[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.84C z e s³a w N i e m e nSen o WarszawieMam tak samo jak tyMiasto moje, a w nimNajpiêkniejszy mój œwiatNajpiêkniejsze dniZostawi³em tam kolorowe snyKiedyœ zatrzymam czasI na skrzyd³ach jak ptakBêdê lecia³ co si³Tam, gdzie moje snyI warszawskie kolorowe dniGdybyœ ujrzeæ chcia³Nadwiœlañski œwitJu¿ dziœ wyruszaj ze mn¹ tamZobaczysz, jak przywita piêknie nasWarszawski dzieñMam tak samo jak tyMiasto moje, a w nimNajpiêkniejszy mój œwiatNajpiêkniejsze dniZostawi³em tam kolorowe snyGdybyœ ujrzeæ chcia³Nadwiœlañski œwitJu¿ dziœ wyruszaj ze mn¹ tamZobaczysz, jak przywita piêknie nasWarszawski dzieñZobaczysz, jak przywita piêknie nasWarszawski dzieñWarszawski dzieñWarszawski dzieñ85O d d z i a ³ Z a m k n i ê t yAndziaG C DPrzysz³a do mnie nie wiem sk¹dG C DZawróci³a w g³owie tak dok³adnieG C DTeraz rozumiem to jest toG C DJedna z ni¹ noc i ju¿ przepad³emG C D|Andzia, o Andzia.| ×4Patrzê woko³o jest mi ŸleCoraz wiêcej widzê i jeszcze wiêcejMuszê wiêc szybko z ni¹ spotkaæ siêZ Andzi¹ ¿ycie bêdzie ³atwiejszeAndzia.Teraz ju¿ nie mogê bez niej ¿yæWszystko poza ni¹ jest niewa¿neŒwiat w kolorach daje miJa i ona ju¿ na zawszeAndzia.86PartyG DSiedem dni ma tydzieñC e G D C eI ka¿dy z tych siedmiu dniGdyby nie sobotaKa¿dy taki sam by by³Ka¿dy na ni¹ czekaBo wie, ¿e w ten jeden dzieñWszystko jest mo¿liweWszystko mo¿e zdarzyæ siêD C DZróbmy wiêc prywatkê, jakiej nie prze¿y³ niktD C DNiech s¹siedzi wal¹, wal¹, wal¹, wal¹ do drzwiD C eSztuczne ognie niech siê pal¹, pal¹, pal¹ a tye G DTañcz i wino pijC e G D C eNiech ca³y wiruje œwiatDosyæ masz siedzenia w domuWidok czterech œcianMeble znane, zimne, szareTy dobrze znasz ten stanFantastyczne kszta³ty maj¹Gdy zapada zmrokCoraz póŸniej jestA jednak czekasz wci¹¿Mo¿e zdarzy siê coœZróbmy wiêc prywatkê, jakiej nie prze¿y³ nikt.Zróbmy wiêc prywatkê.87Œwitaæ ju¿ zaczynaJak zwykle nie mo¿esz wstaæZnów do biura, czeszesz pióraPod nosem kln¹c zak³adasz p³aszczSzare duchyNa przystanku znajoma ka¿da twarzJu¿ rzygaæ ci siê chceJu¿ dosyæ tego masz, ju¿ dosyæ tego maszZróbmy wiêc prywatkê [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl matkasanepid.xlx.pl
.84C z e s³a w N i e m e nSen o WarszawieMam tak samo jak tyMiasto moje, a w nimNajpiêkniejszy mój œwiatNajpiêkniejsze dniZostawi³em tam kolorowe snyKiedyœ zatrzymam czasI na skrzyd³ach jak ptakBêdê lecia³ co si³Tam, gdzie moje snyI warszawskie kolorowe dniGdybyœ ujrzeæ chcia³Nadwiœlañski œwitJu¿ dziœ wyruszaj ze mn¹ tamZobaczysz, jak przywita piêknie nasWarszawski dzieñMam tak samo jak tyMiasto moje, a w nimNajpiêkniejszy mój œwiatNajpiêkniejsze dniZostawi³em tam kolorowe snyGdybyœ ujrzeæ chcia³Nadwiœlañski œwitJu¿ dziœ wyruszaj ze mn¹ tamZobaczysz, jak przywita piêknie nasWarszawski dzieñZobaczysz, jak przywita piêknie nasWarszawski dzieñWarszawski dzieñWarszawski dzieñ85O d d z i a ³ Z a m k n i ê t yAndziaG C DPrzysz³a do mnie nie wiem sk¹dG C DZawróci³a w g³owie tak dok³adnieG C DTeraz rozumiem to jest toG C DJedna z ni¹ noc i ju¿ przepad³emG C D|Andzia, o Andzia.| ×4Patrzê woko³o jest mi ŸleCoraz wiêcej widzê i jeszcze wiêcejMuszê wiêc szybko z ni¹ spotkaæ siêZ Andzi¹ ¿ycie bêdzie ³atwiejszeAndzia.Teraz ju¿ nie mogê bez niej ¿yæWszystko poza ni¹ jest niewa¿neŒwiat w kolorach daje miJa i ona ju¿ na zawszeAndzia.86PartyG DSiedem dni ma tydzieñC e G D C eI ka¿dy z tych siedmiu dniGdyby nie sobotaKa¿dy taki sam by by³Ka¿dy na ni¹ czekaBo wie, ¿e w ten jeden dzieñWszystko jest mo¿liweWszystko mo¿e zdarzyæ siêD C DZróbmy wiêc prywatkê, jakiej nie prze¿y³ niktD C DNiech s¹siedzi wal¹, wal¹, wal¹, wal¹ do drzwiD C eSztuczne ognie niech siê pal¹, pal¹, pal¹ a tye G DTañcz i wino pijC e G D C eNiech ca³y wiruje œwiatDosyæ masz siedzenia w domuWidok czterech œcianMeble znane, zimne, szareTy dobrze znasz ten stanFantastyczne kszta³ty maj¹Gdy zapada zmrokCoraz póŸniej jestA jednak czekasz wci¹¿Mo¿e zdarzy siê coœZróbmy wiêc prywatkê, jakiej nie prze¿y³ nikt.Zróbmy wiêc prywatkê.87Œwitaæ ju¿ zaczynaJak zwykle nie mo¿esz wstaæZnów do biura, czeszesz pióraPod nosem kln¹c zak³adasz p³aszczSzare duchyNa przystanku znajoma ka¿da twarzJu¿ rzygaæ ci siê chceJu¿ dosyæ tego masz, ju¿ dosyæ tego maszZróbmy wiêc prywatkê [ Pobierz całość w formacie PDF ]