[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Wszyscy zebrani zpewnoÅ›ciÄ… sÅ‚yszÄ… walenie mojego serca i mój gÅ‚oÅ›ny oddech.Przez moment myÅ›lÄ™ o ucieczce, ale mimo szoku zdajÄ™ sobiesprawÄ™, że to pogorszyÅ‚oby sprawy.Zdobywam siÄ™ wiÄ™c na jedynÄ… możliwÄ… rzecz.Wybucham Å›miechem.ZmiejÄ™ siÄ™ tak, jakbym w życiunie sÅ‚yszaÅ‚a czegoÅ› zabawniejszego.Może za gÅ‚oÅ›no, możeÅ›miech jest wymuszony, ale za chwilÄ™ okazuje siÄ™, że to niema żadnego znaczenia, ponieważ zapora ciszy pÄ™ka i tÅ‚um zulgÄ… przyÅ‚Ä…cza siÄ™ do mojej wesoÅ‚oÅ›ci.*Na ten wieczór z sali jadalnej usuniÄ™to poduszki dosiedzenia, wszyscy stojÄ…, bo inaczej by zabrakÅ‚o miejsca.WÅ›cisku każdy pogryza specjaÅ‚ szefa kuchni, pollo pibil wpakieciku z poczerniaÅ‚ych na ruszcie liÅ›ci bananowca,popijajÄ…c sÅ‚odkim winem wytÅ‚aczanym z winogron zopóznionego zbioru.ParÄ™ osób podchodzi do mnie z uÅ›miechem i na luzie,gawÄ™dzÄ… chwilÄ™, wypytujÄ…c o moje samopoczucie.Nigdyprzedtem ich to nie interesowaÅ‚o, wiÄ™c domyÅ›lam siÄ™, żebariera miÄ™dzy nami zniknęła dziÄ™ki paru sÅ‚owom dziecka.Nie jestem wszakże pewna, czy mnie to cieszy, czy wrÄ™czodwrotnie.Z rozkoszÄ… przeżuwam kawaÅ‚eczki kurczaka, delektujÄ…csiÄ™ mile drażniÄ…cym jÄ™zyk smakiem kminku i czosnku, alepodchodzi do mnie Ariña z kielichem wina w rÄ™ku. Wasza Wysokość. GÅ‚os ma dzwiÄ™czny i wyraznyjak Rosario. Witam. Czy dobrze siÄ™ bawisz, pani?Wokół nas zbierajÄ… siÄ™ goÅ›cie Alejandra.Mam ochotÄ™uciekać do swojej komnaty i zakopać siÄ™ w poÅ›cieli. O tak mówiÄ™. Cudowny wieczór.KsiążęRosario jest czarujÄ…cy. To prawda. Hrabianka podnosi kieliszek doróżowych warg, ale tylko udaje, że pije.Czy ona w ogólecokolwiek jada? No i wspaniaÅ‚e jest pollo pibil chwalÄ™ daniewieczoru. Alejandro Å›wietnie wybraÅ‚.PowinnaÅ›, pani,spróbować. Mam satysfakcjÄ™, widzÄ…c jej brew unoszÄ…cÄ…siÄ™ w niemym pytaniu.Być może ona nie zna kulinarnychpreferencji króla.Być może nie spodobaÅ‚o jej siÄ™, że mówiÄ™o nim z takÄ… swobodÄ…. Już próbowaÅ‚am.Jest pyszne. OczywiÅ›cie jej niewierzÄ™.Pod intensywnym spojrzeniem jej piÄ™knychmiodowych oczu czujÄ™ siÄ™ jak mysz w puÅ‚apce. ProszÄ™ siÄ™nie martwić tym, co przy wszystkich powiedziaÅ‚ Rosario kontynuuje. Nikt o pani w ten sposób nie myÅ›li.PatrzÄ™ jej