[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Bo uczucie wszystkokomplikowało.A Tom nie ułatwiał sytuacji.Podświadomie spojrzała w jego stronę.Leżał całkiem nagi, z jednym ramieniem pod głową, a drugim wmiejscu, które właśnie zwolniła, i był taki silny, śniady i niesamowiciemęski.Na jego ciele nie znalazłaby nawet cala, którego nie można byokreślić terminem nadużywanym przez Monę, czyli fantastyczny".Patrzyła na rozczochrane włosy, zamknięte oczy, czarne jak sadzarzęsy.Na twarzy pojawiło się sporo świeżego zarostu, a spomiędzylekko rozchylonych warg wydobywało się ciche chrapanie.Jeślikiedyś sądziła, że nie jest specjalnie muskularny, teraz widziała, że sięmyliła.Miał piękny tors; krzepkie bicepsy i mocne ramiona, szerokieplecy, wąskie biodra i doskonale płaski brzuch.Po lewej stronie pępkajaśniała długa, pomarszczona blizna.Smukłe nogi były silne jak u379RSsportowca; to, co odsłaniały muskularne uda, robiło duże wrażenie,pomimo że znajdowało się w stanie uśpienia.Aż westchnęła na wspomnienie imponujących wyczynów owegodetalu, gdy się przebudził.Nagle Tom drgnął i zmienił nieco pozycję,więc Kate pospiesznie odwróciła wzrok.Jeszcze trzeba jej było, byprzyłapał ją na oglądaniu jego atrybutów.Tak naprawdę to najbardziej nie chciała, by przyłapał ją nagą wswoim pokoju dziennym, gdyż wtedy musiałaby stawić czoło temu, comiędzy nimi zaszło, zanim będzie do tego gotowa.I wszystko sobieprzemyśli.Pospiesznie zebrała poszczególne części garderoby (z miernymrezultatem próbowała sobie przypomnieć, gdzie mogła upaść każdarzecz), a potem poszła szlakiem, którym, jak zapamiętała, Tompodążał z jej walizką.I tak dotarła do następnego pokoju, jadalni, jaksię zorientowała.Nie zwróciła zbytniej uwagi na umeblowanie -idealnie funkcjonalny stół i sześć krzeseł - gdyż najbardziej ucieszył jąwidok walizki u podnóża schodów.Obejrzała się ukradkiem - Tomnadal chrapał na kanapie - wzięła walizkę i ruszyła na górę.Pięć minut pózniej wchodziła pod prysznic.W korytarzu znalazła drzwi do łazienki, wąskiej i niecoarchaicznej, z płytkami koloru awokado gdzieniegdzieurozmaiconymi czarnymi wzorkami.Umywalka i sedes także byłyczarne.Prysznic zamontowano w wannie odgrodzonej od resztypomieszczenia matową szybą, by woda nie pryskała na zewnątrz.Aleleciała obficie i była gorąca, a co ważniejsze, Kate znalazła mydło.380RSZ włosami skręconymi w węzeł na czubku głowy, by ich niezamoczyć, stała pod prysznicem i rozmyślała.Mario nie żył.To dobra wiadomość.W istocie do tej pory jakbyto do niej nie dotarło, a przecież powinna naprawdę się cieszyć.Jednak odniosła wrażenie, że już nie jest tak bardzo spięta - możepodziałała łagodząca stres gorąca woda - i w końcu do niej dotarło, żenigdy więcej ten straszny typ nie będzie jej szantażował.Skończyłosię.Już nie pozostał przy życiu nikt, kto wiedział, że była przy śmierciDavida Brady'ego.Innymi słowy, nagle zwrócono jej życie.To dobra wiadomość.Była jednak i zła: ktoś zastrzelił Maria w jej garażu.Prawdopodobnie nie miało to nic wspólnego z nią osobiście.Możewrogowie dopadli go akurat w jej domu, gdy zjawił się tam wcześniej,chcąc ją zaskoczyć.Ktokolwiek go zamordował, prawdopodobnie rozpłynie się terazi zniknie; zabójca nie będzie dla niej zagrożeniem.Prawdopodobnie.Choć ona sama, gdyby chciała złapać mordercę, w pierwszejkolejności sprawdziłaby, kto wyciągnął go z