[ Pobierz całość w formacie PDF ]
. Medea?  zdziwił się Frost. Czy nie jest to postać z greckiej tragedii? To mit o zemście  wyjaśnił Robinson. Medea zakochuje się w jednym z Argonautów,Jazonie.Mają dwóch synów.Kiedy Jazon porzuca ją dla innej, Medea mści się, zabijając chłopcóworaz rywalkę.Robi to, aby odegrać się na Jazonie. Co się z nią pózniej dzieje?  zainteresowała się Jane. Istnieją różne wersje mitu, lecz we wszystkich udaje jej się uciec. Może o to właśnie chodzi w tej opowieści? Ktoś, kto dopuścił się zła, na zawsze umkniesprawiedliwości. Zatem Medea jest zabój czynią  podsumowała Jane, spoglądając na kartusz. Jest też tą, która ocalała  dodał Robinson, kiwając głową.Rozdział piątyJosephine Pulcillo wysiadła z miejskiego autobusu i ruszyła ruchliwą Washington Street, niezwracając uwagi na zamieszanie i głośną muzyka dobiegającą z samochodowych odbiornikówstereo.Na rogu przeszła przez ulicę, lecz nawet ostry pisk opon auta, które zatrzymało się o cal odniej, nie wstrząsnął nią tak głęboko, jak to, c0 tego ranka zobaczyła w kostnicy.Medea.Z pewnością to przypadek.Niezwykły przypadek, bo cóz innego? Przypuszczalnie napis nakartuszu nie był nawet wiernym przekładam.Kairscy handlarze świecidełek byli gotowiopowiedzieć każdą bajeczkę, żeby zgarnąć kilka dolarów.Na widok pliku banknotów zaklinalibysię bezczelnie, że jakiś bezwartościowy śmieć nosiła sama królowa Kleopatra.Może jubilerapoproszono o napisanie imienia Maddie, Metody lub Mabel? Znacznie mniej prawdopodobne było,że hieroglify należało odczytać jako  Medea", bo poza grecką tragedią imię to pojawiało się bardzorzadko.58Wzdrygnęła się na dzwięk klaksonu, podniosła głowę i zobaczyła czarną furgonetkę jadącąpoboczem obok niej.Szyba się opuściła i jakiś młody mężczyzna zawołał: Hej, ślicznotko! Chcesz się przejechać? Na moich kolanach jest dość miejsca!Wulgarny gest środkowego palca wystarczył, aby zrozumiał, co myśli o jego propozycji.Mężczyzna zaśmiał się, a wóz odjechał, pozostawiając ją w obłoku spalin.Jej oczy ciągle łzawiły,gdy stanęła na schodach swojego domu.Zatrzymała się przy skrzynkach na listy w holu, zajrzała dotorebki w poszukiwaniu klucza i nagle westchnęła. Podeszła do mieszkania 1A i zapukała.Przez szparę w drzwiach wyjrzał obcy mężczyzna o wytrzeszczonych oczach. Nie znalazła pani klucza?  spytał. Pan Goodwin? To pan, prawda? Co? Przepraszam.Nie mam już takich oczu jak kiedyś.Potrzebuję okularów Robocopa, żebycokolwiek zobaczyć. Dozorca założył okulary i nagle obcy o wyłupiastych oczach zamienił sięw całkiem zwyczajnego sześćdziesięcioletniego mężczyznę o niesfornych kępkach siwych włosówsterczących na głowie niczym miniaturowe rogi. Znalazła pani klucze? Pewnie zostawiłam je w pracy.Dorobiłam klucze do samochodu i mieszkania, ale. Wiem.Chce pani nowy kluczyk do skrzynki, tak? Powiedział pan, że musi wymienić zamek. Zrobiłem to dziś rano.Proszę wejść, dam pani nowe klucze.59Niechętnie posłuchała.Kiedy weszło się do nory pana Goodwina, trzeba było co najmniej półgodziny, aby się z niej wydostać.Lokatorzy nazywali go Goodwrench* z powodu, który stawał sięoczywisty po zobaczeniu jego salonu, a raczej pokoju, który powinien był pełnić tę funkcję,przypominającego świątynię handlarza świecidełek.Każda pozioma powierzchnia była zastawionastarymi suszarkami do włosów, odbiornikami radiowymi i urządzeniami elektronicznymi wrozmaitym stadium rozłożenia lub ponownego złożenia. To moje hobby  wyjaśnił jej kiedyś.Nie musi już pani niczego wyrzucać.Chętnie wszystko naprawię!".Trzeba było jedynie poczekać dziesięć lat, żeby się tym zajął. Mam nadzieję, że znajdzie pani klucze  powiedział, prowadząc ją obok kilkunastu urządzeń wróżnej fazie naprawy. Denerwuję się na myśl, że mogą sobie gdzieś leżeć.Słyszała pani, copowiedział pan Lubin? Nie. Josephine Pulcillo nie miała zamiaru słuchać tego, co ma do powiedzenia gderliwy panLubin, mieszkający na drugim końcu korytarza. Widział czarny samochód krążący wokół naszego domu.Co wieczór objeżdża go bardzo powoli.Za kierownicą siedzi mężczyzna [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • matkasanepid.xlx.pl