[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Randy senior wyjął buteleczkę mylanty z szuflady biurka i odmierzył sobie łyżkę kredowobiałego płynu.Tylko Kristin rozglądała się wkoło półprzytomnie i mówiła:134- Ja nie rozumiem.Dlaczego przyjechała policja? Kim jest ta cała Hannah? I dlaczego wszyscy mówią o jakichś kasetachwideo?Spojrzałam na nią i powiedziałam:- Twój chłopak w sekrecie nagrywał na wideo, jak uprawiaz tobą seks.A potem sprzedawał te taśmy przez Internet na stronach z amatorskimi pornosami.Kristin zmarszczyła swoje ładne brewki.- Nieprawda.- Niestety, to prawda.- Nie - oświadczyła Kristin i uśmiechnęła się z wyższością.- Nieprawda.A ja chyba wiem, co mówię.Przecież zauważyłabym kamerę w sypialni.- Kamera była schowana w garderobie za sypialnią - wyjaśniłam.- Za lustrem, które tak naprawdę było dwustronne.Tym nad komodą.Kristin wytrzeszczyła na mnie oczy obramowane mocnoutuszowanymi rzęsami.A potem powiedziała:- Nie-e-e.- Ta-a-ak - odparłam.- Kristin, ja widziałam te taśmy.Maszna nich komplet, stanik i majteczki w tygrysie prążki.Poza tym- dodałam - masz skłonności do łaskotek.Kristin zbladła pod warstwą różu.Obróciła głowę w stronęRandy'ego juniora.- Skąd ona o tym może wiedzieć? - spytała piskliwym głosem swojego chłopaka.- Skąd ona o tym wie?- Bo oglądałam te kasety, Kristin.Widziałam wszystkie kasety.Z Carly.Jasmine.Beth.Ruchem szybkim jak błyskawica Kristin rąbnęła dłoniąw policzek Randy'ego juniora, aż mu głowa odskoczyła.- Powiedziałeś mi, że Jasmine to twoja siostra! - syknęła,a na jej ciemnych rzęsach zawisły łzy gniewu.- To zabawne - skomentowałam, patrząc, jak Randy juniorusiłuje zwinąć się w kulkę na swoim krześle.- Jasmine mi zdradziła, że jej o tobie powiedział dokładnie to samo.135Kristin rzuciła mi zaskoczone spojrzenie.Tak samo Randy junior.Podobnie, zresztą, zrobił Rob.- Rozmawiałaś z Jasmine? - szepnął Randy Junior.- Randy, rozmawiałam dziś rano z nimi wszystkimi.I wiesz,muszę przyznać, że chociaż postarałeś się o zgromadzenie naprawdę odmiennych typów dziewczyn: blondynek, brunetek, rudych, niskich, szczupłych, wysokich, to łączy je jedno.A mianowicie, żadna nie wiedziała, że jest filmowana.I wszystkie nieźle się tym wkurzyły.Większość wkurzyła się na tyle, żeby chciećwnieść oskarżenie.-O słodki Jezu - wymamrotał Randy Whitehead senior,chowając łysiejącą głowę w dłoniach.Randy junior tymczasem zwinął się w jak najmniejszą kulkę.Musiał, jeśli chciał się obronić przed uderzeniami Kristin, która tłukła go piąstkami w napadzie kobiecej furii.- T y palancie! - krzyczała.- Okłamałeś mnie! Okłamałeś!Powiedziałeś, że mnie kochasz! Powiedziałeś, że jestem jedyna!Powiedziałeś, że zawsze będziesz się m n ą opiekował! Dokąd jamam teraz pójść? Ha? Dokąd?- Możesz wrócić do domu - podsunęłam cicho.To zwróciło jej uwagę.Przestała bić Randy'ego po to, żebyna mnie spojrzeć.- Nie, nie mogę.- Pociągnęła nosem.- Tata mnie wyrzucił.- Jest gotów przyjąć cię z powrotem - wyjaśniłam.- A przynajmniej był gotów, kiedy z nim dziś rano rozmawiałam.- Rozmawiałaś z moim tatą? - spytała Kristin, jakby nieśmiała w to uwierzyć.- Jeśli jesteś tą Kristin Pine z Brazil w stanie Indiana - powiedziałam - to tak.Prawdę mówiąc, tata odetchnął z ulgą, kiedy zadzwoniłam.Martwili się o ciebie z mamą.No cóż, kto by się nie martwił - dodałam, zerkając na pana Whiteheada seniora- o swoją piętnastoletnią córkę, która uciekła z domu?- Chryste - jęknął Randy senior, jeszcze głębiej chowająctwarz w dłoniach.136- Skąd.Skąd wiedziałaś? - szepnęła Kristin, wpatrując się we mnie z niedowierzaniem.- Jak się nazywają moi rodzice?Jak ja się nazywam?- To „dziewczyna od pioruna" - wyjaśnił krótko Rob.Zerknęłam w jego stronę.Nie powiedziałabym, że mówił toz jakąś wyjątkową goryczą ani nic.Ale z zachwytem też nie.Siedział na swoim krześle i sprawiał wrażenie, że tylko obserwuje rozgrywającą się wokół niego dramatyczną scenę.Wydawał sięniemal spokojny.No cóż, przynajmniej bardziej niż ktokolwiekz pozostałych osób w gabinecie.A przynajmniej dopóki Randy Whitehead senior nie odezwałsię do mnie śmiertelnie spokojnym tonem:- Dziewuszko, pożałujesz tego [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl matkasanepid.xlx.pl