w oczy i jestem mimo wszystko zaskoczonatakim brakiem delikatnoÅ›ci.Rozumiem, że uważa mnie zadziecko, jednak oczekiwaÅ‚abym wiÄ™cej taktu.Wzruszamramionami. Z ust niewinnych prawda pÅ‚ynie& mówiÄ™.Patrzy skonsternowana. Och! To cytat z jakiejÅ› ksiÄ™gi.Wszyscy podziwiajÄ…twojÄ… pobożność, pani.ZamierzaÅ‚am studiować Å›wiÄ™tepisma.Tyle zawarto w nich mÄ…droÅ›ci.Gdybym tylko miaÅ‚awiÄ™cej czasu.Być może te sÅ‚owa to niedopowiedziana pokojowapropozycja.Jednakże życzliwość hrabianki wydaje mi siÄ™kontrolowana, zwÅ‚aszcza że jej kielich z winem jest peÅ‚ny. Bardzo polecam takie studia nawet tym, którzy nie sÄ…predestynowani do zgÅ‚Ä™bienia zÅ‚ożonoÅ›ci Å›wiÄ™tych tekstów.WychwytujÄ™ dokÅ‚adnie ten moment, kiedy dociera doniej moja sÅ‚abo zamaskowana impertynencja.WykonujewdziÄ™czny jak zwykle dyg. Cóż, proszÄ™ siÄ™ dalej dobrze bawić, WaszaWysokość. Oddala siÄ™ z gracjÄ… w swojej zwiewnej sukni. RadzÄ™ jej nie lekceważyć, pani sÅ‚yszÄ™ przy uchugÅ‚Ä™boki bas. Odwracam siÄ™ i widzÄ™ przystojnÄ… twarzlorda Hectora.Ma jak zawsze powÅ›ciÄ…gliwÄ… minÄ™, ale kryjeona nieustajÄ…cÄ… czujność umysÅ‚u. Hrabianka Ariña jestbardziej wpÅ‚ywowa i inteligentna, niż na to wyglÄ…da ostrzega.Kiwam gÅ‚owÄ…, a gdy lord odchodzi, nieoczekiwanie cośściska mnie w gardle.Nie przestajÄ™ pojadać, udajÄ…c zaangażowanie wgrzecznoÅ›ciowÄ… konwersacjÄ™.Moje oczy nigdy nie odrywajÄ…siÄ™ na dÅ‚ugo od Alejandra, który z ujmujÄ…cÄ… swobodÄ… krążywÅ›ród goÅ›ci.Po jakimÅ› czasie nie jestem w stanie wmusić wsiebie nic wiÄ™cej.Smugi Å›wiatÅ‚a wpadajÄ…ce przez wysokieokna robiÄ… siÄ™ coraz węższe i wreszcie znikajÄ….SÅ‚użba wnosipochodnie i zatyka je w regularnych odstÄ™pach wzdÅ‚użkamiennych Å›cian.UprzÄ…tajÄ… z bankietowych stołów podÅ›cianami pakiety pollo pibil i wnoszÄ… półmiski z melonem nalodzie i winogronami bez skórek.Zerkam na XimenÄ™.Stoi, opierajÄ…c siÄ™ o Å›cianÄ™; na jejtwarz nie pada Å›wiatÅ‚o.Od wejÅ›cia ksiÄ™cia Rosaria trzymasiÄ™ blisko mnie; moja milczÄ…ca towarzyszka.ZazdroszczÄ™ jej,że potrafi być niewidoczna, i jestem ciekawa, cozaobserwowaÅ‚y jej oczy dzisiejszego wieczoru.PodążajÄ…c za jej wzrokiem ponad gÅ‚owami strojnieubranych goÅ›ci, widzÄ™ Alejandra z AriñÄ… i dostrzegam, żewsunęła mu rÄ™kÄ™ pod ramiÄ™.RozmawiajÄ… z