[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Może pan od razu zapomnieć o takimpomyÅ›le.Monk kiwnÄ…Å‚ gÅ‚owÄ… i westchnÄ…Å‚.- Jak sÄ…dzisz, stoi coÅ› takiego w pobliżu naszegohotelu?- MyÅ›li pan, że mógÅ‚by pan korzystać z publicznejtoalety zamiast hotelowej Å‚azienki?- MyÅ›laÅ‚em, że ty mogÅ‚abyÅ› z niej korzystać.- To niech pan pomyÅ›li jeszcze raz - odparowaÅ‚am iruszyÅ‚am w dalszÄ… drogÄ™.10Monk i kanalizacjaJeÅ›li nikt nigdy nie szukaÅ‚ Musée des Egouts de Parisi nie wie, gdzie siÄ™ ono znajduje, Å‚atwo może wziąćjego maÅ‚Ä…, biaÅ‚o-niebieskÄ… kasÄ™ biletowÄ… w parku nadSekwanÄ… za ulicznÄ… budkÄ™ z kanapkami albo kiosk zgazetami.Dla oznaczenia wejÅ›cia do muzeum kanałów Å›cie-kowych spodziewaÅ‚abym siÄ™ raczej czegoÅ› weselszegoczy bardziej przewrotnego, jeÅ›li nie z innego powodu,to choćby po to, żeby przyciÄ…gnąć turystów.Skorojednak nie wchodziÅ‚o w grÄ™ nic żartobliwego, topomyÅ›laÅ‚abym, że warto pójść w drugÄ… stronÄ™ ipostawić monumentalnÄ… budowlÄ™, emanujÄ…cÄ… powagÄ…,trwaÅ‚oÅ›ciÄ… i budzÄ…cÄ… autentyczny szacunek, aby ludziemyÅ›leli o muzeum kanalizacji z prawdziwÄ… atencjÄ….W każdym razie na pewno nie spodziewaÅ‚am siÄ™najzwyklejszej budki.Kiedy jednak obok muzeum zobaczyÅ‚am luksusoweapartamenty ciÄ…gnÄ…ce siÄ™ nad rzekÄ… wzdÅ‚uż ulicy,zrozumiaÅ‚am, że niepozorny projekt ma swojeuzasadnienie.MieszkaÅ„cy drogich apartamentówwzdÅ‚uż Quai d'Orsay zapewne nie chcieli, by każdyprzechodzieÅ„ wiedziaÅ‚, że mieszkajÄ… przy wejÅ›ciu dokanalizacji Å›ciekowej.To oczywiÅ›cie gÅ‚upie, bo przecież każde miesz-kanie w Paryżu znajduje siÄ™ nad kanalizacjÄ…, ale nie-trudno o tym zapomnieć.Tymczasem rzucajÄ…ce siÄ™ woczy muzeum z pewnoÅ›ciÄ… by o tym przypominaÅ‚o.Muzeum kanalizacji nie przyciÄ…gaÅ‚o tÅ‚umów na miarÄ™Luwru.Do kasy staÅ‚o przed nami zaledwie kilka osób.Kolejno kupowali bilety i schodzili pod ziemiÄ™ przezduży kwadratowy wÅ‚az.Monk odprowadzaÅ‚ ich wzrokiem i krÄ™ciÅ‚ gÅ‚owÄ….- Dziwi mnie, że nikt nie wÅ‚ożyÅ‚ kombinezonu -powiedziaÅ‚.- Po co?- Ponieważ schodzÄ… do kanałów Å›ciekowych.- MonkspojrzaÅ‚ na mnie.- Ty też powinnaÅ› mieć strójochronny.- Pod koniec dziewiÄ™tnastego wieku bogaci i sÅ‚awniludzie zwiedzali kanaÅ‚y w najlepszych strojachwyjÅ›ciowych, pÅ‚ynÄ…c rzekÄ… Å›cieków w eleganckichgondolach oÅ›wietlonych lampami gazowymi.Nawet w moich uszach zabrzmiaÅ‚o to tak, jakbymmówiÅ‚a o przejażdżce łódkÄ… po Disneylandzie w piekle.- SkÄ…d wiesz?- Wczoraj wieczorem poczytaÅ‚am trochÄ™ o naszymmuzeum w przewodniku.- Z pewnoÅ›ciÄ… nie napisali tam, że zaraz po wyjÅ›ciuzwiedzajÄ…cy umierali z powodu zarazy.- O ile pamiÄ™tam, mówiÅ‚ pan, że to najczystszakanalizacja na Å›wiecie.- Owszem - przyznaÅ‚.- Ale to nadal tylko ka-nalizacja.