[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Wiele kobiet kontaktowało się zemną, żeby podziękować mi za to, że odważyłam się głośno przeciwstawić stereotypom, i czuję,że jeśli nie przestanę milczeć, to zaszkodzę i im, i sobie.Czas przestać chować głowę w piasek!Nie ukrywam, że jestem przerażona.Co ja na siebie włożę do telewizji?! Muszę się tymzająć.*Zacisnęłam mocniej pasek wokół talii i odwróciłam się, żeby zobaczyć swój wciśnięty wołówkową spódnicę tyłek w lustrze.Z zadowoleniem stwierdziłam, że materiał idealnie opinałmoje krągłości, podkreślając biodra.Przestępując z nogi na nogę, rozpięłam górne guziki bluzki ispojrzałam z dumą na swój dekolt.Chwila samouwielbienia nie trwała jednak długo.Przerwałoją pojawienie się sprzedawczyni. I jak tam?  zapytała.Wzruszyłam ramionami. Aadny zestaw i naprawdę dobrze leży, ale chyba szukam czegoś innego. W czym tkwi problem?  Szparka sekretarka , rozumie mnie pani?Zaśmiała się. Nieprawda. Szukam czegoś bardziej eleganckiego i tylko odrobinę seksownego.Nie chcę, żeby mójstrój krzyczał:  Oprzyj mnie o biurko i zerżnij.Nie chcę robić takiego wrażenia. Rozumiem  odparła, po czym zaczekała, aż podam jej spódnicę, bluzkę i pasek, iznowu zniknęła. Wciągnęłam z powrotem swoje stare spodnie, które włożyłam z tej tylko okazji, że całareszta leżała w koszu na pranie, i sięgnęłam po bluzkę.Kiedy zapinałam guziki na biuście,sprzedawczyni wróciła i kolejny raz wsunęła głowę między zasłonki przebieralni. Chciałam zapytać o tę pani książkę.Czy daje pani w niej jakieś wskazówki?Zarumieniłam się. Wskazówki? No wie pani.Na temat seksu. Cóż  zaczęłam ostrożnie  nie jestem ekspertem i książka traktuje głównie o moimosobistych doświadczeniach, ale wydaje mi się, że zawarłam w niej kilka podpowiedzi.Muszępanią ostrzec: są bardzo.dosłowne.Teraz z kolei ona oblała się rumieńcem. Jestem dorosła, poradzę sobie z dosłownością.Czy mogłabym prosić panią o radę? To zależy.O co chodzi?Czerwień jej policzków przeszła w purpurę. Chodzi o to, że.yyy.mój chłopak lubi mówić świństwa, kiedy jesteśmy razem, amnie nie bardzo to kręci.Czuję się zawstydzona. Rozumiem panią  zapewniłam ją, świadoma, że sama przeważnie szepczę kochankomdo ucha różne świństewka typu:  Pragnę poczuć w sobie twojego twardego fiuta albo:  Zerżnijmnie! Teraz! Już! Błagam! Potrzebuję tego!.Doszłam do wniosku, że nieco się różnimy, i postanowiłam spojrzeć na problem z jejperspektywy. A co sprawia pani przyjemność?Jej twarz dosłownie płonęła. Lubię czułości: przytulanie, całowanie, pieszczoty.Nie znoszę robić tego od tyłu.Nienawidzę! Czemu?  zapytałam najłagodniej, jak potrafiłam. To takie bezosobowe.Obrzydliwość!  wykrzyknęła.Pokiwałam głową, próbując przeniknąć taki tok myślenia. Tak, to rzeczywiście trochę niekomfortowe  mężczyzna jest z tyłu i nie widzimy jegotwarzy. Właśnie!  Uśmiechnęła się do mnie, rozluzniając się odrobinę. Odwzajemniłam uśmiech i przypomniałam sobie, że w jej wieku  dwudziestu kilku lat też nie znosiłam tej pozycji.Czułam się wtedy daleko od partnera, daleko od tego, co się międzynami działo.Minęły lata, zanim nauczyłam się nią cieszyć i uświadomiłam sobie, że wcale niedystansowała mnie od kochanka, przeciwnie  pozwalała nam być jeszcze bliżej, bo kiedywsuwał mi jedną dłoń między nogi, a drugą pewnie trzymał mnie za biodra, penetracja stawałasię tym, co nas łączyło.Co więcej, kiedy odkryłam, że punkt G