generaÅ‚em Luz-Manuelem, który czymÅ› rozbawiÅ‚ króla, bo ten wybuchagromkim Å›miechem, który dociera przez ogólnÄ… wrzawÄ™ ażdo mnie, przejmujÄ…c mnie dreszczem.A Ariña wspina siÄ™ napalce i caÅ‚uje go w policzek, który chÄ™tnie nadstawiÅ‚.Mój żoÅ‚Ä…dek przeciążony pikantnym daniem sygnalizuje,że bÄ™dÄ™ miaÅ‚a kÅ‚opoty ze snem.Mimo to nie potrafiÄ™ siÄ™oprzeć deserowi z melona w zÅ‚ocistej miodowej polewie.CzujÄ™ na jÄ™zyku rozkosznÄ… sÅ‚odycz zimnego owocu, zjadamjednÄ… i zaraz nastÄ™pnÄ… porcjÄ™.Nie jestem pewna, jak dÅ‚ugo stojÄ™ przyklejona dobankietowego stoÅ‚u z deserami.Wreszcie czujÄ™ na ramieniudelikatny dotyk rÄ™ki Ximeny. Chodzmy już, sÅ‚oÅ„ce moje.Nie stawiam oporu, gdy mnie wyprowadza, ale potykamsiÄ™ i ledwie za niÄ… nadążam, tak strasznie jestem przejedzona.*DÅ‚ugo leżę, nie mogÄ…c usnąć, gdyż nie opada ze mnienapiÄ™cie.Ostry ból przeszywa mnie co rusz, promieniujÄ…c odbrzucha do nóg.Dokucza mi pieczenie za mostkiem.Najgorsze, że nie mogÄ™ przestać myÅ›leć o tym, iż ileÅ› osóbwidziaÅ‚o, jak sobie folgujÄ™ z jedzeniem.Wyobrażam sobie,jak Alejandro krÄ™ci gÅ‚owÄ… na taki brak godnoÅ›ci, a Ariña,uwieszona u jego ramienia, uÅ›miecha siÄ™ z wyższoÅ›ciÄ….Iwyobrażam sobie, że lord Hector odwraca z rozczarowaniemgÅ‚owÄ™.Wstyd mi.GorÄ…ce Å‚zy cieknÄ… mi po policzkach iwsiÄ…kajÄ… w poduszkÄ™.Bardziej niż kiedykolwiek brakuje miAneaxi.MiaÅ‚aby w nosie to, że siÄ™ nie nadajÄ™ do rolikrólowej i że Alodia myli siÄ™, wierzÄ…c we mnie.PrzytuliÅ‚abymnie i zapewniÅ‚a, że Bóg miaÅ‚ racjÄ™, wybierajÄ…c wÅ‚aÅ›niemnie.SiÄ™gam rÄ™kÄ… do Boskiego Kamienia i naciskam palcamijego zimnÄ… powierzchniÄ™.Przez caÅ‚y dzieÅ„, o dziwo, niedawaÅ‚ znać o sobie.Nie rozumiem, Boże, dlaczego siÄ™ tuznalazÅ‚am.Chyba popeÅ‚niÅ‚eÅ› bÅ‚Ä…d.KamieÅ„ reaguje na mojÄ… modlitwÄ™ lekkim wibrowaniemi promieniuje ciepÅ‚em.Te dodatkowe sensacje w brzuchudopeÅ‚niajÄ… miary.Zrywam siÄ™ z łóżka i biegnÄ™ do atrium.Niemam szans, by zdążyć do ubikacji znajdujÄ…cej siÄ™ w odlegÅ‚ymkÄ…cie.Opieram siÄ™ rÄ™kami o krawÄ™dz basenu i zwracamzawartość żoÅ‚Ä…dka.WymiotujÄ™, aż mnie piecze nos i gardÅ‚o, ażoÅ‚Ä…dek wywraca siÄ™ na nice.Osuwam siÄ™ bez tchu na podÅ‚ogÄ™ i przytulam policzekdo cudownie chÅ‚odzÄ…cych kafelków [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl matkasanepid.xlx.pl
