nie mieścił się w tym, co zaplanowała dla twojej siostry.-Roxanne wyszczerzyła się.- Czekałam latami, aż Elle postawi się waszej matce.I wreszciezrobiła to dla Gabe a.- Właśnie.- Skrzywił się.- Gabe.- Wyluzuj, nadopiekuńczy starszy braciszku.Gabe traktuje twoją siostrę, jakby była zporcelany, i wielbi ziemię, po której ona stąpa.- Roxanne uśmiechnęła się drwiąco.- Trzebamu przyznać, że jednocześnie nie daje sobą pomiatać i jeszcze udaje mu się wyciągnąć ją zeskorupy, by poszerzać jej horyzonty.Jestem pod wrażeniem.- Nie wątpię.- Ale wątpił.Równie mocno jak matka chciała wyswatać Elle z jakimśbankierem albo lekarzem, Ian pragnął, by znalazła uczciwego mężczyznę.Nie był jeszczepewny, czy Gabe nim jest.Ale nie zaprosił Roxanne na kolację, żeby rozmawiać o swojej siostrze i facecie, zaktórego uparła się wyjść.Skręcił na parking i podjechał zgodnie z jej lakonicznymiinstrukcjami pod tajską knajpkę.Mieściła się w dawnym kompleksie handlowo-usługowym,którego dziewięćdziesiąt procent zajmował teraz kościół.Popatrzył na nią spod oka.- Spędzasz tu dużo czasu?- Już mnie oceniłeś.- To nie w moim stylu.Zpiewasz w chórze?Wysiadła z auta i poprawiła sukienkę.- Jasne.My, laski z chóru, znamy najlepsze łóżkowe triki.- Zaczekała, aż obejdziepikapa, wzięła go pod rękę i przylgnęła do niego.- Jeśli będziesz naprawdę grzeczny, zabioręcię na tyły budynku i pozwolę, żebyś wziął mnie pod ścianą.Słyszałam, że tak się bawiądzisiejsze dzieciaki.Ian się zatrzymał.- Ale masz gadane.- Wszyscy chłopcy mi to mówią.- Musisz znalezć sobie inne towarzystwo.- Otworzył przed nią drzwi i puściłprzodem.Oczywiście skorzystała z okazji, żeby otrzeć się o niego całym ciałem.- JezuChryste!- Wreszcie zaczaiłeś, o co chodzi.- Mrugnęła do niego przez ramię i ruszyła dostolika.Knajpka okazała się maleńka, choć sam budynek był nowy.Kolorystyka, utrzymana wczerwieniach, o dziwo działała raczej uspokajająco niż drażniąco.Może za sprawąprzytłumionego oświetlenia, a może dlatego, że w środku było prawie pusto, panowała tuwyjątkowo luzna i przyjazna atmosfera.Gdy usiedli, Roxanne podsunęła mu menu.- Curry massaman jest fenomenalne.Według mnie najlepsze w Spokane.- Lubisz dobre jedzenie.- To dlatego zaproponował kolację.- %7ładne przyjęcie nie może się bez niego obejść.Jeśli żarcie jest wstrętne, impreza niebędzie udana.Dobre jedzenie poprawia ludziom humor i zmniejsza prawdopodobieństwobójek.- Wzruszyła ramionami.- Poza tym życie jest za krótkie, żeby jeść rzeczy, od którychoczy nie uciekają w tył głowy z rozkoszy.- Zanotowałem.- Zapisał tę informację w pamięci, aby ją pózniej wykorzystać.Kiedy złożyli zamówienie, rozsiadł się wygodnie.- A więc, wychowałaś się w Spokane?- Pamiętasz, jaką piję kawę, a nie wiesz podstawowych rzeczy? Jestem rozczarowana.Elle zdradziła mu różne szczegóły z życia Roxanne, ale wciąż brakowało kilkuistotnych części jej życiorysu.- Może chcę to usłyszeć od ciebie.- Nie uważasz, że na takie rozmowy jest czas na pierwszej randce?Znów próbowała stworzyć między nimi dystans.- To jest nasza pierwsza randka.- Trudno z tobą wygrać.- Matka zawsze mi to powtarzała.Roxanne przewróciła oczami.- Dobrze, już dobrze.Tak, Czarusiu, urodziłam się i wychowałam w Spokane.Wiem,że ty też, bo znam twoją siostrę.- Pociągnęła łyk dietetycznej coli.- Choć muszę przyznać, żejestem ciekawa, dlaczego się zaciągnąłeś.Elle wspominała, że żadne z waszych rodziców niebyło tym zachwycone.Postanowił nie skomentować faktu, że najwyrazniej słuchała tego, co opowiadała onim Elle, równie uważnie, jak on opowieści o niej.Skupił się na zadanym pytaniu.- Mój ojciec byłby szczęśliwy, gdybym poszedł w jego ślady i zajął się rolnictwem.Moja mama, no cóż, domyślasz się, jak mogła zareagować.- Kariera w wojsku uwłacza godności chodzącego ideału, jakim jest mój syn [ Pobierz całość w formacie PDF ]