[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Na zewnątrz Bill zdołał w końcu znalezć jej ludzi.Przedstawił się.Okazało się, że rozmawia z kierownikiem produkcji, z którym mówił jużwcześniej przez telefon.Był na miejscu zdarzenia i dyrygował zespołemkamerzystów i dziennikarzy.- Ona musi tu być - powiedział Bill ponuro.- Powiedziała mi, żepotrzebuje papieru do pakowania prezentów i miała zamiar wybrać się nazakupy tutaj.- Miałem takie przeczucie - przyznał Rafe Thompson - alepomyślałem, że to bez sensu.No, ale to nieważne.Robią co mogą żebypowyciągać stąd ludzi.Ciekawy był, skąd Bill ją zna.Po chwili Bill powiedział, że pracowalirazem w komisji Pierwszej Damy.Miły facet, pomyślał Rafe.Już paręgodzin pomagał w akcji ratunkowej.Brudny, w podartym płaszczu, ręcemiał całe w ranach.Wszyscy zresztą byli wyczerpani i zdenerwowani.Minęła północ, a Maddy nadal się nie odnalazła.Rafe rozmawiał paręrazy z Jackiem, ale Jack tylko na nich krzyczał ze swojego pokoju whotelu Ritz Carlton.Nie było w nim śladu współczucia czy niepokoju oMaddy.Powiedział, że na pewno gdzieś się pieprzy" i że zabije ją, jaksię znajdzie.Rafe i Bill obawiali się, że ludzie, którzy podłożyli bombę,już to zrobili.Jak dotąd, nikt się do tego nie przyznawał.RS224Na razie nie wspominali w swojej transmisji, że Maddy może byćzasypana w gruzach zburzonego centrum.Dopóki nie mieli pewności, niebyło sensu o tym mówić.Dochodziła piąta rano.Ratownicy mieli już za sobą ponad osiemgodzin nieprzerwanej pracy, gdy natknęli się na mężczyznę imieniemMike.Był cały we krwi.Przekopał się przez gruzy, robiąc tunele ijaskinie, i zdołał uratować dzięki temu czworo ludzi.Powiedziałratownikom, że w gruzach są jeszcze dwie kobiety, do których nie mógłsię dostać, i że jedna z nich ma dziecko.Nazywają się Maddy i Anne.Zanim zabrała go karetka, wytłumaczył ratownikom, najlepiej jak mógł,gdzie mają ich szukać.Rafe dowiedział się o tym w parę chwil pózniej i natychmiast poszedłpodzielić się wieścią z Billem.Tymczasem ratownicy, idąc za mglistymiwskazówkami Mike'a, z powrotem zagłębili się w gruzy.- Ona tam jest - powiedział ponuro Rafe.- O Boże.Znalezli ją? - Bill bał się spytać, czy jest żywa, czymartwa.Mina Rafe'a nie dodawała otuchy.- Jeszcze nie.Tylko co wyciągnęli jakiegoś faceta, który powiedział,że zostały tam dwie kobiety, do których nie mógł się dostać.i jedna znich to Maddy.Powiedziała mu, że jest dziennikarką telewizyjną i żepracuje w naszej sieci.Potwierdziły się ich najgorsze obawy.A mogli tylko czekać.Kolejnedwie godziny patrzyli, jak ratownicy zbierają zwłoki, przenoszą dokaretek uratowanych ludzi bez kończyn, jak znosi się na bok martwedzieci i pokazuje szlochającym rodzicom, żeby je zidentyfikowali.Osiódmej Bill po prostu stał i płakał.To, że jeszcze żyła, było niemożliwe.Minęło prawie jedenaście godzin.Może powinien zadzwonić do Lizzie?Ale nie mógł jej powiedzieć nic nowego.Cały kraj wiedział już otragedii.To była robota szaleńców.Rafe i Bill siedzieli na jakimś sprzęcie, kiedy przybył nowy zespółratowników.Pracownik Czerwonego Krzyża podał im plastikowe kubkiz kawą.Rafe z wdzięcznością wziął kubek, ale Bill nie był w stanie nicprzełknąć.Rafe nie pytał go więcej o jego stosunki z Maddy, ale w miarę jakmijała noc, było coraz bardziej oczywiste, jak Billowi na niej zależy.- Nie przejmuj się.Na pewno w końcu ją znajdą - pocieszał go Rafe iRS225bardzo mu współczuł.Pytanie tylko, czy do tego czasu będzie jeszczeżyła.Obu dręczyła ta myśl.Maddy siedziała w kucki w swojej jaskini, tuląc dziecko.Ratownicynie przybywali.Anne już od paru godzin zamilkła.Maddy nie wiedziała,czy dziewczyna zasnęła, czy umarła, ale wszelkie wysiłki, by skłonić jądo mówienia, były bezowocne.Nie miała pojęcia, która może byćgodzina, jak długo tu siedzą.Wreszcie, kiedy dziecko przebudziło się izapłakało, matka usłyszała je.- Powiedz mu, że go kocham.- szept Anne był jak nie z tego świata.- Wytrzymaj jeszcze trochę, a sama mu to powiesz.- Maddy starałasię, żeby zabrzmiało to optymistycznie, ale jej nie wyszło.Brakowało jejpowietrza, chwilami sama traciła świadomość.Instynktownie ściskała wobjęciach dziecko [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl matkasanepid.xlx.pl