.Wszyscy zebrani zpewnoÅ›ciÄ… sÅ‚yszÄ… walenie mojego serca i mój gÅ‚oÅ›ny oddech.Przez moment myÅ›lÄ™ o ucieczce, ale mimo szoku zdajÄ™ sobiesprawÄ™, że to pogorszyÅ‚oby sprawy.Zdobywam siÄ™ wiÄ™c na jedynÄ… możliwÄ… rzecz.Wybucham Å›miechem.ZmiejÄ™ siÄ™ tak, jakbym w życiunie sÅ‚yszaÅ‚a czegoÅ› zabawniejszego.Może za gÅ‚oÅ›no, możeÅ›miech jest wymuszony, ale za chwilÄ™ okazuje siÄ™, że to niema żadnego znaczenia, ponieważ zapora ciszy pÄ™ka i tÅ‚um zulgÄ… przyÅ‚Ä…cza siÄ™ do mojej wesoÅ‚oÅ›ci.*Na ten wieczór z sali jadalnej usuniÄ™to poduszki dosiedzenia, wszyscy stojÄ…, bo inaczej by zabrakÅ‚o miejsca.WÅ›cisku każdy pogryza specjaÅ‚ szefa kuchni, pollo pibil wpakieciku z poczerniaÅ‚ych na ruszcie liÅ›ci bananowca,popijajÄ…c sÅ‚odkim winem wytÅ‚aczanym z winogron zopóznionego zbioru.ParÄ™ osób podchodzi do mnie z uÅ›miechem i na luzie,gawÄ™dzÄ… chwilÄ™, wypytujÄ…c o moje samopoczucie.Nigdyprzedtem ich to nie interesowaÅ‚o, wiÄ™c domyÅ›lam siÄ™, żebariera miÄ™dzy nami zniknęła dziÄ™ki paru sÅ‚owom dziecka.Nie jestem wszakże pewna, czy mnie to cieszy, czy wrÄ™czodwrotnie.Z rozkoszÄ… przeżuwam kawaÅ‚eczki kurczaka, delektujÄ…csiÄ™ mile drażniÄ…cym jÄ™zyk smakiem kminku i czosnku, alepodchodzi do mnie Ariña z kielichem wina w rÄ™ku. Wasza Wysokość. GÅ‚os ma dzwiÄ™czny i wyraznyjak Rosario. Witam. Czy dobrze siÄ™ bawisz, pani?Wokół nas zbierajÄ… siÄ™ goÅ›cie Alejandra.Mam ochotÄ™uciekać do swojej komnaty i zakopać siÄ™ w poÅ›cieli. O tak mówiÄ™. Cudowny wieczór.KsiążęRosario jest czarujÄ…cy. To prawda. Hrabianka podnosi kieliszek doróżowych warg, ale tylko udaje, że pije.Czy ona w ogólecokolwiek jada? No i wspaniaÅ‚e jest pollo pibil chwalÄ™ daniewieczoru. Alejandro Å›wietnie wybraÅ‚.PowinnaÅ›, pani,spróbować. Mam satysfakcjÄ™, widzÄ…c jej brew unoszÄ…cÄ…siÄ™ w niemym pytaniu.Być może ona nie zna kulinarnychpreferencji króla.Być może nie spodobaÅ‚o jej siÄ™, że mówiÄ™o nim z takÄ… swobodÄ…. Już próbowaÅ‚am.Jest pyszne. OczywiÅ›cie jej niewierzÄ™.Pod intensywnym spojrzeniem jej piÄ™knychmiodowych oczu czujÄ™ siÄ™ jak mysz w puÅ‚apce. ProszÄ™ siÄ™nie martwić tym, co przy wszystkich powiedziaÅ‚ Rosario kontynuuje. Nikt o pani w ten sposób nie myÅ›li.PatrzÄ™ jej w oczy i jestem