.Randy senior wyjął buteleczkę mylanty z szuflady biurka i odmierzył sobie łyżkę kredowobiałego płynu.Tylko Kristin rozglądała się wkoło półprzytomnie i mówiła:134- Ja nie rozumiem.Dlaczego przyjechała policja? Kim jest ta cała Hannah? I dlaczego wszyscy mówią o jakichś kasetachwideo?Spojrzałam na nią i powiedziałam:- Twój chłopak w sekrecie nagrywał na wideo, jak uprawiaz tobą seks.A potem sprzedawał te taśmy przez Internet na stronach z amatorskimi pornosami.Kristin zmarszczyła swoje ładne brewki.- Nieprawda.- Niestety, to prawda.- Nie - oświadczyła Kristin i uśmiechnęła się z wyższością.- Nieprawda.A ja chyba wiem, co mówię.Przecież zauważyłabym kamerę w sypialni.- Kamera była schowana w garderobie za sypialnią - wyjaśniłam.- Za lustrem, które tak naprawdę było dwustronne.Tym nad komodą.Kristin wytrzeszczyła na mnie oczy obramowane mocnoutuszowanymi rzęsami.A potem powiedziała:- Nie-e-e.- Ta-a-ak - odparłam.- Kristin, ja widziałam te taśmy.Maszna nich komplet, stanik i majteczki w tygrysie prążki.Poza tym- dodałam - masz skłonności do łaskotek.Kristin zbladła pod warstwą różu.Obróciła głowę w stronęRandy'ego juniora.- Skąd ona o tym może wiedzieć? - spytała piskliwym głosem swojego chłopaka.- Skąd ona o tym wie?- Bo oglądałam te kasety, Kristin.Widziałam wszystkie kasety.Z Carly.Jasmine.Beth.Ruchem szybkim jak błyskawica Kristin rąbnęła dłoniąw policzek Randy'ego juniora, aż mu głowa odskoczyła.- Powiedziałeś mi, że Jasmine to twoja siostra! - syknęła,a na jej ciemnych rzęsach zawisły łzy gniewu.- To zabawne - skomentowałam, patrząc, jak Randy juniorusiłuje zwinąć się w kulkę na swoim krześle.- Jasmine mi zdradziła, że jej o tobie powiedział dokładnie to samo.135Kristin rzuciła mi zaskoczone spojrzenie.Tak samo Randy junior.Podobnie, zresztą, zrobił Rob.- Rozmawiałaś z Jasmine? - szepnął Randy Junior.- Randy, rozmawiałam dziś rano z nimi wszystkimi.I wiesz,muszę przyznać, że chociaż postarałeś się o zgromadzenie naprawdę odmiennych typów dziewczyn: blondynek, brunetek, rudych, niskich, szczupłych, wysokich, to łączy je jedno.A mianowicie, żadna nie wiedziała, że jest filmowana.I wszystkie nieźle się tym wkurzyły.Większość wkurzyła się na tyle, żeby chciećwnieść oskarżenie.-O słodki Jezu - wymamrotał Randy Whitehead senior,chowając łysiejącą głowę w dłoniach.Randy junior tymczasem zwinął się w jak najmniejszą kulkę.Musiał, jeśli chciał się obronić przed uderzeniami Kristin, która tłukła go piąstkami w napadzie kobiecej furii.- T y palancie! - krzyczała.- Okłamałeś mnie! Okłamałeś!Powiedziałeś, że mnie kochasz! Powiedziałeś, że jestem jedyna!Powiedziałeś, że zawsze będziesz się m n ą opiekował! Dokąd jamam teraz pójść? Ha? Dokąd?- Możesz wrócić do domu - podsunęłam cicho.To zwróciło jej uwagę.Przestała bić Randy'ego po to, żebyna mnie spojrzeć.- Nie, nie mogę.- Pociągnęła nosem.- Tata mnie wyrzucił.- Jest gotów przyjąć cię z powrotem - wyjaśniłam.- A przynajmniej był gotów, kiedy z nim dziś rano rozmawiałam.- Rozmawiałaś z moim tatą? - spytała Kristin, jakby nieśmiała w to uwierzyć.- Jeśli jesteś tą Kristin Pine z Brazil w stanie Indiana - powiedziałam - to tak.Prawdę mówiąc, tata odetchnął z ulgą, kiedy zadzwoniłam.Martwili się o ciebie z mamą.No cóż, kto by się nie martwił - dodałam, zerkając na pana Whiteheada seniora- o swoją piętnastoletnią córkę, która uciekła z domu?- Chryste - jęknął Randy senior, jeszcze głębiej chowająctwarz w dłoniach.136- Skąd.Skąd wiedziałaś? - szepnęła Kristin, wpatrując się we mnie z niedowierzaniem.- Jak się nazywają moi rodzice?Jak ja się nazywam?- To „dziewczyna od pioruna" - wyjaśnił krótko Rob.Zerknęłam w jego stronę.Nie powiedziałabym, że mówił toz jakąś wyjątkową goryczą ani nic.Ale z zachwytem też nie.Siedział na swoim krześle i sprawiał wrażenie, że tylko obserwuje rozgrywającą się wokół niego dramatyczną scenę.Wydawał sięniemal spokojny.No cóż, przynajmniej bardziej niż ktokolwiekz pozostałych osób w gabinecie.A przynajmniej dopóki Randy Whitehead senior nie odezwałsię do mnie śmiertelnie spokojnym tonem:- Dziewuszko, pożałujesz tego [ Pobierz całość w formacie PDF ]