więzienia.Ale to był problem Toma i jego kolegów z policji, nie jej.I zoczywistych powodów nie zamierzała dzielić się z nim wiedzą, którąmiała na ten temat.Należy pozwolić przeszłości odejść wraz z Mariem.381RSZ tą pocieszającą myślą Kate spłukała mydło, zakręciła krany iwyszła spod prysznica.Ręcznik, który znalazła, nie był ani gruby, aninowy, ani nawet specjalnie duży.Ale pachniał czystością i mogławytrzeć się do sucha; potem owinęła się nim i zacisnęła końce.Właśnie myła zęby, gdy zauważyła, że drzwi łazienki się uchyliły iTom, w czarnym szlafroku frotte, obserwuje ją przez szparę.Omal nie zadławiła się pastą.Gdy już wypłukała usta i mogłamówić, pchnął drzwi na oścież i stanął w świetle, uśmiechając sięszeroko.- Haczyk się wyrwał - powiedział, niby wyjaśniając swojąobecność, gdy Kate spojrzała na niego surowo zmrużonymi oczami.Stał z rękami na piersiach.- Te cholerne drzwi nigdy się niedomykają.Ale przecież nie wszedłem do ciebie.No dobrze, musiała mu to przyznać.Gdyby zechciał, bez trudumógł wtargnąć do środka, przynajmniej uszanował jej potrzebęprywatności.- Podjąłeś dobrą decyzję - przyznała.- Gdy się zbudziłem, a ciebie nie było i znikły też wszystkietwoje rzeczy, pomyślałem sobie, że przede mną uciekłaś.I wtedyusłyszałem szum wody, a gdy wszedłem na górę, z drzwi buchała parai już wiedziałem, gdzie się podziałaś.On najwyrazniej także wziął prysznic, tyle że nie poświęcił takwiele czasu, aby się wytrzeć.Zaczesane do tyłu włosy połyskiwaływilgocią, krople wody pozostały na widocznej w wycięciu szlafrokaowłosionej piersi, na gołych łydkach i stopach.382RSMokry czy nie, był tak przystojny, że zabrakło jej tchu [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl matkasanepid.xlx.pl
.Bo uczucie wszystkokomplikowało.A Tom nie ułatwiał sytuacji.Podświadomie spojrzała w jego stronę.Leżał całkiem nagi, z jednym ramieniem pod głową, a drugim wmiejscu, które właśnie zwolniła, i był taki silny, śniady i niesamowiciemęski.Na jego ciele nie znalazłaby nawet cala, którego nie można byokreślić terminem nadużywanym przez Monę, czyli fantastyczny".Patrzyła na rozczochrane włosy, zamknięte oczy, czarne jak sadzarzęsy.Na twarzy pojawiło się sporo świeżego zarostu, a spomiędzylekko rozchylonych warg wydobywało się ciche chrapanie.Jeślikiedyś sądziła, że nie jest specjalnie muskularny, teraz widziała, że sięmyliła.Miał piękny tors; krzepkie bicepsy i mocne ramiona, szerokieplecy, wąskie biodra i doskonale płaski brzuch.Po lewej stronie pępkajaśniała długa, pomarszczona blizna.Smukłe nogi były silne jak u379RSsportowca; to, co odsłaniały muskularne uda, robiło duże wrażenie,pomimo że znajdowało się w stanie uśpienia.Aż westchnęła na wspomnienie imponujących wyczynów owegodetalu, gdy się przebudził.Nagle Tom drgnął i zmienił nieco pozycję,więc Kate pospiesznie odwróciła wzrok.Jeszcze trzeba jej było, byprzyłapał ją na oglądaniu jego atrybutów.Tak naprawdę to najbardziej nie chciała, by przyłapał ją nagą wswoim pokoju dziennym, gdyż wtedy musiałaby stawić czoło temu, comiędzy nimi zaszło, zanim będzie do tego gotowa.I wszystko sobieprzemyśli.Pospiesznie zebrała poszczególne części garderoby (z miernymrezultatem próbowała sobie przypomnieć, gdzie mogła upaść każdarzecz), a potem poszła szlakiem, którym, jak zapamiętała, Tompodążał z jej walizką.I tak dotarła do następnego pokoju, jadalni, jaksię