mimo wszystko zaskoczonatakim brakiem delikatnoÅ›ci.Rozumiem, że uważa mnie zadziecko, jednak oczekiwaÅ‚abym wiÄ™cej taktu.Wzruszamramionami. Z ust niewinnych prawda pÅ‚ynie& mówiÄ™.Patrzy skonsternowana. Och! To cytat z jakiejÅ› ksiÄ™gi.Wszyscy podziwiajÄ…twojÄ… pobożność, pani.ZamierzaÅ‚am studiować Å›wiÄ™tepisma.Tyle zawarto w nich mÄ…droÅ›ci.Gdybym tylko miaÅ‚awiÄ™cej czasu.Być może te sÅ‚owa to niedopowiedziana pokojowapropozycja.Jednakże życzliwość hrabianki wydaje mi siÄ™kontrolowana, zwÅ‚aszcza że jej kielich z winem jest peÅ‚ny. Bardzo polecam takie studia nawet tym, którzy nie sÄ…predestynowani do zgÅ‚Ä™bienia zÅ‚ożonoÅ›ci Å›wiÄ™tych tekstów.WychwytujÄ™ dokÅ‚adnie ten moment, kiedy dociera doniej moja sÅ‚abo zamaskowana impertynencja.WykonujewdziÄ™czny jak zwykle dyg. Cóż, proszÄ™ siÄ™ dalej dobrze bawić, WaszaWysokość. Oddala siÄ™ z gracjÄ… w swojej zwiewnej sukni. RadzÄ™ jej nie lekceważyć, pani sÅ‚yszÄ™ przy uchugÅ‚Ä™boki bas. Odwracam siÄ™ i widzÄ™ przystojnÄ… twarzlorda Hectora.Ma jak zawsze powÅ›ciÄ…gliwÄ… minÄ™, ale kryjeona nieustajÄ…cÄ… czujność umysÅ‚u. Hrabianka Ariña jestbardziej wpÅ‚ywowa i inteligentna, niż na to wyglÄ…da ostrzega.Kiwam gÅ‚owÄ…, a gdy lord odchodzi, nieoczekiwanie cośściska mnie w gardle.Nie przestajÄ™ pojadać, udajÄ…c zaangażowanie wgrzecznoÅ›ciowÄ… konwersacjÄ™.Moje oczy nigdy nie odrywajÄ…siÄ™ na dÅ‚ugo od Alejandra, który z ujmujÄ…cÄ… swobodÄ… krążywÅ›ród goÅ›ci.Po jakimÅ› czasie nie jestem w stanie wmusić wsiebie nic wiÄ™cej.Smugi Å›wiatÅ‚a wpadajÄ…ce przez wysokieokna robiÄ… siÄ™ coraz węższe i wreszcie znikajÄ….SÅ‚użba wnosipochodnie i zatyka je w regularnych odstÄ™pach wzdÅ‚użkamiennych Å›cian.UprzÄ…tajÄ… z bankietowych stołów podÅ›cianami pakiety pollo pibil i wnoszÄ… półmiski z melonem nalodzie i winogronami bez skórek.Zerkam na XimenÄ™.Stoi, opierajÄ…c siÄ™ o Å›cianÄ™; na jejtwarz nie pada Å›wiatÅ‚o.Od wejÅ›cia ksiÄ™cia Rosaria trzymasiÄ™ blisko mnie; moja milczÄ…ca towarzyszka.ZazdroszczÄ™ jej,że potrafi być niewidoczna, i jestem ciekawa, cozaobserwowaÅ‚y jej oczy dzisiejszego wieczoru.PodążajÄ…c za jej wzrokiem ponad gÅ‚owami strojnieubranych goÅ›ci, widzÄ™ Alejandra z AriñÄ… i dostrzegam, żewsunęła mu rÄ™kÄ™ pod ramiÄ™.RozmawiajÄ… z generaÅ‚em