- Cóż, pan ma swój strój wyjÅ›ciowy, a ja swój.Monk spojrzaÅ‚ na mnie z dezaprobatÄ… a potem zaÅ‚ożyÅ‚gogle, maskÄ™ gazowÄ… i rÄ™kawice.ZapÅ‚aciÅ‚am za bilety i dostaÅ‚am broszurÄ™, z którÄ…można samemu zwiedzać muzeum.W koÅ„cu zeszliÅ›myw czeluść.PrzygotowaÅ‚am siÄ™ na uderzenie fali gryzÄ…cego odoruz kloacznej rzeki Å›cieków paskudnego zapachu,tysiÄ…c razy gorszego od każdej latryny czy przenoÅ›nejtoalety, jakÄ… tylko można sobie wyobrazić.Jednak ku mojemu zdumieniu i wielkiej uldze zapachw szerokim tunelu wcale nie byÅ‚ przykry.BywaÅ‚o, żeprzechodziÅ‚am przez Å›wieżo użyzniony trawnik, którywydzielaÅ‚ o wiele silniejszy zapach.CzuÅ‚am woÅ„ wrodzaju lekko kwaÅ›nej wilgoci, dokÅ‚adnie taki, jakiegospodziewaÅ‚by siÄ™ czÅ‚owiek w podziemnej grocie, przezktórÄ… przepÅ‚ywa strumyk.Nie widziaÅ‚am jeszcze wody, ale sÅ‚yszaÅ‚am jejprzytÅ‚umiony szmer dobiegajÄ…cy gdzieÅ› zza Å›ciantunelu, w którym staliÅ›my.KanaÅ‚ miaÅ‚ Å‚ukowatesklepienie, byÅ‚ jasno oÅ›wietlony i na tyle szeroki, że bezproblemu mogÅ‚aby tu wjechać półciężarówka.Na Å›cianach wisiaÅ‚y tablice informacyjne, któreobjaÅ›niaÅ‚y i ilustrowaÅ‚y rozwój paryskiej kanalizacji.Tekst napisany byÅ‚ po francusku, wiÄ™c w czasiezwiedzania próbowaÅ‚am w skrócie objaÅ›niać Mon-kowi, co jest napisane na tablicach.Najlepszym rodzynkiem byÅ‚a informacja, że do 1859roku do obowiÄ…zków prefektury policji, pozautrzymywaniem porzÄ…dku, należaÅ‚a dbaÅ‚ość o stanzdrowia i higieny publicznej, co oznaczaÅ‚o równieżoczyszczanie miejskich ulic i kanałów. Zwiat doskonaÅ‚y rzekÅ‚ z uznaniem Monk.WiedziaÅ‚am, że to mu siÄ™ spodoba.ByÅ‚by w siódmym niebie, gdyby mógÅ‚ patrolowaćulice San Francisco, uzbrojony w butelkÄ™ pÅ‚ynu do czy-szczenia, szczotkÄ™, mopa i szmaty, wypisujÄ…c ludziommandaty za niezachowanie dostatecznej higieny.ByÅ‚o też kilka zdjęć z koÅ„ca dziewiÄ™tnastego wieku,które przedstawiaÅ‚y goÅ›ci zwiedzajÄ…cych kanaÅ‚y.WedÅ‚ug podpisu pod fotografiami ludzie nie mogliwyjść z podziwu, że wszÄ™dzie jest tak czysto.KanaÅ‚amimożna byÅ‚o przejść wiele kilometrów i wyjść na ulicÄ™bez najmniejszej smużki na ubraniu.Kobiety miaÅ‚y na gÅ‚owach czepki wiÄ…zane pod szyjÄ…,a na nogach buty na wysokich obcasach, jakby siÄ™wybieraÅ‚y na niedzielny piknik.Mężczyzni byli wkapeluszach, krawatach i dÅ‚ugich pÅ‚aszczach.Ubrani wuniformy pracownicy kanałów ciÄ…gnÄ™li rzekÄ… ludzkichodchodów Å‚odzie peÅ‚ne la bourgeoise.Nawet jeÅ›li czulisiÄ™ dotkniÄ™ci faktem, że muszÄ… sÅ‚użyć za koniepociÄ…gowe, to na ich uÅ›miechniÄ™tych, dumnychtwarzach nie byÅ‚o tego widać.Monk z zajÄ™ciem studiowaÅ‚ fotografie, przechylajÄ…cgÅ‚owÄ™ to w jednÄ…, to w drugÄ… stronÄ™ i podchodzÄ…c donich na tyle blisko, na ile tylko pozwalaÅ‚a mu maskagazowa.Nie miaÅ‚am pojÄ™cia, czego tak wypatruje, i niemiaÅ‚am ochoty go pytać [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl matkasanepid.xlx.pl