zorientowała.Nie zwróciła zbytniej uwagi na umeblowanie -idealnie funkcjonalny stół i sześć krzeseł - gdyż najbardziej ucieszył jąwidok walizki u podnóża schodów.Obejrzała się ukradkiem - Tomnadal chrapał na kanapie - wzięła walizkę i ruszyła na górę.Pięć minut pózniej wchodziła pod prysznic.W korytarzu znalazła drzwi do łazienki, wąskiej i niecoarchaicznej, z płytkami koloru awokado gdzieniegdzieurozmaiconymi czarnymi wzorkami.Umywalka i sedes także byłyczarne.Prysznic zamontowano w wannie odgrodzonej od resztypomieszczenia matową szybą, by woda nie pryskała na zewnątrz.Aleleciała obficie i była gorąca, a co ważniejsze, Kate znalazła mydło.380RSZ włosami skręconymi w węzeł na czubku głowy, by ich niezamoczyć, stała pod prysznicem i rozmyślała.Mario nie żył.To dobra wiadomość.W istocie do tej pory jakbyto do niej nie dotarło, a przecież powinna naprawdę się cieszyć.Jednak odniosła wrażenie, że już nie jest tak bardzo spięta - możepodziałała łagodząca stres gorąca woda - i w końcu do niej dotarło, żenigdy więcej ten straszny typ nie będzie jej szantażował.Skończyłosię.Już nie pozostał przy życiu nikt, kto wiedział, że była przy śmierciDavida Brady'ego.Innymi słowy, nagle zwrócono jej życie.To dobra wiadomość.Była jednak i zła: ktoś zastrzelił Maria w jej garażu.Prawdopodobnie nie miało to nic wspólnego z nią osobiście.Możewrogowie dopadli go akurat w jej domu, gdy zjawił się tam wcześniej,chcąc ją zaskoczyć.Ktokolwiek go zamordował, prawdopodobnie rozpłynie się terazi zniknie; zabójca nie będzie dla niej zagrożeniem.Prawdopodobnie.Choć ona sama, gdyby chciała złapać mordercę, w pierwszejkolejności sprawdziłaby, kto wyciągnął go z więzienia.Ale to był problem Toma i jego kolegów z policji, nie jej.I zoczywistych powodów nie zamierzała dzielić się z nim wiedzą, którąmiała na ten temat.Należy pozwolić przeszłości odejść wraz z Mariem.381RSZ tą pocieszającą myślą Kate spłukała mydło, zakręciła krany iwyszła spod prysznica.Ręcznik, który znalazła, nie był ani gruby, aninowy, ani nawet specjalnie duży.Ale pachniał czystością i mogławytrzeć się do sucha; potem owinęła się nim i zacisnęła końce.Właśnie myła zęby, gdy zauważyła, że drzwi łazienki się uchyliły iTom, w czarnym szlafroku frotte, obserwuje ją przez szparę.Omal nie zadławiła się pastą.Gdy już wypłukała usta i mogłamówić, pchnął drzwi na oścież i stanął w świetle, uśmiechając sięszeroko.- Haczyk się wyrwał - powiedział, niby wyjaśniając swojąobecność, gdy Kate spojrzała na niego surowo zmrużonymi oczami.Stał z rękami na piersiach.- Te cholerne drzwi nigdy się niedomykają.Ale przecież nie wszedłem do ciebie.No dobrze, musiała mu to przyznać.Gdyby zechciał, bez trudumógł wtargnąć do środka, przynajmniej uszanował jej potrzebęprywatności.- Podjąłeś dobrą decyzję - przyznała.- Gdy się zbudziłem, a ciebie nie było i znikły też wszystkietwoje rzeczy, pomyślałem sobie, że przede mną uciekłaś.I wtedyusłyszałem szum wody, a gdy wszedłem na górę, z drzwi buchała parai już wiedziałem, gdzie się podziałaś.On najwyrazniej także wziął prysznic, tyle że nie poświęcił takwiele czasu, aby się wytrzeć.Zaczesane do tyłu włosy połyskiwaływilgocią, krople wody pozostały na widocznej w wycięciu szlafrokaowłosionej piersi, na gołych łydkach i stopach.382RSMokry czy nie, był tak przystojny, że zabrakło jej tchu [ Pobierz całość w formacie PDF ]