Luz-Manuelem, który czymÅ› rozbawiÅ‚ króla, bo ten wybuchagromkim Å›miechem, który dociera przez ogólnÄ… wrzawÄ™ ażdo mnie, przejmujÄ…c mnie dreszczem.A Ariña wspina siÄ™ napalce i caÅ‚uje go w policzek, który chÄ™tnie nadstawiÅ‚.Mój żoÅ‚Ä…dek przeciążony pikantnym daniem sygnalizuje,że bÄ™dÄ™ miaÅ‚a kÅ‚opoty ze snem.Mimo to nie potrafiÄ™ siÄ™oprzeć deserowi z melona w zÅ‚ocistej miodowej polewie.CzujÄ™ na jÄ™zyku rozkosznÄ… sÅ‚odycz zimnego owocu, zjadamjednÄ… i zaraz nastÄ™pnÄ… porcjÄ™.Nie jestem pewna, jak dÅ‚ugo stojÄ™ przyklejona dobankietowego stoÅ‚u z deserami.Wreszcie czujÄ™ na ramieniudelikatny dotyk rÄ™ki Ximeny. Chodzmy już, sÅ‚oÅ„ce moje.Nie stawiam oporu, gdy mnie wyprowadza, ale potykamsiÄ™ i ledwie za niÄ… nadążam, tak strasznie jestem przejedzona.*DÅ‚ugo leżę, nie mogÄ…c usnąć, gdyż nie opada ze mnienapiÄ™cie.Ostry ból przeszywa mnie co rusz, promieniujÄ…c odbrzucha do nóg.Dokucza mi pieczenie za mostkiem.Najgorsze, że nie mogÄ™ przestać myÅ›leć o tym, iż ileÅ› osóbwidziaÅ‚o, jak sobie folgujÄ™ z jedzeniem.Wyobrażam sobie,jak Alejandro krÄ™ci gÅ‚owÄ… na taki brak godnoÅ›ci, a Ariña,uwieszona u jego ramienia, uÅ›miecha siÄ™ z wyższoÅ›ciÄ….Iwyobrażam sobie, że lord Hector odwraca z rozczarowaniemgÅ‚owÄ™.Wstyd mi.GorÄ…ce Å‚zy cieknÄ… mi po policzkach iwsiÄ…kajÄ… w poduszkÄ™.Bardziej niż kiedykolwiek brakuje miAneaxi.MiaÅ‚aby w nosie to, że siÄ™ nie nadajÄ™ do rolikrólowej i że Alodia myli siÄ™, wierzÄ…c we mnie.PrzytuliÅ‚abymnie i zapewniÅ‚a, że Bóg miaÅ‚ racjÄ™, wybierajÄ…c wÅ‚aÅ›niemnie.SiÄ™gam rÄ™kÄ… do Boskiego Kamienia i naciskam palcamijego zimnÄ… powierzchniÄ™.Przez caÅ‚y dzieÅ„, o dziwo, niedawaÅ‚ znać o sobie.Nie rozumiem, Boże, dlaczego siÄ™ tuznalazÅ‚am.Chyba popeÅ‚niÅ‚eÅ› bÅ‚Ä…d.KamieÅ„ reaguje na mojÄ… modlitwÄ™ lekkim wibrowaniemi promieniuje ciepÅ‚em.Te dodatkowe sensacje w brzuchudopeÅ‚niajÄ… miary.Zrywam siÄ™ z łóżka i biegnÄ™ do atrium.Niemam szans, by zdążyć do ubikacji znajdujÄ…cej siÄ™ w odlegÅ‚ymkÄ…cie.Opieram siÄ™ rÄ™kami o krawÄ™dz basenu i zwracamzawartość żoÅ‚Ä…dka.WymiotujÄ™, aż mnie piecze nos i gardÅ‚o, ażoÅ‚Ä…dek wywraca siÄ™ na nice.Osuwam siÄ™ bez tchu na podÅ‚ogÄ™ i przytulam policzekdo cudownie chÅ‚odzÄ…cych kafelków [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]