.Na zewnątrz Bill zdołał w końcu znalezć jej ludzi.Przedstawił się.Okazało się, że rozmawia z kierownikiem produkcji, z którym mówił jużwcześniej przez telefon.Był na miejscu zdarzenia i dyrygował zespołemkamerzystów i dziennikarzy.- Ona musi tu być - powiedział Bill ponuro.- Powiedziała mi, żepotrzebuje papieru do pakowania prezentów i miała zamiar wybrać się nazakupy tutaj.- Miałem takie przeczucie - przyznał Rafe Thompson - alepomyślałem, że to bez sensu.No, ale to nieważne.Robią co mogą żebypowyciągać stąd ludzi.Ciekawy był, skąd Bill ją zna.Po chwili Bill powiedział, że pracowalirazem w komisji Pierwszej Damy.Miły facet, pomyślał Rafe.Już paręgodzin pomagał w akcji ratunkowej.Brudny, w podartym płaszczu, ręcemiał całe w ranach.Wszyscy zresztą byli wyczerpani i zdenerwowani.Minęła północ, a Maddy nadal się nie odnalazła.Rafe rozmawiał paręrazy z Jackiem, ale Jack tylko na nich krzyczał ze swojego pokoju whotelu Ritz Carlton.Nie było w nim śladu współczucia czy niepokoju oMaddy.Powiedział, że na pewno gdzieś się pieprzy" i że zabije ją, jaksię znajdzie.Rafe i Bill obawiali się, że ludzie, którzy podłożyli bombę,już to zrobili.Jak dotąd, nikt się do tego nie przyznawał.RS224Na razie nie wspominali w swojej transmisji, że Maddy może byćzasypana w gruzach zburzonego centrum.Dopóki nie mieli pewności, niebyło sensu o tym mówić.Dochodziła piąta rano.Ratownicy mieli już za sobą ponad osiemgodzin nieprzerwanej pracy, gdy natknęli się na mężczyznę imieniemMike.Był cały we krwi.Przekopał się przez gruzy, robiąc tunele ijaskinie, i zdołał uratować dzięki temu czworo ludzi.Powiedziałratownikom, że w gruzach są jeszcze dwie kobiety, do których nie mógłsię dostać, i że jedna z nich ma dziecko.Nazywają się Maddy i Anne.Zanim zabrała go karetka, wytłumaczył ratownikom, najlepiej jak mógł,gdzie mają ich szukać.Rafe dowiedział się o tym w parę chwil pózniej i natychmiast poszedłpodzielić się wieścią z Billem.Tymczasem ratownicy, idąc za mglistymiwskazówkami Mike'a, z powrotem zagłębili się w gruzy.- Ona tam jest - powiedział ponuro Rafe.- O Boże.Znalezli ją? - Bill bał się spytać, czy jest żywa, czymartwa.Mina Rafe'a nie dodawała otuchy.- Jeszcze nie.Tylko co wyciągnęli jakiegoś faceta, który powiedział,że zostały tam dwie kobiety, do których nie mógł się dostać.i jedna znich to Maddy.Powiedziała mu, że jest dziennikarką telewizyjną i żepracuje w naszej sieci.Potwierdziły się ich najgorsze obawy.A mogli tylko czekać.Kolejnedwie godziny patrzyli, jak ratownicy zbierają zwłoki, przenoszą dokaretek uratowanych ludzi bez kończyn, jak znosi się na bok martwedzieci i pokazuje szlochającym rodzicom, żeby je zidentyfikowali.Osiódmej Bill po prostu stał i płakał.To, że jeszcze żyła, było niemożliwe.Minęło prawie jedenaście godzin.Może powinien zadzwonić do Lizzie?Ale nie mógł jej powiedzieć nic nowego.Cały kraj wiedział już otragedii.To była robota szaleńców.Rafe i Bill siedzieli na jakimś sprzęcie, kiedy przybył nowy zespółratowników.Pracownik Czerwonego Krzyża podał im plastikowe kubkiz kawą.Rafe z wdzięcznością wziął kubek, ale Bill nie był w stanie nicprzełknąć.Rafe nie pytał go więcej o jego stosunki z Maddy, ale w miarę jakmijała noc, było coraz bardziej oczywiste, jak Billowi na niej zależy.- Nie przejmuj się.Na pewno w końcu ją znajdą - pocieszał go Rafe iRS225bardzo mu współczuł.Pytanie tylko, czy do tego czasu będzie jeszczeżyła.Obu dręczyła ta myśl.Maddy siedziała w kucki w swojej jaskini, tuląc dziecko.Ratownicynie przybywali.Anne już od paru godzin zamilkła.Maddy nie wiedziała,czy dziewczyna zasnęła, czy umarła, ale wszelkie wysiłki, by skłonić jądo mówienia, były bezowocne.Nie miała pojęcia, która może byćgodzina, jak długo tu siedzą.Wreszcie, kiedy dziecko przebudziło się izapłakało, matka usłyszała je.- Powiedz mu, że go kocham.- szept Anne był jak nie z tego świata.- Wytrzymaj jeszcze trochę, a sama mu to powiesz.- Maddy starałasię, żeby zabrzmiało to optymistycznie, ale jej nie wyszło.Brakowało jejpowietrza, chwilami sama traciła świadomość.Instynktownie ściskała wobjęciach dziecko [ Pobierz całość w formacie PDF ]