.Może pan od razu zapomnieć o takimpomyÅ›le.Monk kiwnÄ…Å‚ gÅ‚owÄ… i westchnÄ…Å‚.- Jak sÄ…dzisz, stoi coÅ› takiego w pobliżu naszegohotelu?- MyÅ›li pan, że mógÅ‚by pan korzystać z publicznejtoalety zamiast hotelowej Å‚azienki?- MyÅ›laÅ‚em, że ty mogÅ‚abyÅ› z niej korzystać.- To niech pan pomyÅ›li jeszcze raz - odparowaÅ‚am iruszyÅ‚am w dalszÄ… drogÄ™.10Monk i kanalizacjaJeÅ›li nikt nigdy nie szukaÅ‚ Musée des Egouts de Parisi nie wie, gdzie siÄ™ ono znajduje, Å‚atwo może wziąćjego maÅ‚Ä…, biaÅ‚o-niebieskÄ… kasÄ™ biletowÄ… w parku nadSekwanÄ… za ulicznÄ… budkÄ™ z kanapkami albo kiosk zgazetami.Dla oznaczenia wejÅ›cia do muzeum kanałów Å›cie-kowych spodziewaÅ‚abym siÄ™ raczej czegoÅ› weselszegoczy bardziej przewrotnego, jeÅ›li nie z innego powodu,to choćby po to, żeby przyciÄ…gnąć turystów.Skorojednak nie wchodziÅ‚o w grÄ™ nic żartobliwego, topomyÅ›laÅ‚abym, że warto pójść w drugÄ… stronÄ™ ipostawić monumentalnÄ… budowlÄ™, emanujÄ…cÄ… powagÄ…,trwaÅ‚oÅ›ciÄ… i budzÄ…cÄ… autentyczny szacunek, aby ludziemyÅ›leli o muzeum kanalizacji z prawdziwÄ… atencjÄ….W każdym razie na pewno nie spodziewaÅ‚am siÄ™najzwyklejszej budki.Kiedy jednak obok muzeum zobaczyÅ‚am luksusoweapartamenty ciÄ…gnÄ…ce siÄ™ nad rzekÄ… wzdÅ‚uż ulicy,zrozumiaÅ‚am, że niepozorny projekt ma swojeuzasadnienie.MieszkaÅ„cy drogich apartamentówwzdÅ‚uż Quai d'Orsay zapewne nie chcieli, by każdyprzechodzieÅ„ wiedziaÅ‚, że mieszkajÄ… przy wejÅ›ciu dokanalizacji Å›ciekowej.To oczywiÅ›cie gÅ‚upie, bo przecież każde miesz-kanie w Paryżu znajduje siÄ™ nad kanalizacjÄ…, ale nie-trudno o tym zapomnieć.Tymczasem rzucajÄ…ce siÄ™ woczy muzeum z pewnoÅ›ciÄ… by o tym przypominaÅ‚o.Muzeum kanalizacji nie przyciÄ…gaÅ‚o tÅ‚umów na miarÄ™Luwru.Do kasy staÅ‚o przed nami zaledwie kilka osób.Kolejno kupowali bilety i schodzili pod ziemiÄ™ przezduży kwadratowy wÅ‚az.Monk odprowadzaÅ‚ ich wzrokiem i krÄ™ciÅ‚ gÅ‚owÄ….- Dziwi mnie, że nikt nie wÅ‚ożyÅ‚ kombinezonu -powiedziaÅ‚.- Po co?- Ponieważ schodzÄ… do kanałów Å›ciekowych.- MonkspojrzaÅ‚ na mnie.- Ty też powinnaÅ› mieć strójochronny.- Pod koniec dziewiÄ™tnastego wieku bogaci i sÅ‚awniludzie zwiedzali kanaÅ‚y w najlepszych strojachwyjÅ›ciowych, pÅ‚ynÄ…c rzekÄ… Å›cieków w eleganckichgondolach oÅ›wietlonych lampami gazowymi.Nawet w moich uszach zabrzmiaÅ‚o to tak, jakbymmówiÅ‚a o przejażdżce łódkÄ… po Disneylandzie w piekle.- SkÄ…d wiesz?- Wczoraj wieczorem poczytaÅ‚am trochÄ™ o naszymmuzeum w przewodniku.- Z pewnoÅ›ciÄ… nie napisali tam, że zaraz po wyjÅ›ciuzwiedzajÄ…cy umierali z powodu zarazy.- O ile pamiÄ™tam, mówiÅ‚ pan, że to najczystszakanalizacja na Å›wiecie.- Owszem - przyznaÅ‚.- Ale to nadal tylko ka-nalizacja.