mógł być w tej pozycjistymulowany przez cały czas trwania stosunku, w naturalny sposób zapałałam do niejentuzjazmem.Spojrzałam na dziewczynę, próbując zapomnieć o zdenerwowaniu i zawstydzeniu, izastanawiałam się, jak szczegółowe powinny być moje wyjaśnienia.Czy naprawdę chcę wyjawićzupełnie nieznajomej kobiecie, i to twarzą w twarz, sekrety mojego seksualnego przebudzenia?Postanowiłam podejść do sprawy z największą delikatnością. Czasami trudno jest znalezć idealną równowagę między potrzebami obojga partnerów zaczęłam, starając się brzmieć tak, jakbym wiedziała, o czym mówię. Jeśli chodzi o mojedoświadczenia, to odkryłam, że powodzenie w realizowaniu łóżkowych pragnień zależy głównieod wyczucia chwili. Wyczucia chwili? Tak.Mogę dać pani jedną radę: jeśli pragnie pani zasugerować coś swojemu facetowi,to najlepiej zrobić to w momencie, w którym go pani zaspokaja. Zciszyłam nieco głos. Czywybaczy mi pani, jeśli podam kilka przykładów?Skinęła głową. Słucham. Na przykład kiedy bierze pani do ust jego penisa i kiedy wstrząsają nim spazmyrozkoszy, wtedy proszę spojrzeć mu w oczy i oznajmić, że jest coś, czego pani bardzo pragnie,coś, co bardzo panią podnieci. Na przykład? Może mu pani powiedzieć o czułościach, o których pani wspomniała.Kiedy trzymapani w ustach jego członek, sprawiając mu tym ogromną przyjemność, prawdopodobieństwo, żebędzie chciał spróbować nowych rzeczy, nawet jeśli do tej pory za nimi nie przepadał, wzrośnie.Chodzi o to, by skojarzył pomysł, który pani mu podsuwa, z przyjemnością, jakiej doświadcza.Jeśli to się uda, to na pewno z chęcią go wypróbuje.  Poważnie? Bez dwóch zdań.Pani ze swojej strony też może obiecać realizację jakiejś fantazjipartnera.Jeśli przejmie pani inicjatywę i porozmawia z nim o swoich pragnieniach, będąc z nimw łóżku, to założę się, że nie odmówi.Uśmiechnęła się do mnie szeroko. Mówi pani, że powinnam poprosić go o więcej zmysłowych pieszczot, jak na przykładmasaż, kiedy robię mu loda.?Odwzajemniłam uśmiech. Dokładnie.U mnie to zawsze działa.Proszę spróbować. Spróbuję! To naprawdę dobry pomysł.Dziękuję.Podniosłam torebkę i ruszyłyśmy razem w stronę wyjścia.Kiedy byłam już w drzwiach,zawołała do mnie: Chciałabym kupić pani książkę.Jaki ma tytuł?Moja kolej na oblanie się rumieńcem. Dziewczyna, której jedno w głowie. Nagle poczułam się nieswojo.Chciałam jaknajszybciej znalezć się na zewnątrz. Hej!  krzyknęła, niwecząc mój plan dyskretnej ucieczki. Zapraszamy ponownie!Obróciłam się do niej. Chyba nie zdecyduję się na ten strój, ale dziękuję. Nie o to mi chodzi! Chciałabym, żeby pani wróciła podpisać mi książkę! Aaa, jeśli tak.to do zobaczenia.Pomachała mi, a ja wyszłam i wmieszałam się w tłum zakupowiczów wypełniającychulicę, nie mogąc uwierzyć, jak zmieniło się moje życie.Nigdy wcześniej nie przyszło mi dogłowy, że będę kiedyś udzielać porad seksualnych nieznajomym, zwłaszcza twarzą w twarz. Piątek, 8 września Jak chciałabyś, żebym doszedł? Co? Czy chciałabyś, żebym spuścił się na ciebie? Na przykład na twarz?Billy uśmiechnął się szeroko, a ja rzuciłam mu zdziwione spojrzenie i zamilkłam,próbując zebrać myśli.Nie byliśmy w łóżku.Nie byliśmy nawet nadzy i co gorsza  nie byliśmysami.Przeciwnie, siedzieliśmy w zatłoczonym pubie (rozmawialiśmy na czacie wczoraj pózno wnocy i postanowiliśmy się spotkać na drinka) [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • matkasanepid.xlx.pl