- Cóż, pan ma swój strój wyjÅ›ciowy, a ja swój.Monk spojrzaÅ‚ na mnie z dezaprobatÄ… a potem zaÅ‚ożyÅ‚gogle, maskÄ™ gazowÄ… i rÄ™kawice.ZapÅ‚aciÅ‚am za bilety i dostaÅ‚am broszurÄ™, z którÄ…można samemu zwiedzać muzeum.W koÅ„cu zeszliÅ›myw czeluść.PrzygotowaÅ‚am siÄ™ na uderzenie fali gryzÄ…cego odoruz kloacznej rzeki Å›cieków paskudnego zapachu,tysiÄ…c razy gorszego od każdej latryny czy przenoÅ›nejtoalety, jakÄ… tylko można sobie wyobrazić.Jednak ku mojemu zdumieniu i wielkiej uldze zapachw szerokim tunelu wcale nie byÅ‚ przykry.BywaÅ‚o, żeprzechodziÅ‚am przez Å›wieżo użyzniony trawnik, którywydzielaÅ‚ o wiele silniejszy zapach.CzuÅ‚am woÅ„ wrodzaju lekko kwaÅ›nej wilgoci, dokÅ‚adnie taki, jakiegospodziewaÅ‚by siÄ™ czÅ‚owiek w podziemnej grocie, przezktórÄ… przepÅ‚ywa strumyk.Nie widziaÅ‚am jeszcze wody, ale sÅ‚yszaÅ‚am jejprzytÅ‚umiony szmer dobiegajÄ…cy gdzieÅ› zza Å›ciantunelu, w którym staliÅ›my.KanaÅ‚ miaÅ‚ Å‚ukowatesklepienie, byÅ‚ jasno oÅ›wietlony i na tyle szeroki, że bezproblemu mogÅ‚aby tu wjechać półciężarówka.Na Å›cianach wisiaÅ‚y tablice informacyjne, któreobjaÅ›niaÅ‚y i ilustrowaÅ‚y rozwój paryskiej kanalizacji.Tekst napisany byÅ‚ po francusku, wiÄ™c w czasiezwiedzania próbowaÅ‚am w skrócie objaÅ›niać Mon-kowi, co jest napisane na tablicach.Najlepszym rodzynkiem byÅ‚a informacja, że do 1859roku do obowiÄ…zków prefektury policji, pozautrzymywaniem porzÄ…dku, należaÅ‚a dbaÅ‚ość o stanzdrowia i higieny publicznej, co oznaczaÅ‚o równieżoczyszczanie miejskich ulic i kanałów. Zwiat doskonaÅ‚y rzekÅ‚ z uznaniem Monk.WiedziaÅ‚am, że to mu siÄ™ spodoba.ByÅ‚by w siódmym niebie, gdyby mógÅ‚ patrolowaćulice San Francisco, uzbrojony w butelkÄ™ pÅ‚ynu do czy-szczenia, szczotkÄ™, mopa i szmaty, wypisujÄ…c ludziommandaty za niezachowanie dostatecznej higieny.ByÅ‚o też kilka zdjęć z koÅ„ca dziewiÄ™tnastego wieku,które przedstawiaÅ‚y goÅ›ci zwiedzajÄ…cych kanaÅ‚y.WedÅ‚ug podpisu pod fotografiami ludzie nie mogliwyjść z podziwu, że wszÄ™dzie jest tak czysto.KanaÅ‚amimożna byÅ‚o przejść wiele kilometrów i wyjść na ulicÄ™bez najmniejszej smużki na ubraniu.Kobiety miaÅ‚y na gÅ‚owach czepki wiÄ…zane pod szyjÄ…,a na nogach buty na wysokich obcasach, jakby siÄ™wybieraÅ‚y na niedzielny piknik.Mężczyzni byli wkapeluszach, krawatach i dÅ‚ugich pÅ‚aszczach.Ubrani wuniformy pracownicy kanałów ciÄ…gnÄ™li rzekÄ… ludzkichodchodów Å‚odzie peÅ‚ne la bourgeoise.Nawet jeÅ›li czulisiÄ™ dotkniÄ™ci faktem, że muszÄ… sÅ‚użyć za koniepociÄ…gowe, to na ich uÅ›miechniÄ™tych, dumnychtwarzach nie byÅ‚o tego widać.Monk z zajÄ™ciem studiowaÅ‚ fotografie, przechylajÄ…cgÅ‚owÄ™ to w jednÄ…, to w drugÄ… stronÄ™ i podchodzÄ…c donich na tyle blisko, na ile tylko pozwalaÅ‚a mu maskagazowa.Nie miaÅ‚am pojÄ™cia, czego tak wypatruje, i niemiaÅ‚am ochoty go pytać [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]